• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Niemagiczny Londyn v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
[8-9.09.1972r.] Chcę zobaczyć Cię raz jeszcze || Tristan i Olivia

[8-9.09.1972r.] Chcę zobaczyć Cię raz jeszcze || Tristan i Olivia
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#11
14.05.2025, 13:38  ✶  
Nawet nie tyle co nie była pewna: po prostu nie chciała w to uwierzyć. Nie chciała uwierzyć w to, że to właśnie on leży pod gruzami od nie wiadomo jak długiego czasu. Nie chciała uwierzyć w to, że był ranny, że wyglądał jeszcze gorzej niż ona - że ktoś mógł go zaatakować. Olivia momentalnie pobladła, gdy rozpoznała w leżącym pod gruzami mężczyźnie swojego ukochanego. Działała już odruchowo: nie patrzyła czy kamienie są ostre, czy ranią jej własne ciało. Nie patrzyła na to, czy ktokolwiek jeszcze jest w uliczce, nie patrzyła na nic - oczy miała utkwione w tym przerażającym widoku, jakim był ranny Tristan.
- Tak bardzo cię przepraszam - szepnęła, gdy spróbował się podnieść. Nie była w stanie powstrzymać łez nawet wtedy, gdy dotknął jej policzka i posłał jej delikatny uśmiech. - To moja wina. Powinniśmy byli trzymać się razem.
Szybko poszło - od powinności i pomagania innym zaczęła obwiniać swoich nowych przyjaciół i siebie o to, co się stało. Ile czasu jej to zajęło: pół nocy? Jakoś tak. Wtuliła się w Tristana, z początku nie dostrzegając, że jego noga wciąż była uwięziona pod kamieniem. Nie przeszkadzało jej to, że śmierdział. Nie przeszkadzało jej nic - ważne było to, że żył. Żył i chyba nic poważniejszego mu się nie stało. Gdy tylko poczuła na sobie ciepło jego ciała, rozkleiła się do reszty.
- Miałam cię szukać, ale w Londynie... Na Pokątnej... Widziałam Millie i musiałam mu pomóc... - tłumaczyła się, chociaż jej słowa były zagłuszone przez głośne łkanie. Chciała się wytłumaczyć, czemu nie przyszła wcześniej, ale słowa nie chciały płynąć. - Przepraszam cię. Już nigdy cię nie zostawię.
Powiedziała, starając się otrzeć łzy. Widziała, że pokazywał gdzieś, więc spojrzała w tamtym kierunku. Różdżka, tak... Dopiero teraz spostrzegła również, że jego noga wciąż była uwięziona. Sięgnęła po różdżkę Warda i wręczyła mu ją: na szczęście nie była połamana.
- Ja... Mogę spróbować to zdjąć, ale nie wiem... - była roztrzęsiona, już kilka zaklęć tej nocy jej nie wyszło. I wszystkie jak na złość nie wychodziły gdy miała wyciągać ludzi spod gruzów. Nie chciała, by Ward skończył jak tamten mężczyzna, którego próbowały uratować z Millie - gdyby nie pojawienie się Basiliusa, zginąłby od ich wysiłków.
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#12
14.05.2025, 14:27  ✶  

Być może Olivia miała znacznie więcej szczęścia od niego, że nie wdała się w żadną walkę ze śmierciożercami. Nie dostrzegając widocznych ran, poza tymi na dłoniach, przez odgarnianie gruzu, mógł być spokojny o to, że była cała. Miała więcej szczęścia od niego. Była także czarownicą czystej krwi, nie to co on – brudnej. Według niego, lepiej jak się tak stało, niż inaczej. Gdyby ją stracił, gdyby ją znalazł martwą, najpewniej sam odebrałby sobie życie.
Dla kogo innego miałby żyć?
Poza nią, nie miał nikogo...

Pozwolił na objęcie, przytulenie się, jedynie krzywiąc na twarzy z bólu naruszenia, być może w jakiejś części uszkodzonego kręgosłupa, albo mięśni. W miarę możliwości, objął ją jedną ręką, drugą starając się ostatnimi siłami utrzymać w pozycji siedzącej, z utkwioną nogą pod większym betonem.

Przepraszała go. Nie musiała. Nie miał jej za złe. Choć to ona złamała zasadę, jaką on chciał się kierować. Aby trzymać razem, nie rozdzielać. Pomagałby u jej boku, cokolwiek miałby zrobić. Nawet jeżeli stać i patrzeć. Obserwowałby otoczenie. Chronił ją nawet swoją obecnością.

Teraz nie mieli czasu na wyjaśnienia. Powiedziałby coś, ale pierw potrzebował uwolnić nogę, dlatego pokazał jej, gdzie jego różdżka. Odebrał ją, kiedy mu podała. Ale nie użył jeszcze. Położył przy sobie i patrząc na Olivię, postanowił w języku migowym, przekazać jej słowa.

"- Spróbuję sam. I nie przepraszaj."
Uśmiechnął się słabo i dał jej pstyczka w nos. Chciał ją pocieszyć w takiej chwili, że najważniejsze w tym, że oboje przeżyli. A jakim kosztem? Okaże się później.

Sam był wyczerpany walką i obolały na ciele. Ale ten jeden raz postanowił spróbować. Wziął różdżkę i wycelował w gruz, ale nim cokolwiek zrobił, spojrzał na Olivię, jakby porozumiewawczo, że gdyby udało mu się choć unieść ten gruz, ale nie da rady wyciągnąć swojej nogi, liczył, że mu pomoże ją wysunąć. Niemal jej nie czuł przez ucisk.

Wrócił spojrzeniem na głaz i różdżkę. Głęboki wdech, koncentracja i machnął. Jeżeli się udało go podnieść albo odsunąć bardziej, jego nogę można było uratować, odsunąć bezpieczniej. Jeżeli by zaklęcie z jakiegoś powodu zawiodło, i głaz nie poruszył się albo w chwili uniesienia, zaklęcie by nie utrzymało długo, sprawiając że głaz znów spadnie mu na nogę, na pewno go to zaboli. A to by znaczyło, że miał jednak w niej jeszcze jakieś czucie. 


Rzut na translokację, aby unieść głaz i uwolnić swoją nogę.
Rzut N 1d100 - 6
Akcja nieudana


@Olivia Quirke
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#13
14.05.2025, 14:44  ✶  
Pstryczek w nos sprawił, że usta Olivii drgnęły w próbie uśmiechu. Nie był to jednak tak szeroki i szczery uśmiech, jakim obdarzała ludzi zawsze - nie potrafiła dzisiaj się tak uśmiechać i to nie tylko dlatego, że wokół większość ludzi była ranna lub martwa. Nie potrafiła się już tak uśmiechać w tej chwili, bo jej bratnia dusza, osoba za którą oddałaby życie: był uwięziony pod kamieniem. I widziała, że sam próbuje się uwolnić, ale musiał być zbyt wyczerpany, bo kamulec ani drgnął. Olivia otarła wierzchem dłoni mokre od łez oczy, brudząc swoją twarz jeszcze mocniej.
- Musimy cię stąd wyciągnąć i zabrać do Munga - powiedziała, jednak jej głos wciąż drżał. Nie uważała, by nie miała za co przepraszać, ale powoli jej umysł wracał na te tory, co powinien: na właściwe. Musiała pomóc Tristanowi uwolnić się stąd i jak najszybciej transportować go do szpitala lub poszukać Basiliusa czy kogokolwiek, kto potrafił leczyć. I musiało to nastąpić jak najszybciej: nie za chwilę, a teraz.

Olivia machnęła różdżką, chcąc po prostu zepchnąć głaz z nogi Tristana. Unieść go lekko i odepchnąć na bok, żeby nie zagrażał już tej nieszczęsnej nodze. Czy w ogóle miał w niej czucie? Czy kolejny atak śmierciożerców skończy się dla niego kalectwem? Cokolwiek by się nie stało, Quirke go nie zostawi: to było jasne. Ale jeżeli była szansa, by ocalić nogę, to musiała spróbować.

Translokacja 1k, podniesienie i odepchnięcie kamulca
Rzut O 1d100 - 18
Akcja nieudana
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#14
14.05.2025, 15:14  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.05.2025, 15:14 przez Tristan Ward.)  

Głaz ani drgnął. Tristan nawet nie poczuł zmiany. Możliwe, że zmęczenie i ból w całym ciele nie pozwolił mu się odpowiednio skupić. I choć iskry zaklęcia wyłoniły się z różdżki, to nic się nie wydarzyło. Westchnął ciężko odwracają głowę w rezygnacji, opadając dłoń z różdżką na swoim boku. Już sama pozycja siedząca w skręcie była dokuczliwa. Bo nawet tej nogi nie mógł odwrócić. Co jeżeli miał poważnie uszkodzoną stopę? Kolano? Czekała go kolejna kontuzja do końca życia?

Nie odpowiedział jakkolwiek by mógł na jej słowa. Wiedział, że będzie potrzebował pomocy uzdrowiciela. Obojętnie w jakim miejscu. Choć uznałby, że to przejdzie. Że ma jedynie skaleczenia, stłuczenia, będą siniaki i wszystko będzie dobrze. Niczego jednak być pewnym nie można.

Olivia postanowiła też spróbować. Mimo wyczerpania swoich sił. Lecz też nic się nie stało. Spojrzał na głaz, kiedy machnęła różdżką, gdyby się jej udało. Będąc gotowym wysunąć nogę, resztkami sił, przesunąć się ciałem. Nic jednak się nie zmieniło. Czy był na tyle ciężki, że ich zaklęcia to było za mało?

"- Może… Spróbujmy razem?"
Zasugerował w języki migowym, operując jedną dłonią, musząc odłożyć różdżkę na tę chwilę. Jeżeli by się zgodziła, mogliby odliczyć do trzech i machnąć razem. Najwyżej, on sam spróbuje na nowo sam.


Rzut na translokację, aby unieść głaz i uwolnić swoją nogę. Podejście drugie.
Rzut N 1d100 - 52
Sukces!


@Olivia Quirke
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#15
30.05.2025, 08:53  ✶  
Bardzo chętnie spróbowałaby wspólnie z Tristanem odepchnąć kamień, ale nie miała już sił. Jej dolna warga zaczęła się trząść, a do oczu naszły łzy.
- Rusz się, kurwa mać! - wrzasnęła w końcu, odrzucając różdżkę. Nie chciało po dobroci, to użyje siły. Olivia podeszła na klęczkach do głazu, nie zwracając uwagi na fakt, że rani sobie kolana i drze spodnie: z całej siły próbowała odepchnąć kamień "ręcznie", bijąc w niego zaciśniętymi pięściami.

To oczywiście nie było potrzebne, bo gdy tylko Tristan rzucił zaklęcie, to ten ruszył się w końcu i go uwolnił. Ale Quirke była już zdesperowana, zmęczona, ba - wycieńczona, i nie myślała jasno. Gdy głaz w końcu postanowił ulec, ramiona Olivii otoczyły Tristana. Mocno i zdecydowanie, tak jakby wcale jej mięśnie jeszcze chwilę temu nie odmawiały posłuszeństwa.
- Przepraszam... Nie powinnam cię zostawiać, to moja wina - szepnęła przez łzy, przyciskając do siebie chłopaka. Wciąż nie byli bezpieczni, była tego świadoma, ale nie mogła teraz jasno myśleć. Powinna go wziąć do Munga, powinna kogoś wezwać, może Basilius jeszcze gdzieś był w Londynie? Ale jednocześnie musiała go dotknąć, musiała przytulić: upewnić się, że jest cały i zdrowy. Że żyje i oddycha. - Nigdy więcej cię nie zostawię. Przepraszam.
Zalała się łzami, tuląc się do Tristana. Łkała: nie była w stanie zebrać myśli ani wypowiedzieć innych słów niż przepraszam.

@Tristan Ward
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#16
30.05.2025, 10:18  ✶  

Nie często przy nim Olivia przeklinała. To aż było zaskakujące, ile jeszcze miała sil w głosie i słowach, nie przebierając w nich, niż w mięśniach i magii, aby mu pomóc. Tymczasem jego kolejny raz rzucone zaklęcie podziałało, a głaz ustąpił uwalniając jego mocno poranioną nogę. Bolało jak cholera, co było można zobaczyć na grymasie u jego twarzy. Jednak nie zdążył cokolwiek innego zrobić, gdyż znów w ramionach miał obejmującą go Olivię. Jedną ręką, w której trzymał różdżkę, objął dziewczynę. Drugą wciąż podpierał się o podłoże, aby utrzymać w miarę niezbyt wygodną pozycję siedzącą. Skrzywił się ponownie, gdyż całe ciało go bolało od poprzednio stoczonej walki o życie.

Gładził po włosach ukochanej, jakby chciał jej swoimi słowami powiedzieć "Już dobrze, żyjemy." Nie powinna się już martwić. Nie musi go przepraszać. Dla niego było ważne, że ona żyje. Że jest bezpieczna. On się nie liczył. Był przecież śmieciem dla śmierciożerców. Nie bez powodu oznaczono miejsce jego zamieszkania. Skąd się musieli dowiedzieć, gdzie mieszka.

Ward zadarł głowę na niebo, nad kamienicę swojego miejsca zamieszkania, gdzie wisiał mroczny znak. Czy znów był bezdomnym? Dlaczego nie wyjechali wcześniej? Uniknęliby tego wszystkiego.

Poruszył się nieznacznie, jakby chciał poprawić swoją pozycję, tym samym dając znać Olivii, że powinni coś robić dalej. Powinna się ogarnąć. Na płacz, przyjdzie czas. Jego noga nie wyglądała dobrze. Być może miał zmiażdżone kości, w stopie prawie nic nie czuł. Może ledwie? Może nerwy uszkodzone? Nie znał się na tym. Ale cholernie bolało. Najpewniej nie ruszy się stąd.

W miarę możliwości, puszczając Olivię, musiał użyć dłoni, aby jej przekazać słowa, co chce powiedzieć. Różdżkę włożył między zęby, bo i tak słów z ust nie wydobędzie. Użył języka migowego do komunikacji.
"Nie dam rady iść. Ratuj siebie. Znajdź bezpieczne miejsce."
Przekazał. 



@Olivia Quirke
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#17
22.06.2025, 09:29  ✶  
Mógł być śmieciem dla śmierciożerców - mógł być nikim dla wielu osób, ale dla Olivii był wszystkim. Całym jej życiem, był jej słońcem, wokół którego krążyła. Oddałaby za niego życie, zabiłaby dla niego. I naprawdę wierzyła, całą komórką swojego ciała, że to była jej wina i gdyby była obok, to to wszystko by się nie wydarzyło.

Olivia otarła łzy, które ciekły jej z oczu. Widziała, że Tristan chce jej coś przekazać, ale nie mogła dostrzec co dokładnie. Wycierała oczy, pragnąc się skupić na tyle, by móc dostrzec znaki, które jej pokazuje... I nagle, jak za dotknięciem różdżki, łzy przestały lecieć. Rozpacz została zastąpiona przez gniew. Jak on mógł? Jak śmiał jej rozkazywać, żeby go zostawiła? Twarz Quirke wykrzywił paskudny grymas wściekłości, a ona sama ostatni raz przejechała wierzchem dłoni po oczach.
- Jesteś nienormalny! - krzyknęła, nie mogąc się powstrzymać. Popchnęła go lekko, nie tak by przewrócić, ale by dać mu znać, że nie podoba jej się to, co zobaczyła. Zwinęła dłoń w pięść i trzasnęła go w ramię, również niezbyt mocno, ale nie kontrolowała już siebie w najmniejszym calu.- Jak... Możesz... Sugerować coś takiego?!
Krzyknęła po raz kolejny, okładając bark Tristana pięściami. Z jej oczu już nie płynęły łzy, teraz na policzki wstąpił rumieniec wściekłości.
- Jak śmiesz mówić coś takiego?! - było przecież tyle rozwiązań... Przecież mogli się chociażby teleportować. - Jak możesz... Jak ty mnie nie znasz!
Wrzasnęła, tym razem już wkładając więcej siły w swój cios.
- Nie zostawię cię NIGDY! Jesteś moim życiem, moją miłością, moją drugą połówką. Prędzej zginę pod tymi kamieniami, niż stąd odejdę! - oczywiście że było tyle opcji. Teleportacja, której nienawidziła. I pewnie będzie musiała jej użyć za chwilę, ale na teraz była zbyt zajęta wyrażaniem swojej wściekłości, żeby o tym pomyśleć.

@Tristan Ward
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#18
27.06.2025, 22:52  ✶  

Chciał tylko, aby się ratowała. Chciał, aby żyła. Przetrwała tę masakryczną noc i być może wyjechała z tego kraju tam, gdzie jest bezpieczniej. Przeliczył się ze swoimi słowami, nie przewidziawszy jej reakcji. Z rozpaczy nad jego stanem, Olivia wpadła w gniew.

Kiedy go popchnęła, zdążył zatrzymać swój upadek, podpierając się wolną ręką o podłoże za plecami. Quirke jednak nie przestawała. Wydarła się na niego, jasno dając do zrozumienia, że nie powinien jej nic takiego sugerować. Skrzywił się z bólu, kiedy zaczęła okładać go pięściami. Nie bronił się. Przyjmował jej atak, spuszczając głowę. Pierwszy raz poczuł jak komuś tak mocno zależy na jego życiu. Na jego osobie. Olivia to z siebie wręcz wyrzucała i zapewniała, że jest on dla niej wszystkim. Był wystarczająco obolały, aby bronić się przed jej złością. Lecz próbował ją chwycić w swoje ramiona, odkładając różdżkę na bok. Chciał ją złapać i przytulić do siebie. Niekontrolowana łza, spłynęła po jego policzku.

Olivia, jego ukochana, mocno uświadamiała go, że nie był sam. Nie odkąd ją poznał. Był w jej życiu kimś ważnym. Tak samo ona w jego. Był gotów się poświęcić, aby przeżyła. Być może nie myślał w tym momencie normalnie. Ale myślał o ukochanej, nie o sobie. O jej bezpieczeństwie, nie swoim. W końcu był mugolakiem.

Nie próbował jej nic przekazać słowami przez słonie. Jeżeli dała się mu pochwycić i mógł ją przytulić do siebie, aby się uspokoiła, to po krótkiej chwili takiego stanu, jedynie uniósł jej podbródek, aby spojrzała na jego twarz. W jego oczy, na jego usta, które utworzyły słowa "Kocham Cię", nie będąc wstanie wydusić z siebie żadnego głosu. Uczucie wypowiedzenia słowa, którego nikt nie usłyszy. Ale odczytane może zostać przez ruch warg.

Poddał się jej. Póki żyje i go nie zabili, postara się ją chronić. Lecz kontuzjowany, obolały i ranny, nie wiele pewnie zdoła zrobić.



@Olivia Quirke
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#19
10.07.2025, 08:56  ✶  
Była wściekła. Wściekła że w ogóle pomyślał o tym, że mogłaby go zostawić. Była wściekła, że wpadł na taki idiotyczny pomysł, a przecież gdyby zamienili się miejscami, to ona zrobiłaby dokładnie to samo. Kazała mu uciekać, zapewniając że jakoś sobie poradzi. Gdyby ona była pod kamieniami, chciałaby by to Tristan się ratował, a ona... Jej los nie byłby wtedy ważny. A jednak dawała teraz piękny pokaz hipokryzji, nad którą nawet nie myślała. Miłość nigdy nie była racjonalna: ani ta książkowa, ani ta w prawdziwym życiu, a już szczególnie w życiu Olivii. Gdyby teraz ktoś tu przyszedł i powiedział, że miałaby dać sobie uciąć rękę, żeby tylko Tristan był bezpieczny, zrobiłaby to bez wahania, nawet się nie zastanawiając.

Gdy otoczył ją ramionami, zaszlochała. Złość, która pojawiła się nagle, tak samo naglę wyparowała. Wszystkie te emocje, które kłębiły się w niej gdy tylko z nieba zaczął sypać się popiół, a oczy po raz pierwszy dostrzegły ogień, zaczęły wypływać na wierzch razem z kolejnymi łzami.
- Nigdy cię nie zostawię - powiedziała cicho, pozwalając się obejmować. Zamrugała kilka razy, gdy uniósł jej podbródek, by na niego spojrzała. Nie musiał poruszać wargami, by zrozumiała sens tego spojrzenia - wiedziała, że on ją kocha i wiedziała, że ona kocha go. Nic innego się teraz nie liczyło. Olivia nachyliła się lekko, by musnąć jego usta. - Nigdy. A teraz chodź, musimy stąd wiać. RAZEM.
Podkreśliła swoim tonem ostatnie słowo. Albo wyjdą stąd razem, we dwójkę, albo żadne z nich stąd nie wyjdzie. Quirke wstała, i chociaż była zmęczona jak diabli, była gotowa pomóc Tristanowi wstać. Chciała być jego opoką, na której się wesprze, gdy nie będzie mógł chodzić.
- Powinniśmy się teleportować do Munga. Chrzanić kodeks tajności, tu nikogo nie ma a jak jest, to jest tyle dymu, że nikt nie zauważy - jakby na potwierdzenie tych słów zakaszlała, bo faktycznie: dym był uciążliwy na tak wiele sposobów, że kaszel to był tylko początek.

@Tristan Ward
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#20
11.07.2025, 14:46  ✶  

Czy ona nie postąpiłaby inaczej, gdyby znalazła się w takiej samej sytuacji co on? Czy też nie chciałaby, aby się ratował, bo ranna będzie zawadzać? Tak właśnie myślał Tristan, że będzie dla niej przeszkodą. A jeżeli podczas wspólnej drogi, gdy on jest ranny z rozwaloną nogą, trafią na parę śmierciożerców, co wtedy? Na pewno będą chcieli go zabić, bo jest mugolakiem. Praktykują zakazaną miłość, którą brzydzą się rody czystokrwiste, nieznoszących zdrajców i szlamolubców.

Obejmując Olivię, pozwolił się jej wypłakać, jednocześnie mając oczy dookoła terenu, aby w razie czego, wyczuć i wychwycić zagrożenie. Nawet jeżeli popiół sypał się z nieba, nawet jeżeli pył gruzu i mgła dymu po ogniu miała mu w tym utrudniać. Słuchał bardzo dobry.

Zmagał się z bólem ciałego ciała. A poza nogą jeszcze nie wiedział, jak bardzo ucierpiał. Bolały go mięśnie, w całym ciele. Bolał go bok i rozwalona noga. Te jej słowa, które brzmiały jak obietnica, składana przysięga. Musiał spojrzeć znów w jej oczy, kiedy się uspokoiła. Zaznaczyć, że ją kocha, nawet jeżeli nie musiał próbować tego "powiedzieć" słowem bez głosu. Nawet, jeżeli spojrzenie jego mówiło wszystko.

Jej decyzja i podkreślenie, było dla niego jasnym przekazem. Wiedział, że muszą stąd iść, nie bez powodu dała widocznie nacisk na słowo "Razem". Nie protestował. W odpowiedzi, kiwnął głową w zgodzie. Obejrzał się za swoją różdżką, którą następnie podał Olivii, aby potrzymała, żeby mógł się jakoś pozbierać z ziemi. Tym samym przechowałaby jego cenną broń.

Teleportacja do Munga nie brzmiała zachwycająco. Westchnął, ale obrócił się, aby podeprzeć rękoma i podnieść się. Zdrową nogę przysunął tak, aby podeprzeć się kolanem. Obejrzał się za jakimś głazem, aby mieć kolejne wsparcie do podniesienia się. Pozwolił sobie nawet pomóc Olivii, która chciała być jego wsparciem. Skrzywił się z bólu niejednokrotnie, kiedy się podnosił. Aż w końcu tyłkiem oparł się o duży głaz. Chwycił lewą ręką o prawy bok, jakby dawał znać, że i tam czuje ból. Nie prostował się dosadnie, gdyż czuł i na plecach ogromny ból. Czy on da radę iść? Widziała na pewno, że cierpiał. Obejrzał się na jeden koniec ulicy, po czym na drugi. Na koniec na Olivię, podając jej rękę. Kiwnął głową, że jest gotów. Aby się podeprzeć o nią, czy też chwycić za dłoń, aby ich mogła teleportować. Była sprawniejsza. Ale czy psychicznie także? Czy nie będzie grozić im rozszczepienie?
Ufał jej.



@Olivia Quirke
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
Podsumowanie aktywności: Tristan Ward (3804), Pan Losu (69), Olivia Quirke (2726)


Strony (3): « Wstecz 1 2 3 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa