W Warowni bywała chyba częściej niż we własnym domu – i taki stan rzeczy utrzymywał się od… chyba zawsze, mogłoby się chwilami wydawać. Nic dziwnego, że również i tego dnia się wprosiła; choć to może akurat za duże słowo. Wpadła po Brennę, tylko że jak to zwykle bywało w przypadku panien z rodu Longbottom – coś się w pracy przeciągnęło, zatrzymało kuzynkę…
… stąd też nie pozostawało nic innego, jak poczekać cierpliwie, żeby potem móc bez zbędnej zwłoki chwycić Brennę za rękę i ulotnić się szybciej niż pies, który dostrzegł koci ogon. Przysiadła na fotelu, podwijając nogi; zapewne od samego patrzenia na to, jak Bones siedzi, można było poczuć ból w kościach. Bo do tego jeszcze musiała, jakżeby inaczej, gryzmolić w swoim notesie, raz po raz unosząc znad niego spojrzenie, żeby, zdaje się, czemuś się przyjrzeć. Rozmowa na chwilę zamarła, ale też nie można powiedzieć, żeby w pomieszczeniu panowała zabójcza wręcz cisza – choćby za sprawą dźwięków płynących z radia. Dźwięków i słów.
… i dlatego Nobby Leach musi gryźć piach! Nie tak dawno bardzo często słyszeliśmy te słowa i... – cisza. Wystarczyło odłożyć na chwilę długopis i sięgnąć po różdżkę, by bez słowa zmusić odpowiednie przyciski do poruszenia się i tym samym sprawienia, że audycja w tym domu nie miała już racji bytu.
- Nobby to, Nobby tamto, na pewno mieszał w mugolskim sporcie i na pewno obmacywal cudze żony – parsknęła, kręcąc głową i zerkając na Morpheusa. Nie wróciła, jak na razie, do rysowania; obracała długopis między palcami, zaciskając lekko wargi. Może Leach i nie był idealnym kandydatem – ale też, czy kiedykolwiek jakikolwiek człowiek był wręcz idealny i nieskazitelny pod każdym względem?
Tyle że problem z Leachem był zupełnie inny. Kompetencje? Nie obchodziły nikogo. No dobrze, może nie tak bardo nikogo, ale sporo osób jednak niemalże dostawało piany na samą myśl o tym, iż Ministrem został ktoś nieczystokrwisty. Inna sprawa, że nie wybrał się sam na stołek, prawda?
- Pomyślałby kto, że mogliby mu już odpuścić, ale jednak nie. Nie wiem, jakby to cokolwiek miało zmienić? Cofnąć czas? Sprawić, że nagle może się szczycić innym pochodzeniem?