01.12.2023, 23:04 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.12.2023, 23:07 przez Brenna Longbottom.)
Olivia, na całe szczęście, albo dobrze zniosła widok kości – może dlatego że były wiekowe – albo zdołała skupić się na tym, co było najważniejsze: wydostaniu się stąd. Brenna więc odetchnęła z ulgą (metaforycznie, rzecz jasna, bo nie zamierzała nadużywać powietrza zgromadzonego w bąblogłowie) odwróciła się więc ku korytarzowi i wpłynęła w niego, mocno zaciskając palce na różdżce.
Zdawało się, że ciągnie się w nieskończoność.
Niewiele brakowało, by Brenna dała Olivii znak, że muszą zawrócić – niepewna, czy czar zaraz nie straci mocy i czy pod wodą zdoła rzucić nowy. Zimno przenikało aż do kości, mokre ubrania nie ułatwiały poruszania się. W pewnym momencie jednak wypłynęły na otwartą przestrzeń, i spoglądając w dół widziały nieprzeniknioną ciemność, w górę zaś – jaśniejsze miejsce. Ulga zalała Brennę, bo to oznaczało, że się im udało: za moment wypłyną na powierzchnię. A czas był najwyższy, ponieważ zaklęcie transmutujące buty zaczęło tracić swoją moc, lina pomiędzy nimi też powoli zatracała kształty. Była w kształtowaniu lepsza niż w transmutacji, niemniej bąblogłowa wkrótce też na pewno przestanie działać…
Brenna obejrzała się ponownie na Olivię, upewniając, że ta bezpiecznie wydostała się z korytarza i…
…coś schwyciło ją za nogę.
Długie, silne, ale kruche palce zacisnęły się na jej kostce. A Olivia kątem oka mogła wyłapać kątem oka ruch – coś zbliżało się także do niej.
I znała się na przyrodzie dostatecznie dobrze, aby rozpoznać druzgotki.
Brenna wypuściła z płuc powietrze, obracając się ku demonowi wodnemu, trzymającego jej nogę i wycelowała w niego różdżką, starając się posłać mu prosto w łeb strumień wrzącej wody.
Zdawało się, że ciągnie się w nieskończoność.
Niewiele brakowało, by Brenna dała Olivii znak, że muszą zawrócić – niepewna, czy czar zaraz nie straci mocy i czy pod wodą zdoła rzucić nowy. Zimno przenikało aż do kości, mokre ubrania nie ułatwiały poruszania się. W pewnym momencie jednak wypłynęły na otwartą przestrzeń, i spoglądając w dół widziały nieprzeniknioną ciemność, w górę zaś – jaśniejsze miejsce. Ulga zalała Brennę, bo to oznaczało, że się im udało: za moment wypłyną na powierzchnię. A czas był najwyższy, ponieważ zaklęcie transmutujące buty zaczęło tracić swoją moc, lina pomiędzy nimi też powoli zatracała kształty. Była w kształtowaniu lepsza niż w transmutacji, niemniej bąblogłowa wkrótce też na pewno przestanie działać…
Brenna obejrzała się ponownie na Olivię, upewniając, że ta bezpiecznie wydostała się z korytarza i…
…coś schwyciło ją za nogę.
Długie, silne, ale kruche palce zacisnęły się na jej kostce. A Olivia kątem oka mogła wyłapać kątem oka ruch – coś zbliżało się także do niej.
I znała się na przyrodzie dostatecznie dobrze, aby rozpoznać druzgotki.
Brenna wypuściła z płuc powietrze, obracając się ku demonowi wodnemu, trzymającego jej nogę i wycelowała w niego różdżką, starając się posłać mu prosto w łeb strumień wrzącej wody.
Rzut W 1d100 - 23
Slaby sukces...
Slaby sukces...
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.