17.01.2025, 02:29 ✶
To był już trzeci dzień jak nie pojawiłby się w domu, nadal nie był pewien czy to bezpiecznie (nie dla niego, ale dla mieszkającej tu siostry), czy powinien w ogóle postawić nogi w miejscu gdzie Nora i Mabel mieszkały. Nie ufał sobie, za każdym razem czując podszepty nie tylko głosu w swojej głowie, aby nie opierać się ciemnej stronie i zatopić się w niej całkowicie. Nie miał pojęcia dlaczego to wszystko aż w taki sposób wywróciło nim, przecież to nie był pierwszy raz, kiedy zadał komuś ból.
Ale to był pierwszy raz kiedy się z tego cieszyłeś, sadysto
Zignorował głos w głowie, to zdecydowanie skrzypiały tyle drzwi wiodące do kuchni. Wiedział, że o tej porze zarówno siostra jak i siostrzenica będą jeszcze spały. Dlatego wybrał taki a nie inny czas, aby pojawić się tutaj. Planował wejść, zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, zostawić długi list z wyjaśnieniami do Nory, nieco krótszy do Mabel gdzie nie zawarłby szczegółów, no poza tym gdzie może znaleźć wielkiego pluszowego hipogryfa. Miał już nawet przygotowane te listy. Spędził nad nimi cały poprzedni dzień. Zdecydowanie łatwiej było przelać wszystko na papier niż jakby miał to powiedzieć własnymi słowami, wtedy zapewne by się zaciął w połowie pierwszego zdania.
Otwierał drzwi najciszej jak mógł, ledwo uchylając je, aby wślizgnąć się do środka i zamknąć delikatnie, zupełnie jakby bał się ,ze najmniejszy dźwięk może mu sprowadzić na głowę kłopoty. Zupełnie jak dzieciak wracający po jakiejś nocnej eskapadzie do rodzinnego domu.
Wchodząc do kuchni w pierwszej chwili nie zorientował się, że nie jest sam, ale nieznośnie uczucie obserwowania wzmagało się z każdym uderzeniem serca. Rozejrzał się, aby ubłagać Kapitana, Karla lub Lady, aby nie wzniecały rabanu. Jednak ostatnim kogo się spodziewał tutaj zobaczyć, no dobra na pewno nie była to ostatnia osoba, którą spodziewał się zobaczyć o poranku w kuchni domu jego siostry, ale na pewno nie spodziewał się stanąć znowu oko w oko z Edgem.
- Yyyy, cześć? - powiedział niepewnie, bo wyglądało jakby wkradał się tutaj, a przecież tak naprawdę to tu mieszkał odkąd wrócił do Anglii.
Ale to był pierwszy raz kiedy się z tego cieszyłeś, sadysto
Zignorował głos w głowie, to zdecydowanie skrzypiały tyle drzwi wiodące do kuchni. Wiedział, że o tej porze zarówno siostra jak i siostrzenica będą jeszcze spały. Dlatego wybrał taki a nie inny czas, aby pojawić się tutaj. Planował wejść, zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, zostawić długi list z wyjaśnieniami do Nory, nieco krótszy do Mabel gdzie nie zawarłby szczegółów, no poza tym gdzie może znaleźć wielkiego pluszowego hipogryfa. Miał już nawet przygotowane te listy. Spędził nad nimi cały poprzedni dzień. Zdecydowanie łatwiej było przelać wszystko na papier niż jakby miał to powiedzieć własnymi słowami, wtedy zapewne by się zaciął w połowie pierwszego zdania.
Otwierał drzwi najciszej jak mógł, ledwo uchylając je, aby wślizgnąć się do środka i zamknąć delikatnie, zupełnie jakby bał się ,ze najmniejszy dźwięk może mu sprowadzić na głowę kłopoty. Zupełnie jak dzieciak wracający po jakiejś nocnej eskapadzie do rodzinnego domu.
Wchodząc do kuchni w pierwszej chwili nie zorientował się, że nie jest sam, ale nieznośnie uczucie obserwowania wzmagało się z każdym uderzeniem serca. Rozejrzał się, aby ubłagać Kapitana, Karla lub Lady, aby nie wzniecały rabanu. Jednak ostatnim kogo się spodziewał tutaj zobaczyć, no dobra na pewno nie była to ostatnia osoba, którą spodziewał się zobaczyć o poranku w kuchni domu jego siostry, ale na pewno nie spodziewał się stanąć znowu oko w oko z Edgem.
- Yyyy, cześć? - powiedział niepewnie, bo wyglądało jakby wkradał się tutaj, a przecież tak naprawdę to tu mieszkał odkąd wrócił do Anglii.