Rozliczono - Geraldine Yaxley - Piszę, więc jestem
31.03.1972, Erik i Geraldine
Pogoda była piękna. Gerry umówiła się z Erikiem, że spotkają się, kiedy każde z nich znajdzie chwilę na to, aby się pojedynkować. Czasy były wątpliwe, warto więc było ćwiczyć pojedynki - nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie im korzystać z tych umiejętności na co dzień. Jako, że znaleźli dogodny termin postanowili się spotkać. Wiosna sprzyjała temu, aby ćwiczyć na świeżym powietrzu, dlatego też jako miejsce spotkania wybrali polanę w Dolinie Godryka, nikt nie powinien im tutaj przeszkadzać, szczególnie, że pora była całkiem wczesna.
Yaxley pojawiła się w miejscu spotkania chwilę przed umówioną godziną. Nie sądziła, że tak szybko uda się jej tutaj dotrzeć na miotle, powinna bardziej cenić swoje umiejętności latania. Postawiła miotłę przy drzewie i czekała na swojego towarzysza. Dzień zapowiadał się na całkiem przyjemny.
Geraldine ubrana była w skórzane spodnie, na nogach miała sznurowane buty za kostkę, na granatowy sweter narzuciła nieco sfatygowany, skórzany płaszcz. Pozwoliła sobie przysiąść przy drzewie i napawać się słodką ciszą, szumem wiatru który kołysał gałęziami. Była zadowolona, że uda im się spotkać, wszak w Hogwarcie spędzali razem całkiem dużo czasu, w końcu przyszło im być na jednym roku w domu Gryfa. Dobrze było raz na jakiś czas się spotkać, tym bardziej, kiedy każde z nich dzięki temu mogło zobaczyć, czy nadal dobrze sobie radzi z walką.
Gdy dostrzegła zbliżającego się mężczyznę wstała z ziemi i otrzepała swój zadek z trawy i liści, czy tam innych części roślin, które przykleiły się do niej, kiedy siedziała pod drzewem. - Longbottom, dobrze Cię widzieć.- Odparła z uśmiechem na twarzy, policzki miała różane od wiatru, który chwilę wcześniej towarzyszył jej podczas lotu na miotle. - Ciężka noc?- Nie zapomniała oczywiście o przypadłości znajomego, a pełnia chyba była wczoraj? Przynajmniej tak się jej wydawało, miała nadzieję, że nie będzie ona miała wpływu na stan jego kondycji, wszak wolałaby się mierzyć z przeciwnikiem, który był w pełni sił.