• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ministerstwo magii v
« Wstecz 1 2 3 Dalej »
[24 lipca 1972] Targi Pracy

[24 lipca 1972] Targi Pracy
Świnkowa panienka
I’m sorry I said you cheated…even though you DID cheat!
Ślicznie ubrana dziewczyna o nieskazitelnym upięciu jasnych włosów i zadartym nosku. 169cm || przeciętna budowa ciała || bardzo jasne włosy || ciemnoniebieskie oczy

Peppa Potter
#1
21.09.2023, 22:37  ✶  

Z aktówką ściskaną zakoronkowaną rękawiczką, Peppa weszła do budynku Ministerstwa Magii. Odebrała plakietkę gościa i przyczepiła jej do idealnie wykrochmalonej koszuli. Oto ten dzień. Dzisiaj znajdzie sobie godną pracę.

A jeśli nie, to zawsze czeka ją miła posadka w rodzinnej firmie.

Pożegnała się z przyjaciółmi i swobodnie ruszyła w przypadkową stronę. Już wcześniej zaplanowała sobie, że na targach będzie poruszać się indywidualnie. W końcu nie szukali pracy dla grupy. Każdy z nich jest osobną jednostką, z innym repertuarem umiejętności i zainteresowań zawodowych. W przypadku Peppy — była gotowa wziąć wszystko, o ile nie wiązało się to ze zbyt ciężką pracą, nieelegancką nazwą stanowiska albo marną płacą. Chociaż to ostatnie gotował była przyjąć w zamian za inne atuty.

Bufiaste rękawy koszuli skryła pod lnianą, skrojoną na miarę marynareczką. Myślała, by przyjść tutaj bez takiego okrycia — z powodu pogody i wyglądu lepiej odzwierciedlającego jej kwalifikacje — lecz pomysł odrzuciła. Marynarka nadaje większego prestiżu. Dopasowana spódnica szeleściła na każdym kroku, a spod skromnej, jak na Peppę, falbany pobłyskiwały wypastowane buciki. Idealnie spięte włosy, uniesiony pewnie podbródek i wzrok wyłapujący najlepsze kąski w okolicy.

Aż w końcu wpadła na niego. Nie wiedziała, czy był pracownikiem przydzielonym do zajmowania się targami, czy po prostu tędy przechodził. Nie miał plakietki interesanta, więc na pewno nie był przypadkowym Marianem idącym na rozprawę o alimenty. Wyglądał na poważną i szanowaną jednostkę. A w dodatku był brzydki, czyli musiał być dobry w tym, co robi. To nie tak, że koneksje w świecie czarodziejów robiły robotę i Peppa dobrze o tym wiedziała.

— Dzień dobry — zaczepiła mężczyznę swoim uroczym, ale silnie brzmiącym, głosikiem. — Jestem Penelope Potter, tegoroczna absolwentka.

Uśmiechnęła się delikatnie i pewnie wyciągnęła dłoń do uścisku. Była kobietą biznesu, a tak się witały kobiety biznesu.

Ten Inny
Musicie mnie zaakceptować, bo nie mam zamiaru dla nikogo się zmieniać.
Brązowooki, ciemnowłosy brunet, z minimalną ilością siwych kosmyków, mierzy 183cm wzrostu. Zawsze ubiera się elegancko, odpowiednio do sytuacji.

Laurence Lestrange
#2
22.09.2023, 22:56  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.09.2023, 10:40 przez Laurence Lestrange.)  

Targi pracy. Dzień wyczekiwany przez absolwentów, którzy przybywają w poszukiwaniu informacji na temat danych stanowisk w Ministerstwie. Laurence pamiętał ten dzień, kiedy zamiast iść do pracy na swój dyżur do szpitala, wziął wolne by tutaj się zjawić. Dowiedzieć, jak może wyglądać praca uzdrowiciela. Czy to było w ogóle możliwe. Była wtedy dla niego szansa. Skorzystał z niej, co [a]odbiło się na jego relacji z ojcem. Nie żałował wyboru.

Pełniąc już wysokie stanowisko w swoim Departamencie, nie brał udziału w organizacji targów. Do tego przydzielone były inne osoby, mając w tym już doświadczenie.  Przebywał na tym poziomie tylko ze względu na ogarnięcie pewnych formalności z uzdrowicielem, z którym pracował w tym samym Departamencie. Przy okazji zjawił się tutaj aby sprawdzić, jak sobie radzą jego podwładni. Niespodziewanie zaś poczuł, że ktoś na niego wpada. Obejrzał się, dostrzegając nieznaną mu dziewczynę, przedstawiającą się nazwiskiem Potter. Ale żadnego przepraszam? Najwyraźniej nie miała pojęcia na kogo trafiła. Laurence prezentował się, bogato. Choć nie przesadzając. Na sobie miał czarne spodnie od garnituru i kamizelkę, oraz białą koszulę z podwiniętymi rękawami, czarnym obuwiem. Szyk i elegancja. Siwe kosmyki włosów widoczne były po obu stronach jego twarzy, lecz wtapiały się z odpowiednim uczesaniu. Dłonie miał w kieszeni spodni, ale żeby się przywitać i uścisnąć jej dłoń, wyciągnął swoją prawą i to uczynił. [/a]
- Laurence Lestrange. Zastępca Szefa Departamentu Magicznych Wypadków i Katastrof.
Przedstawił się, aby tym razem miała pewność, z kim przyszło jej rozmawiać. Puścił jej dłoń. Jeżeli dziewczyna miała jakieś pytania albo konkretną sprawę, mogła z nim porozmawiać.
Świnkowa panienka
I’m sorry I said you cheated…even though you DID cheat!
Ślicznie ubrana dziewczyna o nieskazitelnym upięciu jasnych włosów i zadartym nosku. 169cm || przeciętna budowa ciała || bardzo jasne włosy || ciemnoniebieskie oczy

Peppa Potter
#3
23.09.2023, 10:51  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.09.2023, 10:51 przez Peppa Potter.)  

Bingo.

Dziewczynę ogarnęła fala uniesienia i dumy. Wyhaczyła prawdziwą szychę. Zastępca Szefa! I to w dodatku Departamentu, który pewnie miał sporo na głowie ostatnimi czasy. Peppa szybko przeczesała wspomnienia dotyczące reakcji Ministerstwa na Beltane. Brało w tym udział wielu brygadzistów, ale Departament Magicznych Wypadków i Katastrof na pewno odgrywał dużą rolę w ogarnianiu tego zamieszania.

Jej uścisk dłoni był stanowczy i niespecjalnie długi. Zupełnie jak ktoś, kto na koncie miał wiele spotkań biznesowych.

— Niezmiernie miło mi poznać tak ważną osobistość. Jakie to zaskakujące, że swoje zainteresowania zawodowe w dużej części skupiam na pańskim Departamencie. Śledziłam z uwagą prace po tragedii na Beltane. Jakże interesujące rozwiązania zaproponowano, by poradzić sobie z problemami z tego wynikającymi. Zapewne niełatwą decyzją było poproszenie społeczeństwa o pomoc w sprzątaniu lasu. Ale dzięki temu wszyscy mogli jeszcze bardziej się zjednoczyć w obliczu tragedii, która dotknęła każdego z nas.

Bla bla bla, lanie wody i wstawianie poważnie brzmiących słów. Już dawno nauczyła się serwowania miłych dla ucha wiązanek. Praca w handlu tego wymagała. Dziewczętom w Hogwarcie często serwowała takie gadki podczas promowania najnowszego produktu z rodzinnej marki, żeby zebrać jak najwięcej zamówień. Nawet jeśli nikt nie chciał jej trzymać w siedzibie firmy, tak jako konsultantka Potterów sprawdzała się świetnie.

— Jakie propozycje staży oferuje pana Departament? — Pytaniem tym przeszła do rzeczy. W końcu po to tu była i Lestrange został o tym poinformowany już podczas przedstawiania się.

Ten Inny
Musicie mnie zaakceptować, bo nie mam zamiaru dla nikogo się zmieniać.
Brązowooki, ciemnowłosy brunet, z minimalną ilością siwych kosmyków, mierzy 183cm wzrostu. Zawsze ubiera się elegancko, odpowiednio do sytuacji.

Laurence Lestrange
#4
26.09.2023, 00:10  ✶  

Laurence musiał przyznać, że młoda dziewczyna miała mówione. Być może spodziewał się zwyczajnych pytań, jak u większości absolwentów można było zaobserwować. Ona jednak zaczęła od pochwał i docenianiu ciężkiej pracy dla Departamentu w obliczu tragedii jaka dotknęła Dolinę Godryka i Knieję, w ostatnim czasie. Śledziła wiadomości, a może i sama brała w tym udział? Miło było usłyszeć, że swoje zainteresowania zawodowe kieruje w ten Departament. Warto może dowiedzieć się o jej umiejętnościach i w jakim wydziale lepiej by się widziała?

- Było to sytuacja wymagająca takich rozwiązań, a ze wsparciem społeczeństwa, można było więcej zdziałać, więcej osób uratować.
Dodał od siebie w skrócie, nie zagłębiając się w szczegóły. Nie tylko te działania zbliżyły ludzi do siebie, ale pokazały, że mogą wspólnymi działaniami pomóc sobie wzajemnie.

Zostawiając już ten temat, panna Potter przeszła już do konkretów. Pytając oczywiście o propozycje staży w jego Departamencie. Tutaj gdzieś było ich reprezentacyjne stoisko, z informatorami na temat działań Departamentu Magicznych Wypadków i Katastrof.
- Nasz Departament rekrutuje uzdrowicieli, amnezjatorów, restauratorów, zwykłych pracowników urzędowych i osoby do szybkiego reagowania na użycie magii w niewłaściwym miejscu, przy nieodpowiednich osobach. Czy jest konkretny wydział, który by Panią interesował?
Odpowiedział i zapytał. Samo przedstawienie oferty stanowisk dla dopiero co zaczynających absolwentów niewiele powie, póki nie dowie się czegoś więcej, aby poczuć że to jest praca dla niego. Laurence nie od razu też znalazł swoje powołanie zawodowe. Jak będzie w przypadku panny Potter?
Świnkowa panienka
I’m sorry I said you cheated…even though you DID cheat!
Ślicznie ubrana dziewczyna o nieskazitelnym upięciu jasnych włosów i zadartym nosku. 169cm || przeciętna budowa ciała || bardzo jasne włosy || ciemnoniebieskie oczy

Peppa Potter
#5
30.09.2023, 19:11  ✶  

Peppa przygotowywała się do Targów pracy bardziej, niż OWUTEMów. Zakładała, że żadne wyniki egzaminów nie przyćmią jej osoby. Będzie błyskotliwa, kompetentna i zdecydowana. Tak sobie założyła. Dlaczego akurat takie cechy sobie wybrała? Któż to wie. Zdecydowana była tylko w kilku sprawach, kompetencję posiadała jedynie w kwestii produktów rodzinnej marki, a błyskotliwość miała zaprezentować już za chwilę, gdy zamrugała oczętami w odpowiedzi na pytanie pana Lestrange.

Przygotowywując się do dzisiejszego dnia, nie poszukiwała informacji o podziałach wewnątrz departamentów. Oczywiście każdy z nich ma szefa, zastępcę szefa, z pewnością jakąś asystentkę (tu widziała siebie) oraz masę roboli od przypadkowych bierzących spraw. A tutaj okazało się, że sprawy są bardziej skomplikowane.

— Amnezjatorzy... — odpowiedziała powoli. Zdecydowanie nie miała zamiaru bawić się w pielęgniarkę; nie potrafiła stwierdzić, czym zajmują się restauratorzy (organizują lunche?); pracownikiem urzędowym mogłaby być, gdyby nie epitet "zwykli"... a żeby nie zostawiać sobie zamkniętej furtki postanowiła wybrać jeszcze jedną opcję. Jak się nazywała ta ostatnia? — ...i pracownicy terenowi. Tych, których pan wspomniał na końcu — dodała.

Chociaż bardzo się starała, Laurence mógł zauważyć, jak powietrze uszło nieco z dziewczęcia. Ale nie będzie ono dawać za wygraną.

— Jestem bardzo uporządkowaną osobą i chciałabym też zajmować się tym zawodowo. — W takim razie mogła iść na sprzątaczkę. — Porządkowanie różnych spraw po wypadkach wydaje się nie tylko ciekawym, ale i odpowiedzialnym zadaniem. Lubię, gdy wszystko jest na swoim miejscu. Mogłabym pomagać przy organizacji podobnych akcji, jak ta sprzątająca po Beltane... albo też pomagać w porządkowaniu sytuacji na linii czarodzieje-mugole.

Z ostatniego zdania była z siebie niezmiernie dumna, czym dała wyraz w szerokim uśmiechu, ale mężczyzna raczej odebrałby go jako po prostu miły gest towarzyski. Na pewno nie ocenił jeszcze Peppy na tak próżną.

Ten Inny
Musicie mnie zaakceptować, bo nie mam zamiaru dla nikogo się zmieniać.
Brązowooki, ciemnowłosy brunet, z minimalną ilością siwych kosmyków, mierzy 183cm wzrostu. Zawsze ubiera się elegancko, odpowiednio do sytuacji.

Laurence Lestrange
#6
08.10.2023, 14:06  ✶  

Laurence przedstawił dziewczynie główne gałęzie wydziału, w których najbardziej poszukiwani są pracownicy. Gdyby jednak okazało się, że panna Potter najlepiej mogłaby sprawdzić się jakoś pracownik biurowy, mógłby coś dla niej znaleźć, nawet na okres próbny, aby sama siebie sprawdziła, czy podoła zadaniom i odpowiedzialności. Obserwował ją i wysłuchał tego, jak opisywała siebie i co mogła sobą zaoferować. Nawet lekko się uśmiechnął, aby dać do zrozumienia, że jest osobą wyrozumiałą. Pamiętał swoje początki kariery i z biegiem lat zrozumiał, że nie musi iść w ślady rodziny, jeżeli danego zawodu w konkretnym miejscu nie czuł, a mógł to samo robić gdzie indziej.

- Rozumiem, że Pani wolałaby bardziej pracę biurową?
Zapytał, tak wnioskując po jej słowach dotyczących porządkowania spraw, zawartych pisemnie. Takie posiadali i musieli mieć dokumentacje z miejsc zdarzenia. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że każdy pracownik musiał być na miejscu w Ministerstwie, gdyż napływało dużo zgłoszeń słownych, listów i wezwań na miejsce. Nie da się ukryć, że nawet Ministerstwo poniosło straty w pracownikach niektórych wydziałów. Niekoniecznie tych, co byli na misjach w terenie. Ale Ci, którzy uczestniczyli po cywilnemu z rodzinami lub samotnie.
- Myślę, że znalazłoby się w naszym Departamencie stanowisko dla Pani. Na początek byłby okres próbny. Aby móc sprawdzić jak Pani radzi sobie z obowiązkami i dyscypliną.
Wyjaśnił krótko i jeżeli Panna Potter będzie zainteresowana, przekaże jej więcej informacji i zaprowadzi do ich stoiska reprezentacyjnego Departament Magicznych Wypadków i Katastrof. Byłaby na czas próbny pomocnikiem asystentki i przygotowywana do poważnej pracy. Sprawdziłaby sama siebie, czy temu podoła i będzie wiedziała, czy ten Departament to jej miejsce pracy. Nawet podczas wykonywania zawodu, można się wiele nauczyć, udać na inne kursy, zmienić miejsce pracy. Laurence nie zamykał nikomu drogi. Ale też nie przyjmował byle kogo i bez wiedzy szefa. Chyba, że od razu miał wolną rękę do przeprowadzania rekrutacji na ich wydział. Zawsze dawał szansę nowemu pracownikowi na okresie próbnym, bo przecież każdy tego potrzebuje.
Świnkowa panienka
I’m sorry I said you cheated…even though you DID cheat!
Ślicznie ubrana dziewczyna o nieskazitelnym upięciu jasnych włosów i zadartym nosku. 169cm || przeciętna budowa ciała || bardzo jasne włosy || ciemnoniebieskie oczy

Peppa Potter
#7
11.10.2023, 12:14  ✶  

— Absolutnie nie stronię od różnych rodzajów pracy. Najbardziej jednak interesowałaby mnie praca ściśle związana z komunikacją z innymi, przekazywanie informacji, planowanie działań... Oczywiście wszelkie inne prace także mogłabym wykonywać. Lecz byłoby to marnotrastwem mych talentów, gdybym siedziała tylko w biurze — wyjaśniła z delikatnym uśmiechem. Laurence jeszcze nie wiedział, że akurat zamknięcie jej ze stosem papierów byłoby najlepszą możliwą opcją, o ile w ogóle zdecydowałby się ją zatrudnić.

Starała się ukryć ekscytację, gdy Laurence zaproponował jej zatrudnienie. Udało się! Jakie to było łatwe!

— Bardzo dziękuję za danie mi tej szansy — odpowiedziała żwawo i od razu wyciągnęła dłoń, by przypieczętować jego słowa.

Wysłuchała jego kolejnych wskazówek.

— Rozumiem, tak, będę wdzięczna za więcej informacji i zaprowadzenie mnie do stoiska — odpowiedziała. Uśmiech na chwilę nie schodził jej z twarzy. Już nie mogła doczekać się przekazania informacji wszystkim w rodzinie i znajomym, że udało jej się znaleźć pracę w Ministerstwie.

Ten Inny
Musicie mnie zaakceptować, bo nie mam zamiaru dla nikogo się zmieniać.
Brązowooki, ciemnowłosy brunet, z minimalną ilością siwych kosmyków, mierzy 183cm wzrostu. Zawsze ubiera się elegancko, odpowiednio do sytuacji.

Laurence Lestrange
#8
24.10.2023, 22:42  ✶  

Laurence wysłuchał panny Potter, która oferowała się nie tylko pomocą biurową, zajmując papierkowymi sprawami, ale deklarowała się także na coś więcej. Aby być w ruchu, mieć kontakt z innymi osobami. Nie chciał ryzykować, póki nie pozna jej sposobu pracy, dyscypliny, zachowania i charakteru. Dlatego każdy przyjmowany pracownik odbywa okres próbny, aby przełożeni mogli sami ocenić czy taka osoba nadaje się do przypisanego jej stanowiska. Nie wykluczone, że będzie możliwość sprawdzenia się także w innym dziale tego samego departamentu, aby ocenić czy może faktycznie jest tak jak mówi, że może robić więcej niż przekładać papiery. Laurence doceniał, że kobieta się prezentowała z gotowością do pracy.

Mężczyzna dał kobiecie szansę, aby mogła spróbować swoich sił w dostaniu pracy. To, że powiedział iż mogłoby znaleźć się dla niej stanowisko, nie było równoznaczne z tym, że ją już zatrudnia. Miał nadzieję, że rozumiała jego słowa, gdyż nie powiedział wprost o zatrudnieniu. Dał szansę, aby spróbowała.

Uścisnął jej dłoń i wskazał kierunek, gdzie znajdowało się stanowisko Departamentu Magicznych Wypadków i Katastrof. Zaprowadził dziewczynę we wskazane miejsce, gdzie obsługiwało dwóch pracowników z tego właśnie departamentu. Chłopak i dziewczyna z pewnym już doświadczeniem pracy administracyjnie w tym Departamencie. Przekazywali wiedzę nabytą ze swoich stanowisk oraz zachęcali do zapisywania się.
- Pani Potter jest zainteresowana pracą w naszym Departamencie.
Odrzekł Lestrange z lekkim uśmiechem, a dwójka przywitała się z Panią Potter.
Laurence w tym czasie spojrzał na rozłożone ulotki i formularze a także inne potrzebne do rekrutacji dokumenty. Pozbierał po jednym z egzemplarzy i podał Penelopie.
- W tych dokumentach są wyszczególnione szczegółowo stanowiska w naszym Departamencie i kogo poszukujemy. Tutaj są wymienione potrzebne dokumenty, jakie trzeba złożyć, aby móc ubiegać się o pracę. Jak tylko dokumenty do nas wpłyną, będzie Pani poproszona na rozmowę kwalifikacyjną. Od niej będzie zależeć zatrudnienie na okres próbny.
Wytłumaczył, przekazując dokumenty z informacjami o ich Departamencie i co powinna uczynić, aby móc ubiegać się o pracę. Samo słowo to za mało. Muszą mieć wszystko na piśmie dla potwierdzenia.
Świnkowa panienka
I’m sorry I said you cheated…even though you DID cheat!
Ślicznie ubrana dziewczyna o nieskazitelnym upięciu jasnych włosów i zadartym nosku. 169cm || przeciętna budowa ciała || bardzo jasne włosy || ciemnoniebieskie oczy

Peppa Potter
#9
25.10.2023, 18:28  ✶  

Lubiła odczytywać sytuacje tak, jak chciała. Gdy prostota i odbiór słów kluczy, tak jak teraz, ukazywał rzeczywistość w lepszym świetle — przystawała na tym. Dla niej sytuacja była prosta. Wkupiła się w łaski zastępcy Departamentu, który za chwile będzie stawał na rzęsach, żeby dać jej obiecane stanowisko. Innej opcji po prostu nie było.

Czarownica z dumnie uniesionym podbródkiem ruszyła do stoiska wraz z Laurencem. Przedstawiła się uprzejmie spotkanym tam przyszłym współpracownikom. Od razu zlustrowała ich od stóp do głów próbując wyczytać z ich prezencji, jak przydatni mogli być dla niej w przyszłości. Na ten moment, zachowywała się niezwykle słodko i uprzejmie wobec obojga z nich.

Odebrała ulotki z uśmiechem i skinieniem głowy. Za chwilę wspólnie zastanowią się, który kierunek obierze jej kariera. Przynajmniej początek.

Minka jej trochę zrzedła, gdy Laurence wspomniał proces rekrutacyjny. Do tego momentu wierzyła, że udało jej się to ominąć. Oczywiście podejrzewała formalności w postaci wypełnienia paru dokumentów i dosłania kopii świadectwa, ale mężczyzna brzmiał, jakby Peppa miała przejść identyczny proces rekrutacji, jak inni zainteresowani. A tak nie mogło być!

Ściągnęła nieco brwi, by wyglądać na zdeterminowaną i zamaskować swoje zdziwienie.

— Oczywiście. Uprzejmie dziękuję za rozmowę oraz przekazane materiały. Wnikliwie je przejrzę i jak najszybciej złożę potrzebne dokumenty.

Istniała szansa, że Lestrange tylko podawał jej taką ogólną instrukcję z powodu przebywających obok innych czarodziejów. Głupiutka, pomyślała, oczywiście, że nie będzie przy wszystkich trąbił, że oto ona, Peppa Potter, będzie nową stażystką Departamentu Katastrof i Czegoś Tam.

To był dobry moment, by się pożegnać, ale Peppa musiała jeszcze dodać swoje trzy grosze.

— Niezmiernie cieszę się ze spotkania pana dzisiaj. Zaprawdę, los musiał mi sprzyjać, że nasze drogi się zetknęły. Przed przybyciem tutaj nie podejrzewałam, że dane mi będzie spotkać prawdziwie doświadczonych pracowników. Dobrze rozumiem, że tacy mają o wiele ważniejsze sprawy do załatwienia, niż kręcenie się wokół absolwentów. Zapewniam pana, że nie będzie pan żałował tego spotkania.

Peppa jeszcze nie wiedziała, że to ona będzie żałowała tych słów, jeśli nie dostanie tej pracy. Nic bardziej żenującego, niż zżywanie się z potencjalnymi współpracownikami, a później nie otrzymanie stanowiska.

Ten Inny
Musicie mnie zaakceptować, bo nie mam zamiaru dla nikogo się zmieniać.
Brązowooki, ciemnowłosy brunet, z minimalną ilością siwych kosmyków, mierzy 183cm wzrostu. Zawsze ubiera się elegancko, odpowiednio do sytuacji.

Laurence Lestrange
#10
28.10.2023, 19:59  ✶  

Młodzi czarodzieje także się przywitali z panną Potter, ale głos w przekazywaniu informacji pozostawili na razie swojemu szefowi. Uśmiechnięci, przy okazji usługiwali innym zainteresowanym pracą w Departamencie. Laurence nie chciał robić wyjątków i różnic, starając się każdego traktować równo. On sam musiał o swoją pracę się starać, gdyż na wsparcie ojca liczyć nie mógł. Pracował ciężko zaczynając od zwyczajnego uzdrowiciela w Ministerstwie, pnąc się na szczeblach kariery wysoko. W Mungu pewnie dostałby wszystko od ręki z powodu nazwiska i że to biznes rodziny, gdyby został. Nie czuł tam powołania.

Młodzi czarodzieje, którzy podobnie jak on zaczynali w Ministerstwie, w większości pracowali na to samodzielnie. Niewielu chwaliło się, że posadę dostali po znajomościach. Niektóre jednak departamenty miały rygorystyczne zasady rekrutacji i wymagały dużego zaangażowania. Trudno było się do nich dostać, jak Departament Tajemnic. Tylko wytrwali mieli szansę dostać tam pracę.
Jeżeli panna Potter myślała, że bardzo przyjemną rozmową i zaprezentowaniem siebie na korytarzu, dostanie od ręki pracę, myliła się. Nie tak to działa. Lestrange zasugerował, że stanowisko biurowe dla niej mogłoby się znaleźć, ale nie znaczy, że akurat ona je dostanie już w tej chwili. Kto wie, czy podobnych osób z jej kwalifikacjami nie będzie więcej?

- Jeżeli będzie miała Pani jeszcze jakieś pytania, zespół młodych pracowników w naszym Departamencie udzieli odpowiedzi.
Tutaj wskazał na dwójkę osób, która z uśmiechem spojrzała na Penelopę.
Wyglądało na to, że rozmowa dobiegała końca i Laurence mógł udać się do swojego gabinetu, po zrobieniu tej krótkiej przerwy w doglądaniu targów pracy w Ministerstwie. Penelope musiała jeszcze dodać coś od siebie na zakończenie spotkania. Była wdzięczna, że go spotkała. Niektórzy zwyczajnie dziękują, ale ona miała widocznie wyuczone przemowy. Wysłuchał jej z uśmiechem.
- Każdy z nas tutaj pracujący, też był absolwentem i przechodził trudy w poszukiwaniu pracy. Najważniejsze to znaleźć taką, która jest naszą drogą życiową i wiemy, że pozwoli nam ona rozwijać nasze talenty, lub odkryć nowe. W życiu trzeba dokonywać również zmian i szukać swojego celu. Rozmowa z absolwentami też jest ważną sprawą. Od tego też zależy przyszłość wydziałów w Ministerstwie, jak i w innych miejscach pracy. Młodzi i utalentowani czarodzieje są potrzebni, aby wspomóc tych, którzy swoje w życiu już zrobili i muszą odpocząć, przekazując im swoją wiedzę.
Odpowiedział, ogólnikowo. Nie nawiązywał do tego, w jakich czasach żyją i że niektóre stanowiska zwalniają się nawet przez śmierć kogoś i trzeba ich zastąpić nowymi kandydatami. Najbardziej ryzykownym zawodem była praca Aurora. Ci ryzykowali swoje życie w ramach bezpieczeństwa obywateli i swoich rodzin, bliskich.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Peppa Potter (1622), Laurence Lestrange (1687)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa