• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka Knieja Godryka v
1 2 Dalej »
[15.07 popołudnie | Wrzosowisko] Gdzie dwóch się bije tam niedźwiedź korzysta.

[15.07 popołudnie | Wrzosowisko] Gdzie dwóch się bije tam niedźwiedź korzysta.
przybłęda z lasu
The way to get started is to quit talking and begin doing.
Jasne jak zboże włosy, jasnobłękitne oczy. 183 cm wzrostu, szczupła ale dobrze zbudowana sylwetka. Ubiera się prosto, choć jego rysy zdradzają arystokratyczne pochodzenie. Ma spracowane ręce i co najmniej kilkudniowy zarost.

Samuel McGonagall
#1
15.04.2024, 22:42  ✶  
15.07.1972 popołudnie

Knieja Godryka, Wrzosowisko

Minął prawie miesiąc od feralnego wydarzenia, które miało miejsce na Wrzosowisku. Ot przestraszył jednego maga tak, że ten zemdlał biedaczek prawie na śmierć, ale jednak nie umarł, więc nie było aż takiego nad tym płakania.

Samuel w normalnych warunkach potrafił całe dnie spędzać w niedźwiedziej formie. W normalnych - czyli takich domowych, gdy domem jest leśniczówka po środku dziewiczej puszczy, leśniczówka nad którą rośnie wielki rozłożysty dąb w którego gałęziach skrywają się świergotniki, która ma sporą stodółkę na wszystkie znalezione pośród leśnego runa zranione zwierzęta, leśniczówkę, która jest domem dla niego i dwóch wspaniałych kóz Białki i Miłki oraz jednej nie tak wspaniałej kury Corgi. Tak, cały czas w swojej głowie używał czasu teraźniejszego, bowiem nie uważał się za uchodźcę, tylko za "chwilowego gościa", który za chwilę za moment mały powróci. Może po zimie. Może wtedy.

Nie zmieniało to postaci rzeczy, że czasem po prostu musiałrozchodzić nerwy. Wściekły klient, znów jakieś niezrozumiałe wyrzuty, mowa ciała i ukryte znaczenia słów, których po prostu nie rozumiał, czasem napytało mu to biedy. Wtedy najlepiej było iść na wrzosowiska, z daleka od zabudowań, a blisko linii lasu i być sobą. Być wielką bestią, mogącą złamać kark delikwentowi jednym kłapnięciem. Być niedźwiedziem, który nie musiał zmagać się z dokumentacją, nie musiał wiedzieć co to znaczy "wystawić rachunek" i dlaczego Lizzy nakłania go żeby pracował za galeony a nie kiełbasy i butelki bimbru.

Bycie niedźwiedziem było piękne. Największe zmartwienie? Drapanie po plecach. Najlepsze rozwiązanie? Tarcie plecami o korę drzewa.
Problem rozwiązany, życie było takie piękne, kiedy pomimo grubego futra rozchodziła się fala przyjemności.

I właśnie sobie stał koło takiego drzewa, niepomny na fakt, że było to to samo drzewo gdzie jakiś czas temu skryła się przed oczyma ludzi spłoszona hipogryfka. Stał rozciągnięty na te trzy i pół metra i kręcił ochoczo biodrami, wydobywając z siebie pomruk pełen niedźwiedziej przyjemności.

Na prawdę nie był w stanie zrozumieć tych wszystkich magów, którzy nie byli animagami. Nie było nic lepszego po ciężkim dniu...

Medved'
This house no longer feels like home
Nikolai jest młodym chłopakiem o wzroście 176 cm, ciemnobrązowych, krótkich włosach i zielonych oczach, pod którymi miejsce swoje znalazły dwa pieprzyki. Nie jest przesadnie umięśniony, jednak codzienne ćwiczenia ukształtowały u niego przyjemną dla oka muskulaturę. Preferuje swobodę, gdy dobiera garderobę. Mówi z twardym, typowo słowiańskim akcentem.

Nikolai Petrov
#2
15.04.2024, 23:23  ✶  

Zaledwie dwa dni temu wpędziło go to w małe kłopoty. Zaledwie dwa dni temu mógł skończyć gorzej, gdyby tamta łowczyni celowała wyżej. Gdyby chciała od razu zabić swoją ofiarę, a nie jedynie ją spowolnić, by pobawić się swoją zwierzyną, nim odbierze jej życie, rozpłata cielsko, oddzieli mięso od kości, odda skórę kaletnikowi. Od dwóch dni widział na swoim udzie ranę, gdy brał kąpiel. Od dwóch dni grot wisiał w jego pokoju, zawieszony na rzemieniu zaraz obok skrzypiec - na pamiątkę.

I może tamto niefortunne spotkanie powinno być dla niego nauczką. Formą refleksji, że może jednak nie powinien tak po prostu łazić sobie po lasach w niedźwiedziej skórze, uprzednio nie upewniając się, że na tych terenach nie polują kłusownicy? Że może powinien powstrzymać się przed łażeniem w swojej animagicznej formie po terenach, których wciąż nie mógł, a z całą pewnością nigdy nie będzie mógł, nazwać swoimi? W Rosji mógł pozwolić sobie na wiele, bo znał tamte lasy i wiedział, gdzie mógł bezpiecznie się wybiegać, wytarzać w świeżej trawie lub śniegu, albo po prostu sobie poryczeć i z satysfakcją patrzeć, jak wszystkie ptaki zrywały się z drzew, a mniejsze zwierzęta chowały się w swoich norach. Tutaj nie mógł sobie na to pozwolić, ale...

Tak cudownie było znów odrzucić tę klatkę, którą nazywano ciałem, i uwolnić spragnione wolności zwierzę. Poczuć gołą ziemię pod łapami, otrzeć futro o ziemię, poczuć te wszystkie zapachy, które dla ludzkiego nosa były prawie niedostępne.

Brenna mówiła mu, by trzymał się z dala od Kniei. Vladimir mówił mu, by trzymał się z dala od Kniei. Z pewnością jeszcze niejedna osoba mówiła mu o niebezpieczeństwie, które pojawiło się wśród tych drzew, ale nie miało to teraz znaczenia. Liczył się tylko wiatr w futrze. Liczyły się nowe zapachy. Liczyła się siła, z jaką łapy uderzały o ziemię w biegu. Liczył się jego głos, przedzierający się przez ciszę Kniei. I może było to głupie. Może było to nierozważne, ale wolność polegała na tym, że można było, chociaż przez chwilę, być nierozważnym, by zjednać się z Naturą.

A w tym momencie czuł się tak bardzo wolny.

przybłęda z lasu
The way to get started is to quit talking and begin doing.
Jasne jak zboże włosy, jasnobłękitne oczy. 183 cm wzrostu, szczupła ale dobrze zbudowana sylwetka. Ubiera się prosto, choć jego rysy zdradzają arystokratyczne pochodzenie. Ma spracowane ręce i co najmniej kilkudniowy zarost.

Samuel McGonagall
#3
17.04.2024, 19:49  ✶  
Tarcie pleców, było relaksacyjne. Drażliwe wspomnienia rozchodziły się po ciele, pozostawiając przyjemne mrowienie. Słońce błyszczało, wrzosy szumiały.

Idealny piękny...

głuche tąpnięcia szarżującego niedźwiedzia...

To usłyszał i ze zdziwieniem spojrzał się na swoje łapy, lekko zdezorientowany. To był ten dźwięk ten zapach niesiony z wiatrem...

...inny samiec...

Futro momentalnie mu się najeżyło, działał instynkt, pamięć zmorfowanego ciała, pompująca testosteron we właściwe partie ciała. To był JEGO teren i obecność drugiego samca była NIEDOPUSZCZALNA.

Oczywiście, na "ludzki" rozum, obecność drugiego niedźwiedzia PRAWDZIWEGO niedźwiedzia, byłaby stanowczym zagrożeniem dla kogokolwiek z Doliny, zwłaszcza tych którzy już wiedzieli, że ON jest niegroźny. Serce niedźwiedzia zabiło żarliwie gdy pomyślał o małej Mabel, która ufnie mogłaby podejść do misia myśląc, że to "Pan Sam" a okazałoby się że bestia odgryzłaby jej głowę.

Jego potężny ryk rozniósł się echem, a ptaki poderwały się chórem w niebiosa. Ryk wyzywający, ryk przyzywający istotę, która nie miała prawa tu się znaleźć. Przecież nie było już biegających po wolności niedźwiedzi brunatnych. Przecież to nie miało prawa się wydarzyć a jednak.

Z najeżonym futrem pognał za tropem, który przyniosła mu puszcza, nie zamierzał w nią się zagłębiać wiedząc jakie jest zagrożenie, ale słyszał tętent, bestia musiała być niedaleko.
Medved'
This house no longer feels like home
Nikolai jest młodym chłopakiem o wzroście 176 cm, ciemnobrązowych, krótkich włosach i zielonych oczach, pod którymi miejsce swoje znalazły dwa pieprzyki. Nie jest przesadnie umięśniony, jednak codzienne ćwiczenia ukształtowały u niego przyjemną dla oka muskulaturę. Preferuje swobodę, gdy dobiera garderobę. Mówi z twardym, typowo słowiańskim akcentem.

Nikolai Petrov
#4
18.04.2024, 18:26  ✶  

Biegł, stąpał, znowu biegł i zatrzymywał się, by przewrócić się na plecy i wytarzać w lipcowej trawie, bez większego celu chwytać paszczą źdźbła trawy i wyrywać je. A potem znów się podnosił, otrzepywał futro i szedł dalej, przechodząc pomiędzy drzewami i napawając się chwilą, w której nie musiał myśleć o niczym, jak o tym, jak wspaniale było znowu czuć pod łapami ziemię.

Jak cudownie byłoby znów poczuć pod nimi śnieg.

W momencie, w którym otworzył paszczę, by znowu wypłoszyć ptaki, do jego uszu dotarł nowy dźwięk.

Dźwięk, od którego drżała ziemia i strach przepełniał serce.

Niedźwiedź. Dorosły niedźwiedź, gdzieś niedaleko.

Z jego gardła wydobył się krótki, ale głośny warkot, gdy łapy kolejny raz uderzyły o ziemię i poniosły go w stronę, z której dotarł do niego ryk drugiego samca.

Niedobrze. Bardzo niedobrze. Dziki niedźwiedź, pałętający się w okolicach Doliny, stwarzał ogromne niebezpieczeństwo. Przecież mógł skrzywdzić Vladimira, gdyby jego stryj pomylił prawdziwe zwierzę z bratankiem. Mógł skrzywdzić hipogryfy. Skrzywdzić Suzie. Mógł skrzywdzić Brennę i jej bliskich.

Odpowiadał na ryk, odpowiedział na wezwanie. Nie mógł zignorować takiego zagrożenia.

Obnażył kły, futro mu się zjeżyło na karku i powietrze przeciął kolejny jego ryk.

Wiedziony zwierzęcym instynktem, ruszył na zbliżającego się ku niemu przeciwnika.

przybłęda z lasu
The way to get started is to quit talking and begin doing.
Jasne jak zboże włosy, jasnobłękitne oczy. 183 cm wzrostu, szczupła ale dobrze zbudowana sylwetka. Ubiera się prosto, choć jego rysy zdradzają arystokratyczne pochodzenie. Ma spracowane ręce i co najmniej kilkudniowy zarost.

Samuel McGonagall
#5
18.04.2024, 19:09  ✶  
– RRRRROOOAAAARRRRR – ponowił wyzwanie dostrzegając rywala między drzewami, a jednak nie zaszarżował od razu, a odsunął się po to, by walczyć na wrzosowisku, na otwartym terenie, a nie w cieniu drzew objętych klątwą. Widma nie zapuszczały się tak blisko życia, ale nie zamierzał ryzykować, zdecydowanie też chciał dobrze widzieć swojego przeciwnika.

Był nabuzowany adrenaliną i testosteronem. Nigdy jeszcze, przenigdy nie walczył z drugim niedźwiedziem, a przecież mięśnie miał przystosowane do tego typu starć. Jego przeciwnik był nieco mniejszy, ale bardziej zbity, napakowany, jego zapach był obcy, jeżący futro.

Zwierzęta zwykle za wszelką cenę unikały walki, stroszyły się i kłębiły ryczały i pokazywały swoje mocne strony, które pewnikiem doprowadziłyby do śmierci oponenta, tylko po to, by oboje rozeszli się bez szwanku na zdrowiu.

Ale Sam nie zamierzał odpuszczać, nie zamierzał puszyć się zwierzęcą dyplomacją. Ten osobnik musiał paść nieprzytomny, a potem oddany gdzieś... do Zoo pewnie. Dlatego kiedy miał pewność, że będą walczyć poza lasem ruszył i z całej mocy uderzył go łapskiem i chapnął paszczą by złapać za karki i przybić do ziemi.

Aktywność fizyczna podbita o jeden ze względu na formę pierwsze na łapę, drugie na zęby
Rzut PO 1d100 - 27
Akcja nieudana

Rzut PO 1d100 - 23
Akcja nieudana
Medved'
This house no longer feels like home
Nikolai jest młodym chłopakiem o wzroście 176 cm, ciemnobrązowych, krótkich włosach i zielonych oczach, pod którymi miejsce swoje znalazły dwa pieprzyki. Nie jest przesadnie umięśniony, jednak codzienne ćwiczenia ukształtowały u niego przyjemną dla oka muskulaturę. Preferuje swobodę, gdy dobiera garderobę. Mówi z twardym, typowo słowiańskim akcentem.

Nikolai Petrov
#6
18.04.2024, 19:33  ✶  

Jego przeciwnik nie zaatakował od razu. Zamiast tego poprowadził go ku wrzosowisku, gdzie otwarty teren ich nie krępował, nie stwarzał ryzyka zniszczenia drzew.

Drugi niedźwiedź był od niego większy. Większy, ale nie tak napakowany, jak on i to dawało mu pewną nadzieję, że uda mu się sprawnie przytrzymać przeciwnika, przydusić do ziemi i zniechęcić do walki, jak i pałętania się po terenie tak bliskim Dolinie Godryka i zamieszkującą ją ludzi.

Zdarzało mu się urządzać walki w animagicznej formie ze swoimi rówieśnikami w Rosji. Nigdy jednak nie były to poważne walki, które mogłyby zakończyć się utratą przytomności lub poważnymi uszczerbkami na zdrowiu. Wyglądały bardziej na zabawę szczeniąt, niż prawdziwą walkę, więc dla Nikolaia to również był pierwsze raz. Nie mógł jednak stchórzyć i wycofać się, gdy jego przeciwnik stał tuż przed nim, nabuzowany zwierzęcą adrenaliną. Jego pazury aż się prosiły, by rozedrzeć skórę. Kły mrowiły na samą myśl o mięśniach, w których mogłyby się zatopić.

Dlatego nie czekał, aż ten drugi dopadnie go, powali na ziemię i całkowicie zdominuje. Ruszył, by powalić go uderzeniem z całego ciężaru swojego ciała i zacisnąć zęby na jego karku.


Aktywność fizyczna podbita o jeden ze względu na formę jeden na uderzenie, drugi na zęby
Rzut PO 1d100 - 89
Sukces!

Rzut PO 1d100 - 36
Slaby sukces...
przybłęda z lasu
The way to get started is to quit talking and begin doing.
Jasne jak zboże włosy, jasnobłękitne oczy. 183 cm wzrostu, szczupła ale dobrze zbudowana sylwetka. Ubiera się prosto, choć jego rysy zdradzają arystokratyczne pochodzenie. Ma spracowane ręce i co najmniej kilkudniowy zarost.

Samuel McGonagall
#7
20.04.2024, 22:14  ✶  
Nieświadomi magowie starli się w brutalnej, fizycznej walce, w brudnym sprawdzianie o to, czyj to był teren. Ich pobudki były szlachetne, chcieli chronić przed zagrożeniem tych, którzy okazali im dobroć, których kochali. Ani szczęka ani łapa Samuela nie dopadła oponenta, bowiem ten z sukcesem gruchnął w niego odbijając go od siebie impetem własnej szarży i przewracając na miękkie poszycie wrzosowiska. Zaraz potem w zgrozie chwili i wściekłości na przegrane otwarcie jaśniejszy i większy z niedźwiedzi poczuł zębiska na swoim karku. Polała się pierwsza krew, gdy kły przebiły się przez grube futro, ale uchwyt nie był na tyle silny, by przytrzymać Sama na ziemi.

Wyrwał się i od razu przeszedł do kontrataku waląc po pysku wroga swoimi pazurzastymi łapami, unosząc się tym samym na tylnich, aby nadać sobie jeszcze więcej rozmiaru.

Aktywność fizyczna podbita o jeden ze względu na formę plaskacze z prawej i lewej łapy
Rzut PO 1d100 - 2
Akcja nieudana

Rzut PO 1d100 - 8
Akcja nieudana
Medved'
This house no longer feels like home
Nikolai jest młodym chłopakiem o wzroście 176 cm, ciemnobrązowych, krótkich włosach i zielonych oczach, pod którymi miejsce swoje znalazły dwa pieprzyki. Nie jest przesadnie umięśniony, jednak codzienne ćwiczenia ukształtowały u niego przyjemną dla oka muskulaturę. Preferuje swobodę, gdy dobiera garderobę. Mówi z twardym, typowo słowiańskim akcentem.

Nikolai Petrov
#8
21.04.2024, 10:51  ✶  

Kły przeszły gładko się przez futro i przebiły skórę. Pod językiem rozlała się krew, drażniąc kubki smakowe swoim metalicznym posmakiem. Przeciwnik jednak nie pozwolił się zdominować już na samym początku starcia i uwolnił się z niepewnego uścisku szczęk i uwolnić się spod jego ciężaru.

Większy niedźwiedź uniósł się na tylnych łapach, eksponując różnice w ich wzroscie i znów zaatakował. Mniejszy z nich zdołał odskoczyć, nim łapy jego przeciwnika zdołały go dosięgnąć, by rozciąć skórę ostrymi pazurami.

Różnica ich budowie nie przeraziła go, ponieważ "większy" nie zawsze mógł oznaczać "silniejszy", o czym miał okazję nie jeden raz przekonać się jeszcze w szkole. Umysł wciąż jednak przypominał o rozwadze. Te pazury mogły rozplątać mu skórę. Kły mogły przegryźć mu kark. Ciężar jego ciała mógłby go udusić. Wszystko w tym zwierzęciu było w tym momencie niebezpieczne i należało uporać się z nim, nim komuś stanie się krzywda. Gdy y tylko wiedział, że pod tym ciemnym futrem krył się czarodziej, którego już udało mu się poznać...

Ryknął krótko i uniósł się, nie czekając, aż wyższy niedźwiedź znów ruszy. Zaszarżował, by znów obalić go na ziemię i kłapnął szczękami, sięgając do ramienia swojego przeciwnika.


Aktywność fizyczna podbita o jeden ze względu na formę jeden na szarżę drugi na gryz
Rzut PO 1d100 - 2
Akcja nieudana

Rzut PO 1d100 - 98
Sukces!
przybłęda z lasu
The way to get started is to quit talking and begin doing.
Jasne jak zboże włosy, jasnobłękitne oczy. 183 cm wzrostu, szczupła ale dobrze zbudowana sylwetka. Ubiera się prosto, choć jego rysy zdradzają arystokratyczne pochodzenie. Ma spracowane ręce i co najmniej kilkudniowy zarost.

Samuel McGonagall
#9
22.04.2024, 00:04  ✶  
Machanie łapami nie przyniosło spodziewanego efektu.

Szlag

Może to była kwestia tego, że swoje zachowania, futro, swoje ciało, swoją animalistyczną naturę wziął od niedźwiedzia ucywilizowanego, cyrkowego miśka tańczącego w rytm muzyki. Może to była kwestia taka, że na prawdę nie chciał zranić zwierzęcia, którego to nie była wina, że było... takie jakie było.

Tym razem udało mu się uniknąć szarży, może też trochę się jej spodziewał. Czego się nie spodziewał, to paszczy zakleszczonej na barku.

Szlag!

Normalnie nie miał wrogów, normalnie musiał czmychnąć z podkulonym ogonem tylko przed widmami. Była to sroga lekcja pokory... Nie czas był jednak na roztkliwianie się nad sobą. Odwinął się i po raz kolejny (desperacki?) spróbował wgryźć się drugiemu niedźwiedziowi w kark i ściągnąć go do poddania się, przygwoździć do ziemi.

Aktywność fizyczna + jeden za formę niedźwiedzia, siła ugryzienia pierwsza, drugie przygwożdżenie do ziemi na razie 3:0 jakoś tego nie widzę, kostki czy mogłybyście z łaskie swojej...
Rzut PO 1d100 - 61
Sukces!

Rzut PO 1d100 - 11
Akcja nieudana
Medved'
This house no longer feels like home
Nikolai jest młodym chłopakiem o wzroście 176 cm, ciemnobrązowych, krótkich włosach i zielonych oczach, pod którymi miejsce swoje znalazły dwa pieprzyki. Nie jest przesadnie umięśniony, jednak codzienne ćwiczenia ukształtowały u niego przyjemną dla oka muskulaturę. Preferuje swobodę, gdy dobiera garderobę. Mówi z twardym, typowo słowiańskim akcentem.

Nikolai Petrov
#10
22.04.2024, 09:04  ✶  

Nie udało mu się powalić niedźwiedzia, ale udało mu się wgryźć w jego bark. Podświadomie również nie chciał skrzywdzić zwierzęcia. Chciał pozbawić je chęci do walki, przygwoździć do ziemi, by nie uciekło i... I co dalej? Nie mógł tak po prostu go wypuścić. Niby gdzie? Nie mógł również zabrać go do domu Vladimira. Nawet nie chciał myśleć o tym, co by jego stryj zrobił, gdyby zobaczył u swojej bramy bratanka z dorosłym miśkiem, prowadzonym na linie przez chłopaka. Nie mógł też cały czas pilnować zwierzaka, czy na pewno nie zrobi komuś krzywdy. Gdyby udało mu się unieruchomić niedźwiedzia, musiałby powiadomić Vlada. On wiedziałby, co dalej. Tylko co wtedy stałoby się z niedźwiedziem.

Poczuł, jak większy niedźwiedź zaczął na niego napierać, gdy wytrącić go z równowagi i powalić na ziemię, ale udało mu się zaprzeć tylnymi łapami o ziemię i utrzymać pion, wbijając tym samym mocniej kły w bark niedźwiedzia.

Niestety, przegapił coś istotnego - odsłonił kark. Drugi niedźwiedź wykorzystał to i wgryzł mu się w szyję.

Wypuścił kudłaty bark z paszczy, warknął cicho i szarpnął się, próbując odepchnąć od siebie przeciwnika.

Drugą łapą próbował objąć jego kark, by zmusić go do zniżenia się, jeśli jego szczęki puściły.


Aktywność fizyczna podbita o jeden ze względu na formę jeden na odepchnięcie drugi na zgięcie karku
Rzut PO 1d100 - 27
Akcja nieudana

Rzut PO 1d100 - 9
Akcja nieudana
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Samuel McGonagall (3454), Nikolai Petrov (3834)


Strony (3): 1 2 3 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa