• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Little Hangleton v
1 2 3 4 Dalej »
[18.09.72] kairosclerosis

[18.09.72] kairosclerosis
Dancing queen
The sun became mellow
the moon started to burn
Why is the sky melting away?
Jahnavi ma nieco ponad 170 cm wzrostu. Swoją ciemniejszą karnację odziedziczyła po obojgu rodziców - widać po niej, że pochodzi spoza Wysp Brytyjskich. Włosy ma długie, ciemnobrązowe; oczy z kolei bardzo jasne, w zielonkawo-niebieskim odcieniu. Podobne trochę do wody w płytkim stawie, której dopiero co pojawił się zakwit. Jej ubrania są stare i podniszczone, ale zawsze czyste - ubiera się głównie w proste indyjskie sari. Nigdy nie zakłada butów na obcasie, ba, w cieplejsze dni można ją spotkać spacerującą w ogóle bez obuwia. Na rękach i stopach nosi wiele, metalowych, pozbawionych większej wartości bransoletek.

Jahnavi Pandit
#1
04.07.2025, 08:56  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.07.2025, 08:59 przez Jahnavi Pandit. Powód edycji: podsumowanie rzutu )  
kairosclerosis
(n.) Chwila, w której rozglądasz się wokół i uświadamiasz sobie, że jesteś szczęśliwy — świadomie starając się zachować to uczucie

Przeczytała list od Heluni raz. Potem drugi. Potem jeszcze dla pewności trzeci. Bogini będzie zadowolona ze wszystkiego, co przygotujesz, nie zastanawiaj się nad tym nawet. No łatwo powiedzieć, jak człowiek nie do końca wiedział czego taka Bogini może chcieć. Więc wyciągnęła... wszystko co miała.
Rozlokowała się na samym środku pokoju. List od pana Bulstrode. List od Heli. I kilka książek, które wczoraj pożyczyła od sąsiadów i namiętnie czytała próbując douczyć się o całym tym święcie. Równonoc jesienna przechyli ze światła w cień. Pora zatem podziękować za całe słońce, za wszystko co obrodziło w tym roku, zanim nadejdzie ciemność i czas na zadumę, bo i pracy będzie mniej bez słońca.
Słońce. Tak słońce było bardzo ważne, więc przytargała z ogródka świeżo ścięte słoneczniki. Takie słoneczniki były niczym małe słońca - pani Bogini Matka powinna się ucieszyć. Bazę pod wieniec zrobiła z ziół i roślin, które zebrała z samego rana - szałwia, wrotycz, wszystko co znalazła i pasowało. Do tego kolorowe wstążki w odcieniach złota i czerwieni. Ładnie. Bardzo ładnie.
To nie będzie takie trudne. Zdawały się mówić oczy kapitana Nemo, o którego cielsko oparła plecy, ale i tak zdołał wepchnąć jej pod pachę obśliniony łeb.
W miseczce miała już sproszkowane pancerzyki chropianków, mieniące się wszystkimi kolorami tęczy i potłuczone jaja drozdów, których pisklęta odchowała tej wiosny. Błękitne skorupki tak delikatne, że przypominały jej jakąś piękną mozaikę, nie zwykłe jajko, więc przyklejała je ostrożnie pomiędzy liście.
W słoiczku stała też spora porcja specjalnie przygotowanej lawendowo-tymiankowej maści którą aktualnie Navi bardzo ostrożnie wcierała w pojedyncze liście szałwi i rozmarynu. Taka maść to było nie byle co - odpowiednio długo warzona, zmieszana z paroma kroplami eliksiru nasennego miała każdemu kto ją wetrze w skórę zapewnić słodki sen tej nocy. Na liściach przy okazji pozostawiała warstwę do której kleiły się wszystkie pozostałe składniki.
Na koniec wczepiła w wieniec jeszcze kilka własnoręcznie wykonanych świec z pszczelego wosku, które zaczarowała tak, by choć paliły się ciepłym ogniem, nie zagroziły samemu wieńcowi. Mało to mieli ostatnio pożarów?

Po kilku dobrych godzinach pracy wreszcie była zadowolona z efektu. Otarła brudne od kolorowych pyłków czoło, strzepnęła z sari pojedyncze gałązki ziół i kwiatów.
Przyjrzała się swojej pracy…

Obliczenia: +15 (rzemiosło 3k), +5 (główny zawód postaci, +20 (tworzenie maści i eliksirów), +10 (tworzenie świec i kadzideł), + 10 (ONMS), +10 (Zielarstwo) - 20 (biedak)
Rzut 1d100+50 - 38 +50 = 88

Ładnie.
Uznała kiwając do siebie głową. Kapitan Nemo szczeknął głośno, potwierdzając, że zaiste - wieniec był ładny i pani Bogini powinna być zadowolona. Podniosła się więc z podłogi, rozprostowała zasiedziane kości.
Teraz wystarczyło tylko go spakować i wysłać.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Jahnavi Pandit (448)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa