23.07.2023, 17:15 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.09.2023, 21:34 przez Morgana le Fay.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic II
- To nie ma sensu, Brennie – mówiła cicho, odbijając się lekko stopą od ziemi. Siedziały na ogrodowej huśtawce – lekko skrzypiącej przy bujaniu - ze stertą koców pod ręką, gdyby się miało okazać, ze wieczór jest nazbyt chłodny. W zasadzie, w przypadku Mavelle, zimno jej nie opuszczało – jednakże bez większego zastanowienia, odruchowo, przykryła nogi kocem. Nie, dwoma nawet. Jakby to cokolwiek miało jakimś cudem zmienić. Spojler: nie miało jak zmienić, choćby nawet obłożyła się i setką najcieplejszych okryć.
Co prędzej skończyłoby się uduszeniem niż – w końcu! - upragnionym rozgrzaniem.
- Dziadek mówił mi o Borginach i Crawleyach. Im dłużej o tym myślę, im bardziej szukam w pamięci tych wspomnień, to trafiam na… jedno, wielkie nic – tłumaczyła cicho, wpatrując się gdzieś w dal, jakby to miało pomóc w wygrzebaniu tajemnic z własnego umysłu. Tak po prawdzie, może powinna była zatrzymać to wspomnienie całkiem dla siebie – zawierało w sobie sekrety rodziny Longbottomów, sekrety, które zostały powierzone… jej? To nie miało sensu.
Może i to wspomnienie nie należało do niej? Tyle że z poprzednich łatwiej było wywnioskować, że naprawdę nie mogło jej tam być. Bo gdy rodziła się Lucy – Bones nie było na świecie. Gdy Brenna zyskała pierwszego psa – sama była dzieckiem i nie mogła mieć córek. A co dopiero takich, które przecież były jej kuzynkami…! Ale teraz… teraz… teraz tonęła w tym wspomnieniu, nie odrzucała go. Bo w teorii naprawdę mogła tam być.
Tylko to nie miało sensu. Była wnuczką Godryka, wyłącznie brygadzistką, która trzymała się uparcie niższych szczebli drabiny kariery, jaką oferowała Brygada. Czy naprawdę brała udział w tej rozmowie? Jeśli tak – czy dziadek mógł wyczyścić jej wspomnienia, tak jak sprawił, że Crawleyowie zniknęli z map…? I w końcu: czy naprawdę mógł ją kiedyś obciążyć czymś takim…?
W każdym razie, mimo wszystko czuła się zobowiązana do wytłumaczenia. Przez nią – przez utratę wsparcia, jakim miała być – Brenna została ranna i cała historia mogłaby skończyć się o wiele gorzej, gdyby jakimś cudem nie ocknęła się w odpowiedniej chwili.
- Dziadek zrobił coś, dzięki czemu mapa Bagshotów nie pokazywała Persefony – dodała, obejmując mocniej gorący kubek kawy. Gorący? Nie czuła tego, zimne dłonie nadal pozostawały boleśnie wręcz zimne – Spytałam go, jak to zrobił. On… chyba udzielił mi odpowiedzi, ale próbuję sobie to przypomnieć, to... – skrzywiła się, potarła dłonią skroń. Nawet teraz ból zapulsował, choć już nie tak intensywny, żeby aż stracić od tego przytomność – Nie wiem, czuję się, jakby mi usunięto wspomnienia – zakończyła dość bezradnie, spoglądając w końcu na kuzynkę – Ale to naprawdę nie ma sensu.