22.10.2023, 13:19 ✶
Co prawda wakacje trwały w najlepsze, a ja miałem na głowie swoją małą zielarnię, ale byłem pewien, że nie będzie mi ona miała za złe, jeśli ją zostawię samą sobie na parę godzin i fajnie zabawię się z ciocią Brenną. Sam z reguły nie wpadałem na jakieś wyjątkowe pomysły, będąc właściwie nudnym dzieciakiem z nudnymi hobby, ale to też nie musiałem być wariatem o całej masie pomysłów, bo wokół mnie było dużo ludzi, co to mnie gdzieś ciągnęli, namawiali na jakieś krzywe akcje czy po prostu podążałem za nimi ślepo, a potem tak to się żyło w świecie pełnym adrenaliny, której z kolei mi brakowało, kiedy tak siedziałem całe dnie i albo dłubałem w doniczkach, albo siedziałem z nosem w książkach, albo wisiałem na stropowej belce, szukając ofiar do podglądania, których niestety w okolicy nie było.
Cieszyłem się więc niezmiernie na każdą lekcję szermierki czy wypady poza dom, nawet jeśli mnie już mięśnie bolały albo nogi, bo jednak potem miałem okazję chłonąć nowe rzeczy swoim spojrzeniem, poszerzać swoje doznania i wiedzę, mieć co opowiadać kumplom potem po wakacjach, że to u mnie wcale to tak nudno nie było. Cieszyłem się, że Alice mieszkała niedaleko, więc nie musiałem liczyć wyłącznie na rodzinę, ale ta też nie zawodziła, bo właśnie rozglądałem się oniemiały po punkcie Fiuu Gabinetu Luster Bletcheyów i pewnie bym był niesamowicie zachwycony, gdybym nie wiedział, że zaraz będę jeszcze bardziej. Ba!, nawet te bilety były niczym dzieła sztuki i pewnie przegapiłbym ciocię Brennę znikającą w lustrze, gdyby na mnie cierpliwie nie poczekała.
Obserwowałem jak powoli znika za lustrem i zaraz chwilę później, jak tylko zniknęła, odczekałem sekundę, bo nie mogłem się doczekać by też przejść, ale też nie chciałem wpaść na ciocię Brennę. Dotknąłem tafli i otworzyłem szeroko oczy, kiedy moja dłoń w niej znikała. Jakie to było super! Zrobiłem niepewny krok i zaraz stałem po drugiej stronie, oglądając się na swoje odbicie po drugiej tej właśnie strony. Dwie strony lustra.
- Ale to niesamowite! - zauważyłem, zastanawiając się, czy bilet by nie wygasł, gdybym postanowił tak może jeszcze z raz przemknąć, ale chyba jednak wolałem nie ryzykować, bo chciałem zobaczyć resztę luster. - To może prowadź, ciociu... Postaram się nie wybiegać do przodu, ale jeśli wszystkie te lustra będą takie jak to, to ja nie ręczę za siebie - stwierdziłem, oglądając się jeszcze raz. Kusiło, ale nie! Chciałem zobaczyć też inne dzieła sztuki rzemieślniczej.
Cieszyłem się więc niezmiernie na każdą lekcję szermierki czy wypady poza dom, nawet jeśli mnie już mięśnie bolały albo nogi, bo jednak potem miałem okazję chłonąć nowe rzeczy swoim spojrzeniem, poszerzać swoje doznania i wiedzę, mieć co opowiadać kumplom potem po wakacjach, że to u mnie wcale to tak nudno nie było. Cieszyłem się, że Alice mieszkała niedaleko, więc nie musiałem liczyć wyłącznie na rodzinę, ale ta też nie zawodziła, bo właśnie rozglądałem się oniemiały po punkcie Fiuu Gabinetu Luster Bletcheyów i pewnie bym był niesamowicie zachwycony, gdybym nie wiedział, że zaraz będę jeszcze bardziej. Ba!, nawet te bilety były niczym dzieła sztuki i pewnie przegapiłbym ciocię Brennę znikającą w lustrze, gdyby na mnie cierpliwie nie poczekała.
Obserwowałem jak powoli znika za lustrem i zaraz chwilę później, jak tylko zniknęła, odczekałem sekundę, bo nie mogłem się doczekać by też przejść, ale też nie chciałem wpaść na ciocię Brennę. Dotknąłem tafli i otworzyłem szeroko oczy, kiedy moja dłoń w niej znikała. Jakie to było super! Zrobiłem niepewny krok i zaraz stałem po drugiej stronie, oglądając się na swoje odbicie po drugiej tej właśnie strony. Dwie strony lustra.
- Ale to niesamowite! - zauważyłem, zastanawiając się, czy bilet by nie wygasł, gdybym postanowił tak może jeszcze z raz przemknąć, ale chyba jednak wolałem nie ryzykować, bo chciałem zobaczyć resztę luster. - To może prowadź, ciociu... Postaram się nie wybiegać do przodu, ale jeśli wszystkie te lustra będą takie jak to, to ja nie ręczę za siebie - stwierdziłem, oglądając się jeszcze raz. Kusiło, ale nie! Chciałem zobaczyć też inne dzieła sztuki rzemieślniczej.