• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka Knieja Godryka v
1 2 Dalej »
1972/Wiosna | 18 maja | Dopóki śmierć ich nie rozłączyła

1972/Wiosna | 18 maja | Dopóki śmierć ich nie rozłączyła
Czarodziejska legenda
Wilderness is not a luxury but a necessity of the human spirit.
Czarodzieje dążą do zatarcia granicy pomiędzy jaźnią i resztą natury, wchodząc tym samym na wyższe poziomy świadomości. Część z nich korzysta do tego z grzybów, a część przeżywa głębokie poczucie spokoju i połączenia podczas religijnych obrzędów i rytuałów. Ostatecznie jednak ciężko opisać najgłębsze wewnętrzne doświadczenia i uznaje się, że każdy z czarodziejów odczuwa je na swój sposób. Zjawisko to nazywane jest eutierrią.

Eutierria
#1
26.08.2023, 11:52  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.01.2024, 21:13 przez Morgana le Fay.)  
adnotacja moderatora
Rozliczono - Nicholas Travers - osiągnięcie Piszę, więc jestem

18 maja 1972 roku
Polowanie na widma

(Wstęp do historii znajduje się w temacie głównym wydarzenia)

Co dzieje się z nami po śmierci?

Zarówno czarodzieje jak i mugole posiadają wiele odpowiedzi na to pytanie. Te odpowiedzi różnią się od siebie, czasami lekko, czasami diametralnie, ale łączy je jedno - tak naprawdę nikt nie zna tej prawidłowej. Wampiry? Ghoule? Wróciły do żywych, dlaczego więc nie potrafią opowiedzieć o tym, co widziały? Wywoływane duchy? A te, które krążą po naszym świecie? Opętańcy? Czy ktokolwiek z nich zna odpowiedź?

Być może tak.

Po Kniei Godryka krąży zbłąkana dusza - echo dawnej Mary Tennant, która wydała z siebie ostatnie tchnienie, trzymając za rękę truchło swojego męża i licząc na to, że przedziwne widma krążące nad ich głowami pozbawią ją żywota w sposób bezbolesny. Kobieta unosi się nad kupką rozsypanego popiołu i skorupy, która według niej była niegdyś człowiekiem - jej mężem i opowiada napotkanym historię o tym, że Geralda nie było tam, w zaświatach, w Limbie, w którym bezowocnie szukała go po bezkresnych pustkowiach. I nie ma go też tutaj - u jej stóp, tam, gdzie go pozbawiono ciała. Gdzie więc jest? Nie wie tego. Nikt nie potrafi jej pomóc, nikt nie potrafi odnaleźć Geralda - on nie przestał żyć, on przestał istnieć. Jego żona nie mogła pogodzić się z tym, że nie spotka się z nim po drugiej stronie. Jeżeli nikt się jej stąd nie pozbędzie, zamieni się w złego ducha nawiedzającego to miejsce.


there is mystery unfolding
⍜⌣⍜
Przyjazny ghoul z sąsiedztwa
Niepokojące spojrzenie bursztynowych oczu. Wygląda jakby nie spał całą wieczność. Burza srebrzystych włosów. Skóra w niepokojącym, sinym odcieniu. 178cm || chudy

Ururu Marquez
#2
30.08.2023, 22:57  ✶  

Po ostatnim spotkaniu z Aveliną błąkał się bez większego celu. Skupienie się na jednym wątku było niemożliwe. Myśli dążyły wciąż do rany wydartej w jego umyśle trzeciego maja. Było w tym coś fascynującego. Naciskanie jej wzburzało intensywne przeżycia. Coś, czego jeszcze nie czuł. Słodycz nowości. Ekscytujący ból prawdy.

Nieprzespane noce nie służyły martwej aparycji Marqueza. Sińce pod oczami pociemniały, kroki stały się jeszcze bardziej ociężałe. Musiał uciec z miasta. Uciec od spojrzeń. Czuł je na sobie cały ten czas. Przebywał w mieszkaniu państwa Wood już ponad rok. Heather przyjęła go do siebie w szlachetnym odruchu serca. Nie mogła spodziewać się, że będzie gościć go tak długo. Sam się tego nie spodziewał. Potrafił radzić sobie z szukaniem pracy. Już raz musiał zatroszczyć się o siebie. Ale tym razem głębokie wyparcie odwodziło go od poprawnego kontynuowania życia.

Zakopany w wiecznym nadrabianiu zaległości z lat minionych, tracił kompletnie teraźniejszość, nie wspominając o nie mogącej dość do głosu przyszłości. Tak bardzo od niej uciekał, bo wiedział, co mu przyniesie. Odpowiedź, której się bał.

Kim był?

Co się z nim stało?

Przybył do Doliny Grodryka. Z powodu Beltane, okolica ta opustoszała. Mieszkańcy zabarykadowali się w domach, a w okolicy dostrzec można było brygadzistów i innych czarodziejów zajmujących się tajemnicami Kniei. Ururu nie chciał się w to teraz zagłębiać. Wolał bezmyślnie zataczać się po chodnikach, aż w końcu było za późno. Sądził, że trafił do parku, ale wydeptane ścieżki wprowadziły go na cmentarzysko niedawnej tragedii.

Nie przejął się tym. Chciał zawrócić. Ale cisza lasu zapewniła mu lekkie ukojenie serca. Zamknął oczy i rozkoszował się szumem wiatru pieszczącym gałązki drzew. Pozwalał kosmykom włosów na burzliwy taniec, na odsłonięcie twarzy. Nikt go tutaj i tak nie zobaczy. Jego sine lico ukryte w bezpiecznych objęciach natury.

Dopiero po pewnym czasie zorientował się, że płacze. Wilgoć na policzkach nie mogła być efektem deszczu, tylko one były mokre. Tak jak i spuchnięte oczy. Przycupnął na ściółce, a po chwili wyłożył się cały na miękkim mchu. Zamknął oczy. Po raz pierwszy pojawiła mu się w głowie myśl, że wolałby nie istnieć.

Nie zauważył przypatrującego się mu duchowi. Mary Tennant pieczołowicie strzegąc prochów swego męża przypatrywała się w ciszy młodzieńcowi, który tak jak ona pogrążony był w rozpaczy.

Niewymowny
Jeśli mnie nie lubisz, to twój problem, a nie mój.
Wysoki blondyn, mierzący 194 cm wzrostu. Jego niebieskie oczy przejawiają najczęściej chłód, odwagę, opanowanie, tajemniczość. Nie łatwo odczytać jego zamierzenia i jakie może mieć intencje względem osób drugich.

Nicholas Travers
#3
31.08.2023, 10:37  ✶  

Ostatnie wydarzenia tego miesiąca, w Dolinie i Kniei Godryka, były częstym tematem w Ministerstwie Magii. Zdecydowanie w niektórych Departamentach, powiązanych z udziałem w misjach. Sprawa była na tyle interesująca, że Wydział w Komnacie Śmierci zaczął swoje snuć domysły co mogło się wydarzyć w Kniei. Nicholas postanowił również osobiście zbadać sprawę, udając się na miejsce. Część ważnych mu informacji pozyskał w rozmownie z pracownikami Departamentu Przestrzegania Prawa. Śmierć zawsze była zagadką. Miała wiele twarzy, imion i cech.

Yaxley osobiście nie uczestniczył na wydarzeniach w Beltame. Był jednak świadom tego, co się wydarzyło. Ale dowiadując się, że poza tym, co miało miejsce, pojawiło się COŚ, co wielu przyprawiało o strach. Było interesujące. Do teraz widział wiele istnień różnego gatunku. Pracował nad magicznymi stworzeniami i choć może nie poszedł w ślady rodziny, to wiedzę podstawową posiadał. Czym lub kim były opisywane „widma”? Tylko odważni potrafią szukać odpowiedzi w niebezpiecznych miejscach.

Przemierzając okolice Kniei, wyczulił swoje zmysły na otoczenie, wsłuchując się w cokolwiek. Nawet w ciszę. Ta dość często towarzyszy mu zawodowo. Podjął się jednak zbyt dużego ryzyka, wyruszając na zbadanie sprawy samodzielnie. Swoją aurą mógł albo przyciągać albo odpychać cokolwiek tutaj przebywało. Do miejsca przebywania duszy Mary Tennant nie spotkało go nic. Dostrzegł jej postać unoszącą się nad czymś, co podobno mogło należeć do żywej istoty. Teraz już nieżywej. Nie tylko ona tutaj była obiektem zainteresowań, z którą mógłby porozmawiać. Na ziemi nieopodal leżał ktoś bardziej żywy, martwy? Nicholas wysunął różdżkę w pogotowiu. Co jeśli ta osoba została już zaatakowana i coś dalej czai się w okolicy? Rozglądając się, zbliżył powoli do leżącego chłopaka, aby sprawdzić czy żyje. Yaxley odziany był w czerń, aby nawet w takim miejscu nie rzucać się w oczy.

⍜⌣⍜
Przyjazny ghoul z sąsiedztwa
Niepokojące spojrzenie bursztynowych oczu. Wygląda jakby nie spał całą wieczność. Burza srebrzystych włosów. Skóra w niepokojącym, sinym odcieniu. 178cm || chudy

Ururu Marquez
#4
03.09.2023, 12:02  ✶  

Ubrania dostał po ojcu Heather. Znalazł zaklęcia, dzięki którym dopasował je do swojego rozmiaru. Pan Wood bez problemu je oddał, bo były już niemodne. Marquez wyglądał więc jak miłośnik stylu vintage, chociaż od tyłu można było pomylić go ze staruszkiem. Siwe włosy idealnie pasowały do tego wizerunku, chociaż przerażająca twarz dziecka już nie.

Leżał sobie w tych paskudnych ubraniach i ciemnym płaszczu, zapominając o otaczającym go świecie. W pewnym momencie usłyszał kroki. Myślał, że to ptaki. Może sarenka. Dopiero przypomniawszy sobie o niezidentyfikowanych stworach w Kniei, momentalnie otworzył oczy, a ciało przygotowało się do ewentualnej obrony. Palce powoli wyciągnął w stronę kieszeni, gdzie spoczywała różdżka. Nasłuchiwał.

Ostrożne kroki w jego stronę raczej nie były wykonane przez chcącego go pożreć potwora. Odchylił trochę głowę do tyłu i dostrzegł mężczyznę odzianego w czerń. Momentalnie uśmiechnął się szeroko.

— Dzień dobry — przywitał się grzecznie. — Jak dobrze, że to pan, bo przez chwilę myślałem, że może jednak ten tajemniczy potwór mnie nawiedził. Jakże nieodpowiedzialnie z mojej strony, że tak sobie tu leżę, czyż nie? Ale tak miło odpocząć sobie z dala od miasta. Nigdy wcześniej nie miałem takiej potrzeby, ale do tej pory w Londynie nie przebywałem tak długo i nie odczułem braku przestrzeni. Jakże przykre są duże miasta. Może powinienem się przeprowadzić, jak pan sądzi? Czy Dolina Godryka jest miłym miejscem do życia?

Nie wstał, nawet nie usiadł. Splótł ręce na piersi i przekrzywiając głowę, wpatrywał się w czarodzieja swoimi złocistymi ślepiami. Jego skóra była dziwnie sina, oczy podkrążone, a twarz zroszona świeżym uśmiechem.

Niewymowny
Jeśli mnie nie lubisz, to twój problem, a nie mój.
Wysoki blondyn, mierzący 194 cm wzrostu. Jego niebieskie oczy przejawiają najczęściej chłód, odwagę, opanowanie, tajemniczość. Nie łatwo odczytać jego zamierzenia i jakie może mieć intencje względem osób drugich.

Nicholas Travers
#5
04.09.2023, 23:29  ✶  

Yaxley, wyglądający o niebo lepiej od leżącego bezdomnego na ziemi, mógłby zignorować jego obecność. Na to pozwolić sobie jednak nie mógł, mając świadomość, że w tych Kniejach mogą przebywać także inni pracownicy Ministerstwa. Jeżeli ktokolwiek by zobaczył jego ignorancję na leżące ludzkie ciało, musiałby się tłumaczyć z jego pozostawienia. Wolał też sprawdzić, czy dostrzeżony osobnik dawał oznaki życia, czy był martwy jak niektórzy odnalezieni w tym miejscu. Nim zdołał się do niego zbliżyć, ten od razu się poruszył. To znaczyło, że żył. Nawet wisząca nad jakimiś pozostałościami dusza, nie reagowała na obecną sytuację.

Chłopak od razu postanowił się wytłumaczyć ze swojej obecności w tak niebezpiecznym miejscu. Nicholas musiał cierpliwie go wysłuchać, rozglądając się po okolicy w upewnieniu, czy nie ma w pobliżu kogoś lub czegoś jeszcze, gdyż padły słowa o jakimś potworze. Nie sądził, że mogłoby chodzić o tę lewitującą duszę.

- Ostatnio nie jest tam bezpiecznie. A udawanie martwego w obecności duszy, też nie jest dobrym pomysłem.
Odparł w odpowiedzi na jego monolog bez okazywania jakichkolwiek emocji. Nie współczuł mu ani też nie pochwalał tego co czynił. Było mu obojętne jakie życie prowadzi i gdzie planuje mieszkać. Dolina Godryka przestała być bezpieczna, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia. Gorzej podobno zaczęło dziać się w Kniei. Nicholas także zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo jakie mogło grozić chłopakowi, śpiącemu czy cokolwiek robiącemu w tym miejscu. Dusze bywają nieobliczalne a on mógł narazić się na niebezpieczeństwo różnego stopnia. Czy zdawał sobie z tego sprawę?

Yaxley uwagę swoją przeniósł na duszę kobiety, a po chwili na to, nad czym lewitowała. Przykucnął, aby przyjrzeć się pozostałościom, wyglądającym zapewne jak na ludzkie. Po chwili wstał i cofnął się o krok. Rzucił spojrzeniem na chłopaka, po czym uwagę skupił na kobiecie.

- Wspomniałeś o potworze. Spotkałeś go?
Pytanie skierowane było do chłopaka. Nicholas zadał je, obserwując dokładnie jak wygląda dusza lewitującej kobiety. Zanim przejdzie do konwersacji z nią, chciał jeszcze dowiedzieć się czegoś od tego młodego. Skoro tutaj koczował, to może coś lub kogoś widział wcześniej?
⍜⌣⍜
Przyjazny ghoul z sąsiedztwa
Niepokojące spojrzenie bursztynowych oczu. Wygląda jakby nie spał całą wieczność. Burza srebrzystych włosów. Skóra w niepokojącym, sinym odcieniu. 178cm || chudy

Ururu Marquez
#6
05.09.2023, 19:29  ✶  

— Duszy?

Uniósł brwi i podniósł się do pozycji siedzącej. Pojedyncze źdźbła opadły z jego włosów i pleców. Rozejrzał się. Duch kobiety unosił się nad pozostałościami męża. Od rozpaczy odciągnęło ją to niecodzienne spotkanie tajemniczych osobników.

— Rzeczywiście.

Wstał i zaczął się otrzepywać z gałązek i listków.

— Czy leżenie na ziemi to od razu udawanie martwego? Przecież to jeden z najprostszych sposobów relaksowania się. Nie próbował pan nigdy? Bardzo polecam. Szczególnie w tak spokojniej okolicy... Oh, tak, potwory. Gdy pana usłyszałem, myślałem, że zaraz go spotkam, ale to tylko pan. Dlatego się nie ruszałem.

Ostrożnie wziął na dłoń spacerującego po nim zawijaka żółtawego.

— Proszę spojrzeć, jaki dorodny okaz Enoplognatha ovata. Jak odważnie postanowił się na mnie wspiąć.

Obserwował pajączka z zainteresowaniem, po czym odstawił go na pobliski krzaczek.

— Jestem bardzo ciekawy tych potworów. Ciekawe, skąd się wzięły. Myśli pan, że uciekły z Zakazanego Lasu? Podobno tam znajduje się wiele nieodkrytych jeszcze istot. Pracuje pan dla ministerstwa? A może jest pan biologiem?

Wypytywał mężczyznę o powody jego przebywania tutaj, jakby wcale nie było to dość prywatną sprawą.

— Ja sobie spacerowałem w okolicy i myślałem, że idę do parku, a trafiłem do kniei. Widzi pan, jestem dopiero drugi raz w życiu w Dolinie Godryka — wyjaśnił z uśmiechem.

Podszedł do ducha.

— Dzień dobry, to zaskakujące widzieć ducha na zewnątrz. Zazwyczaj nawiedzają one budynki — przywitał się. Uśmiech nie schodził mu z twarzy.

Kobieta przycupnęła przy kupce popiołów. Ewidentnie nie podobała jej się uwaga, jaką nagle wokół siebie skupiła. Chyba postanowiła udawać, że wcale jej tu nie ma.

Niewymowny
Jeśli mnie nie lubisz, to twój problem, a nie mój.
Wysoki blondyn, mierzący 194 cm wzrostu. Jego niebieskie oczy przejawiają najczęściej chłód, odwagę, opanowanie, tajemniczość. Nie łatwo odczytać jego zamierzenia i jakie może mieć intencje względem osób drugich.

Nicholas Travers
#7
06.09.2023, 22:10  ✶  

Wyglądało na to, że młodzieniec przychodząc tutaj, nie zwrócił uwagi na obecność duszy kobiety lewitującej nad resztkami ciała swojego męża. Jakkolwiek tutaj trafił, zapewne w celach rekreacyjnych, jak sam zaczął od siebie opowiadać o takim miejscu. Problem w tym, że Knieja nie była już bezpieczna. I jeżeli szukał takiego lasu, niech zmieni lokalizację.
Nicholas próbował skupić się na sytuacji miejsca w jakim odnalazł ciało duszy kobiety i sprawdzić, nieco bliżej resztki ciała leżące na ziemi, wyglądające inaczej niż zazwyczaj się widzi. Niestety gaduła, zaczęła opowiadać o zawijaku żółtawym, jakby Yaxley nie posiadał żadnej wiedzy o stworzeniach. Dopiero przy zadaniu pytania o potwory, chyba dotarło do młodego mózgu o co otrzymał pytanie. Widocznie nie spotkał osobiście nic takiego. Yaxley oczekiwał odpowiedzi na swoje pytania, a nie serię nie interesujących go opowieści.

"Już wolę, żeby był martwy…" - powiedział sobie w myślach i westchnął. Umiejętność oklumencji chroniła jego umysł, więc nie obawiał się, że znajdzie się ktoś, kto zacznie mu odczytywać myśli. Chłopak zadawał za dużo pytań.
- Jestem z Ministerstwa.
Odpowiedział mu dość poważnie, jakby chciał zasugerować, że nie jest to obecnie dobre miejsce na zawieranie znajomości. Może gdyby dodał, że pracuje w Komnacie Śmierci, to otrzyma ubłaganą ciszę z jego strony?
I jakby nigdy nic nieznajomy podszedł bliżej ducha kobiety jak do jakiejś sąsiadki z ulicy, witając się i okazując ciekawość lub swoją niewiedzę o obecności dusz w różnych miejscach.
- Droga Pani. Czy zechcesz opowiedzieć, co się wydarzyło, aby można było Ci pomóc?
Nicholas ze spokojem zwrócił się do Mary Tennant, w przeciwieństwie do towarzysza, nie uśmiechał się. Jego wyraz twarzy był poważny, lecz opanowany. Panował nad emocjami, zachowując też neutralność. Może kobieta zareaguje jakoś na jego słowa? O ile opowieści z innych stron były powtarzane, tak nie było gwarancji jak wiele w nich jest prawdy i czy nie zostały przekręcone, wyolbrzymione. Dobrze jest poznać wersję konkretnie od samego źródła.
⍜⌣⍜
Przyjazny ghoul z sąsiedztwa
Niepokojące spojrzenie bursztynowych oczu. Wygląda jakby nie spał całą wieczność. Burza srebrzystych włosów. Skóra w niepokojącym, sinym odcieniu. 178cm || chudy

Ururu Marquez
#8
12.09.2023, 12:51  ✶  

Ururu ucieszył się, że spotkał kogoś z Ministerstwa. Ten mężczyzna na pewno miał kompetencje do szukania bestii z Kniei. Jak ekscytująco! Jednak po chwili radość zamieniła się w strach. Odkąd powrócił, Ururu unikał Ministerstwa, Munga i wszelkich innych rządowych organizacji. Przecież jeśli ten czarodziej zna się na potworach, w mig odgadnie, co kryje się pod tą szarą czupryną!

Nie wiedział co zrobić ze sobą, ale mężczyzna był już zajęty konwersacją z duchem.

Kobieta załkała na wspomnienie ostatnich minut życia. Wzdychając po każdym zdaniu, opowiedziała o tym, jak uciekając z Beltane straciła życie z rąk przerażających potworów.

— Gerald... on był ze mną... Dobrze pamiętam, jak trzymaliśmy się za ręce... A potem... Potem odeszłam... A gdy go szukałam w zaświatach, nie było go! Nie było go tam! I wtedy wróciłam... Wróciłam tutaj... Do t-tego... — Wskazała dłonią kupkę popiołu i skorupy. — Dokładnie tu umarliśmy... Moje ciało zostało już zabrane... Ale Gerald... On skończył gorzej... Oh, Merlinie, gdzie on jest!? Przecież jego dusza musi gdzieś być!

Ururu przekrzywił głowę, zastanawiając się nad tym fascynującym przypadkiem. Czyli po śmierci może sobie od tak latać po świecie umarłych i ewentualnie wrócić do świata żywych? W Hogwarcie wiele razy wypytywał duchy o te sprawy, ale wiele z nich nie pamiętało momentu śmierci tak dobrze, jak obecna tu Mary Tennant. W głowie pojawiło mu się wiele pytań, ale nie wiedział, od czego zacząć.

Niewymowny
Jeśli mnie nie lubisz, to twój problem, a nie mój.
Wysoki blondyn, mierzący 194 cm wzrostu. Jego niebieskie oczy przejawiają najczęściej chłód, odwagę, opanowanie, tajemniczość. Nie łatwo odczytać jego zamierzenia i jakie może mieć intencje względem osób drugich.

Nicholas Travers
#9
13.09.2023, 21:56  ✶  

Niekoniecznie Nicholas miał kompetencje to szukania bestii w Kniei, ale może bardziej wyjaśnienia zagadki śmierci człowieka, nad którego lewitowała dusza kobiety? Chłopak tutaj przebywający nie powinien się obawiać Yaxleya, który obecnie do niego nic nie miał. Ale jak widać, uciszył się, kiedy uwaga skupiona została tylko do duszy Mary Tennant. Kobieta odpowiedziała zgodnie z tym, co słyszano wśród mieszkańców. Interesująca sprawa, że dusza zniknęła, ale ciało zostało. Nie całe, ale w kawałkach, najwyraźniej ledwo rozpoznawalne. Skoro kobieta nie znalazła go w zaświatach, nie było go tutaj, gdzie więc mogła znajdować się jego dusza?

„Użycie Eksterioryzacji w tym miejscu może być zbyt ryzykowne… Tak go nie znajdę. Nie tutaj.” – analizował w swoim umyśle. Nawet zerknął na tutejszą gadułę, która pozostawała obserwatorem.
- Świat po śmierci może mieć wiele poziomów. Jeżeli nie ma go w żadnym z nich, mógł paść czyjąś ofiarą…
Zaczął analizę na głos, nie chcąc też przy duszy zmarłej mówić za wiele, ale podejrzewał istotę, która mogła żywić się duszami. Na ile to byłoby realnie możliwe?
Rzekł na głos, a może też towarzysz doda coś od siebie już na konkretny temat, nie owijając o czymś, co by w tym momencie nie interesowało Nicholasa, jak rozwiązanie tej sprawy. Nicholas w Hogwarcie rozmawiał dużo z duchami. Ich życie i tamtejszy świat był interesującą zagadką do rozwiązania. Jak będzie w tym przypadku?
- Czy pamiętasz Pani, jak zginęłaś? Widziałaś kogoś lub coś podejrzanego?
Dopytał, spojrzawszy na nią, na towarzysza w tej Kniei, a po chwili rozejrzał się, jakby szukał kolejnych śladów. Zachowując czujność i ostrożność względem otoczenia.
⍜⌣⍜
Przyjazny ghoul z sąsiedztwa
Niepokojące spojrzenie bursztynowych oczu. Wygląda jakby nie spał całą wieczność. Burza srebrzystych włosów. Skóra w niepokojącym, sinym odcieniu. 178cm || chudy

Ururu Marquez
#10
17.09.2023, 21:55  ✶  

Bardzo podekscytował go napotkany przypadek, a jego reakcja była absolutnie nie na miejscu, biorąc pod uwagę, że para zginęła tragicznie i duch kobiety dokładnie wszystko widział i słyszał. Również ten dziwny uśmiech na twarzy Marqueza.

— Mówi pan o porwaniu ducha? Czytałem, że ducha można zakląć w przedmiocie. A może to on opętał kogoś? Hm... A może... Czy inne duchy mogły porwać ducha? A jeśli tak, to w jakim celu? A może... — Teraz zwrócił się do Mary. — A może on gdzieś tam jest, tylko go pani jeszcze nie znalazła? Wyobrażam sobie, że zaświaty są ogromne. Przecież muszą mieścić dusze ludzi od ich początków istnienia. Wydaje mi się bardzo prawdopodobnym, że on gdzieś tam jest i może też pani szuka. Przecież, gdyby ktoś lub coś stwarzało zagrożenie dla duchów, raczej zostawiłoby pani w spokoju, czyż nie?

Spojrzał znów na Yaxley'a, by dostrzec reakcję na swoje słowa. A ten zadawał kluczowe pytania.

— Te potwory... — kobieta ukryła twarz w dłoniach. — Tak bardzo pragnę zapomnieć ich widoku... One... One chyba potrafiły być niewidzialne... Ale ujawniły się nam... Widzieliśmy je... Paskudne... Te szpony... Nie przypominały żadnego zwierzęcia... Ich ręce dłuższe od całego ciała... Jakby używały ich do poruszania się... a może tylko latały?

— Latały? — Wtrącił się Ururu niezwykle ożywiony. — Wiele z tego, co pani opowiada nie pasuje do mojej teorii, ale... Właśnie pomyślałem o dementorach. Przecież one mogą wyssać duszę z człowieka. Być może to one państwa zaatakowały? A pani po prostu nie zapamiętała dobrze tego, co się wydarzyło? Albo to faktycznie były inne stworzenia, ale w jakiś sposób spokrewnione do dementorów... Czy po prostu z podobną umiejętnością... Ale... Ale wtedy, czemu pani duszy nic się nie stało...

Ururu zamyślił się. Mary wyglądała, jakby obecność Marqueza jeszcze bardziej potęgowała jej rozpacz.

— Myślę, że powinien pan wezwać z Ministerstwa eksperta do spraw duchów. Może kogoś z Departamentu Tajemnic? — Zasugerował niewinnie.

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Eutierria (250), Ururu Marquez (1949), Nicholas Travers (1944)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa