19.03.2023, 16:54 ✶
- Ale ty zdajesz sobie sprawę, że te konie żywią się lepiej ode mnie? - zapytał z przekąsem, chociaż wiedział, że Elliott zna odpowiedź na to pytanie. Jamil zresztą też nie zważał zbytnio na swoją dietę i wcale się z tym nie krył. W końcu ulubioną częścią każdego obiadu z ekipą Shafiqa był deser - często odbierany mu za karę niczym małemu dziecku. Gdyby wtedy wiedział, że Nell chowała w namiocie całą kolekcję słodyczy, pewnie nie omieszkałby się tam zakraść po łupy. Skoro o jedzeniu mowa...
Nim brygadziści zaczęli zwracać większą uwagę na goblina, udało mu się zwinąć mu ze stolika pudełko czekoladek z nadzieniem truskawkowym i jakiś strój, któremu miał okazję przyjrzeć się dopiero w chwili, gdy znalazł się z powrotem przy Malfoyu. Skrzywił się nieco i wyciągnął go w jego stronę, wciskając w ręce blondynowi.
- Gdybym nie potrzebował pieniędzy, uznałbym, że dobrą nagrodą byłoby, żebyś się w to ubrał i paradował po straganach - zażartował i schował czekoladki do torby, zostawiając je na później.
Ruszyli w tłumie do pozostałych straganów, trafiając do takiego, gdzie było jeszcze więcej jedzenia niż u goblina, a Jamil nigdy nie gardził słodkościami.
- Panowie, czemu to stoisko jest prowadzone przez kota? - zapytał, sięgając do koszyka z ciastkami, by wylosować jedno z nich. Tego, że Elliott losował jakieś imiona, zwyczajnie nie zauważył. - Dlaczego ten kot gada?! - zawołał do kompletu, gdy zwierzę zaczęło od niego oczekiwać zapłaty za pączka, po którego sięgnął zaraz po ciastku. Oczywiście przekazał mu odpowiednią kwotę, wciąż zszokowany zaistniałą sytuacją. Czy w Anglii gadające zwierzęta były normą? Do tej pory spotkał się z tym tylko w przypadku sfinksa. Może rudy kocur miał w sobie ich krew?
Przy kolejnym stoisku sięgnął po pierścionek, idąc za przykładem Malfoya. Biżuteria kusiła wzorami i kolorowymi kamieniami i może nawet kupiłby coś na zgodę Nell po ostatniej sprzeczce dotyczącej kradzieży sakiewki w okolicach Nokturnu, ale... nie miał już pieniędzy, bo ostatnie oszczędności, które ze sobą zabrał, zostały przejęte przez gadającego kota.
!ciastko z kwiatkiem
!losowanie pierścionka
Nim brygadziści zaczęli zwracać większą uwagę na goblina, udało mu się zwinąć mu ze stolika pudełko czekoladek z nadzieniem truskawkowym i jakiś strój, któremu miał okazję przyjrzeć się dopiero w chwili, gdy znalazł się z powrotem przy Malfoyu. Skrzywił się nieco i wyciągnął go w jego stronę, wciskając w ręce blondynowi.
- Gdybym nie potrzebował pieniędzy, uznałbym, że dobrą nagrodą byłoby, żebyś się w to ubrał i paradował po straganach - zażartował i schował czekoladki do torby, zostawiając je na później.
Ruszyli w tłumie do pozostałych straganów, trafiając do takiego, gdzie było jeszcze więcej jedzenia niż u goblina, a Jamil nigdy nie gardził słodkościami.
- Panowie, czemu to stoisko jest prowadzone przez kota? - zapytał, sięgając do koszyka z ciastkami, by wylosować jedno z nich. Tego, że Elliott losował jakieś imiona, zwyczajnie nie zauważył. - Dlaczego ten kot gada?! - zawołał do kompletu, gdy zwierzę zaczęło od niego oczekiwać zapłaty za pączka, po którego sięgnął zaraz po ciastku. Oczywiście przekazał mu odpowiednią kwotę, wciąż zszokowany zaistniałą sytuacją. Czy w Anglii gadające zwierzęta były normą? Do tej pory spotkał się z tym tylko w przypadku sfinksa. Może rudy kocur miał w sobie ich krew?
Przy kolejnym stoisku sięgnął po pierścionek, idąc za przykładem Malfoya. Biżuteria kusiła wzorami i kolorowymi kamieniami i może nawet kupiłby coś na zgodę Nell po ostatniej sprzeczce dotyczącej kradzieży sakiewki w okolicach Nokturnu, ale... nie miał już pieniędzy, bo ostatnie oszczędności, które ze sobą zabrał, zostały przejęte przez gadającego kota.
!ciastko z kwiatkiem
!losowanie pierścionka