15.10.2024, 11:20 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2025, 23:57 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic VI
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
- Pójdziemy się przejść? - rzucił wreszcie z szelmowskim uśmiechem, chwilę po tym jak dopił trzymany alkohol i odstawił kieliszek na bok. Przechylił się też w jej stronę lekko, w teatralnym geście podstawiając jej ramię i tym samym zachęcając do przechadzki, a kiedy faktycznie wplotła dłoń pod jego ramię, pociągnął ją w krzaki w stronę jeziora.
Nawet jeśli ogólnie lubił tego typu imprezy, dzisiejszego wieczoru czegoś mu brakowało w obecnym towarzystwie. Jasne, był całkiem zadowolony z faktu, że Brenna zgodziła się dotrzymać mu towarzystwa mimo porannych ekscesów, jednak sztywność imprezy zwyczajnie nieco go męczyła. Brakowało mu na przykład takiego Louvaina, albo w ogóle kogokolwiek, z kim mógłby się chociaż przez moment dla sportu poobrażać i poprzepychać.
Eden i Lorraine rozpłynęły się gdzieś tak szybko, jak tylko on i Brenna uciekli zająć się swoimi sprawami, tym samym zabierając ze sobą niepokoje starszej z blondynek. I nawet jeśli zdążyło już nieco minąć od tego dziwacznego przywitania z Longbottom i wpatrywania się w rozedrganą aurę Lestrange, Atreus nie mógł wyrzucić z głowy pytania, co tak właściwie doprowadziło ją do tego stanu.
- Nie wiedziałem, że jesteś z Eden aż tak bliskimi przyjaciółkami - rzucił niby to niezobowiązująco, kiedy doczłapali się na brzeg jeziora i ruszyli powoli wzdłuż niego. Ale może powinien spodziewać się po nich jakichś większych zażyłości, biorąc pod uwagę że przecież dwa dni temu widział blondynkę wśród gości zaproszonych na plażę. A z tego co zdążył zrozumieć - mieli być tam głównie przyjaciele Longbottomów. Ale chyba o wiele bardziej spodziewałby się na tej plaży zobaczyć własnego brata niż panią Lestrange, której w życiu nie posądzałby o bawienie się na plażach, bo zawsze zdawała się taką która o wiele lepiej czuła się na oficjalnych i pełnych przepychu czystokrwistych imprezach.
Korzystając z okazji, że wreszcie byli daleko od bawiącego się pod namiotem bankietowym tłumu, sięgnął do kieszeni szaty i wyłuskał z niej papierosa, z wyraźnym zadowoleniem zapalając go i zaciągając się dymem.