01.07.2025, 22:44 ✶
Zmagania ze śmierciożercą wstrząsnęły nią na tyle, że nie miała już więcej siły, by zostać w Londynie. Miasto wydało jej się nagle o wiele bardziej straszne, dym o wiele bardziej duszący, a rozbłyskające gdzieniegdzie płomienie wyciągały do niej swe rozgrzane ręce. Czuła się zwyczajnie zaszczuta, jakby zza każdego kolejnego rogu miał na nią wyskoczyć nowy przeciwnik, odziany w charakterystyczną maskę i kłębiącą się czernią pelerynę. Była słaba i rozedrgana, czując jak rzucone na nią, torturujące zaklęcia, wstrząsnęły nią do żywego i zaburzyły dotychczasową równowagę.
Dlatego postanowiła wrócić do Doliny Godryka.
Do tej pory beztrosko oczekiwała, że Warowni nie można było nic zrobić i całe te nieszczęśliwe wydarzenia zwyczajnie przetrwała. Kiedy jednak zobaczyła osmalone ściany, które nadgryzł ogień, ogarnął ją nowy strach. Co z jej ojcem i rodzeństwem? Co z Malwą i psami? Co z resztą domowników, którzy mogli zostać w środku? Ściskające za serce emocje pękły wreszcie, kiedy okazało się że wszyscy byli cali, a ona wybuchła płaczem. Pełnym ulgi, ale też bólu i przerażenia. Wszystko schodziło z niej, każda jedna emocja, której doświadczyła tego wieczoru w nadmiarze, nie pozwalając jej przez dłuższą chwilę dojść do siebie.
Warownia była zniszczona, ale to co było w niej najważniejsze - ludzie - wciąż pozostawali na wyciągnięcie ręki.
- Panienko Doro, panienko Doro! Pani miejsce… Pani sklepik! - zapiszczała wreszcie gdzieś obok Malwa, spoglądając na nią wielkimi oczami, a w ręku trzymając wiadomość - teraz wyciągniętą do Menodory. Dziewczyna kucnęła, przez moment wahając się, ale wreszcie odbierając i czytając zawartość skierowanych do niej, do jej rodziny, słów.
!Crawley
Dlatego postanowiła wrócić do Doliny Godryka.
Do tej pory beztrosko oczekiwała, że Warowni nie można było nic zrobić i całe te nieszczęśliwe wydarzenia zwyczajnie przetrwała. Kiedy jednak zobaczyła osmalone ściany, które nadgryzł ogień, ogarnął ją nowy strach. Co z jej ojcem i rodzeństwem? Co z Malwą i psami? Co z resztą domowników, którzy mogli zostać w środku? Ściskające za serce emocje pękły wreszcie, kiedy okazało się że wszyscy byli cali, a ona wybuchła płaczem. Pełnym ulgi, ale też bólu i przerażenia. Wszystko schodziło z niej, każda jedna emocja, której doświadczyła tego wieczoru w nadmiarze, nie pozwalając jej przez dłuższą chwilę dojść do siebie.
Warownia była zniszczona, ale to co było w niej najważniejsze - ludzie - wciąż pozostawali na wyciągnięcie ręki.
- Panienko Doro, panienko Doro! Pani miejsce… Pani sklepik! - zapiszczała wreszcie gdzieś obok Malwa, spoglądając na nią wielkimi oczami, a w ręku trzymając wiadomość - teraz wyciągniętą do Menodory. Dziewczyna kucnęła, przez moment wahając się, ale wreszcie odbierając i czytając zawartość skierowanych do niej, do jej rodziny, słów.
!Crawley
The woods are lovely, dark and deep,
But I have promises to keep,
And miles to go before I sleep.
But I have promises to keep,
And miles to go before I sleep.