• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Niemagiczny Londyn v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
[08.09.1972] We didn't start the fire

[08.09.1972] We didn't start the fire
Queen of May
But green is the color of earth,
of living things, of life.

And of rot.
Jasnoniebieskie oczy, brązowe włosy i jasna, posiadająca nieliczne piegi cera. 168 wzrostu, o szczupłej sylwetce. Wokół niej unosi się intensywny aromat ziół i zapachowych świec. Dłonie w niektórych miejscach ma permanentnie odbarwione od eliksiralnych składników i roślin którymi się zajmuje.

Dora Crawford
#1
29.04.2025, 02:41  ✶  
08.09.1972
Etap I, zadanie II | Thomas & Dora

Wpadli na siebie przy wyjściu z Charring Cross; niby to całkiem przypadkiem, ale Dora szybko porwała Thomasa do pomocy. Teleportowała się do Londynu z Doliny Godryka i w tym całym chaosie zwyczajnie nie chciała być sama. Nie, kiedy tyle działo się dookoła, że zdawało się jakby kolejna próba teleportacji mogła zakończyć się fiaskiem. A mimo wszystko, bała się biec dalej sama, nawet jeśli miała przy sobie lusterko dwukierunkowe, z którego zdążyła skorzystać już w momencie kiedy tylko bezpiecznie aportowała się na londyńską uliczkę. Najważniejsze było, że Longbottom była bezpieczna, a szybkie zdanie relacji z Doliny wystarczyło Dorze, żeby odpuściła sobie trzymanie lusterka non stop w ręce.

- Państwo Walter mieszkają niedaleko stąd - rzuciła to Thomasa, idąc szybkim, sprężystym krokiem przed siebie. W prawej ręce ściskała różdżkę, palce lewej natomiast zaciskała mocno na pasku torby, którą miała przewieszoną przez ramię, a w której znajdowały się eliksiry które zabrała ze Strażnicy, tak na wszelki wypadek. Chciała potem większość zostawić w cukierni Nory, bo wydawało jej się to bardzo dobrym miejscem, przez które reszta zakonników mogła się przewinąć prędzej jak później. - Są w sieci i czasem pomagali mi z zaopatrzeniem w nieco trudniejsze do zdobycia składniki albo mieszanki... Musimy sprawdzić czy wszystko u nich dobrze - wymamrotała dalej, ale nie patrzyła na niego, zamiast tego błądząc spojrzeniem dookoła nich z pewną nerwowością. Dookoła działo się dużo - zbyt dużo. Ciężki popiół opadał z nieba, pokrywając ulicę i rozniecając płomienie na budynkach, a gęsty dym podduszał i ograniczał widoczność. Koszmar dla kogoś, kto jak Dora żył pod kloszem.

los npc
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#2
01.05.2025, 13:14  ✶  
Ten wieczór miał być spokojny, zamierzał powłóczyć się po mugolskim Londynie, poszukać ciekawych miejsc, dawno nie miał czasu aby spędzić czas sam ze sobą, nie żeby narzekał na obecność bliskich mu osób. Po prostu musiał zebrać myśli. Ale też nie ukrywał gdzie szedł każdy mógł go łatwo znaleźć, przynajmniej na początku nocy.
Nie spodziewał się jednak, że osobą, którą spotka będzie Dorą. Wybiegał z pubu w którym siedział po wiadomości jaką przyniósł jeden z mugoli, ze Londyn płonie jak w przyszłości i słuchając lamentów, że znowu cały spłonie. Doszukiwał się w tym jak zwykle ingerencji magów, czyżby naśladowcy, albo co gorsza śmierciożercy? Musiał to zbadać i tak wpadł na młodą przyjaciółkę. W pierwszym odruchu nie wiedział gdzie udać się najpierw - musiał sprawdzić tyle miejsc: Norę, Staw, Dolinę, Koci Azyl, przecież to nie mogło dotyczyć tylko Londynu jeśli to sprawka Ciemnego Lorda - gdyby nie Dorą zapewne biegałby jak kot z zapaleniem pęcherza od miejsca do miejsca. A tak? Nadał mu jasny i klarowny cel, jednocześnie wprowadzając w stan rzeczy mający się w Dolinie.

Pokiwał głową dotrzymując kroku Crawfordównie i rozglądając się z niepokojem po niebie. Zdecydowanie to była sprawka ciemnej magii, choć nigdy nie słyszał o tak mrocznych zaklęciach czy klątwach. Odczuwał niepokój o najbliższych, ale teraz mając jasne zadanie przed sobą wiedział w co włożyć ręce.
- Dobra, sprawdźmy ich i potem lećmy do Nory - stamtąd będzie nam łatwiej nawigować po Londynie, tak samo magicznym jak i mugolskim - powiedział nachylając się nieco do niej, aby nie drzeć się na całą ulicę o ich planach. Zaniósł się kaszlem, nieomal czując jak płuca chcą mu opuścić klatkę piersiową przez usta, ale dzielnie stawiał krok za krokiem, aby nie zostać w tyle - jebane wspomnienie jakimi, może powinien udać się do uzdrowiciela z tym. - Można dać znać Brennie, żeby tam nas szukała w razie czego - dodał jeszcze kiedy uspokoił się kaszle i na powrót zrównał się z Dorą.
Queen of May
But green is the color of earth,
of living things, of life.

And of rot.
Jasnoniebieskie oczy, brązowe włosy i jasna, posiadająca nieliczne piegi cera. 168 wzrostu, o szczupłej sylwetce. Wokół niej unosi się intensywny aromat ziół i zapachowych świec. Dłonie w niektórych miejscach ma permanentnie odbarwione od eliksiralnych składników i roślin którymi się zajmuje.

Dora Crawford
#3
05.05.2025, 02:15  ✶  
Miała jakieś wrażenie, że Londyn prezentował się o wiele gorzej niż Dolina. Może była to sprawka ciasno zagospodarowanego krajobrazu miejskiego, a może zwyczajnie fakt, że miasto miało trochę więcej czasu zająć się ogniem. Miasteczko gdzie mieściła się Warownia też płonęło i Crawley sama pomagała niektórym sąsiadom zająć się zniszczeniami, ale było to przelotne zajęcie, bo miejsce do którego zmierzała była Strażnica. Oddalona i schowana od miasteczkowego zgiełku, pozwoliła Dorze nieco odsapnąć, ale także zapobiegła rozeznaniu się w tym jak dalej rozwijały się zniszczenia.

Tutaj dym kręcił się w ciasnawych ulicach i zaułkach, z trudem ulatując ku górze, a przez to drapał w gardło jeszcze bardziej, podduszając i wyciskając z oczu łzy. Z pewnym roztargnieniem dziewczyna przetarła powieki, kiwając głową do przyjaciela i wyciągnęła na nowo lusterko dwukierunkowe.
- Benn? Brenna? - zapytała, patrząc w mglistą taflę i czekając, aż kobieta się odezwie. - Idziemy z Thomasem sprawdzić co z państwem Walter, ale potem będziemy się kierować do Nory, tak gdyby ktoś nas szukał - poinformowała brygadzistkę, patrząc w lusterko troszkę dłużej niż chciała, jakby próbując się upewnić ze Longbottom właśnie nie znajduje się w jakiejś kryzysowej sytuacji. W końcu jednak na powrót schowała je do kieszeni.

- Kontaktowałeś się z kimś jeszcze? - zapytała, spoglądając na niego przelotnie, bo zaraz powiodła wzrokiem dalej, uważnie przyglądając się ulicy po której szli. Tak samo budynkom, jak i niebu - poszarzałemu, z któremu sypał niszczący wszystko popiół.

percepcja na to czy gdzieś się gromadzi bardziej popiół
Rzut N 1d100 - 88
Sukces!


The woods are lovely, dark and deep, 
But I have promises to keep, 
And miles to go before I sleep.
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#4
07.05.2025, 20:15  ✶  
Przyglądał się młodszej czarodziejce, kiedy ta wyjęła lusterko. Zmarszczył brwi, bo to była dziwna chwila na sprawdzanie swojego wyglądu. A może u Waltersów mieszkał jakiś młodzian który się jej podobał i chciała na nim zrobić dobre wrażenie? Nie oceniał, nie zamierzał, nie ważne jak mroczne były czasy w jakich żyli, jeśli nie zachowają choć odrobiny normalności to przegrają całkowicie. Ale zaraz olśniło go jak bardzo błędny był w swoich założeniach. Zapomniał całkowicie, że gdzieś w jego rzeczach znajdują się identyczne dwa lusterka i teraz mógłby porozumieć się z innymi osobami, żeby dowiedzieć się co u nich.
- Żyjesz? Jak inni? - zwrócił się słysząc, że to do Brenny odzywa się Dorą. Ciekaw był czy Longbottomówna była dzisiaj na służbie, czy może działa z ramienia Zakonu? Westchnął.- Przejdziemy przez Nokturn w drodze do Nory, sprawdzimy jak tam sytuacja, może się czegoś dowiemy - dodał kładąc Dorze dłoń na ramieniu i zaglądając jej przez nie, aby zerknąć na taflę lusterka zanim jeszcze połączenie zostało przerwane.

Pokiwał przecząco głową na pytanie przyjaciółki.
- Nie, byłaś pierwszą, na którą wpadłem, sądziłem, że to będzie spokojna noc - powiedział nadal zaniepokojony o innych, którzy mu byli bliscy. Uspokoi się dopiero kiedy dowie się co z nimi. - Chodźmy, im szybciej to załatwimy tym lepiej - dodał jeszcze ruszając przed siebie pewnym krokiem, tylko po to, żeby zatrzymać się po przejściu trzech metrów i odwrócić drapiąc się zmieszany po skronie. - Dobra, ale nie wiem gdzie oni mieszkają, musisz prowadzić
Queen of May
But green is the color of earth,
of living things, of life.

And of rot.
Jasnoniebieskie oczy, brązowe włosy i jasna, posiadająca nieliczne piegi cera. 168 wzrostu, o szczupłej sylwetce. Wokół niej unosi się intensywny aromat ziół i zapachowych świec. Dłonie w niektórych miejscach ma permanentnie odbarwione od eliksiralnych składników i roślin którymi się zajmuje.

Dora Crawford
#5
20.05.2025, 04:33  ✶  
Dora uśmiechnęła się i to w sposób kiedy ktoś to robił, żeby nie zrobić drugiej osobie przykrości, kiedy usłyszała jakie plany ma dla nich Thomas. Ale nie powiedziała nic. Nokturn zawsze napawał ją strachem, albo raczej nauczono ją, że powinna się go obawiać, bo przecież tam żyli wszyscy ci, którzy chcieli bezpośrednio przyłożyć rękę do jej śmierci. Ale może kiedy będzie z Thomasem, to nie będzie tak źle?

Wymienili się krótko informacjami z Brenną, a kiedy skończyli, Crawley wsunęła na nowo lusterko do kieszeni, podążając dalej wzdłuż ulicy. Oczy jednak błądziły nieco wyżej, obserwując czujnie unoszący się ku górze dym, który wyraźnie kłębił się nieco bardziej nad jednym z lokali.
- Musimy iść... - zawahała się, chcąc wskazać poprawny kierunek, ale uświadomiła sobie, że w miejscu które widziała nie tylko dym był problemem. - Tam. Tam się pali - przesunęła palcem w dobrym kierunku. To nie było nic nadzwyczajnego w aktualnych warunkach, ale mimo tego więcej było teraz na ulicach popiołu niż żywych płomieni. I mimowolnie czarownica przyśpieszyła kroku, dając Thomasowi znać że najpierw powinni się zająć tym problemem.


The woods are lovely, dark and deep, 
But I have promises to keep, 
And miles to go before I sleep.
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#6
23.05.2025, 23:10  ✶  
Kiedy skończyli wymieniać się informacjami z Brenną popatrzył jeszcze przez chwilę na Dorę nim pokiwał głową na znak, żeby ruszyli dalej. Ciagle czuł niejasny ucisk w żołądku, że tej nocy odpierdolą się rzeczy, które się nie śniły nawet Morpheusowi, którego Thomas miał za najbardziej fatalistycznego profetę jakiego znał. Co prawda poprzeczka nie była wysoko, bo wielu ich w życiu Figga nie było, to jednak ten dzierżył ten tytuł bez żadnej osoby, która byłaby choć bliska w próbie odebrania mu go.
Po wskazaniu przed Dorę kierunku szedł obok niej.
- Nie ma czasu, biegiem - dodał tylko kiedy wspomniała o pożarze i jeszcze bardziej przyspieszył. Ah, jakże kusiło po prostu wyciągnąć różdżkę, żeby mieć ją w pogotowiu, ale bieganie po niemagicznym Londynie z wyciągniętym kawałkiem drewna? Może nie wywołałby tak wielkiej sensacji jak normalnie, ale nadal nie było to zbyt mądre.
Queen of May
But green is the color of earth,
of living things, of life.

And of rot.
Jasnoniebieskie oczy, brązowe włosy i jasna, posiadająca nieliczne piegi cera. 168 wzrostu, o szczupłej sylwetce. Wokół niej unosi się intensywny aromat ziół i zapachowych świec. Dłonie w niektórych miejscach ma permanentnie odbarwione od eliksiralnych składników i roślin którymi się zajmuje.

Dora Crawford
#7
23.05.2025, 23:21  ✶  
Obydwoje przyśpieszyli kroku, kierując się we wskazaną przez nią stronę. Thomas może nie ściskał w dłoni różdżki, ale Dora już tak, nie myśląc nawet o tym, że byli w niemagicznym Londynie. Działo się dookoła tyle rzeczy, że magia była tutaj najmniejszym problemem. Nie potrzebowali też długo, że znaleźć się niedaleko wysokiej kamienicy, której piętra zajęły się płomieniami, powoli schodzącymi w dół i obejmującymi niższe piętra. Na samym dole znajdował się jakiś sklepik, ale jego wnętrze wypełniały chmary dymu. Z resztą - na sprawdzanie asortymentu wcale nie było teraz zbyt dużo czasu.

Crawley uniosła rękę i machnęła różdżką, przywołując strumień wody, którym chciała wcelować w płomienie i dzięki temu jak najszybciej ugasić je, tak by nie niszczyły kolejnych pięter.

kształtowanie an strumień wody
Rzut Z 1d100 - 45
Slaby sukces...


The woods are lovely, dark and deep, 
But I have promises to keep, 
And miles to go before I sleep.
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#8
24.05.2025, 01:14  ✶  
Może miał dłuższe nogi niż ona, może i mógł stawiać dłuższe kroki, ale fakt, że nie miał w dłoni różdżki sprawił, że ich przybycie wypadło niemal w tym samym momencie. A przynajmniej zanim był zdolny do robienia czegokolwiek, poza gapienie się jak ptak w gnat. Dlatego kiedy znaleźli się na miejscu szybko wyszarpnął różdżkę.
Normalnie by rzucał zaklęcia mają na celu zabraniu powietrza z otoczenia ognia, ale co jak w środku są ludzie i im też odetnie tlen, a nie tylko "udusi" płomienie? Cle uświęca środki? No nie zawsze.
Dlatego też podążył tą samą drogą co Dorą i skupił się na wyczarowaniu strumienia wody, którym chciał ugasić płomienie.

Kształtowanie III - wytworzenie strumienia wody.
Rzut Z 1d100 - 23
Akcja nieudana
Queen of May
But green is the color of earth,
of living things, of life.

And of rot.
Jasnoniebieskie oczy, brązowe włosy i jasna, posiadająca nieliczne piegi cera. 168 wzrostu, o szczupłej sylwetce. Wokół niej unosi się intensywny aromat ziół i zapachowych świec. Dłonie w niektórych miejscach ma permanentnie odbarwione od eliksiralnych składników i roślin którymi się zajmuje.

Dora Crawford
#9
24.05.2025, 02:25  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.05.2025, 02:26 przez Dora Crawford.)  
Strumień wody, który udało jej się wyczarować był słaby, ale przez chwilę syczał tylko złośliwie, próbując rozpaczliwie walczyć z płomieniami, nie dając jednoznacznych wyników. Miała trochę nadzieję, że Thomas jej w tym pomoże, ale kiedy machnął różdżką, jego zaklęcie okazało się niewystarczające, by w ogóle ognia dosięgnąć.

czy ogień był na tyle niewielki by zostać ugaszonym?
Rzut TakNie 1d2 - 2
Nie


W końcu jednak para jaka powstała z zetknięcia ognia ze strumieniem wody pozwoliła dojrzeć, że płomienie wciąż podskakiwały gdzieś głębiej, dalej radośnie poczynając sobie w próbie opanowania całego budynku. Crawley odetchnęła, próbując zebrać się znowu w sobie, a następnie ponownie uniosła różdżkę, by rzucić kolejny strumień wody na rozgrzany budynek.

kształtowanie na strumień wody
Rzut Z 1d100 - 83
Sukces!


The woods are lovely, dark and deep, 
But I have promises to keep, 
And miles to go before I sleep.
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#10
29.05.2025, 00:41  ✶  
Z jego różdżki wyleciało raptem kilka kropel, które nijak się miało do ugaszenia tego pożaru. Na całe szczęście towarzyszyła mu Dorą, która okazał się o wiele lepsza w tej sytuacji. Może jednak powinien pójść ze swoim pierwszym pomysłem i likwidacją pożywki ognia pod postacią powietrza? Będzie musiał spróbować kolejnym razem, a coś czuł że tej nocy jeszcze nie raz przyjdzie mu mierzyć się z tym niszczycielskim żywiołem.
- Super robota - pochwalił ją z szerokim uśmiechem klepiąc po ramieniu z uznaniem. W końcu samodzielnie zaradziła płomieniom, które teraz już całkowicie zniknęły i jedynie dym i wypalone miejsca były świadectwem, że faktycznie tutaj był jakiś pożar.
- Sprawdźmy czy nikt nie ucierpiał - dodał jeszcze i z uniesioną różdżką, jakby spodziewał się ataku, wszedł do środka.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Dora Crawford (1540), Thomas Figg (1534)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa