10.01.2023, 04:05 ✶
Zamyślił się na dłuższą chwilę, więc zamiast na słowach i tańcu skupił się na swoim wnętrzu, na tym, co chciał odpowiedzieć tak, aby nie wplatać to całej historii swojego życia i nie przedłużać niepotrzebnie. Zaskakująco, wcale nie nadepnął Florence w tym czasie na stopę, nawet udało mu się aż tak nie spinać, bo nie myślał o tańczeniu, a o czymś kompletnie innym. Wychodziło na to, że jak się nie stresował, to miał nawet lepsze poczucie rytmu, a jego kroki były bardziej harmonijne, zgrane i swobodne. Cały świat zdawał się wirować, popędzają go, aby przerwał ciszę, aby obdarzył Bulstrode odpowiedzią na jej wyczerpującą wypowiedź, na rękę wyciągniętą w pomocy.
- Mógłbym tak zrobić, ale faktycznie powinienem pomyśleć nad wspólnikiem albo właśnie kimś takim. Jestem okropny jeżeli chodzi o pamiętanie o spotkaniach, dbanie o dokumenty i takie rzeczy, przestałem próbować, zajmuje się po prostu tym co mi wychodzi. Może idę na łatwiznę, ale mówię sobie, że jak się na tym skupiam, to przynajmniej robię z siebie jakiś pożytek - wyznał, chociaż po chwili uznał, że brzmiało to niesamowicie żałośnie i automatycznie powstrzymał się od wywrócenia oczyma na swoją własną głupotę i niewyparzony jęzor. Nawet jak starał się zapanować nad motłochem myśli, który z siebie wyrzucał to mu to nie wychodziło.
- Przy trzeciej? To znaczy, ze trzy razy mogę cię zdeptać, dobrze wiedzieć, że jest granica, lubię mieć je określone, nawet jeżeli mam je przekroczyć, to przynajmniej ze świadomością konsekwencji - zaśmiał się krótko, bo musiał przyznać, ze lepiej było to swoje skrępowanie i spięcie tańcem zbyć żartem lub lekka pogawędką niż skupiać się na tym, czego się nie umiało. To drugie nigdy nie wychodziło na dobre, a człowiek wydawał się po prostu marudą.
- Co do tego eliksiru, to ty pracujesz z jakimiś Lupinami, prawda? Jacy oni są? Nie wydaje mi się, abym kiedykolwiek z jakimś rozmawiał, ironicznie, bo zajmujemy się podobnym fachem, ale wiesz jak jest ze mną i z rozmowami. - powiedział, gdy piosenka, do której tańczyli zdążyła się skończyć, więc też mogli zejść z parkietu.
- Szybko poszło, szkoda, dopiero się rozkręcałem - dodał, już całkowicie sarkastycznie, do tego stopnia, że jakby ironia mogła być emocją, jaką wyczuwają aurowidzowie to Lestrange emanowałby nią na cała sale, bardzo jaskrawie oraz intensywnie - Aczkolwiek, niezmiernie mi miło, że postanowiłaś ze mną zatańczyć. No i, ze twoje nogi w tym procesie nie ucierpiały. - alkohol zdawał się czynić cuda, gdy chodziło o rozluźnienie, bo William wypił już wystarczajaco kieliszków wina i szampana, aby moc być odrobinę bardziej rozluźnionym niż zazwyczaj - co nie oznacza, ze całkowicie.
- Mógłbym tak zrobić, ale faktycznie powinienem pomyśleć nad wspólnikiem albo właśnie kimś takim. Jestem okropny jeżeli chodzi o pamiętanie o spotkaniach, dbanie o dokumenty i takie rzeczy, przestałem próbować, zajmuje się po prostu tym co mi wychodzi. Może idę na łatwiznę, ale mówię sobie, że jak się na tym skupiam, to przynajmniej robię z siebie jakiś pożytek - wyznał, chociaż po chwili uznał, że brzmiało to niesamowicie żałośnie i automatycznie powstrzymał się od wywrócenia oczyma na swoją własną głupotę i niewyparzony jęzor. Nawet jak starał się zapanować nad motłochem myśli, który z siebie wyrzucał to mu to nie wychodziło.
- Przy trzeciej? To znaczy, ze trzy razy mogę cię zdeptać, dobrze wiedzieć, że jest granica, lubię mieć je określone, nawet jeżeli mam je przekroczyć, to przynajmniej ze świadomością konsekwencji - zaśmiał się krótko, bo musiał przyznać, ze lepiej było to swoje skrępowanie i spięcie tańcem zbyć żartem lub lekka pogawędką niż skupiać się na tym, czego się nie umiało. To drugie nigdy nie wychodziło na dobre, a człowiek wydawał się po prostu marudą.
- Co do tego eliksiru, to ty pracujesz z jakimiś Lupinami, prawda? Jacy oni są? Nie wydaje mi się, abym kiedykolwiek z jakimś rozmawiał, ironicznie, bo zajmujemy się podobnym fachem, ale wiesz jak jest ze mną i z rozmowami. - powiedział, gdy piosenka, do której tańczyli zdążyła się skończyć, więc też mogli zejść z parkietu.
- Szybko poszło, szkoda, dopiero się rozkręcałem - dodał, już całkowicie sarkastycznie, do tego stopnia, że jakby ironia mogła być emocją, jaką wyczuwają aurowidzowie to Lestrange emanowałby nią na cała sale, bardzo jaskrawie oraz intensywnie - Aczkolwiek, niezmiernie mi miło, że postanowiłaś ze mną zatańczyć. No i, ze twoje nogi w tym procesie nie ucierpiały. - alkohol zdawał się czynić cuda, gdy chodziło o rozluźnienie, bo William wypił już wystarczajaco kieliszków wina i szampana, aby moc być odrobinę bardziej rozluźnionym niż zazwyczaj - co nie oznacza, ze całkowicie.
Sometimes, I wonder if I should be medicated;
If I would feel better just lightly sedated
If I would feel better just lightly sedated