• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
1 2 3 4 5 … 14 Dalej »
[Styczeń 1969] Seven minutes in purgatory

[Styczeń 1969] Seven minutes in purgatory
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#1
14.12.2024, 01:13  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.01.2025, 21:17 przez Electra Prewett.)  
Electra Prewett nie była tchórzem.
Od kiedy zaczęła naukę w Hogwarcie i wyrwała się z rąk nadopiekuńczej matki, zdarzało jej się pakować w różne niebezpieczne sytuacje, ale zawsze starała się wychodzić z nich z podniesionym czołem. Zwłaszcza, że zazwyczaj kusiła los na własne życzenie. Wynikało to po części z dziecięcej naiwności oraz ciekawości (jak wtedy, kiedy zaciągnęła Jessiego Kelly do łazienki Jęczącej Marty), a po części z chęci zaimponowania starszym kolegom. Tak właśnie było teraz, kiedy nocą starała się jak najciszej przebiec korytarzem prowadzącym do szkolnej kuchni.
Gryfoni nie byliby Gryfonami, gdyby nie wymyślali wymagających zadań podczas gry w prawdę czy wyzwanie. Patrząc na to, jakie pokręcone rzeczy musieli robić jej koledzy z domu, Prewettówna dostała całkiem proste zadanie w postaci zabrania dowolnego sztućca z kuchni. Oczywiście, mogła zmienić zdanie i wybrać pytanie, ale nie chciała tego robić. Nie dlatego, że miała coś do ukrycia albo bała się odpowiedzieć na wstydliwe pytanie. Po prostu z natury lubiła wyzwania, a jeśli mogła się też wykazać przed starszymi Gryfonami, to nie mogła przepuścić takiej okazji. Na pewno będą pod wrażeniem, kiedy faktycznie mi się to uda! A przynajmniej taki był proces myślowy piętnastolatki, która nie wpadła na to, że starsi koledzy mogli po prostu ją podpuszczać.
Tak czy siak, dziewczyna nie mogła się już wycofać. Udało jej się zejść niezauważoną z wieży Gryfindoru aż do korytarza prowadzącego do kuchni oraz pokoju wspólnego Hufflepuffu. Teraz pozostało tylko znaleźć wejście... Z tego co słyszała, drzwi były ukryte za jakimś obrazem z owocami, ale którym? Pomimo tak późnej pory, korytarz był całkiem dobrze oświetlony, więc nie musiała używać lumos, ale też łatwiej mogła zostać przez to zauważona. Szła więc powoli, przyglądając się obrazom wiszącym na ścianie i starając się ocenić, który z nich najprawdopodobniej skrywa wejście. Była tym tak zaabsorbowana, że kompletnie nie zauważyła idącej z naprzeciwka osoby. Zorientowała się dopiero w momencie, w którym wpadła na tę osobę i prawie krzyknęła z zaskoczenia.
– Hej... – pierwszą myślą Electry było to, że przyłapał ją woźny albo któryś nauczyciel. Już miała zacząć wymyślać naprędce jakąś wymówkę, ale kiedy przyjrzała się dokładnie na kogo wpadła, odetchnęła z ulgą. – Na bogów, dobrze, że to tylko ty. Wszystko w porządku? – spytała Theo, sprawdzając, czy przypadkiem nie zrobiła mu siniaka.
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#2
24.12.2024, 05:48  ✶  
Theo nie był osobnikiem, który nie potrafił okazywać cierpliwości, jednak czasami i on potrzebował mieć coś na tu i teraz. Dlatego też, kiedy zdał sobie sprawę, że brakuje mu kilku książek i znajdują się one w bibliotece, to nie widział innego wyjścia jak po prostu opuścić pokój wspólny i ruszyć do biblioteki. Może i późna poraź nie sprzyjała chodzeniu po zamku, ale przecież nie mógł ot tak odpuścić tego - nie mógłby zasnąć, gdyby nie poznał wszystkich odpowiedzi na swoje pytania.
Zdał też sobie sprawę, że przez naukę zapomniał udać się na kolację i żołądek domagał się w tym momencie swojej daniny. Kolejny plus przynależności do Hufflepuffu - ich pokój wspólny był bardzo blisko kuchni. Tylko nie mógł się teraz rozpraszać, jedząc nie zajdzie daleko w stronę biblioteki, a wolał uniknąć wykrycia. Postanowił, że to w drodze powrotnej odwiedzi domowe skrzaty aby poprosić je o coś do jedzenia.
Pochłonięty w swoich myślach na temat tego jakich ksiąg potrzebuje, aby uzupełnić swoją wiedzę o niezbędne odpowiedzi nie zauważył, że z naprzeciwka ktoś nadchodzi i dopiero zderzenie wyrwało go z jego własnego świata.
- Oh! - wydobył z siebie zaskoczony tym nagły bliskim spotkaniem i zogniskował swoje spojrzenie na drugiej osobie. Zmarszczył brwi widząc przed sobą nikogo innego jak Electrę, ale co o takiej porze robiła tu Gryfonka? Przetarł sobie ramię, bardziej machinalnie niż z jakiejś faktycznej wyrządzonej mu krzywdy. - Co to znaczy "tylko ty"?! - oburzył w odruchu, może powinien się jednak obrazić za ten "atak", ale to nie było w jego stylu. Dlatego też odpowiedział na jej pytanie.
- Nic mi się nie stało. A tobie? Jesteś cała? - zapytał przypatrując się jej uważnie. - Co robisz tu tak późno? - zapytał jeszcze uprzejmie rozglądając się i nasłuchując czy czasem nie zbliża się jakiś nauczyciel, albo perfekt patrolujący korytarze po ciszy nocnej. Tylko mu tego by brakowało, aby natknął się na kogoś kto może mu wlepić szlabana za szwendanie się nocą po zamku, a jeszcze na dobre nie oddalił się od pokoju wspólnego.
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#3
01.01.2025, 21:58  ✶  
Przewróciła oczami na "oburzenie" Theo, ale tak naprawdę ucieszyła się, że wpadła akurat na niego. Electra już od paru lat przyjaźniła się z Jessiem i młodszego Kelly'ego również darzyła sympatią, ponieważ był jedną z fajniejszych osób na ich roczniku (nawet jeśli nie rozumiała dlaczego tak ciągnie go do przesiadywania w bibliotece).
– No dobra, aż ty. Przynajmniej nie jesteś woźnym. – odparła, odsuwając się nieco od chłopaka. – Wszystko w porządku. Zresztą, miałam gorsze kolizje podczas meczów. – w porównaniu z wleceniem w kogoś miotłą na pełnej prędkości, to faktycznie był pikuś. – A widzisz, dostałam wyzwanie. – mówiąc to, podparła się pod boki i spojrzała na niego odważnie, żeby pokreślić jaka to niby jest dzielna. – Mam wziąć sztuciec z kuchni i odłożyć go rano przy śniadaniu. Ale nie ogarniam, jak można znaleźć wejście do kuchni... Może ty wiesz? – spytała Puchona, nieświadoma tego, że już za zakrętem szedł ktoś, kto mógłby ich nakryć.
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#4
03.01.2025, 12:18  ✶  
Uśmiechnął się szeroko widząc i słysząc reakcję Electry, zdecydowanie to, że wpadli na siebie było darem od losu, który dawał im drugą szansę, aby zapewne nie szwendali się po korytarzach o tej porze. Cóż to raczej była próżna próba, bo żadne nich nie zamierzało wrócić grzecznie do łóżek.
- Ugh, zostanie woźnym. Wolałbym już sprzedawać bułki na Horyzontalnej - mruknął wzdrygając się na samą myśl ,ze jego kariera mogłaby się po szkole zakończyć na byciu woźnym w Hogwarcie, no to zdecydowanie nie wprawiłoby Charlotte w dumę.
Quidditch, coś czego nie rozumiał Theo, znaczy rozumiał zasady, nie rozumiał tylko czemu wszyscy się nim tak ekscytują i przeżywają. Dobra, gracze to jeszcze zrozumiałe bo brali w tym udział - ale reszta? Nie czas było jednak na rozgryzanie czemu czarodzieje tak lubią oglądać czyjeś zmagania na miotle, które czasami trwały długimi godzinami.
- Sztuciec? Z kuchni? Toż to jak zabranie pierwszakowi czekoladowej żaby. Co się stało z gryfińska odwagą? Czemu nie rzucacie wyzwań, aby zabrać woźnemu bambosze z biura, albo ułożyć na krześle nauczycieli poduszki pierdziuszki? - wygłosił swoją tyradę, bo akurat poza odkryciem jak dostać się do kuchni nie było w tym nic trudnego. Skrzaty tam pracujące jakby mogły to by całą spiżarnie oddały odwiedzającym ich uczniów, zadowolone że mogą się przydać do czegoś. No ale jak prościej dostać się do hogwarckiej kuchni niż spytać o to Puchona.
- Oczywiście, że wiem - powiedział wypinając dumnie pierś, zupełnie jakby pytała czy pływał kiedyś w jeziorze z wielką kałamarnicą. Co zresztą też zamierzał zrobić przed skończeniem szkoły.
- Musisz tylk... - przerwał wpatrując się w coś ponad ramieniem Prewettówny. Dobrze mu się wydawało, że słyszy czyjeś kroki, cień dygoczący na ścianie jasno wskazywał, że ktoś się zbliża w ich kierunku. Podejmować ryzyko spotkania z nauczycielem lub woźny? Aż takim hazardzistą nie było. Szybko rozejrzał się wokół, tak. Były i one!
- Szybko, chodź - syknął jak najciszej nim pociągnął dziewczynę za rękę w stronę schowka na miotły i bezceremonialnie wepchnął ją do środka, samemu też tam wchodząc do kryjówki i zamykając drzwi najciszej jak mógł. Było ciemno i ciasno, jak to w schowku. - Tylko cicho - dodał jeszcze szeptem, aby następnie przyłożyć ucho do drzwi i nasłuchichwać. Po drugiej stronie słychać był coraz wyraźniej czyjeś kroki.
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#5
10.02.2025, 02:37  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.03.2025, 18:27 przez Electra Prewett.)  
Theo zdecydowanie zasługiwał na lepszą ścieżkę kariery, niż woźny w Hogwarcie. Biorąc jednak pod uwagę, jak zmotywowany do nauki był najmłodszy Kelly, raczej nie groziło mu uganianie się za nastoletnimi uczniami.
Kiedy chłopak słusznie podkreślił idiotyzm jej wielkiego gryfońskiego wyzwania, Electra w pierwszej chwili była gotowa bronić dumy swojego domu. Zmarszczyła brwi i otworzyła usta, ale niestety nie miała pomysłu jak odeprzeć te zarzuty.
– Yyy… A zresztą to nie jest teraz ważne. – wydukała w końcu. Nie mogła przecież przyznać się, że przyjęła pierwsze lepsze wyzwanie, by zaimponować starszym kolegom.
Na szczęście nie musiała nic więcej wymyślać, bo Theo od razu podjął temat wejścia do kuchni a potem... pociągnął ją i wepchnął do schowka na miotły?!
Prewettówna miała naprawdę dobry refleks, jednak w tamtym momencie była w zbyt dużym szoku, by zareagować. Otrząsnęła się dopiero, kiedy już drzwi do schowka zostały zamknięte.
– Co to miało być? – spytała szeptem nasłuchującego Kelly'ego. Może powinna być zła albo przestraszona, ale tak naprawdę ta sytuacja tylko napełniła ją ekscytacją. W końcu nastolatce nie straszne były przypałowe akcje. A już zwłaszcza nie takie, przez które trafiała do ciemnego pomieszczenia sam na sam z chłopakiem...
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#6
16.03.2025, 17:48  ✶  
Rozmowa na temat wyzwania jakiego podjęła się electra zapewne byłaby niezwykle ciekawa i mówiła wiele o starszych gryfonach, ale jednak nie dane im było jej przeprowadzić. A przynajmniej jeśli nie chcieli ryzykować przyłapania przez kogoś innego na korytarzu o tej porze to nie mieli zbyt wiele czasu. Zresztą wtedy by zarówno wędrówka Theo jak i wyzwanie Electry by się nie powiodło.
- Ciiiii - syknął tylko bojąc się poruszyć, żeby czegoś nie przewalić no i żeby nie popchnąć na nic dziewczyny. Komórki na miotły nie nadawały się do swobodnego się w nich chlania, przestrzeń była dość niewielka. Czekał tak dłuższą chwilę z uchem przyłożonym do drzwi i czekał, czekał. Kroki było słychać teraz bardzo wyraźnie, tuż po drugiej stronie drzwi. Na szczęście się nie zatrzymały, ktokolwiek szedł nie był świadom ich obecności i minął ich bez zawahania. Trwał tak jeszcze chwilę nasłuchując czy aby ten ktoś nie zawraca.
- Chyba już poszedł... - zwrócił się bardziej do siebie zaraz dodał odwracając twarz w kierunku, gdzie zapewne była gryfonka, bo w ciemności nie mógł jej dostrzec. - Ktoś tam był, zarobienie szlabanu nie brzmiało zbyt ciekawie - złapał za klamkę otwierając drzwi i pozwalając im wydostać się z tego ciasnego "więzienia". - Ale już jest chyba bezpiecznie - dodał jeszcze wychodząc pierwszy na korytarz.
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#7
25.03.2025, 01:20  ✶  
Electra faktycznie zamknęła buzię na kłódkę, ale zamierzała kontynuować ten temat, jak tylko uda im się wydostać ze schowka. W tamtym momencie jednak musiała skupić się na tym, by nie wydać z siebie żadnego dźwięku. A nie było to proste, biorąc pod uwagę, że jakiś kij od miotły wbijał jej się w żebro. Nie pomagał też fakt, że dziewczyna była dość wysoka (prawie tego samego wzrostu co Theo) i jej długie kończyny wymagały więcej przestrzeni, niż skromny schowek na miotły mógł zaoferować (zwłaszcza, jeśli musiał pomieścić też drugiego nastolatka).
Jakimś cudem udało im się jednak wytrzymać, a odgłosy osoby idącej po korytarzu szybko ucichły.
– Chyba tak. – odpowiedziała, kiedy już odczekali chwilę dla bezpieczeństwa. – Dzięki, masz dobry refleks, ale no... Można było delikatniej. – gdy Kelly wreszcie wychylił się za drzwi, Prewettówna z ulgą uwolniła się od wbijającego się kija.
– Uff, dobrze, że nam się upiekło. Szkoda, że Leach dalej nie jest Ministrem Magii, bo gdyby zgarnęli cię na dywanik pewnie wstawiłby się za tobą z powodu pochodzenia. – powiedziała, w swoim mniemaniu, żartobliwie. Electra naprawdę nie była osobą, która przywiązywała wagę do konceptu czystości krwi; w końcu jeden z jej braci był bękartem półkrwi i nie wpływało to na ich więzi rodzinne. Niemniej, nie była odporna na plotki rozsiewane przez przeciwników Leacha, nawet jeśli nie do końca w nie wierzyła.
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#8
11.04.2025, 16:00  ✶  
Zerknął z nieco przymrużonych oczu na Electrę, jakby przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią. Niestety w obecnym wieku, Theo nie wytworzył jeszcze w sobie dość rozumu, żeby zdążyć powstrzymać swoje usta i język przed wypowiedzeniem tego co właśnie mu się na nie cisnęło. Może w przyszłości kiedyś zdoła opanować ten swój niewyparzony język, choć to może być równie dobrze stracona już dawno sprawa.
- Och, najmocniej panienkę przepraszam, następnym razem wystosuję sowę z podaniem w dwóch egzemplarzach i dołączonym zdjęciem czy panienka pragnie pozwiedzać ze mną schowek na miotły w celu uniknięcia szlabanu - powiedział kłaniając się nisko, jakby faktycznie do serca sobie wziął jej słowa. Wyprostował się jednak z chytrym uśmiechem. - Przestań, nie był tak źle. Najważniejsze, że wyszliśmy z tego bez szwanku - dodał jeszcze i ponownie zmarszczył brwi. Nie miał pojęcia co było bardziej zaskakujące tej nocy. Spotkanie Gryfonki idącej do kuchni i chowanie się z nią w schowku na miotły czy to, ze właśnie wyciągała niedawnego ministra do ich rozmowy.
- Yyyy - zaczął jakże elokwentnie nie mogąc pozbierać swoich myśli przez chwile. - Myślę, że nawet taki Minister jak Leach nie byłby totalnie zainteresowany bronieniem uczniów przed szlabanami udzielanymi im przez profesorów. Ale szkoda, że już go nie ma, jego rządy były... - wykonał nieokreślony ruch ręką, jako siostrzeniec Anthony'ego, Jonathana i co najważniejsze Morhpeusa nie można było być całkowicie obojętnym na politykę magicznego świata. -Obiecujące w świetle obecnych czasów - zakończył z westchnięciem.
- Pokazać ci gdzie jest kuchnia? - zapytał jeszcze, przypominając sobie, gdzie też zmierzała Prewettówna.
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#9
01.06.2025, 17:07  ✶  
Widząc ukłon Theo, przewróciła jedynie oczami. Nie chciała, żeby się z niej nabijał, ale bądź co bądź jednak jego pomysł ze schowkiem uratował ich przed szlabanem.
Nie rozumiała, dlaczego Kelly nie zaśmiał się z jej "żartu"; przecież tego typu teksty często padały podczas spotkań jej rodziny (padały też dużo gorsze, ale nawet piętnastoletnia Electra wiedziała, że nie należy ich powtarzać przy osobie brudnej krwi). Puchon jednak potraktował jej wypowiedź zupełnie poważnie i udzielił odpowiedzi. Wydawał się nawet bardzo przekonany co do swoich poglądów, co trochę zaskoczyło Prewettównę, która sama niezbyt interesowała się polityką.
– Co masz na myśli przez "obiecujące"? Czy on nie miał czasem wielu kontrowersji, jak ta z ingerowaniem w mugolskiego quidditcha? – spytała zupełnie szczerze, bo mimo iż nie obchodziły jej polityczne machinacje czarodziejskich elit, to czasem zasłyszała to i owo. A że Prewettowie byli starą, czystokrwistą rodziną, to wyniesione z domu opinie na temat Leacha nie były zbyt pozytywne. Być może gdyby Gryfonka porozmawiała o byłym Ministrze Magii z którymś ze swoich znajomych o innym statusie krwi, odkryłaby zupełnie odmienne spojrzenie na jego rządy – ale miała wiele innych ciekawych tematów do rozmów.
– Oo racja, miałam przecież iść do kuchni. Jasne. – w ciągu ostatnich paru minut wydarzyło się tyle, że Electra prawie zdążyła zapomnieć o pierwotnym celu swojej wyprawy.


The older you get the more rules they're gonna try to get you to follow.
You just gotta keep livin' man,
L-I-V-I-N
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#10
24.09.2025, 19:53  ✶  
Theo nigdy nie zamierzał babrać się polityką czy chociażby jego zainteresowania w ogóle oscylowały wokół tego tematu, jednakże trudno było w obecnych czasach pozostać całkowicie nieczułym i zaślepionym na to co dzieje się wokół, żeby chociaż nie pojmować podstaw otaczającego ich świata. To naprawdę przykre, że w wieku szkolnym, zamiast martwić się nieodrobioną pracą domową z transmutacji czy eliksirów, albo jak zaprosić osobę, która zawróciła im w głowie do Hogsmead to muszą martwić się statusem krwi i tym czy ktoś nie będzie im wyrzucał tego gdzie się urodzili. To zupełnie jakby łamać różdżkę bo wybrała kogoś z piegami, albo bo wybrała jakiegoś rudzie... No dobra, z tymi rudymi to jednak może i jest prawda. Ale nadal świat stawał się popieprzony.
Cały wewnętrzny monolog zajęło mu mniej niż normalnie by to mówił, dlatego nie stał i nie gapił się  na Electrę jak szpak w gnat - i całe szczęście, bo jeszcze by go za świra wzięła.
- To, że jako niepochodzący z rodziny czystej krwi pozbywał się kurzu z tej zatwardziałej instytucji jaką jest Ministerstwo Magii. wiesz powiew świeżości, lepsze jutro i takie dyrdymały - tyle o nim słyszałem, że jest jakaś nadzieja. A potem wziął i zmarł. Doprawdy, zupełnie jakby komuś tak mocno przeszkadzał na tym stanowisku, nie uważasz? - czujnie przyglądał się Gryfonie kiedy zadawał to pytanie. ale też powoli prowadził ją w kierunku kuchni. Bo kto jak kto, ale Puchoni dobrze wiedzieli, gdzie jest hogwarcka kuchnia. Był ciekaw poglądów Prewettówny na temat statusu krwi i jak to definiuje czarodziejów, ale pomny nauk matki nie prowokował tych rozmów i pytań bezpośrednich. Już i tak rozmawiając o Nobbym naginał to co mu mówiła, że nie powinien robić, żeby się nie wychylać.
- Mogolskiego quidditcha? Oh... Pewnie mówisz o piłce nożnej - załapał po chwili myślenia, bo doprawdy, jak mugole by mieli grać w quidditcha. Biegać po ziemie z miotłami między nogami? To by było ciekawe do oglądania - zapewne wyglądaliby bardziej niż komicznie.
- Nie wiem, to wszystko jest dziwnym zbiegiem okoliczności, że minister który może wprowadzić nieco orzeźwienia w te zatęchłe mury, nagle umiera na tajemniczą chorobę. Nie uważasz?
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Electra Prewett (1518), Theo Kelly (1515)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa