Szanowna Pani Potter,

doceniam troskę Panienki o mój fizyczny stan zdrowia. Niestety żaden ze mnie wzorowy pacjent i do lekarza żadnego nie udałem się po naszym wspólnym incydencie. Na szczęście ten drobny upadek okazał się tylko tym, czym wydawał się na pierwszy rzut oka - zwykłym wypadkiem, jakich wiele na tym świecie.

Co zaś tyczy się zaklętej szpilki... Owszem, utrzymała ona swój kształt, chociaż powoli zdaje się kurczyć, zwłaszcza jeśli wystawiona na parapet w słoneczny dzień. Nie ma co się jednak dziwić; nasza sytuacja nie należała do standardowych, toteż zaklęcie nie będzie trzymało tak długo, jak można się tego spodziewać. Czy mam przesłać Panienki ''artefakt'' z powrotem na badanie?

Biorąc pod uwagę, że najwidoczniej oboje paramy się sztuką Transmutacji, z pewnością chciałaby Panienka sprawdzić, co też dzieje się z tą zaklętą kulką.


PS. W paczce przesyłam ciasto wiśniowe. Wiśnie kupujemyod najlepszych sadowników w regionie!