15.09.2024, 17:59 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.10.2024, 21:43 przez Scylla Greyback.)
Kwiaty samotniczki
Suma przypadków
Krzaczory wokół Little Hangleton, Scylla Greyback & Electra Prewett
Szła powoli przez wilgotny lasek, czujnie nasłuchując odgłosów wokół siebie. Jej wzrok co chwilę przemykał po krzewach i zaroślach, szukając czegoś bardzo specyficznego – rzadkiego owada, żuka z tęczowym pancerzykiem. Nigdy wcześniej nie widziała takiego, ani nie posiadała go w swojej kolekcji, lecz przyśniło jej się, że to właśnie dziś ma szansę go spotkać. W krzakach otaczających Little Hangleton.
Pochylając się nad jednym z krzewów, mimowolnie otarła się o jego gałąź. W pierwszej chwili nie poczuła niczego, poza lekkim drapaniem materiału na rękawie. Dopiero gdy zrobiła kilka kroków dalej, coś dziwnego zaczęło dziać się w jej wnętrzu. Powietrze wokół niej zdawało się gęstnieć, a każda kropla wilgoci na liściach odbijała się w jej zmysłach z nieproporcjonalną siłą. Scylla zatrzymała się, zaniepokojona.
Chłód ogarnął jej ciało, powoli, niczym zimna fala wdzierająca się na brzeg. Czuła, jakby jej serce było z lodu. Ogarnęła ją obezwładniająca samotność – tak przeraźliwa, że aż zaczęło jej brakować tchu. Owad, którego szukała, przestał mieć jakiekolwiek znaczenie. Scylla czuła, że jeśli nie znajdzie kogoś, czegokolwiek, co ogrzałoby jej duszę, wpadnie w czarną otchłań rozpaczy.
Zaklęty pyłek kwiatów Samotniczki powoli wypełniał jej płuca, a ona czuła, jak każdy oddech nasącza ją większą samotnością. Próbowała skupić się, przekonać samą siebie, że to tylko iluzja, że to wpływ magicznego pyłku, a nie rzeczywistość. Ale to uczucie było tak rzeczywiste, tak przytłaczające...
Scylla wzięła drżący oddech i rozejrzała się wokół siebie. Musiała znaleźć pomoc, ale była tutaj zupełnie sama. W panice rozglądała się w poszukiwaniu kogokolwiek, ale koniec końców jedynie usiadła zrozpaczona na pniu drzewa.
i poklękli spóźnieni u niedoli swej proga
by się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga
by się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga