• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Kliper - sowa Erika

Kliper - sowa Erika
przybłęda z lasu
The way to get started is to quit talking and begin doing.
Jasne jak zboże włosy, jasnobłękitne oczy. 183 cm wzrostu, szczupła ale dobrze zbudowana sylwetka. Ubiera się prosto, choć jego rysy zdradzają arystokratyczne pochodzenie. Ma spracowane ręce i co najmniej kilkudniowy zarost.

Samuel McGonagall
#91
19.02.2024, 22:12  ✶  

—28/06/72—


W Warowni Longbottomów pojawiła się przyniesiona przez gońca z miasteczka, zaadresowana do Erika niewielka paczuszka z dołączonym doń bilecikiem:



w środku Twoja wypłata i drugie życie deski
nie mów mojemu zleceniodawcy, nie uprzedzałem go, że będę brał kogoś do pomocy
dorzuciłem olej odstraszający kleszcze. dwie krople na kark raz na tydzien
daj znać kiedy woda, żebym nie brał zleceń


S

W środku znajdowało się kilka wyliczonych monet (dokładnie połowa dniówki Samuela), flakonik z intensywnie pachnącym ziołami olejem oraz biały jeleń. Figurka po pogłaskaniu robiła truchtem kółko, a następnie układała się, jakby do drzemki.
[Obrazek: 680654_l.jpg]
przybłęda z lasu
The way to get started is to quit talking and begin doing.
Jasne jak zboże włosy, jasnobłękitne oczy. 183 cm wzrostu, szczupła ale dobrze zbudowana sylwetka. Ubiera się prosto, choć jego rysy zdradzają arystokratyczne pochodzenie. Ma spracowane ręce i co najmniej kilkudniowy zarost.

Samuel McGonagall
#92
20.02.2024, 22:37  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.02.2024, 22:37 przez Samuel McGonagall.)  

—04/07/72—


Wieczorem tego samego dnia, kiedy biała sówka przyleciała do baru U Lizzy, przybył do Warowni znajomy już krogulec. Samczyk był mniejszy od samic używanych częściej do ewentualnych polowań, miał pomarańczowe paski na pulorkach i brzuszku, oraz płowo–błękitny "surducik". Ptak zamiast zwyczajowej drogi preferował pukanie do okna dziobem. Jakoś tak dobrze wyczuł moment, kiedy Erik akurat wszedł do pomieszczenia. Wiadomość, którą miał przywiązaną do nóżki brzmiała następująco:


Niestety, mój pracodawca chce się ze mną wybrać w tym terminie po "dobre cosie", cokolwiek to znaczy. Odwołam to. Nienawidzę miasta tak jak kocham jezioro, więc Twoja propozycja jest zdecydowanie lepsza. Mam coś ze sobą zabrać?
S

ps. lubi dzika, jeśli masz gdzieś pod ręką

odpowiedź na wiadomość

King with no crown
Stars, hide your fires
Let no light see my black and deep desires
Schludny, młody mężczyzna ze starannie ułożonymi blond włosami. Nie grzeszy wzrostem, będąc wysokim na 178 centymetrów, acz chodzi na tyle wyprostowany i z uniesioną głową, że może wydawać się górować nad rozmówcą. Pomaga mu w tym spojrzenie chłodnych, niebieskich oczu, na tyle skutych lodem, że nie sposób się przez niego przebić, aby dostrzec kryjącą się za nimi duszę. Zazwyczaj używa perfum z cedrowymi nutami przeplatającymi się z drzewem sandałowym. Dobiera ubrania starannie, zwłaszcza kolorystycznie. Nie ubiera się krzykliwie, acz odpowiednio do okazji; zawsze z idealnie wyprasowanym materiałem koszuli, dobrze dopiętą kamizelką. Charyzmą przyciąga do siebie innych, acz waży słowa w naturalnie ostrożnej manierze. Nie brak mu w głosie donośnych tonów, na marne można oczekiwać, że otworzy usta, aby krzyczeć, nawet te cicho wypowiedziane przez niego słowa potrafią być dobitniejsze niż cudzy krzyk. Stawia na niską intonację, uważając, że jest przyjemniejsza dla ucha i bardzo dobrze podkreśla angielski, wręcz krzyczący w swojej pretensjonalności o jego uprzywilejowanym urodzeniu, akcent.

Elliott Malfoy
#93
22.02.2024, 01:08  ✶  

—26/07/1972—


Koperta w kolorze kości słoniowej, bez zdobień, a na niej zarysowane imię odbiorcy - 'Erik'


Eriku,

co to takiego 'czas wolny'? Ostatnimi czasy chyba usunięto to wyrażenie ze wszystkich słowników języka angielskiego, przynajmniej tych u mnie w domu. Może powinienem sięgnąć po te mniej zaktualizowane.

Wydaje mi się, że Twoja siostra zgarnęła pokłady energii z całej Anglii... Ale to dobrze, co byśmy bez niej zrobili? Ja miałbym dodatkową sumę pieniędzy na przyjemny weekend, a ty nie zostałbyś wystawiony na aukcji.

Jeżeli nie będę musiał Cię ratować z opresji to chyba muszę orzec, iż nie warto się zjawiać. Poza tym - cóż za nietuznkowa sytuacja, ostatnimi czasy wydawałeś się być w opresji dość często. Albo to mi wszystkie letnie miesiące zlały się w jedną całość pod hasłem 'niepokój'.


Mam nadzieję, że moje ubranie się luźno będzie tego warte,

Elliott

PS. Dziękuję za zaproszenie - przyjdę. Nawet jeżeli zapewniasz, że nie będziesz w opresji - wcale nie dlatego, że Ci w tej kwestii nie dowierzam. Nad koszulą się zastanowię. Do zobaczenia!

odpowiedź na wiadomość



“An immense pressure is on me
I cannot move without dislodging the weight of centuries”
♦♦♦
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#94
13.03.2024, 13:10  ✶  
Londyn 10.08.1972

Erik,
Mam problem, potrzebuję, żeby ktoś mi mocno przyłożył, chyba zasłużyłam. Masz chęć na jakiś sparing? Ty, ja, zachodzące słońce i pięści szukające celu?



G.A.Y.
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#95
13.03.2024, 13:57  ✶  
Londyn 10.08.1972

Erik,
Wolałabym o tym nie pisać.
Możesz mieć rację jak zawsze.
Obawiam się, że metaforycznie to nie mam z Tobą żadnych szans i byś mnie rozjechał jak mugolski walec.
Szermierka brzmi chyba w porządku? Skoro boisz się pięści - rozumiem z czego to wynika.
Napisz mi kiedy znajdziesz dla mnie czas.


Ger
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#96
13.03.2024, 14:05  ✶  
Londyn 10.08.1972

Nie uważasz, że to całkiem romantyczne, że już mamy swoje wzgórze?
Żarcik.
Wypatruj mnie o zachodzie słońca, patrz na wschód.


Ger
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#97
13.03.2024, 20:05  ✶  
13.07.72

Erik!!!

Nie wiem, co się stało.
Kichnęłam, a później się teleportowałam!!! Wiesz, że nie umiem, to dziwne. Nie zostawiłabym Cię bez pożegnania.
Strasznie mi przykro, że zniknęłam bez słowa.
Przepraszam!
PS. Pomyślałam o Mabel i znalazłam się przed nią, wiesz dlaczego?


Norka
Widmo
To the days of Avalon
Where magic rules as king
Potężna czarownica, nieznanego statusu krwi, żyjąca w czasach średniowiecznych. Specjalizowała się w uzdrowicielstwie, a także była animagiem, potrafiącym zmienić się w ptaka. Rządziła również jako królowa Wyspy Avalon. Uważana za żeński odpowiednik samego Merlina. Była przyrodnią siostrą króla Artura, którego później zabiła.

Morgana le Fay
#98
15.03.2024, 18:03  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.03.2024, 18:03 przez Morgana le Fay.)  
08.08.1972

Erik Longbottom
Detektyw Brygady Uderzeniowej

Niniejszym udzielam nagany z wpisem do akt - to, jak wczoraj rozwiązałeś sprawę w Little Hangleton jest niedopuszczalne. Wpadł do mnie Lazarus Rowle z bardzo nieprzyjemną wizytą, z wieściami takimi, że w pierwszej chwili nie wierzyłem w to, co słyszę; zwłaszcza że padło twoje imię.
  To, że w ogóle wziąłeś ze sobą łowcę, świadczy o tym, że zdawałeś sobie sprawę, że wykracza to poza twoje kompetencje. A skoro tak, to po stwierdzeniu, że masz do czynienia ze zwierzęciem, to przede wszystkim powinieneś był powiadomić Departament Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami – tamtejsi pracownicy doskonale by wiedzieli, jak postąpić.
  Ale nie, zamiast tego zabrałeś Yaxley i zezwoliłeś na to, żeby sama zeszła do legowiska błotoryja – nie dość, że ona jest cywilem, to jeszcze niepowiązanym nijak z Ministerstwem Magii, a w szczególności Kontrolą nad Stworzeniami; powinieneś zatem cały czas nadzorować jej poczynania i nie spuszczać z oka ani na chwilę, skoro już zaprosiłeś do współpracy kogoś z zewnątrz. Co, gdyby sobie nie poradziła i spotkała ją krzywda na twojej służbie?
  Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z powagi popełnionych błędów; lepiej też nie pokazuj się Rowle’owi na oczy. Jest wściekły – i wcale mu się nie dziwię; zabicie błotoryja było bardziej niż zbędne i nawet nie potrafię zrozumieć, jak do tego doszło. Czy chociaż przez myśl wam przeszła możliwość przeniesienia zwierzęcia na właściwe mu tereny?
  Weź sobie kilka dni urlopu - i nie jest to prośba.

Szef Brygady Uderzeniowej

Caspian Bones

Powiązane z sesją.


@Erik Longbottom
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#99
20.03.2024, 17:04  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.04.2024, 22:16 przez Geraldine Yaxley.)  
Londyn 14.08.1972

Erik,
Chciałabym Cię przeprosić za moją wczorajszą niesubordynację, mam nadzieję, że nie będziesz miał oporów, aby umówić się ze mną na kolejny pojedynek. Obiecuję, że nie będę się już przewracać o własne stopy.

Ger
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#100
20.03.2024, 20:11  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.04.2024, 22:16 przez Geraldine Yaxley.)  
Londyn 14.08.1972

Erik,

Dlaczego, jak zawsze musisz czepiać się słówek? Wiem, że jesteś dobrym mówcą, ja nie do końca. Ciężko jest mi ubierać myśli w słowa.
Mój umysł ostatnio płata mi figle. Nie do końca potrafię sobie poradzić z pewnymi sprawami, które wydarzyły się w moim życiu.
Pisać też nie umiem jakoś ładnie. Zresztą, mam wrażenie, że to przez to surowe wychowanie, wiesz, u nas w domu panowała specyficzna atmosfera. Niewiele się mówiło o tym, co ci siedzi na sercu. Wydaje mi się, że zostało mi to do dzisiaj, chociaż wyprowadziłam się stamtąd dawno temu.
Porzucono mnie kilka razy, wiesz? Nie mówiłam o tym praktycznie nikomu, jednak chyba zabolało mocniej niż powinno. Minęło już kilka miesięcy, a mam wrażenie, że nadal się przez to staczam, nie potrafię sobie pogodzić z myślą, że nawet ćpun mnie nie chciał, to dopiero desperacja.
Wyobraź sobie, że nawet mój młodszy brat wygłosił mi dzisiaj z tego powodu pogadankę, to oznacza, że jest ze mną źle, bo raczej nie wtrąca się w moje sprawy.

PS. Błagam Cię, nie wracajmy do tego tematu, gdy się spotkamy
Ger
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:


Strony (16): « Wstecz 1 … 8 9 10 11 12 … 16 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa