18.12.2024, 16:40 ✶
Chinatown może i nie było miejscem, które Hestia odwiedzała szczególnie często, ale było zdecydowanie miejscem, które odwiedzać lubiła. Było przecież coś ekscytującego w przyglądaniu się temu barwnemu skrawku miasta (nie aby reszta Londynu, zwłaszcza ta magiczna ciekawa nie była), nawet jeśli z jakiegoś powodu, gdy szli przed siebie z zakrętu wyszła na nich grupa żałobników niosących trumnę w niewiadomym kierunku, co sprawiło, że Hestia niemal odruchowo, na chwilę zapomniała że była tutaj z Theo, i prawie podążyła za korowodem, zastanawiając się czy przypadkiem nie doszło tu do jakiejś dziwnej zbrodni. Po chwili zreflektowała się jednak, że ludzie umierają też tak po prostu a trumny zwłaszcza te mugoli nie mogły magicznie zniknąć i pojawić się w miejscu docelowym. Nieco zakłopotana więc własną głupią reakcja odwróciła głowę z powrotem do Theo i posłała mu uśmiech, mając nadzieję, że nie spyta sie zaraz czemu nagle wpatrywała się w trumnę, jakby lada chwila miała ją aresztować.
Umówili się się dzisiaj późnym popołudniem, już po pracy, z której wyszli razem na wyjście do jednej z najlepszych chińskich restauracji jeśli nie najlepszej w całym Londynie. Niewielki lokal, do którego właśnie zmierzali miał wszystko, co czyniło go dobrą restauracją w Chinatown. Świetnie wysmażony makaron, idealnie doprawione warzywa i mięsa, a także nie do końca poprawnie przetłumaczone na angielski menu, co według wielu osób często odwiedzających ten kawałek miasta, było jednym z wyznaczników wysokiej jakości.
Do restauracji mieli jeszcze jednak trochę, a jej robiło się nieco głupio na myśl o sytuację z trumną.
– To jakie plany na wrzesień? – spytała w końcu Theo, aby upewnić się, że temat na pewno zostanie zmieniony. – Bo wiesz, myślałam, że… – Urwała po raz kolejny, bo nagle coś przykuło jej uwagę - Niewielkie studio tatuażu, kuszące ją wystawionymi pracami pracującego tutaj tatuażysty. Oh jakie one były wszystkie ładne.
– Nie chcesz może tam zerknąć? Tylko na chwilę. – spytała. Nie, że interesowały ją tatuaże i że jakiś chciała… Za bardzo. Po prostu była ciekawa reszty prac, skoro te zdecydowanie przykuły jej uwagę.
Umówili się się dzisiaj późnym popołudniem, już po pracy, z której wyszli razem na wyjście do jednej z najlepszych chińskich restauracji jeśli nie najlepszej w całym Londynie. Niewielki lokal, do którego właśnie zmierzali miał wszystko, co czyniło go dobrą restauracją w Chinatown. Świetnie wysmażony makaron, idealnie doprawione warzywa i mięsa, a także nie do końca poprawnie przetłumaczone na angielski menu, co według wielu osób często odwiedzających ten kawałek miasta, było jednym z wyznaczników wysokiej jakości.
Do restauracji mieli jeszcze jednak trochę, a jej robiło się nieco głupio na myśl o sytuację z trumną.
– To jakie plany na wrzesień? – spytała w końcu Theo, aby upewnić się, że temat na pewno zostanie zmieniony. – Bo wiesz, myślałam, że… – Urwała po raz kolejny, bo nagle coś przykuło jej uwagę - Niewielkie studio tatuażu, kuszące ją wystawionymi pracami pracującego tutaj tatuażysty. Oh jakie one były wszystkie ładne.
– Nie chcesz może tam zerknąć? Tylko na chwilę. – spytała. Nie, że interesowały ją tatuaże i że jakiś chciała… Za bardzo. Po prostu była ciekawa reszty prac, skoro te zdecydowanie przykuły jej uwagę.