Moi bracia uciekli z klatki chlip chlip
Chociaż zderzenie z Błędnym Rycerzem nie było szczególnie katastrofalne w skutkach jeżeli chodziło o stan wozów i bezpieczeństwo waszych sióstr i braci, przechowywane w klatkach zwierzęta odczuły to wszystko nieco inaczej. Ku zdziwieniu Fiery szokowi ulegli również zaklęci animagowie - najwyraźniej przebywali w tej formie tak długo, że nie udało im się zachować trzeźwości umysłu. Wydostawszy się z przewróconych pojazdów, wszystkie czmychnęły w głębiny ciemnego lasu, uciekając jak najdalej od miejsca, w którym jeszcze przed chwilą rozbrzmiewał odgłos kraksy. Załamana Rosjanka stała obok wyrwanych drzwiczek i wiedziała, że sama nie podoła przedzieraniu się przez pogrążony w mroku labirynt drzew. Sprawa była na tyle kłopotliwa, że oprócz tresowanych, magicznych istot, w las pognał również jeden z waszych braci - wilkołak, nazywany przydługawo Zdzisław. Mogliście być pewni, że on i rodzeni bracia Fiery wrócą tu prędzej czy później, ale... co z resztą? Musieliście znaleźć jakiś sposób na to, aby je odnaleźć i nieopodal miejsca zdarzenia trafiliście na tajemnicze drzewo z wyrytą nań facjatą starca. Słusznie skojarzyło wam się z zaklętymi drzewami Kniei Godryka i Lasu Wisielców - dobrze znało te okolice i wiedziało, gdzie zwierzaki mogły się schronić, ale było też piekielnie znudzone. A nuda sprawiała, że bardzo chciało, abyście zabawili je rozmową i przekonali do tego, aby wam pomogło.
Proponuję, aby stworzenia odnalazły się w jakimś magicznym zagajniku.
Proponuję, aby stworzenia odnalazły się w jakimś magicznym zagajniku.
there is mystery unfolding