17.10.2023, 23:17 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2025, 23:57 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Polowanie na widma - wątek dodatkowy
Wyjątkowo zależało mu nad raporcie od Koronera, jednak od momentu, kiedy odesłali z Orionem ciała do Ministerstwa, a faktycznym jego pojawieniem się u antropologów, minęło parę dni. Głównie dlatego, że miał swoje na głowie, podobnie z resztą jak i reszta osób, która zajmowała się ostatnimi wydarzeniami w Dolinie Godryka, które oscylowały wokół coraz częstszych spotkań z widmami, które pojawiły się po Beltane.
Atreus miał wciąż w pamięci sprawę Darwina Longbottoma, który był chyba pierwszą ofiarą, którą można było wpisać na konto tych tajemniczych istot, które pojawiły się znikąd. Od początku też, mimowolnie czy też zupełnie świadomie, to na nie spychał całkowitą winę za śmierć dwóch osób, które zostały osiemnastego maja znalezione na polu należącym do pana Yele. Martha Appleby i Thomas Davis, a raczej to co z nich zostało, wyglądali jakby ktoś pochował ich w ziemi dobrych parę lat temu i to w należytym grobie, a nie przysypanych paroma garściami ziemi, która znalazła się na nich chyba tylko dlatego, że właściciel poletka ziemi nie zauważył ich wcześniej i częściowo rozorał ich pługiem. Chociaż prawdę powiedziawszy, to chyba i tak niewiele to zmieniło, bo pozostały z nich prawie same kości, obklejone suchą skórą, a wszystko w ryzach zdawały się trzymać tylko ubrania, które na sobie mieli.
Brygadziści, którzy towarzyszyli jemu i Orionowi, zrobili potem to o co zostali poproszeni - ponownie przepytali rodziny zaginionych, ustalając że ci faktycznie się znali, a nawet mieli nieco ku sobie, ku pewnemu zniesmaczeniu krewnych. Nic więc dziwnego, że kiedy rano pewnie wybrali się potajemnie na spacer, nikt dokładnie nie wiedział, gdzie właściwie się podziali, co zaalarmowało najbliższych, a ci z kolei powiadomili odpowiednie służby. Może gdyby byli bardziej ostrożni, albo i wstrzemięźliwi, to nie skończyliby w kostnicy, oglądani przez pracowników Ministerstwa.
Atreus przeszedł korytarzem i zapukał do drzwi pomieszczenia, które służyło głównie za miejsce do odpoczynku lub wypełniania papierkowej roboty. Kiedy do niego zaglądał, widywał się głównie z Cynthią i z wyboru i konieczności, bo tak samo jak przepadał za nią personalnie, tak pracowanie z nią sprawiało mu zwyczajnie przyjemność. Z tego jednak co wiedział, sprawą ciał z Doliny zajmowała się nie ona, a Rookwood. No cóż, lepszy rydz niż nic, nawet jeśli do samego Augustusa nic nie miał, a nawet odnajdował go jako całkiem przyjemnego gościa, szczególnie kiedy uskuteczniali potyczki na parkiecie Srebrnych Różdżek.
Odczekał chwilę. Krótki moment, który uznawany był za stosowną ilość czasu po której można było bez skrupułów pociągnąć za klamkę nie bacząc na to, czy słyszało się po drugiej stronie drzwi zaproszenie do środka czy nie. Zajrzawszy do środka, jego spojrzenie szybko osadziło się na sylwetce mężczyzny, a na twarzy pojawił lekki, grzeczny uśmiech.
- Dzień dobry - przekroczył próg, zamykając za sobą drzwi. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? Przyszedłem wreszcie po raport do sprawy dwóch ciał znalezionych w Dolinie Godryka 18 maja. Masz go może pod ręką?