• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
« Wstecz 1 … 3 4 5 6 7 … 9 Dalej »
[9.06.1972] A tu mi kaktus... | Olivia, Avelina

[9.06.1972] A tu mi kaktus... | Olivia, Avelina
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#1
14.12.2023, 12:28  ✶  
Nie tak dawno temu Olivia przybiegła do Aveliny z palącym problemem, jakim było nierozważne zjedzenie cukierka, przez który rymowała. To było zaledwie tydzień temu, ale Quirke najwyraźniej szybko zapominała o obietnicach (tak, Ave, na pewno nigdy już nie wezmę niczego od obcej osoby, obiecuję), bo postanowiła że czas na zmiany. Cholera wie, co ją skusiło, ale postanowiła że kupi jeden z tych świetnych szamponów, które reklamowali ostatnio na plakatach. Mucha nie siada, włosy będą jak tafla jedwabiu.

Olivia nigdy nie przykładała zbytniej uwagi do wyglądu, ale trzeba było przyznać, że plakaty były naprawdę kuszące. Efekty, które widziała na ruchomych zdjęciach, były naprawdę obiecujące. Z tym, że Quirke nie do końca przemyślała sprawę. Szampon był dość drogi - i niby wiadomo, że za efekty się płaci, lecz gdy przechodziła Horyzontalną i zobaczyła ulicznego handlarza z taką samą butelką, to nie pomyślała, że powinna uważać. Zapłaciła mu prawie połowę mniej, niż kosztował oryginalny kosmetyk, i zadowolona wróciła do domu. A potem...

No cóż. Dobrze, że rodzice byli w pracy, bo gdy rano się obudziła, to na głowie miała kaktusa. Prawdziwego, wysokiego na kilkanaście centymetrów kaktusa, takiego z kolcami. Wyrastał idealnie ze środka głowy, z samego czubeczka. Cud, że matka na dole nie usłyszała jej wrzasku - bo miała wrażenie, że cała Pokątna go słyszała.

W pośpiechu napisała do Aveliny list. To była sytuacja KRYTYCZNA.
Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#2
25.12.2023, 21:01  ✶  

Z Augustusem nie rozmawiała od dwóch dni, nie pisała do niego, starała się nie myśleć nawet o tym osobniku płci przciwnej. Zamiast tego w jej głowie pojawiał się ciągle obraz Olivii z tamtej nocy. Olivii poważniejszej, ostrożniejszej, takiej która nie tańczyła w szalony sposób, odtrącała mężczyzn i mniej piła. Nie była pewna, czy to się jej tylko wydawało, czy też nie, ale wbiła się w ferwor pracy, została wczoraj po godzinach, spała dzisiaj zalewie pięć godzin z przerwami, bo ciągle śnił się jej Rookwood, ale istniała i egzystowała dzięki kawie.

Sytuacja krytyczna! Avelina zerwała się z pracy jak poparzona, gdy dostała list od rudej, o której chwilę temu myślała. Na szczęście dzisiaj był dzień, w którym jej szef był z nią i mogła się stamtąd wyrwać bez najmniejszego problemu. Napakowała nawet eliksiry lecznicze w razie, gdyby dziewczynie stała się jakaś krzywda. Przeniosła się pod jej dom, wbiegła do środka, przywitała oczywiście z jej mamą i natychmiast poleciała do Olivii. Nawet na nią nie patrząc wpadła do pomieszczenia, w którym się znajdowała i wylała z siebie potok słów.

– Mam ze sobą kilka eliksirów, co się stało? Czy wszystko w porządku? Jaki mężczyzna ma zostać otr… – gdy jej brązowe oczy spojrzały na rudą dziewczynę natychmiast przerwała swój wywód. Zatkało ją, a po chwili Avelina wybuchła ogromnym śmiechem. Upadła nawet na kolana, bo widok kaktusowej Quirke był widokiem niecodziennym. – Co ty masz na głowie? Jak to się stało? Komu podpadła? Czy znowu wzięłaś jakieś cukierka obcego chłopca? – zadała jej pytania, gdy tylko uspokoiła swój napad śmiechu, wyciągnęła ze swojej torby aparat i nim Olivia mogła zareagować zrobiła jej zdjęcie polaroidem. – Rymów uwiecznić nie mogłam, ale to… jest cudo – podeszła do niej już poważniejąc i przyglądając się jej uważnie. Uniosła dłoń i dotknęła jej kaktusa na głowie. – Wiem, że potrzebujemy miejsca do uprawy ziół, ale głowa nie jest dobrym materiałem na to, a kaktus zdecydowanie nam się nie przyda – parsknęła pod nosem. – Jak to się stało?

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#3
26.12.2023, 15:38  ✶  
- To nie jest zabawne! - Olivia wciągnęła Avelinę do środka, do pokoju, i zatrzasnęła drzwi, krzycząc do matki, żeby otworzyła sklep bez niej. Niech stąd idzie, wyleci na miotle albo cokolwiek, byle by tylko nie zaglądała do pokoju. Quirke zmrużyła oczy i naparła na drzwi całym ciałem, pokazując przyjaciółce tym samym, że jej nie wypuści. - Ani trochę!
Tupnęła nogą, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Miała nachmurzoną minę, ale ciężko było brać Olivię na poważnie, gdy ze środka głowy wyrastał jej kaktus. Nawet zła wyglądała przekomicznie. Dobrze, że Paxton to uwieczniła - chyba tylko siostrzana miłość sprawiła, że Olivia zamiast rzucić w nią czymś ciężkim, rzuciła w przyjaciółkę poduszką.
- Nieśmieszne, serio. Widziałaś reklamy tego nowego szamponu, którymi obwieszona jest cała Pokątna? No więc informuję, że NIE DZIAŁA, chyba że chcesz żeby ci badyl na głowie wyrósł - burknęła. Co ciekawe, sama gdy dotykała tego nieszczęsnego kaktusa, nie czuła nic. Nie bolał, więc pewnie można go było usunąć siłą. Tylko że obie z Aveliną znały się na roślinach i wiedziały, że do tego trzeba by usunąć też korzenie, które... Cholera wie jak daleko sięgały. - Umyłam nim głowę i o, następnego dnia wyglądałam tak.
Ukryła twarz w dłoniach. I co teraz? Jak ona wygląda? Nie chce żyć z kaktusem na głowie. I tak była wystarczająco dziwna bez tego.
- Jak się tego pozbyć? Nie boli jak dotykam, ale nie wiem jak korzenie. To gówno będzie odrastać, masz jakąś trutkę? Cokolwiek? - ciekawe skąd by miała ją mieć, jak nie napisała Avelinie co się dzieje i co ma ze sobą zabrać.
Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#4
03.01.2024, 22:00  ✶  

Na twarzy Aveliny nadal igrało rozbawienie, ale była też zmartwiona, więc złapała w dłonie poduszkę, którą rzuciła w nią Olivia i odrzuciła ją gdzieś na bok na jakiś mebel przyjmujący w swoje ramiona poduszki. Obserwowała uważnie to jak wygląda ten kaktus, sprawdzała, czy wyrasta jej z środka głowy, ale nie chciała próbować go wyrywać, bo co jeśli wrósł w mózg i mogłaby tym zabić Quirke. Nie powiedziała tego głośno, ale na samą myślami wzdrygnęła się niepewnie. Znała tylko jedną osobę, która była idealna w zaklęciach, ale z tą osobą nie chciała rozmawiać, nie chciała go prosić o pomoc, więc wolała się tym zająć sama. Skrzywiła się lekko, gdy Olivia powiedziała jej o nowcyh kosmetykach.

– Świeżość kwiatów kaktusa, tak? – mruknęła. No, faktycznie. Kwiaty kaktusa były, ale niekoniecznie konsumentki pragnęły go mieć na głowie. Chyba naprawdę marny alchemik nad nimi pracował. – Wzięłam ze sobą eliksiry leczące, a nie zabijające kwiaty na głowie. Mogłaś mi opisać sytuacje to bym wzięła coś na zabijanie chwastów. Kaktusa też idzie ususzyć. Masz tutaj coś do ususzania kwiatów, korzeni innych takich roślin? – czasami potrzebne były ususzone rośliny, więc nie raz posługiwała się wywarem suszącym, aby przyspieszyć proces – jak to nie pomoże to może jakieś zaklęcie usuwające takie problemy? Tylko ja nie chce ryzykować. Nie jestem dobra w zaklęciach, a teraz stresuję się, że zrobię ci papkę z mózgu. Wolałabym eliksiry, które nie działają na ludzką skórę. Do zaklęć jedyna osoba jaka mi przychodzi to Stanley i… – zawiesiła głos, wiedząc, że jak powie to imię to oberwie czymś twardym w głowę – Augustus… wiemcoonimmyślisz – krzyknęła szybko i odsunęła się od przyjaciółki – ale on naprawdę jest dobry w zaklęciach. Możesz o nim myśleć, co chcesz, ale tego nie można mu odebrać – wytłumaczyła. – Jest jeszcze Brenna, ale ona wiecznie siedzi w pracy, więc nie wiem, czy znalazłaby czas – mówiła dużo, ale przy Olivii zawsze taka była – Słuchaj, najpierw spróbujemy eliksirem, a jak to nie zadziała to, coś się wymyśli – westchnęła ciężko.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#5
04.01.2024, 13:10  ✶  
- Jakoś tak, pamiętam tylko świeżość i kwiaty - burknęła, krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Lekko pochyliła głowę, że Avelina mogła dokonać oględzin. Zachciało jej się eksperymentów z szamponami do włosów. To już lepiej żeby sama takie robiła, chociaż akurat wszelkiej maści kosmetyki były dla niej wyjątkowo trudne do zrobienia. To nie były tylko eliksiry: tu liczył się też zapach, konsystencja i działanie. Potrzebna była wiedza i doświadczenie, by robić takie rzeczy. Chociaż, jak pokazywał obecny przypadek, też nie zawsze. Olivia uśmiechnęła się kwaśno.

- Nie ma mowy, nie zbliżę się do niego - wolałabym już na zawsze chodzić z kaktusem na głowie - syknęła, a jej niebieskie oczy pociemniały z gniewu. To, jak bardzo nie lubiła tego typa, to przechodziło ludzkie pojęcie. Nie podejrzewała, że jest w stanie kogoś aż tak nienawidzić. Może i miał jakieś dobre cechy, bo przecież Avelina... go "kochała", a raczej była według niej zauroczona jego wyidealizowanym obrazem. Ale to nie zmieniało faktu, że był dupkiem jakich mało. - Nie, matka powinna coś mieć. Ale nie pokażę się jej w takim stanie. Chyba że...
Kaktus nie był specjalnie wysoki, więc Olivia rozejrzała się i po prostu wzięła z szafy zimową czapkę. Wcisnęła ją ostrożnie na głowę, a potem pokazała Avelinie, by ta się odwróciła. Musiała narzucić na siebie jakieś ubrania z dnia poprzedniego. Zrobiła to szybciej, niż ustawa przewiduje.
- Zejdziemy tylnymi schodami, wejdziemy od zaplecza - powiedziała, chwytając przyjaciółkę za rękę. Pociągnęła ją za sobą - matka już od jakiegoś czasu była w sklepie. Pozostawało się tylko modlić, żeby obsługiwała klientów i nie wchodziła na zaplecze. A raczej: do pracowni.

Olivia otworzyła drzwi i zeszły po schodkach - nie tych prowadzących na zewnątrz, a tych bezpośrednio do pracowni Fiolki. To było bardzo wygodne rozwiązanie, takie mieszkanie nad sklepem. Doceniała to zwłaszcza w chwilach takich jak ta. Szybko znalazły się wśród kociołków, stołów i intensywnego zapachu ziół, świeżych roślin oraz kadzideł. Olivia przeszła do jednej z szafek i wyciągnęła kilka butelek.
- Ta jest na ślimaki, to nie to. Ta na porost korzeni... O, ta na chwasty. Nada się? Mam jeszcze taką, która wyciąga wodę z roślin. I tylko roślin. To chyba go ususzy, co? - pokazywała Avelinie kolejne butelki, dbając o to, by mówić szeptem. Zza drzwi dobiegały odgłosy rozmowy. Ktoś chciał eliksir pieprzowy i jakąś maść z konia. Z konia? Olivia zmarszczyła brwi. Nie, chyba się przesłyszała.
Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#6
07.01.2024, 21:50  ✶  

Avelina popatrzyła na nią, gdy wyrzuciła z siebie kolejną falę nienawiści wobec Augustusa. Rozumiała ją i nie miała zamiaru przekonywać, ale jeśli eliksiry zawiodą to będzie miała w tyłku te jej żale wobec Rookwooda. Najgorzej, że jeszcze się do niego nie odezwała, więc to będzie ich pierwsze spotkanie po tym jak byli nad tym nieszczęsnym jeziorem i prawie się przespali. Pokręciła gwałtownie głową wyrzucając obraz tamtego spotkania z głowy. Często wracała do tego wspomnienia w łóżku, ale teraz to nie był odpowiedni moment. Z rumieńcem na twarzy pokiwała głową przyjaciółce i ruszyła z nią do jej pracowni w Fiolce.

– Nadadzą się – szepnęła i przejrzała jeszcze jej zapasy, ale nic lepszego nie znalazła, a nie miały czasu robić żadnego antidotum na kaktusy na głowie. Może powinny zrobić taki biznes? Pierwsze pieniądze zarobiliby z antidotum na szampon kaktusowy. Ciekawe ile osób się na to złapało. – Chodźmy – szepnęła i poklepała Olivie po plecach, aby jak najszybciej się stąd ruszała, bo jej matka może w każdej chwili się tu zjawić.

Gdy weszły do pokoju Olivii, Avelina zatrzasnęła za nimi drzwi na klucz i kazała usiąść dziewczynie na taborecie, aby mogła ją mieć poniżej głowy. Znowu obejrzała zielsko na jej głowie i cicho parsknęła. Wzięła środek suszący i dała na niego trzy kropelki.

– Zaraz zobaczymy czy zadziała – mruknęła.


Wiedza przyrodnicza – sprawdzamy skuteczność ususzenia kaktusa na głowie.
Rzut PO 1d100 - 1
Krytyczna porazka
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#7
08.01.2024, 10:14  ✶  
Olivia wolałaby zostać z tym nieszczęsnym kaktusem na głowie i chodzić z nim do końca życia, niż prosić Rookwooda o pomoc. I niestety ale wszystko wskazywało na to, że tak będzie - bo gdy wróciły do mieszkania i Avelina wylała eliksir na głowę rudej, to... Nic się nie stało. Błędnie oceniła jego działanie, a jedynym efektem była ciecz, brudząca rude pukle. Jeśli kaktus zostanie, to Olivia i tak będzie miała brudne kudły - cudownie.
- I co? - Quirke podniosła dłoń do głowy, żeby wymacać czy kaktus zaczął tracić wodę i się ususzać. Minę, jaką zrobiła, zdecydowanie warto byłoby uwiecznić, ale... Jednocześnie stała się tak nieszczęśliwa, że gdyby tylko Avelina sięgnęła po aparat, to Olivia chyba by go rozwaliła. - Dobra, dawaj drugi.
Nie traciła nadziei. Sama chwyciła za fiolkę, odkorkowała ją i wylała sobie na łeb jej zawartość.

Rzut Z 1d100 - 42
Slaby sukces...
Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#8
13.01.2024, 23:49  ✶  

Avelina patrzyła jak kaktus na głowie zaczyna więdnąć, ale zaraz wrócił do swojej kwiecistej formy. Poczuła zawód, bo myślała naprawdę, że wszystko się uda, a tu taki klops. Jej oczom jednak ukazał się widok dymiącego się kwiatu na głowie przyjaciółki. Eliksir źle zareagował z kaktusem i chciał się zajarać, więc nim Olivia zdążyła polać drugi eliksir, Avelina krzyknęła krótko – pali się – i złapała jakiś wazon z kwiatami, wyjęła je z niego i polała na głowę Quirke. – Bogini najświętsza – wyrzuciła z siebie i złapała dziewczynę za ramiona, aby obejrzeć ją cała. Potem pozwoliła dziewczynie wylać drugą fiolkę na głowę. Ave trzymała różdżkę w pogotowiu jakby kaktus znowu zaczął się palić, ale zaczął więdnąć. Niestety nadal nie zniknął. – Chyba będzie trzeba użyć zaklęcia znikającego – powiedziała w końcu patrząc jak kaktus rozpada się na drobne kawałki sypiąc się na ramiona dziewczyny.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#9
15.01.2024, 10:07  ✶  
Z początku nie zauważyła, że roślina na jej głowie zaczęła się palić. Dotarło to do niej dopiero w chwili, gdy poczuła charakterystyczną woń, a Avelina wylała jej zawartość wazonu na głowie. Ledwo zdążyła zamknąć oczy, by ciecz nie dostała się jej do oczu. Prychnęła jednak, próbując pozbyć się wody z nosa, a potem drugi raz, gdy kaktus tylko zadygotał i powoli zaczął znikać, ale w końcu przestał. Nosz...
- Zaraz sobie to wyrwę i tyle będzie - burknęła, zerkając w lusterko. Teraz wyglądała jeszcze gorzej - już nie jak siedem nieszczęść, ale dwadzieścia. Albo sto. Olivia zamknęła oczy i policzyła do pięciu. Zaklęcie znikające... Kaktus rozpadł się częściowo, ale nie w całości. Pewnie korzenie też nie były do końca rozpuszczone, więc chyba nie miały wyboru. - Dobra, spróbuję. A potem ty, chyba że nie chcesz znowu mnie podpalić?
Próbowała zachować dobrą minę do złej gry. Uśmiechała się, ale jakoś tak blado i niepewnie. Istniało jeszcze kilka rozwiązań, ale żadnego nie chciała wybierać. Avelina wspominała o Augustusie, ale Olivia prędzej zeżarłaby tego kaktusa, niż prosiła go o pomoc. Była jeszcze jej matka, ale to również był beznadziejny pomysł.

Quirke podeszła do szafki i wzięła swoją różdżkę. Westchnęła, stanąwszy przed lustrem, i spojrzała na resztki kaktusa. Co za okropne dziadostwo. Bez zawahania machnęła różdżką, by rozproszyć działanie magicznego szamponu, który doprowadził ją do tego stanu.

rzut na rozproszenie
Rzut N 1d100 - 52
Sukces!
Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#10
19.01.2024, 19:29  ✶  

Faktycznie dziewczyna wyglądała dzisiaj nie najlepiej. Zdecydowanie to nie był jej dzień. Miała jednak nadzieje, że uda im się pozbyć we dwie tego kaktusa z głowy. W takiej formie Olivia zdecydowanie nie wyrwie żadnego faceta. Pokiwała energicznie głową na słowa dziewczyny, że spróbuje pozbyć się tego kaktusa z jej głowy, bo nie chciała wzywać do takiej sprawy Augustusa. Wiedziała, że on by się tego pozbył z zamkniętymi oczami, a Olivia na bank nie wyglądałaby jak zmokła kura, ale nie chciała też bardziej jej denerwować, sobie niszczyć głowy nim wszystko poukłada. Gdy dziewczyna rzuciła czar, ale trzymała kciuki i różdżkę w pogotowiu w razie czego spróbuje wyczarować wodę, gdyby coś zaczęło się znowu jarać na szczęście badyl na jej głowie zaczął znikać.

– Udało się, zniknął! – krzyknęła odrobinę za głośno, więc zatkała sobie usta na chwilę. – Powinnaś znowu wziąć prysznic, ale błagam nie używaj znowu jakichś eksperymentalnych kosmetyków – uśmiechnęła się do niej niepewnie. – I jeśli znowu zdobędziesz coś z dziwnego źródła najpierw przyjdź do mnie, bo znowu złapiesz jakieś perfumy o zapachu jakiejś pelargonii i zamienisz się w pelargonie – sarknęła zakładając ręce na klatce piersiowej. – Potrzebujesz mnie jeszcze? – zapytała wpatrując się w nią natarczywie. Chciała się upewnić, że u Olivii wszystko w porządku. – Nie zmieniasz się na siłę prawda? – zagadała. Najpierw podejrzane czekoladki, potem dziwny szampon z niesprawdzonego źródła. Zaczynała się o nią naprawdę martwić.

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Olivia Quirke (1825), Avelina Paxton (1555)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa