10.01.2023, 20:54 ✶ Słowa: 131
List przyniosła sowa pożyczona z ministerstwa - Brenna posłała go pewnie gdzieś z Londynu. Jakiś czas po tym, jak w salonie Longbottomów wyjec wywrzeszczał wiadomość, a ona się teleportowała.
Erik!
Ponieważ omal nie przyprawiłam Mav o zawał, na wypadek, gdybyś też słyszał tego wyjca o mdleniu i potrzebowaniu pomocy, a potem miał widok na mój nagły bieg do sadu i teleportację, zapewniam że żyję, nic mi nie jest.
Chyba zaczęłam na Pokątnej jakąś szaloną plotkę i ludzie mogą cię pytać, kto mnie napadł, ale nic mi nie dolega.
Tak na poważnie, doszło do wypadku w gabinecie Flinta, ale udało się zająć rannym, ściągnęłam na pomoc Dani.
Na pytania, bo pewnie je masz, odpowiem jutro. Albo nie, wiecie co, spiszcie wszystkie pytania, jakie macie, przygotuję odpowiedzi i odczytam je zbiorowo, dobrze?
Bren
Ponieważ omal nie przyprawiłam Mav o zawał, na wypadek, gdybyś też słyszał tego wyjca o mdleniu i potrzebowaniu pomocy, a potem miał widok na mój nagły bieg do sadu i teleportację, zapewniam że żyję, nic mi nie jest.
Chyba zaczęłam na Pokątnej jakąś szaloną plotkę i ludzie mogą cię pytać, kto mnie napadł, ale nic mi nie dolega.
Tak na poważnie, doszło do wypadku w gabinecie Flinta, ale udało się zająć rannym, ściągnęłam na pomoc Dani.
Na pytania, bo pewnie je masz, odpowiem jutro. Albo nie, wiecie co, spiszcie wszystkie pytania, jakie macie, przygotuję odpowiedzi i odczytam je zbiorowo, dobrze?
Bren
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.