– Nie musicie się o nic martwić – powiedział Karl, przeciągając się leniwie, jakby właśnie nie podpadł przynajmniej kilku osób z tego pomieszczenia. Kocur rozejrzał się po wszystkich, a w jego oczach błysnęło czyste samozadowolenie. – Noro, możesz rozmawiać ze mną do woli, wiesz że ja zawsze jestem chętny na stymulujące dyskusje, proszę cię tylko, abyś nie używała argumentów ad personam, ani ad cattus. Mam też nadzieję, że nikt z was nie potraktował moich czynów jako jedynie prostackiego żartu. Musicie wiedzieć, że wzięliście właśnie udział w pierwszym etapie jednego z moich eksperymentów społecznych. Widzicie... chciałem bowiem zobaczyć, czy w momencie w którym nie ma tak naprawdę żadnych oznak pożaru, a Mabel dosłownie chwilę wcześniej zeszła na dół zupełnie spokojna, wasze... organy myślowe i tak zasugerują się moimi krzykami, a wasze ciała zostaną przejęte przez instynkty. I ja wiem, że pewnie myślicie sobie teraz, że eksperyment ten miał kilka niedomówień – spokojnie, mogę was zapewnić, że to tylko jedno z początkowych stadium badania waszych funkcji kognitywnych, więc pod koniec wszystko stanie się jasne. A teraz przepraszam, ale muszę porozmawiać z moim czeladnikiem o prostocie i pewnej ordynarności zostawiania kłaczków na łóżku. Mabel, kochanie, jakby coś się działo, to proszę wołaj mnie i tak, będziesz mogła mi potem pomóc wypełniać raporty błyszczącym długopisem. – Z tymi słowami, kot oddalił się do innego pomieszczenia, zostawiając ludzi samych.
Mabel zerknęła na dorosłych. Czy było jej głupio, że pomogła przyjacielowi w tym eksperymencie? Zapytana może i powiedziałaby tak, ale tak ogólnie to ani trochę.
– Mamo? – spytała marszcząc brwi. – Zrobiłaś coś głupiego? Ty? – To było dziwne. Z jej perspektywy dorośli raczej nie robili głupich rzeczy, a przynajmniej nie aż tak głupich, aby mówić o tym na głos, jednak zanim mama zdążyła odpowiedzieć, młoda Figg podeszła do pana Sama i złapała go na rękę na pocieszenie.
– Jeśli pan chce, może pan wziąć nasze nazwisko – zasugerowała. – I w sumie to od kiedy pan umie też latać?