Droga ciociu,
Gdzieś twój obraz mi umknął, przemknęłaś między palcami, nim zdążyłam odnaleźć Cię wzrokiem.
I może nie powinnam, być może sobie nie życzysz, a być może zwyczajnie mi nie wypada w ogniu szeptów jakie pcha wiatr. Słowa, które wpadają przez zamknięte okna, a niezgoda z nimi skłonna sprowadzić gniew czy niezrozumienie.
A jednak, może nie znasz mnie dobrze, ale na tyle by wiedzieć, że i tak na przekór światu zrobię jak uważam.
A konsekwencjami tak jak zawsze będę przejmować się później, a jeżeli te nie zmienią zbyt wiele - to pochyle się nad nimi zaledwie chwilę, nie więcej.
Chciałabym zapytać jak się czujesz?
Ja nie zapomniałam, że wuj był nie tylko bratem mego ojca, ale również twoim mężem. I że ty również poniosłaś stratę - to jak ogromną wiesz jedynie ty i nie mi oceniać skalę.
Nie zapomniałam również, że wciąż nosimy to samo nazwisko - a to czyni nas rodziną, niezależnie od tego czy wuj żyje czy nie.