• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Little Hangleton v
1 2 3 4 Dalej »
[09.08.1972] Sorrows, sorrows, prayers

[09.08.1972] Sorrows, sorrows, prayers
nefelibata
oh, how can we atone
for the secrets
we've been shown?
Specyficzna, nieco dziwna, filigranowa panienka z jeszcze ciekawszą fryzurą - z przodu, po obu stronach twarzy, dwa dłuższe pasma opadają na wysokość obojczyków, natomiast reszta brązowych włosów sięga nieco dalej niż broda. Mierzy niewiele ponad metr sześćdziesiąt, co najwyżej parę centymetrów, czym bardzo kontrastuje z resztą rodzeństwa. Posiada duże sarnie oczy, patrzące na świat z naiwnością dziecka - tak jakby wzrok uciekał gdzieś dalej, hen poza horyzont. Ubiera się dziewczęco, próbuje być elegancka, ale żyje skromnie - zwykle można spotkać ją we wszelakich sweterkach, spódnicach i sukienkach w kratę, które utrzymuje w palecie wszelakich odcieni brązu i beżu. Uwielbia motywy nawiązujące do natury, nadruki z kwiatkami, grzybami i liśćmi.

Scylla Greyback
#1
15.09.2024, 17:59  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.10.2024, 21:43 przez Scylla Greyback.)  

Kwiaty samotniczki

Suma przypadków

Krzaczory wokół Little Hangleton, Scylla Greyback & Electra Prewett


Szła powoli przez wilgotny lasek, czujnie nasłuchując odgłosów wokół siebie. Jej wzrok co chwilę przemykał po krzewach i zaroślach, szukając czegoś bardzo specyficznego – rzadkiego owada, żuka z tęczowym pancerzykiem. Nigdy wcześniej nie widziała takiego, ani nie posiadała go w swojej kolekcji, lecz przyśniło jej się, że to właśnie dziś ma szansę go spotkać. W krzakach otaczających Little Hangleton.

Pochylając się nad jednym z krzewów, mimowolnie otarła się o jego gałąź. W pierwszej chwili nie poczuła niczego, poza lekkim drapaniem materiału na rękawie. Dopiero gdy zrobiła kilka kroków dalej, coś dziwnego zaczęło dziać się w jej wnętrzu. Powietrze wokół niej zdawało się gęstnieć, a każda kropla wilgoci na liściach odbijała się w jej zmysłach z nieproporcjonalną siłą. Scylla zatrzymała się, zaniepokojona.

Chłód ogarnął jej ciało, powoli, niczym zimna fala wdzierająca się na brzeg. Czuła, jakby jej serce było z lodu. Ogarnęła ją obezwładniająca samotność – tak przeraźliwa, że aż zaczęło jej brakować tchu. Owad, którego szukała, przestał mieć jakiekolwiek znaczenie. Scylla czuła, że jeśli nie znajdzie kogoś, czegokolwiek, co ogrzałoby jej duszę, wpadnie w czarną otchłań rozpaczy.
Zaklęty pyłek kwiatów Samotniczki powoli wypełniał jej płuca, a ona czuła, jak każdy oddech nasącza ją większą samotnością. Próbowała skupić się, przekonać samą siebie, że to tylko iluzja, że to wpływ magicznego pyłku, a nie rzeczywistość. Ale to uczucie było tak rzeczywiste, tak przytłaczające...

Scylla wzięła drżący oddech i rozejrzała się wokół siebie. Musiała znaleźć pomoc, ale była tutaj zupełnie sama. W panice rozglądała się w poszukiwaniu kogokolwiek, ale koniec końców jedynie usiadła zrozpaczona na pniu drzewa.


i poklękli spóźnieni u niedoli swej proga
by się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#2
15.09.2024, 22:27  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.09.2024, 20:25 przez Electra Prewett.)  
Ostatnie dni sprawiły, że Electra czuła straszny mętlik w głowie. Już niedługo w barze Icarusa miał się przecież odbyć wieczorek singli, na którym planowali znaleźć jakąś dziewczynę dla Basila. Kiedy obmyślali ten plan miesiąc temu (pod wpływem zdecydowanie zbyt dużej ilości alkoholu) wydawał się absolutnie genialny, ale teraz... Teraz zaczęła mieć wątpliwości. Dziewczyna chodziła więc w kółko po pokoju, próbując jakoś poukładać sobie myśli w głowie. A kiedy to nie przyniosło żadnych efektów, chwyciła skórzaną kurtkę oraz swojego Nimbusa 1000 i przeteleportowała się  poza granice Londynu, skąd mogła swobodnie wzbić się w powietrze.
Od czasów Hogwartu latanie było jej ulubionym sposobem na oczyszczenie umysłu. Mogła wtedy skupić się na jednej rzeczy, która akurat zaprzątała jej głowę, nie patrząc nawet gdzie leci. Albo wręcz przeciwnie; poświęcić całą uwagę miotle i kierunkowi lotu, aby nie mieć żadnych niechcianych myśli. Dzisiaj najwyraźniej padło na pierwszą opcję, bo Electra gnała po prostu przed siebie, utrzymując na tyle dużą wysokość by mugole niczego nie podejrzewali.
Czy faktycznie dobrze robili, chcąc znaleźć bratu dziewczynę bez jego wiedzy? Nawet jeśli działali z troski o Basila, to ten mógł poczuć się niekomfortowo. Możliwe też, że od dawna nie był na randce z kobietą, bo jednak wolał mężczyzn? A może w ogóle nie interesowały go romanse? Może tak samo jak Florence, wolał skupić się na karierze medyka i to wystarczało mu do satysfakcji z życia? Ale przecież nikt nie chciałby być samotny. Z drugiej strony, Basilowi raczej samotność nie doskwierała. Jessie zasugerował przecież, że zamiast próbować zeswatać brata, rodzeństwo mogłoby samo spędzić z nim czas. Ale czy nawet rodzina mogłaby zapełnić pustkę po dziewczynie albo chłopaku? W przypadku Electry nic nie zdawało się być w stanie zapełnić tej pustki, nie od czasu zerwania z nią-*TRZASK*
Nawet nie zauważyła, kiedy zniżyła wysokość na tyle, że wpadła na drzewo. Na szczęście jakimś cudem udało jej się przelecieć przez gałęzie bez szwanku, ale musiała w ostatniej chwili lądować, by nie walnąć w kolejny pień. Nie miała pojęcia gdzie się znajduje. Las na zadupiu, zajebiście. Otrzepała się z liści i uznała, że na razie po prostu pójdzie przed siebie normalnie, bo trochę kręciło jej się w głowie po tak długim locie. Zresztą, nie wiadomo, czy w okolicy nie spacerowali jacyś mugole.
Szła więc przez chwilę, a im dalej się zapuszczała, tym dziwniejszy wydawał się ten las. Electra nie znała się na przyrodzie, ale w atmosferze mogła wyczuć coś niepokojącego. W końcu jednak zauważyła kogoś, kto mógłby wskazać jej drogę do jakiejś cywilizacji.
— Hej! — podeszła żwawym krokiem do dziewczyny siedzącej na pieńku. Gdyby brunetka była czarownicą, z łatwością rozpoznałaby trzymaną przez Electrę sportową miotłę. — Może to zabrzmi głupio, ale wiesz gdzie jesteśmy? Zgubiłam się w lesie i chciałabym jakoś znaleźć drogę powrotną... — w tym momencie zauważyła, że druga dziewczyna ciężko oddycha i wydaje się być zrozpaczona. Prewettówna przykucnęła, by spróbować jakoś ją uspokoić. — Wszystko w porządku? Jak mogę ci pomóc?
nefelibata
oh, how can we atone
for the secrets
we've been shown?
Specyficzna, nieco dziwna, filigranowa panienka z jeszcze ciekawszą fryzurą - z przodu, po obu stronach twarzy, dwa dłuższe pasma opadają na wysokość obojczyków, natomiast reszta brązowych włosów sięga nieco dalej niż broda. Mierzy niewiele ponad metr sześćdziesiąt, co najwyżej parę centymetrów, czym bardzo kontrastuje z resztą rodzeństwa. Posiada duże sarnie oczy, patrzące na świat z naiwnością dziecka - tak jakby wzrok uciekał gdzieś dalej, hen poza horyzont. Ubiera się dziewczęco, próbuje być elegancka, ale żyje skromnie - zwykle można spotkać ją we wszelakich sweterkach, spódnicach i sukienkach w kratę, które utrzymuje w palecie wszelakich odcieni brązu i beżu. Uwielbia motywy nawiązujące do natury, nadruki z kwiatkami, grzybami i liśćmi.

Scylla Greyback
#3
16.09.2024, 22:01  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.09.2024, 22:02 przez Scylla Greyback.)  
Scylla siedziała na pieńku, tuląc się do siebie jakby próbowała zamknąć w sobie cały ten chłód, który ogarniał jej ciało. Uczucie samotności było nie do zniesienia, coraz bardziej osaczało jej umysł, jak gdyby stała nad przepaścią, a cienie wyciągały po nią ręce.
Kiedy Electra z hukiem spadła z drzewa, Scylla nawet nie drgnęła. Jej umysł był zbyt zajęty ciemnością, która zjadała ją od środka. Myśl o tym, że hałas mógł być spowodowany dzikim zwierzęciem, nie przebiła się przez mur otępienia, w jakim się znalazła. Zresztą, co za różnica? Czy to zwierzę, czy człowiek - to miejsce było pełne dziwacznych zagrożeń. A ona była tak przyzwyczajona do wizji i zagubienia, że nawet nie miała siły, by się przejąć.
W tej chwili jedyną rzeczą, na której jej zależało, było jakiekolwiek ciepło, jakikolwiek dowód na to, że nie jest tu całkiem sama. Reszta mogła się nie liczyć.

Kiedy usłyszała głos dziewczyny, poczuła nagły dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa. "Czy to prawdziwe?" - przemknęło jej przez myśl, lecz nie miała siły od razu odpowiedzieć. Spojrzała w górę, napotykając twarz nieznajomej, która wyraźnie nie należała do lasu. Jej jasne oczy, nadal zasnute mgłą smutku, zatrzymały się na miotle, a potem znów na twarzy przybysza.

Electra mówiła coś dalej, pytając o drogę, a Scylla, choć rozumiała słowa, poczuła się, jakby była oddalona o setki mil od rzeczywistości. Jej ciało zdawało się stawać coraz cięższe, a dusza coraz bardziej chłodna. Nie była gotowa na ten nagły przejaw zainteresowania, nie wiedziała, jak odpowiedzieć.
Greyback spojrzała na Electrę, jej oczy pełne łez, które zaczynały spływać po policzkach. Uczucie samotności wypełniało ją od środka, aż w końcu, nie mogąc dłużej znieść tej rozpaczy, wyciągnęła drżącą dłoń w stronę nieznajomej. Chwyciła Electrę za rękę, kurczowo ściskając, jakby jej dotyk był jedyną rzeczą, która mogła powstrzymać ją przed całkowitym zagubieniem się w otchłani smutku.

- Nie mogę znaleźć żuka - załkała żałośnie, ledwo łapiąc oddech między szlochami. Jej głos był rozedrgany, jakby każde słowo kosztowało ją ogromny wysiłek. - Nikt nie chce ze mną spędzać czasu, nawet żuki - dodała spomiędzy łez, podnosząc jedną dłoń, by wytrzeć twarz. - I jeszcze pewnie będę chora, bo jest środek sierpnia, a mi jest zimno! - Zezłościła się na własny los, a następnie znowu zaniosła się płaczem.


i poklękli spóźnieni u niedoli swej proga
by się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#4
17.09.2024, 21:37  ✶  
Kiedy Electra ujrzała załzawione oczy dziewczyny, zrozumiała, że musiało wydarzyć się tu coś naprawdę niedobrego. Może nie była jakąś specjalistką w radzeniu sobie z wybuchami emocji, ale nie mogła zostawić brunetki samej. Nie po tym, jak pół roku temu sama popłakała się w ciemnym zaułku po ataku stalkera.
Złapanie za rękę było niespodziewane, ale Electra nie odrzuciła dłoni dziewczyny (nawet jeśli ta ściskała dość mocno). Powoli odłożyła miotłę na ziemię i wolną ręką wyciągnęła z kieszeni materiałową chusteczkę, na której były wyszyte inicjały "EP". Wyciągnęła dłoń, oferując chusteczkę do otarcia łez. Nie ponaglała dziewczyny, dając jej czas by odpowiadała w swoim tempie.
— Żuka? — tego wyjaśnienia się nie spodziewała. Brak owada wydawał się zbyt trywialnym powodem, by wywołać taki szloch, ale z drugiej strony, Electra czasami wpadała w panikę, kiedy nie mogła znaleźć czegoś w szafie. Kiedy usłyszała kolejne zdanie wypowiedziane przez dziewczynę, zrobiło jej się bardzo przykro. — Hej, nie mów tak. Ja co prawda nie znam się na żukach, ale mogę z tobą posiedzieć jeśli chcesz. — i tak nie miała teraz nic innego do roboty, a samotna dziewczyna łatwo mogła stać się celem jakiegoś ataku. Poza tym, ten las wydawał się być naprawdę nieprzyjemnym miejscem. — Ojej, skoro jest ci zimno, to mogę ci pożyczyć kurtkę. — może brunetka była chora? A może jeśli była czarownicą, zimno stanowiło efekt jakiejś klątwy? Nie wyglądała na zaskoczoną widokiem Prewettówny łażącej po lesie z miotłą, choć może w tym momencie nie miała po prostu czasu się nad tym zastanawiać. — A tak w ogóle, to jestem Electra.
nefelibata
oh, how can we atone
for the secrets
we've been shown?
Specyficzna, nieco dziwna, filigranowa panienka z jeszcze ciekawszą fryzurą - z przodu, po obu stronach twarzy, dwa dłuższe pasma opadają na wysokość obojczyków, natomiast reszta brązowych włosów sięga nieco dalej niż broda. Mierzy niewiele ponad metr sześćdziesiąt, co najwyżej parę centymetrów, czym bardzo kontrastuje z resztą rodzeństwa. Posiada duże sarnie oczy, patrzące na świat z naiwnością dziecka - tak jakby wzrok uciekał gdzieś dalej, hen poza horyzont. Ubiera się dziewczęco, próbuje być elegancka, ale żyje skromnie - zwykle można spotkać ją we wszelakich sweterkach, spódnicach i sukienkach w kratę, które utrzymuje w palecie wszelakich odcieni brązu i beżu. Uwielbia motywy nawiązujące do natury, nadruki z kwiatkami, grzybami i liśćmi.

Scylla Greyback
#5
20.09.2024, 00:54  ✶  
Scylla patrzyła na Electrę, a łzy, które wciąż spływały jej po policzkach, sprawiały, że widok tej dziewczyny wydawał się jeszcze bardziej surrealistyczny. Otoczenie było ponure, z gęstymi koronami drzew i niepokojącym szumem liści, a jednak w tym przygnębiającym miejscu Electra wyglądała jak oaza ciepła i współczucia. Scylla poczuła się nagle przytłoczona emocjami, które próbowała stłumić, ale które teraz wybuchły z niespodziewaną siłą.
Gdy Electra wyciągnęła chusteczkę, Scylla chwyciła ją z drżeniem w rękach, jej palce były zimne i drżące. Spojrzała na haftowane inicjały „EP”, a w tej chwili ich obecność była prawie symboliczna - jakby ktoś oferował jej nie tylko kawałek materiału, ale również wsparcie i zrozumienie, które było dla niej tak bardzo potrzebne.

- Dziękuję - powiedziała, ale jej głos był łamliwy, prawie szeptem. W miarę jak wytarła łzy, kolejne łzy z trudem zdołały znaleźć drogę, wciąż spływając na jej policzki. Czuła, jak każda kropla przynosi ulgę, ale jednocześnie każda z nich była przypomnieniem o bólu, który była zmuszona dusić w sobie. Płakała głośniej, jej oddech stał się przerywany, jakby cała jej siła wyczerpała się w chwili, gdy pozwoliła sobie na pokazanie tej słabości.
- To... to nie tylko żuk - wykrztusiła przez łzy. - To wszystko. Wszystko, co się dzieje. Wszystko, co muszę znosić. Czasami czuję, jakby mnie to przytłaczało, jakby z każdą chwilą, kiedy próbuję złapać oddech, było coraz gorzej. -

Próbowała opanować swoje emocje, ale było to trudniejsze, niż się spodziewała. Jej płacz był teraz nie do opanowania, pełen rozpaczy, którą z trudem starała się kontrolować. Patrzyła na Electrę, jakby była jedyną osobą, która mogła jej w tym momencie pomóc.
- Jest mi zimno, ale... ale chyba bardziej zimno w środku - powiedziała cicho, próbując stłumić drżenie głosu. - Nie wiem, co się dzieje ze mną. Może nie powinnam tu być. Może... może to wszystko jest... złe. -
Scylla otarła łzy, ale ich napływ nie ustawał. Jej głos nadal drżał, ale przynajmniej było w nim coś, co przypominało ulgę, gdy przemówiła z wdzięcznością:
- Dziękuję za... za bycie tutaj. Nawet jeśli nie rozumiesz, to... to znaczy dla mnie więcej, niż mogę wyrazić. -
Z jej oczu wciąż spływały łzy, a w sercu była mieszanka bólu i ulgi. Electra była w tym momencie dla niej kimś więcej niż tylko obcym. Była chwilowym oparciem w świecie, który w tej chwili wydawał się nie mieć końca.


i poklękli spóźnieni u niedoli swej proga
by się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#6
22.09.2024, 16:08  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.09.2024, 15:43 przez Electra Prewett.)  
— Ach, rozumiem... — Electra dobrze wiedziała, jakie to uczucie, kiedy wszystko wydawało się iść nie tak i nawet najmniejsza pierdoła potrafiła wyprowadzić cię z równowagi. Najwyraźniej dla drugiej dziewczyny takim katalizatorem był właśnie ten żuk.
Kiedy brunetka zaniosła się szlochem, Prewettówna uznała, że lepiej będzie pozwolić jej się wypłakać. Przebywanie w środku lasu miało przynajmniej tę zaletę, że nikt nie będzie się jej czepiał za ten wybuch emocji. Electra dalej kucała więc przed dziewczyną, przyglądając się jej ze zmartwioną miną. Miała ochotę mocno ją przytulić, ale mogłoby to wyjść dość niezręcznie, biorąc pod uwagę, że były sobie zupełnie obce. Dopiero kiedy płacz towarzyszki trochę się uspokoił, czarownica odezwała się ponownie.
— No to faktycznie kurtka średnio pomoże. — dobra wiadomość była taka, że dziewczyna raczej nie była przeziębiona. Za to zła wiadomość była taka, że Electra nie do końca wiedziała jak rozwiązać problemy nieznajomej, skoro te były natury psychicznej. Prewettówna uznała jednak, że coś musi zrobić.
— Jeśli nie chcesz tu być, możemy się przenieść gdzieś indziej. — wstała, podnosząc miotłę z ziemi. — Nie wiem do końca co masz na myśli przez "wszystko", ale przyznam ci rację, że życie jest posrane. Chodź, przejdziemy się i będziesz mogła mi ponarzekać na to "wszystko". Albo nie, jeśli wolisz połazić w ciszy. — wyciągnęła rękę do towarzyszki, żeby pomóc jej wstać. — Nie ma sprawy, zawsze dobrze jest mieć wsparcie w takich momentach. — chyba, że z pewnych względów nie możesz powiedzieć o swoich problemach absolutnie nikomu. Electra była typem osoby, która zawsze potrzebowała się komuś wygadać z tego, co akurat ją trapi. Dlatego nigdy jeszcze nie czuła się tak samotna jak wtedy, gdy po zerwaniu z Lesley nie mogła się nikomu zwierzyć. — Wybacz, że nie zapytałam wcześniej, ale jak ci na imię? I skąd jesteś?
nefelibata
oh, how can we atone
for the secrets
we've been shown?
Specyficzna, nieco dziwna, filigranowa panienka z jeszcze ciekawszą fryzurą - z przodu, po obu stronach twarzy, dwa dłuższe pasma opadają na wysokość obojczyków, natomiast reszta brązowych włosów sięga nieco dalej niż broda. Mierzy niewiele ponad metr sześćdziesiąt, co najwyżej parę centymetrów, czym bardzo kontrastuje z resztą rodzeństwa. Posiada duże sarnie oczy, patrzące na świat z naiwnością dziecka - tak jakby wzrok uciekał gdzieś dalej, hen poza horyzont. Ubiera się dziewczęco, próbuje być elegancka, ale żyje skromnie - zwykle można spotkać ją we wszelakich sweterkach, spódnicach i sukienkach w kratę, które utrzymuje w palecie wszelakich odcieni brązu i beżu. Uwielbia motywy nawiązujące do natury, nadruki z kwiatkami, grzybami i liśćmi.

Scylla Greyback
#7
25.09.2024, 00:00  ✶  
Scylla uniosła na Electrę zaczerwienione oczy, wciąż z trudem łapiąc oddech po napadzie szlochu. Z jednej strony chciała uciec, schować się gdzieś w głębi lasu, daleko od tej nagłej bliskości, z drugiej jednak... coś w spokoju i zrozumieniu Electry sprawiało, że poczuła się choć odrobinę bezpieczniej. Jej słowa nie były nachalne, nie próbowały rozwiązać problemu na siłę - to nie było coś, czego Scylla szukała. Czuła, że potrzebowała po prostu być obok kogoś, kto nie będzie jej oceniać ani naciskać.

Wzięła głęboki wdech, starając się opanować drżenie dłoni. Electra zaoferowała jej rękę, a Scylla zawahała się przez dłuższą chwilę. Powoli, z niemalże ostrożnością, ujęła jej dłoń i wstała, choć jej ruchy były niezgrabne, jakby wciąż walczyła ze sobą. Czuła się pusta, jakby płacz wyciągnął z niej całą siłę, a jednak wiedziała, że nie mogła się tak po prostu poddać.

- Scylla - odpowiedziała cicho, jej głos był wciąż ochrypły po płaczu, jakby każde słowo sprawiało trudność. - Scylla Greyback. -
Jej nazwisko brzmiało ciężko w powietrzu, jakby było obciążone historią, której wolałaby unikać. Przez moment spojrzała na Electrę, zastanawiając się, czy jej nazwisko wywoła jakąś reakcję. Zazwyczaj ludzie od razu przypisywali jej wszystko, co wiązało się z jej rodziną.
- Nie wiem, czy to ma znaczenie, skąd jestem... - dodała po chwili, nieco chłodniej. - Ale jeśli musisz wiedzieć, wychowałam się daleko od wszystkiego, co znasz - oświadczyła, aczkolwiek nie miała na myśli brudnych uliczek Nokturnu. Miała na myśli błądzenie w przyszłości.
Słysząc propozycję przejścia się, Scylla zamknęła na chwilę oczy, próbując zapanować nad chaosem w swojej głowie. Ostatnia rzecz, jakiej chciała, to opowiadać o swoim bólu, ale może przejście się po lesie, w towarzystwie kogoś, kto nie próbował jej naprawiać, było lepsze niż siedzenie w miejscu i utonięcie we własnych myślach.
- Możemy się przejść - zgodziła się. - Opowiesz mi, kim jesteś? - Scylla ruszyła powoli, zadawszy to ogólne pytanie, wciąż obok Electry, jakby towarzystwo drugiej osoby pozwalało jej się skupić na czymś innym niż własne myśli. Jej dłonie wciąż były zaciśnięte w pięści, a ciało drżało od zimna i emocji, ale każdy krok zdawał się przynosić choćby minimalną ulgę.


i poklękli spóźnieni u niedoli swej proga
by się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#8
27.09.2024, 20:28  ✶  
Electra ucieszyła się, że dziewczyna jej zaufała i chwyciła za dłoń. Niezależnie od tego kim była nieznajoma, ani co jej się przydarzyło, czarownica bardzo nie chciała zostawiać jej samej w lesie.
— Scylla... Czyli obie mamy imiona z mitologii greckiej. — Electra, w przeciwieństwie do Icarusa, nigdy nie interesowała się ani historią ani mitami. Ari wpadł jednak na genialny pomysł, by w ramach bajek na dobranoc, opowiedzieć siostrzyczce fabułę Iliady i Odysei, więc dziewczyna kojarzyła najważniejsze momenty. Nazwisko Scylli nie wywołało u Prewettówny żadnej negatywnej reakcji, bo chociaż obiło jej się o uszy, to nigdy nie miała styczności z działalnością Fenrisa Greybacka. Była jednak pewna, że Scylla Greyback zdecydowanie nie brzmiało jak imię mugolki. — W jakim domu byłaś w Hogwarcie? Nie pamiętam cię z Gryffindoru. — dziewczyna wyglądała na jej rówieśniczkę, więc prawdopodobnie przebywały w szkole w tym samym czasie.
— Nie musi mieć znaczenia, jeśli tobie na tym nie zależy. — wzruszyła ramionami. Electra była zdania, że liczy się to, kim ludzie są obecnie, a nie kim byli w przeszłości. W mugolskim Londynie poznała masę osób, które porzuciły swoje nudne życia na angielskiej prowincji, by szukać szczęścia i sławy w stolicy. Nie mówiąc już o tym, że niektórzy mieli naprawdę trudną przeszłość i nie chcieli o niej nie wspominać. Nie umknął jej także chłodniejszy ton Scylli, więc wolała nie drążyć tego tematu. — Dobra, ale... skąd możesz mieć pewność, co znam? — ta wypowiedź Greyback trochę ją skonfundowała. Czyżby aż tak wyglądała na rozpuszczoną dziewczynkę z Horyzontalnej? Może Scylla jednak nie chodziła do Howartu i wychowała się gdzieś za granicą?
Kiedy towarzyszka zgodziła się na spacer, Electra powoli ruszyła z nią do przodu. Dziewczyna wciąż drżała, ale widać już było minimalną poprawę.
— Kim jestem? Hmm… — nad tym pytaniem Prewettówna musiała się chwilę zastanowić, bo po prawdzie, sama nie wiedziała, kim jest. Może w takiej sytuacji wypadałoby po prostu odpowiedzieć "jestem dziewiętnastoletnią modelką z Londynu", ale coś jej podpowiadało, że Scylla oczekiwała innych informacji. — Nie jestem jeszcze pewna, kim jestem. Odnoszę wrażenie, że moja tożsamość cały czas się zmienia, w zależności od tego, co mnie w danym momencie najbardziej interesuje. — mówiła, wpatrując się rosnące przed nimi drzewa. — Teraz chyba najbardziej jestem siostrą, która chce pomóc bratu w znalezieniu miłości. Czy to brzmi głupio?
nefelibata
oh, how can we atone
for the secrets
we've been shown?
Specyficzna, nieco dziwna, filigranowa panienka z jeszcze ciekawszą fryzurą - z przodu, po obu stronach twarzy, dwa dłuższe pasma opadają na wysokość obojczyków, natomiast reszta brązowych włosów sięga nieco dalej niż broda. Mierzy niewiele ponad metr sześćdziesiąt, co najwyżej parę centymetrów, czym bardzo kontrastuje z resztą rodzeństwa. Posiada duże sarnie oczy, patrzące na świat z naiwnością dziecka - tak jakby wzrok uciekał gdzieś dalej, hen poza horyzont. Ubiera się dziewczęco, próbuje być elegancka, ale żyje skromnie - zwykle można spotkać ją we wszelakich sweterkach, spódnicach i sukienkach w kratę, które utrzymuje w palecie wszelakich odcieni brązu i beżu. Uwielbia motywy nawiązujące do natury, nadruki z kwiatkami, grzybami i liśćmi.

Scylla Greyback
#9
03.10.2024, 22:17  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 12.10.2024, 00:29 przez Scylla Greyback.)  
Uśmiechnęła się słabo, słysząc o mitologii, choć wewnętrznie była daleka od jakichkolwiek fantazyjnych porównań. Imiona miały dla niej mniejsze znaczenie niż to, co naprawdę skrywało się za nimi - los, który był jej przeznaczony, a który czasem wydawał się nie do zniesienia.
- Mam nadzieję, że chociaż ciebie nie ochrzcili imieniem potwora - skomentowała, uśmiechając się blado. Niby wiedziała, że mitologiczna Scylla nie została potworem z własnej woli, ale jednak nie mogła pozbyć się nieprzyjemnych konotacji kłębiących się nad jej imieniem.

- W domu wariatów - powiedziała cicho, niemal zawstydzona tym wyznaniem, jakby przynależność do tego domu nie do końca pasowała do niej samej, przynajmniej w jej własnych oczach. Przez chwilę zastanawiała się, jak Electra zareaguje. Nie była ani Ślizgonem, ani Gryfonką, których wszyscy kojarzyli z silnym charakterem i odwagą. - Znaczy... Hufflepuff. - Spróbowała się uśmiechnąć, choć nie była pewna, czy ten uśmiech udało jej się wywołać.

- Nie zrozum mnie źle - zreflektowała się szybko, słysząc, że Electra mogła niepoprawnie zrozumieć wypowiedź dotyczącą pochodzenia. - Ja po prostu.... Wiem niektóre rzeczy. Widzę dalej niż inni, więcej niż inni. To, co większości umyka, dla mnie jest czasem… wyraźne. - Przełknęła ślinę, a potem rzuciła okiem na towarzyszkę, badając, czy nadąża za tym pokrętnym tłumaczeniem. - I kiedy na ciebie patrzę, wiem, że twoje ścieżki były inne. Że miałaś swoją własną drogę, inne radości, inne zmagania. Nie mamy podobnych historii, ale mimo to... widzę, jak w różnych momentach los odciskał na nas swoje piętno. -

Kiedy Electra wspomniała o swojej tożsamości, Scylla czuła, jak coś wewnątrz niej łagodnieje. W dziwny sposób czuła, że rozumie to zagubienie. Była przekonana, że Electra, mimo swojej otwartości i optymizmu, też walczyła z własnymi lękami. Ta szczerość była dla Scylli nowa, ale nie niechciana.

- To nie brzmi głupio - powiedziała po chwili ciszy, przytakując delikatnie głową. - Wydaje mi się, że większość z nas przez całe życie próbuje odkryć, kim naprawdę jest - westchnęła, patrząc przed siebie. Ścieżka, którą kroczyły, była wypełniona szumem liści i miękkim dźwiękiem ich kroków. Przez chwilę pozwoliła sobie na milczenie, starając się odnaleźć spokój, choć nie było to łatwe.
- Czasami... czuję, jakbym była zagubiona we własnym świecie - kontynuowała po chwili. - I nawet nie chodzi o to, że nie wiem, kim jestem, ale o to, że czuję, jakbym nie potrafiła odnaleźć się w tym, co mnie otacza. -
Spojrzała na Electrę, czując, że ta chwila szczerości była czymś, czego bardzo potrzebowała, choć nigdy nie zamierzała tak bardzo się otwierać. Ciepło obecności drugiej osoby sprawiało jednak, że czuła się mniej samotna w tym wszystkim.

- Szukasz miłości dla brata? - Scylla zamyśliła się na dłuższy moment, jakby zastanawiała się, czy to dobry pomysł. Nie pomoc w znalezieniu szczęścia, a raczej angażowanie się razem z nią. - Skoro ty pomogłaś mi, może ja pomogę tobie? Może dojrzę, co czeka twojego brata? - Zapytała, ale nie określiła się, jaki miałby to być rodzaj wsparcia.


i poklękli spóźnieni u niedoli swej proga
by się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#10
08.10.2024, 20:47  ✶  
— Nie, ale mityczna Electra jest chyba najbardziej znana z tego, że zabiła własną matkę. Więc też nie jest to najprzyjemniejsze skojarzenie. — również uśmiechnęła się lekko. Nie była pewna, dlaczego ojciec wybrał dla niej akurat to imię, ale nie wykluczała możliwości, że chciał po prostu zrobić na złość swojej żonie.
— A który z nich nie jest domem wariatów? — spytała szczerze. Doprawdy, ze wszystkich domów, chyba tylko Ravenclaw można by nazwać oazą spokoju. Ale wbrew pozorom, niektórzy Krukoni potrafili też mieć niezłe charakterki (czego się nauczyła, mając przez lata do czynienia z Basilem i Jessiem). — Ach, czyli tak. Wybacz, niestety nie kojarzę zbyt wielu Puchonów. — Scylla nie musiała się martwić, bo Electra nie zareagowała negatywnie na tę informację. Prewettówna była typem osoby, której przynależność do innych domów nie przeszkadzała w nawiązaniu znajomości. Udało jej się natomiast wyłapać delikatny uśmiech Greyback, który odwzajemniła ucieszona, że dziewczyna wreszcie trochę się rozchmurzyła.
Electra znowu musiała chwilę pomyśleć, żeby w pełni zrozumieć słowa towarzyszki. "Widzę więcej niż inni... Widzę jak los odciska na nas swoje piętno..."
— Zaraz, masz na myśli Trzecie Oko, prawda? Widzisz przyszłość? — sama była spokrewniona z jasnowidzami od strony kuzynów Bulstrode i choć nie znała się jakoś bardzo na wróżbiarstwie, wiedziała mniej więcej jak wygląda życie z takim darem.
Odetchnęła z ulgą, kiedy Greyback nie wyśmiała jej słowotoku. Najwyraźniej dziewczyna doceniała szczerość, nawet taką wyrażoną w dość pokręcony sposób.
— No właśnie... Ale powiem ci, że nie przeszkadza mi to ciągłe odkrywanie, bo lubię próbować nowych rzeczy. — słyszała kiedyś, że ten, kto czyta książki, przeżywa tysiąc żyć zanim umrze. Prewettówna była zdania, że nie tylko książki ale też każde nowe hobby, zajęcie, czy znajomość dają szansę na poznanie zupełnie nowych perspektyw.
Kiedy Scylla milczała przez chwilę, Electra uznała, że nie będzie jej przeszkadzać w rozmyślaniach. Zamiast gadać, zaczęła się wsłuchiwać w odgłosy lasu. Kiedy ostatnio była tak daleko od cywilizacji? Latem czasami odwiedzała matkę w domku na wsi, ale nie można było porównywać przydomowego ogródka Elise do tej kniei.
W końcu jej rówieśniczka ponownie się odezwała, a Electrze zrobiło się jej szkoda. Nie wiedziała do końca, co ma na to odpowiedzieć. Kiedy sama czuła się zagubiona, zazwyczaj po prostu pytała kogoś o wskazówki albo obserwowała otoczenie; tak właśnie udało jej się przetrwać w mugolskim Londynie. Zdawała sobie jednak sprawę, że nie zawsze było to możliwe. Nie mogła przecież porównywać swoich przeżyć do doznań jasnowidza. Nie chciała też zlekceważyć uczuć Greyback, nie kiedy dziewczyna tak się przed nią otwarła.
— Ach... Myślę... Myślę, że każdy ma czasem takie momenty. — odwzajemniła spojrzenie Scylli, starając się przybrać uspokajający wyraz twarzy. — Może mogłabyś spróbować poszukać swojego miejsca; takiego, w którym będziesz się czuć zrozumiana? — na tyle, na ile może się czuć zrozumiana osoba, widząca rzeczy, które innym się nawet nie śniły.
Sugestia pomocy przy spisku wzięła ją naprawdę z zaskoczenia. Do tej pory sądziła, że wróżbici nie proponują przewidywania przyszłości tak po prostu, osobom, które nie są ich klientami. Skoro jednak dziewczyna chciała się jakoś odwdzięczyć, to niegrzecznie byłoby nie przyjąć propozycji, prawda?
— Serio mogłabyś to dla mnie zrobić? Byłabym mega wdzięczna! — z ekscytacji przysunęła się bliżej Scylli, nie myśląc nawet o tym, że może naruszać jej przestrzeń osobistą. — Mogę ci za to pomóc znaleźć tyle żuków, ile zechcesz!
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Electra Prewett (3062), Scylla Greyback (3516)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa