Borgin & Burkes był opustoszały, pora późna, a niebo ciemne jak diabli, ale prawdopodobnie jedynym co cię interesowało, był siedzący w swoim gabinecie na piętrze Michael, który wezwał cię do tego miejsca za pomocą przerażonego błąkaniem się po Ścieżkach skrzata domowego imieniem Frędzel. Mężczyzna wypisywał dokumenty, stawiając na dole wyraźną, rodową pieczęć i w pierwszej chwili zdawał się nie zauważyć twojej obecności, ale po chwili jasnym stało się, że zwyczajnie próbował nie zgubić jakiejś myśli, w której utkwił, wypełniając pustą rubrykę enigmatycznego podania.
Kiedy wreszcie podniósł głowę i wasze spojrzenia się spotykały, wyglądał na spokojnego.
- Witaj - przywitał cię bardzo podobnym do twojego tonem, nawiązując do waszego ostatniego spotkania. - Pamiętałem twoją prośbę i dotrzymałem obietnicy, faktycznie odszukałem rejestry, których potrzebujesz, Stanleyu. - To powiedziawszy, wstał od biurka i przeszedł się po pomieszczeniu w kierunku regału, na którym znajdował się szereg nowych, czystych ksiąg... z drobnym wyjątkiem - dwa czy trzy ostatnie zeszyty były już nadgryzione zębem czasu. - Ale ty zapewne pamiętasz o tym, co obiecałeś mi. - Nie „owijał w bawełnę”, zwyczajnie podał ci kopertę, w której musiały znajdować się instrukcje, jakie miałeś wykonać w zamian za fatygę. Prostota tego, co uczynił, mogła zapalić w twojej głowie ostrzegawczą lamkę - w końcu ostatnio nieco z ciebie szydził. Sprawa rozjaśniła się, kiedy wyciągnął te zeszyty spomiędzy ksiąg i nie podał ci ich do ręki, lecz położył je na swoim biurku i uśmiechnął się nieznacznie.
Tym, czego od ciebie oczekiwał, nie była wyłącznie przysługa skryta pod grubą warstwą laku. Michael chciał usłyszeć jakąś historię.
- Przejrzałem te rejestry przed tobą. Faktycznie występuje tam kobieta, której szukasz, ale niezmiernie ciekawi mnie dlaczego? - Pokręcił głową. - Niezłe ziółko z tej twojej panienki Parkinson. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że lubowała się w trupach.
Twoja postać jeszcze nie wczytała się w treść, ale wie już, że ta osoba pojawia się w rejestrach z trzech lat i Michael faktycznie odnalazł ją w rodzinnych zapiskach.
Nie rzucaj kością na patrol, wątek nadzoruje mistrz gry.