01.11.2024, 21:43 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.11.2024, 21:46 przez Lorraine Malfoy.)
—26/08/1972—
List zabezpieczony zaklęciem ochronnym dotarł do Anthony'ego, gdy tylko ten wrócił z wieczorku hazardowego Agnes Delacour do siebie. Widać było pewien pośpiech po sposobie, z jakim Lorraine kreśliła słowa, nienaturalną zamaszystość pisma, która towarzyszyła jej wiadomościom zawsze wtedy, gdy pisała w biegu, próbując ujarzmić rozbiegane myśli, aby zawrzeć wiele treści w krótkiej wiadomości.
Londyn, 26 VIII 1972 r.
Anthony, mój miły,
wiem, że Twoje serce wciąż drży, nabrzmiałe od wzruszeń zamkniętych w dźwiękach Ravela. Wiem, bo i moje truchleje w piersi, choć z zupełnie innego powodu.
Usta potrafię zmusić do milczenia, ale serce trudniej uciszyć. Nie chcę dłużej milczeć.
Wiem, że ostatnimi czasy doszło między nami do wielu nieporozumień. Ty zasypiasz, słuchając egzotycznych arabesek, mnie zaś kołyszą do snu swojskie dźwięki nokturnu, ale czy Debussy, którego oboje tak kochamy, nie ma i jednych, i drugich w swym repertuarze? Nie pozbawiajmy się jakiegoś aspektu miłości, skoro oba są na wyciągnięcie ręki.
Nie waż się więc powtarzać po Hamlecie, że reszta jest milczeniem. Nie waż się. Nie po tym przedstawieniu w teatrze Selwynów, którego nie dane mi było obejrzeć. Dlaczego mnie tam nie zabrałeś? Czy możesz mi opowiedzieć, co się w ogóle wydarzyło? Przysięgam, że nie uronię choćby jednej łzy. Czy ktokolwiek widział bowiem, aby smoki płakały? Feniksy płaczą – tak przynajmniej mówią legendy – a ich łzy potrafią uleczyć nawet najcięższe rany.
Wiem, że Cię zraniono. Wiem, że ja też Cię zraniłam.
Nie jestem feniksem, Anthony. Nie jestem też smokiem, choć ciągnęłam tę masakradę nad stołem do pokera, bo płonęłam. Płonęłam, a lód mojego serca topniał, kiedy ogień w Twoim zdawał się przygasać. Płonęłam, bo milczałam – milczałam, bo płonęłam. Niech i ten list spłonie, jeśli uznasz, że powiedziałam w nim zbyt wiele, choć cały czas mam wrażenie, że nie powiedziałam wystarczająco – pozwól, niech Ravel mówi za mnie, ofiarowuję Ci go w darze! Mam nadzieję, że sierpniowy podarek okazał się bardziej fortunnym od lipcowego.
Nie unoś się dumą, ja obiecuję nie unosić się gniewem. Wiedz, że jestem z Tobą myślami.
Zawsze było nam pisane płonąć razem.
Lorraine