• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Śmiertelnego Nokturnu v
« Wstecz 1 2 3 Dalej »
[6.08.1972] Czy na Nokturnie są sklepy, na przykład spożywcze? || Potter & Malfoy

[6.08.1972] Czy na Nokturnie są sklepy, na przykład spożywcze? || Potter & Malfoy
Świnkowa panienka
I’m sorry I said you cheated…even though you DID cheat!
Ślicznie ubrana dziewczyna o nieskazitelnym upięciu jasnych włosów i zadartym nosku. 169cm || przeciętna budowa ciała || bardzo jasne włosy || ciemnoniebieskie oczy

Peppa Potter
#1
18.02.2024, 22:13  ✶  

6.08.1972, po ósmej rano



Nie minęły 24 godziny od sytuacji w windzie i Peppa wciąż była niezwykle pobudzona. Nie wyjaśniła rodzinie powodów swojego uśmiechu. Złapała koszyk i wyszła do piekarni, by zaopatrzyć gospodarstwo domowe w najwyższej klasy pieczywo. Czasami lubiła się tym zajmować. Nie lubiła monotonii w jedzeniu, dlatego chętnie wybierała nowe rodzaje bułek i chlebów, jednocześnie nie dając głosu nikomu innemu w tym temacie. Nie, żeby komukolwiek zależało. Bułka, jak bułka. Peppa do jedzenia akurat miała dobry gust, więc niczym przykrym rodziny nie zaskoczy.

Tego dnia miała ochotę na bułeczki maślane i crossainty. A może zawijane drożdżóweczki z jabłkiem i cynamonem? Ojciec je uwielbiał. Gdyby się pospieszyła, zdążyłby zabrać jedną do pracy... Ale że pracował dwa piętra poniżej ich mieszkania, szybkość nie miała znaczenia.

Niewiele myśląc nad strojem, przywdziała różową sukienkę. Białe koronki wirowały przy każdym jej ruchu. Pogrążona w snach na jawie, nie przywitała się z sąsiadką mijaną na ulicy, do czego normalnie nigdy by nie dopuściła. W głowie miała tylko jego zmieniające kolor włosy...

Musiała się zatrzymać, by przepuścić handlarza z wózkiem pełnym różności. Dopiero wtedy rozejrzała się po otaczającym ją świecie. Akurat stała przy Alei Horyzontalnej. A co by było gdyby... gdyby poszła zerknąć, ale tylko zerknąć, jak się sprawy mają na Nokturnie? Było wcześnie rano. Wszelkie podejrzane jednostki na pewno jeszcze śpią o tej porze.

Na pewno.

Nie zmieniając tempa, skręciła na Aleję Horyzontalną tak, jakby od początku planowała iść tą trasą. Udawała zainteresowanie mijanymi wystawami, aż doszła do krzyżówki z Nokturnem. Dopiero teraz zwolniła tempo. Przecież była już tu dwa razy i nic się nie stało. Przecież samo postawienie stopy na granicy ulicy do niczego nie doprowadzi. Tak się uspokajała w myślach, a jej nogi posuwały się naprzód po chodniku najmroczniejszej ulicy w Londynie. Teraz nie spoglądała na wystawy, a na przechodniów. Oczywiście ostrożnie, nie ostentacyjnie. Musiała zachować wszelką ostrożność... ale w końcu krzyknęła, gdy poczuła, jak coś łapie ją za kraniec sukni.

— Panienko, panienka taka ładna, sypnie może panienka knutem...

Żebrak siedzący przy wejściu do kamienicy niemal zlewał się z otoczeniem. Jego ubranie przeżarte było brudem, a mydła nie widział tygodniami. Peppa była oburzona jego skandalicznym zachowaniem, ale aż zabrakło jej słów. A brudna łapa wciąż ściskała biało-różowe koronki.

Arystokratyczny Dupek
Kłamstwo jest najprostszą formą samoobrony.
187cm wzrostu. Blondyn. Szczupły. Nosi się w markowych drogich ubraniach. Najczęściej uszytych przez Rosssierów

Renigald Malfoy
#2
20.02.2024, 01:06  ✶  

O ile Renigald nie miał w zwyczaju wstawać wcześnie rano, niczym leniwiec wtulony do swojej ulubionej poduszki, tak dzisiejszej nocy go nawet w domu nie było. Czy zaś, w swoim mieszkaniu. Korzystając z majątku rodzinnego, pławił się w luksusie, to pozwalał sobie na dodatkowe atrakcje. A dzisiejszą noc, miał wręcz upojną? Ubojną? Jakkolwiek się to mówi. Spędził te ostatnie długie godziny w burdelu, być może zwanym Rose Noire? Korzystał z każdego. Nawiązywał różne interakcje towarzyskie z właścicielami i zastępcami. Nie określał się, czyją stronę trzyma. Ważne dla nich było, że mogli spełniać jego zachcianki a on płacił. Korzyści. Jakby zbierał znajomości, aby mieć jak ich w przyszłości jak wykorzystywać. Wiedział gdzie na co może sobie pozwolić, a na co nie. U kogo ubije interes, a u kogo wręcz przeciwnie. Były raczkujące lokale, które wymagały niekiedy wsparcia jego nazwiska. Bo przecież kto podskoczy Malfoyowi?

Odziany w białą elegancką koszulę, czarne spodnie i granatową marynarkę. Markowe. Bo przecież go stać. W beżowym letnim płaszczu, przemierzał ulice, z samego rana opuszczając ostatnio odwiedzaną lokalizację, jakby w niej przenocował. W dłoni trzymał swoją ulubioną rzeźbioną laskę. Idealna do wykorzystywania na różne sposoby. Mógł mieć w niej różdżkę, ale po co? Takiej eleganckiego kija, zawsze mającego pod ręką, może w coś transmutować. Albo komuś przywalić.

Zbliżając się do skrzyżowania ulic, alei Horyzontalnej z Nocturnem, gdzie znajdował się sklep jego znajomej, usłyszał krzyk. A w oddali dostrzegł jakiegoś źebraka i niewiastę z koszyczkiem. Uniósł brew ku górze. ”Jak to szło w tych mugolskich powiedzonkach... Czerwony kapturek zgubił się?” – pomyślał.  Koszyczek się zgadzał. Ale dziewczyna chyba nic czerwonego na sobie nie miała? Przystanął. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej, w jednej dłoni trzymając swoją czarną laskę. Obserwował. Ciekaw był, co dziewczyna zrobi. Zjawiając się na tej ulicy, musiała mieć powód. Ale czy była przygotowana na tutejsze niespodziewane towarzystwo?

Świnkowa panienka
I’m sorry I said you cheated…even though you DID cheat!
Ślicznie ubrana dziewczyna o nieskazitelnym upięciu jasnych włosów i zadartym nosku. 169cm || przeciętna budowa ciała || bardzo jasne włosy || ciemnoniebieskie oczy

Peppa Potter
#3
20.02.2024, 13:00  ✶  

Panika sparaliżowała Peppę, ale to nie trwało długo. Jej mechanizmem obronnym w wielu sytuacjach była agresja. Łuk jej brwi ściągnął się zmieniając oblicze jej twarzyczki z przerażonej niewiasty w zgorszoną damę.

— Doprawdy! Do pracy by się pan wziął!

Wyszarpnęła rąbek sukienki z uchwytu żebraka i ostentacyjnie rzuciła zaklęcie czyszczące na koronki, które pomimo zdarzenia lśniły bielą.

— To skandaliczne, jak to się stało, że ktoś tu pozwala na takie incydenty! Czy właściciel kamienicy wie, że pan tutaj koczuje, hm? Mam iść się go spytać?

Żebrak nie spodziewał się takiej aktywności ze strony czarownicy. Zazwyczaj ludzie oddalali się od niego jak najszybciej, czasem ktoś go kopnął lub zamienił nos w ślimaka. A ta tutaj damulka wyraźnie chciała wyplewić zielsko z korzeniami.

— No? Co pan nie odpowiada? Cóż za brak kultury, ale czego się spodziewać. Proszę natychmiast stąd odejść, albo wezwę Brygadę Uderzeniową. To jest centrum miasta, na Merlina! Porządnych ludzi pan straszy, obywateli wykonujących swoje prace i dbających o gospodarstwa domowe. Proszę się na coś przydać i zniknąć jak najszybciej!

Żebrak niechętnie zaczął się zbierać, żeby powstać z miejsca. Robił to wolno, jakby w nadziei, że gdy czarownica odejdzie, będzie mógł zostać. Ale nie. Ona stała i się na niego gapiła.

— No dalej, no! A może potrzebuje pan zachęty?

Peppa rozejrzała się. Akurat nikogo wokół niej nie było, by poprzeć jej powstanie przeciwko biedakowi... ale może jednak? Od brudu ulic kontrastowała figura jasnowłosego mężczyzny. Nie należał do motłochu tej ulicy, ale jednocześnie wyglądał jak pan tej okolicy. Pannie Potter aż oczy się zaświeciły. Cóż za starannie dobrany strój! Każdy element idealnie skrojony! To zdecydowanie był ktoś taki jak ona. I zaraz ją poprze w tej walce z bezprawiem.

— Halo! Szanowny panie! Czy mógłby pan wspomóc me wysiłki w walce z plugastwem? — Zamachała do Malfoy'a dłonią okrytą koronkową rękawiczką. Czarodziej, jako znawca mody, mógł także dostrzec między koronkami jej sukienki, charakterystyczne dla Rosierów kroje. Najlepsze czarodziejskie marki nie musiały używać krzykliwego logo, by ich dzieła były rozpoznawalne.

Arystokratyczny Dupek
Kłamstwo jest najprostszą formą samoobrony.
187cm wzrostu. Blondyn. Szczupły. Nosi się w markowych drogich ubraniach. Najczęściej uszytych przez Rosssierów

Renigald Malfoy
#4
21.02.2024, 23:34  ✶  

Dziewczyna może i wyglądała niewinnie, lecz mogły to być jedynie pozory. Otóż, pokazała swój charakterek, atakując słowami żebraka. Widząc tę scenę, Renigald się aż uśmiechnął, omal nie parsknął, unosząc brew ku górze.
Bardzo powolnym krokiem, zbliżał się do tej dwójki słysząc jej słowa. Aż mężczyzna, proszący tylko o knuta, nie chciał nic więcej od niej. Może popełnił błąd, dotykając jej drogą suknię? Przyjrzawszy się, można było zauważyć, że nie pochodziła z byle jakiego sklepu odzieżowego. Te szwy, ten krój. Rosier. Renigald też u nich kupował. Rodzinna firma od strony jego matki. A może i u niej kupowała? Nie to w tej chwili było ważne.

Ten żebrak, nie bez powodu tutaj siedział. A został wyganiany przez przypadkową dziewczynę, której to tak naprawdę być nie powinno. Czego tutaj szukała? Zaczepki? O to w tych stronach ulicy nie trudno. Malfoy może ją chętnie komuś przedstawić. Ciekawe czy będzie tak samo pyskować, czy posika się w koronkowe majteczki, kosztujące galeony.

Został dostrzeżony. A nawet zachęcony do podejścia bliżej. Rozłożył ręce, w jedną chwytając swoją laskę, drugą dłoń chowając do kieszeni spodni.

Żebrak nie do końca wiedział co ma zrobić, choć zbierał się do odejścia bardzo powoli. Ale kiedy zobaczył znajomą mu postać, poczuł się uratowany?

- Panie Malfoy.
Niemal na kolanach się ukłonił.
- Prosiłem tylko o knuta…
Tłumaczył się. Jak w sumie większość takich jak on lub ci, co go znali. Nie był tutaj obcy.
Renigald spojrzał na niego jedynie krótko, po czym przeniósł spojrzenie na dziewczynę.
- Nie żal Ci galeony wydać na sukienkę. Ale knuta biedakowi, już tak?
Uśmiechnął się kąśliwie kącikiem ust. Nie przejmując się tym, że zwrócił się do dziewczyny na "Ty" a nie grzecznościowo. Lustrował ją od góry do dołu. Po czym powrócił spojrzeniem na biedaka.
- Jak dzisiejsza noc?
Zapytał go hasłem. Nie bez powodu mężczyzna siedział przy wejściu do tej kamienicy.
- Spokojna Panie.
Odpowiedział od razu. Powoli podnosząc głowę. Malfoy spojrzał w kierunku oddalonego od nich sklepu swojej znajomej, będącego w nienaruszonym stanie. Następnie z kieszeni wyjął z cztery knuty i rzucił mu je na ziemię. Mężczyzna zaczął pospiesznie je zbierać.
- Podbijesz moją stawkę czy go zatrudnisz?
Spojrzał tym razem na nieznajomą, która jak widać miała charakterek, ale chyba nie zapomniała, gdzie się znajdowała. Te rejony ulic rządziły się innymi zasadami. Znała je?

Z uśmiechem przyglądał się dziewczynie, zastanawiając czy zakup tej kiecki kosztował ją majątek, czy faktycznie brzydziła ludźmi pokroju tego żebraka. Malfoy też za tym nie przepadał, brudem, śmierdzącym otoczeniem czy osobami. On sam zaś pachniał drogimi męskimi perfumami. Niestety w interesach, plugastwo niekiedy jest im potrzebne. Jak i tutaj.

Świnkowa panienka
I’m sorry I said you cheated…even though you DID cheat!
Ślicznie ubrana dziewczyna o nieskazitelnym upięciu jasnych włosów i zadartym nosku. 169cm || przeciętna budowa ciała || bardzo jasne włosy || ciemnoniebieskie oczy

Peppa Potter
#5
22.02.2024, 14:28  ✶  

Panie Malfoy.

No to Peppa trafiła. Wręcz idealnie, prawda? Zaraz Malfoy pokaże mu...

Ale nie pokazał. Zamiast tego, mężczyzna zwrócił się do Peppy. Postanowiła nie ukrywać zdziwienia unosząc brwi, gdy "pan Malfoy" to ją potraktował jak antagonistę sytuacji.

— Przepraszam bardzo? Każdy galeon wydany na tą sukienkę został uczciwie wypracowany. Szanuję pieniądz i nie przeznaczam go na pasożytnictwo — odpowiedziała pewnie.

Brzęk monet na chodniku drażnił ją. Czegokolwiek by nie zrobiła, nigdy nie będzie mogła czynić gestów prawdziwych bogaczy. Mogła oszczędzać na sukienki i dokładać wszelkich starań w kwestii pielęgnacji. Kontrolowała swe maniery, dobór słów i każdy ruch... Ale na trwonienie pieniędzy w taki sposób nie potrafiła się zdobyć. Zacisnęła usta.

Niestety wdała się w walkę z bogaczem od Malfoy'ów i nie miała zamiaru jej przegrać. Nawet, jeśli była z góry przegrana, chociażby przez przebywanie w nieznanym sobie rejonie.

— Po cóż zatrudnić miałabym człowieka, który woli siedzieć na chodniku, niż wykazać chęć wzięcia życia w swoje ręce? Jałmużna to rzecz dobra, ale z mojej strony mogą na nią liczyć tylko ci, co wykazują jakąkolwiek aktywność. Złodziej jest mniej godny pożałowania, niż ten tu człowiek.

Kontrowersyjnie. Nieszczególnie to przemyślała, ale tak powiedziała i trudno. Będzie się tym martwić później.

Arystokratyczny Dupek
Kłamstwo jest najprostszą formą samoobrony.
187cm wzrostu. Blondyn. Szczupły. Nosi się w markowych drogich ubraniach. Najczęściej uszytych przez Rosssierów

Renigald Malfoy
#6
27.02.2024, 17:50  ✶  

Co niby miał pokazać człowiekowi, żebrującemu pod kamienicą, który najwyraźniej wypełniał polecenie Renigalda? Pokazał mu knuty, a te rzucił mu na ziemię. Niech sobie kupi jakieś jedzenie, picie i idzie koczować dalej pod jakimś budynkiem. Swoje na dzisiaj zrobił. A jak go znał, pewnie wróci tutaj na kolejną nockę, jak sobie pośpi w najlepsze w kontenerze na śmieci. Przynajmniej znajdą się jakieś kartony do przykrycia.
”Uczciwie wypracowany… Każdy galeon…” – powtórzył sobie w głowie wybrane jej słowa. Wypracowany. Nie była widocznie bogata, skoro zbierała pieniądze. A może była?

- Pasożytnictwo… Podoba mi się to stwierdzenie. Ale wiedz, że nawet takie ”pasożytnictwo”, bywa przydatne.
Odparł na jej słowa z obojętnością. Jakoś jej wyrzutami też się nie przejmował. Rzucił okiem na biedaka, który zebrał w pośpiechu monety. Szybciej niż samego siebie. Dopiero wtedy w ukłonach się oddalał.
- Wolałabyś sobie brudzić piękne i pachnące jak pączki rączki, zamiast zatrudnić już takiego brudasa, aby wykonywał nawet brudną robotę za Ciebie?
Tym razem jego spojrzenie było porozumiewawcze. Galeony były cenne i jakby tutaj rzucił takiego jednego w tłum żebraków, to pewnie by się o niego pobili. Cóż to byłby za widok. Sama akcja napierdalanki.
- Damien Malfoy.
Przedstawił się, wyciągnąwszy w jej kierunku dłoń. Niczym ułożony panicz z zamożnej rodziny. Potrafiący zakładać swoje maski dżentelmena, dupka, idioty i kogo sobie tam ktokolwiek wymyśli. Czy młoda dama, zdradzi mu swoje personalia? Jeżeli tak i poda mu swoją dłoń, Renigald uściśnie i ucałuje jej wierzch.
Przedstawił się swoim drugim imieniem, gdyż swojego pierwszego, nienawidził.
Świnkowa panienka
I’m sorry I said you cheated…even though you DID cheat!
Ślicznie ubrana dziewczyna o nieskazitelnym upięciu jasnych włosów i zadartym nosku. 169cm || przeciętna budowa ciała || bardzo jasne włosy || ciemnoniebieskie oczy

Peppa Potter
#7
28.02.2024, 16:50  ✶  

Osoba faktycznie przebywająca w wyższych sferach, szybko dostrzegała przybraną przez Peppę maskę. Dziewczyna zdecydowanie nie mieszkała w wielkiej posiadłości, nie kupowała nowej sukienki na każdy bal, czyli raz na miesiąc, a obecność żebraka nie uszła jej uwadze, chociaż prawdziwa dama nawet nie przyznałaby się do zauważenia kogoś zza marginesu społeczeństwa. Peppa starała się, jak mogła, ale najlepsza ocena, jaką mogła uzyskać, to pochodzenie z rodziny, która wzbogaciła się w ciągu ostatnich 5 lat. Co akurat było prawdą, ale z powodu mnogości zaangażowanych w biznes Potterów, żaden z nich nie narzekał na nadmiar gotówki.

— Hm, tak, wyobrażam sobie... że bywa przydatne — odpowiedziała sucho, nie mając pojęcia, czemu właściwie przyznawała rację. Może chodziło o nadawanie okolicy klimatu brudu i ubóstwa? To na pewno żebrak robił doskonale.

— Gdyby do wykonania była naprawdę brudna robota, a nie miałabym nikogo innego pod ręką i ten tu wyraziłby chęć pracy... Wtedy być może. Na szczęście moja praca tak daleka jest od brudu, jak to tylko możliwe — wyjaśniła, nie ukrywając drobnego uśmiechu, który zakwitł na jej twarzy. Była zadowolona z tego, jak sprytnie wplotła branżę rodzinnej firmy w temat konwersacji. Rzuciła ostatnie spojrzenie na żebraka, który znikał na drugim końcu ulicy, po czym skupiła w pełni swoją uwagę na Malfoy'u.

— Penelope Potter. — Brzmiała jak osoba, która ćwiczyła przedstawianie się wiele razy przed lustrem i tak też było. Jako że czarodziej wyciągnął rękę pierwszy, spodziewała się doznać nowoczesnego zapieczętowania znajomości w postaci uścisku ręki, ale ku jej (nieokazanemu) zdziwieniu, skończyło się na klasycznym cmoknięciu.

— Zdaje się, że pan często tu przebywa.

Arystokratyczny Dupek
Kłamstwo jest najprostszą formą samoobrony.
187cm wzrostu. Blondyn. Szczupły. Nosi się w markowych drogich ubraniach. Najczęściej uszytych przez Rosssierów

Renigald Malfoy
#8
29.02.2024, 13:38  ✶  

Chcąc nie chcąc, musiała przyznać mu rację. Co tylko zatriumfowało jego lekkim uśmiechem zwycięstwa. Bo przecież żadna tak pięknie ubrana kobieta, udająca albo i nawet będąca, panią z wyższych sfer, nie będzie brudzić sobie rączek, choćby dotknięcia zasyfionej klamki od drzwi. Choćby tej kamienicy obok.

Jeżeli próbowała go okłamać, mogła to robić. On także był w tym ekspertem.

Wysłuchał jej wyjaśnienia, dowiadując się dzięki temu, że jej praca, jakąkolwiek wykonywała, nie jest tak brudna jak to miejsce. Więc co robiła? Piekła pączki? Bułeczki? Skoro przyszła tutaj z koszyczkiem? I nawet knuta było jej szkoda na żebraka. Choćby jednego. Jak już i knuta żałowała, facet pewnie i z paru sykli by się ucieszył.

Do tematu planował jeszcze wrócić, a na razie skupił też uwagę na kulturalnemu i dżentelmeńskiemu przedstawieniu się, aby poznać nazwisko tej tutaj uroczej damy. ”Potter… Mogło być gorzej.” – pomyślał. Mieszańce. Niby ich tolerował, ale ich mieszanie się z mugolakami było obrzydliwe.

- Tak. W interesach. Z kolei powinienem zapytać, co Panna Potter tutaj robi?
Zapytał z zaciekawieniem, baczną obserwacją. Jakby chciał z niej wyczytać jak z obrazka, po co zawitała w tą ulicę i jeszcze próbowała przepędzić żebraka. Szukała kogoś? Może problemów? Znał takich, co by mogli jej pomóc. Poszarpią trochę sukienkę, doprowadzą do płaczu, będzie wołała o pomoc. A on potem wezwie kolegę z BUM, żeby nie nudził się w pracy i zacznie ratować kobietę w opałach. Idealny plan. A ile zabawy.
Świnkowa panienka
I’m sorry I said you cheated…even though you DID cheat!
Ślicznie ubrana dziewczyna o nieskazitelnym upięciu jasnych włosów i zadartym nosku. 169cm || przeciętna budowa ciała || bardzo jasne włosy || ciemnoniebieskie oczy

Peppa Potter
#9
29.02.2024, 20:24  ✶  

Peppa domyślała się, co w głowie mężczyzny rozbrzmiewa po usłyszeniu jej nazwiska. Była absolutnie świadoma pochodzenia z rodziny zaklasyfikowanej jako "półkrwi", chociaż zarówno jej ojciec, jak i matka, mieli rodziców czarodziejów. Potterowie mieli gdzieś czystość krwi, ale od tej reguły istniały pewne wyjątki. Tym razem, w postaci Penelopy.

— Spacerowałam — odpowiedziała krótko, ale po leniwym rozejrzeniu się wokół, postanowiła dodać parę słów. — Ostatnio miałam przyjemność pogawędzić ze znajomym o tym miejscu. Wspomniał, że żywi sentyment do Nokturnu, który przypomina mu tak dobrze znane lochy Slytherinu. Doprawdy, nasze dormitorium było zadbanym miejscem, aczkolwiek trochę rozumiem, co miał na myśli. Nie zapuści się tu byle kto... Chyba, że nie ma nic do stracenia, jak ten żebrak.

Nie chciała znów nawiązywać do pierwotnego tematu, ale jakoś musiała zapchać ewentualną dziurę logiczną swojego stwierdzenia.

— Skoro zna pan tę okolicę, mógłby być pan tak miły i pomóc w pewnej kwestii? Otóż moja matka ma wkrótce urodziny, pomyślałam, że może uda mi się znaleźć dla niej jakiś nieoczywisty prezent. Rozumie pan, to kobieta zapracowana, ciągle musi latać między Mungiem i Wizengamotem... Chciałabym obdarować ją czymś przydatnym, albo po prostu miłym dla oka.

Matka miała urodziny w październiku, ale nie miało to znaczenia. Peppa wiedziała, jak bardzo mężczyźni lubią być przydatni. Poza tym, stanowiło to też okazję do przechwalenia się postacią matki. Tutaj akurat nie musiała się wiele starać, gdyż Mildred Potter autentycznie stanowiła autorytet w swojej dziedzinie.

Arystokratyczny Dupek
Kłamstwo jest najprostszą formą samoobrony.
187cm wzrostu. Blondyn. Szczupły. Nosi się w markowych drogich ubraniach. Najczęściej uszytych przez Rosssierów

Renigald Malfoy
#10
03.03.2024, 00:41  ✶  

”Spacerowała… Szkoda, że nie lunatykowała.” – pomyślał sobie, obserwując ją, kiedy usłyszał w odpowiedzi to jedno słowo. Lecz panna Potter po rozejrzeniu się, stwierdziła, że dodać do swojego krótkiego słowa, coś jeszcze.

Uniósł brew ku górze, kiedy ta zaczęła porównywać Lochy Hogwartu, miejsce Domu Slytherina do tutejszego otoczenia Nocturnu. Sam się zaraz rozejrzał, ale to mu w niczym nie przypominało. Może jednak dziewczyna faktycznie śniła na jawie?

- Jakiej?
Zapytał, zanim zdecydował się udzielić kąśliwej uwagi na temat jej wcześniejszej wypowiedzi. A skoro miała pytanie, to postanowił uprzejmie ją wysłuchać. Na tyle uprzejmie, jak jego arogancja na to pozwalała.
- Prezent? Tutaj?
Kolejne pytania, kiedy dowiedział się, o jaką sprawę jej chodziło. Nawet swoją laską wskazał na głębię Nocturnu.
- Skoro lata między Mungiem a Wizengamotem, to może miotłę?
Oj potrafił być złośliwy. Choć nie miał na celu być wredny, to jednak doczepił się jej słów. Dosadnie. Zaraz jednak przeszedł do sprawy poważniej.
- Miłego dla oka… Tutaj nie ma takich rzeczy, miłych. Chyba, że tajemnicze, niezwykłe, niebezpieczne, bo polecałbym sklep Borgina i Burkesa. Z miłymi, przydatnymi to nie wiem. Co najwyżej koleżanka ma tutaj ten oto sklep.
Wskazał jej narożnikowy sklep, z nazwą "Zaczarowane Różności", którego właścicielką była Penelope Weasley.
- Teraz jej nie ma i najpewniej…
Sięgnął po swój złoty kieszonkowy zegarek.
- Za godzinę czy dwie otwiera.
Nawet nie pamiętał, w jakich godzinach Penny otwierała swój sklep. To jest dopiero z niego wspaniały kolega. Choć może miała to namazane na szybach. Musieliby podejść i sprawdzić.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Peppa Potter (1606), Renigald Malfoy (1668)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa