• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
« Wstecz 1 … 4 5 6 7 8 … 14 Dalej »
[Maj, 1961] Hogsmeade - Olivia i Isaac

[Maj, 1961] Hogsmeade - Olivia i Isaac
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#1
23.03.2024, 19:28  ✶  
Olivia Quirke była dziewczyną o której Isaac bardzo dużo myślał. Na początku 7 roku szkoły obiecał sobie, że nie będzie wchodził już w żadne związki. Nie widział w tym sensu skoro i tak miał wyjechać do Norwegii tuż po skończeniu Hogwartu. Rozmawiał o tym nawet ze swoją przyjaciółką Grenaldine ostatniej zimy. To właśnie z nią poszedł na szkolny bal, mimo że nie byli parą. Chciał zostawić dziewczyny w spokoju i przestać się za nimi oglądać! No ale cóż… Olivia okazała się być jego słabym punktem. Rude włosy, piękny uśmiech! Do tego wygadana i bardzo ładna. Już kiedyś zwrócił na nią uwagę, jednak nigdy nie było im po drodze.
Po przerwie świątecznej dość często odwiedzał bibliotekę. Skupiał się na nauce Historii Magii oraz Zaklęć i Uroków, z których chciał zdobyć wysokie oceny. Szczęście chciało, że Olivia również dość często się tam pojawiała. Skupiona i obłożona książkami od Eliksirów, wyglądała bardzo ładnie. Isaac zaczął się więc do niej dosiadać. Od słowa do słowa, od tygodnia do tygodnia, od schadzki do schadzki, zaczęli się spotykać.
Nastał maj oraz możliwość wybrania się do Hogsmeade. Kiedy Isaac zobaczył ogłoszenie, od razu pobiegł znaleźć Olivie żeby zaprosić ją na “randkę”. Ostatnie cztery miesiące mógł uznać za naprawdę udane, bo dzięki dziewczynie nie myślał już tak często o rodzicach. Czekał więc na nią przed wejściem do szkoły, żeby zabrać do Hogsmeade.
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#2
23.03.2024, 21:04  ✶  
To, że Isaac się do niej w pewnym momencie dosiadł, poniekąd ją uratowało. Olivia, mimo że została przydzielona do Ravenclaw, przez pierwszych kilka lat prześlizgiwała się z roku na rok, lecąc na naprawdę słabych ocenach. Nie to, że była głupia - bo Quirke z pewnością nie należała do osób głupich. Po prostu wkładała absolutne minimum wysiłku w przedmioty, które ją interesowały. A tak się złożyło, że aż do piątego roku, a raczej wakacji między czwartym a piątym rokiem, nie interesowało ją za bardzo nic. Owszem, miała naturalny talent do zielarstwa, ale jakoś tak nie potrafiła wykrzesać z siebie zbyt wiele entuzjazmu na zajęciach. Ale chociaż dobrze jej szło, jeśli chodzi o latanie na miotle.

Nic więc dziwnego, że rok wcześniej musiała wziąć się ostro do pracy, gdy w końcu coś zaskoczyło w jej mózgu i stwierdziła, że chce iść w ślady matki. Niemal cały piąty rok spędziła w bibliotece, podobnie jak i szósty. I to jakoś tak właśnie na szóstym zaczepił ją Isaac - który był przecież dobry z Historii Magii oraz Zaklęć i Uroków, z czego ona była kompletną nogą. Był rok starszy, miał cały materiał w małym palcu: można było powiedzieć, że spadł jej z nieba. Od słowa do słowa, od spotkania do spotkania, od jednego zadania do drugiego jakoś tak się przyzwyczaiła do jego obecności, że reszta po prostu potoczyła się swoim naturalnym torem. Naturalnym, bo Olivia była niepoprawną romantyczką. Między książkami o eliksirach i zielarstwie zawsze miała gdzieś jakieś romansidło - lepsze, gorsze, czasem nawet absolutne gówno według magicznego świata. Sięgała też po mugolskie książki, gdy taka wpadła jej w ręce, chociaż zdarzało się to niezwykle rzadko. Ale wszystkie łączyło jedno: były aż do bólu nieprawdopodobne i odrealnione, kompletnie odklejone od rzeczywistości, a historie miłosne były od czapy. Ale gdy karmi się umysł podobnymi szlagierami, to siłą rzeczy zaczyna się wierzyć w coś takiego jak prawdziwa czysta miłość. Czy Isaac był tą jedyną, prawdziwą miłością? Na ten moment szczerze w to wierzyła, tak jak i w poprzednie jej zakochania. Czas miał pokazać, że to nie była prawda, ale Quirke była naiwna. Może i wyszczekana, ale przecież wrażliwa i delikatna. Pod płaszczykiem wulkanu energii i niewyparzonego języka kryła się dziewczyna delikatna, być może aż nadto, która starała się w każdym dostrzegać najlepsze cechy. Owszem, życie szkolne pokazało jej, że wszędzie istniały dupki, dla których nie było ratunku, jak na przykład część Ślizgonów, ale traktowała te przypadki jako wyjątki od reguły.

Gdy zaprosił ją do Hogsmeade, od razu się zgodziła. Lubiła tam chodzić i lubiła spędzać z nim czas. Zrobiło się ciepło - uwielbiała maj, kochała czerwiec, a na lipiec czekała z niecierpliwością (i to wcale nie dlatego, że miała wtedy urodziny). Lubiła, gdy promienie słoneczne padały na jej rude włosy i blade piegi, gdy ogrzewały skórę i pozwalały na zdjęcie szalika oraz ciepłej szaty. Zimę też starała się doceniać, ale jakoś tak wolała gdy było ciepło i przyjemnie, tak jak dzisiaj.
- Tu jesteś! - widząc chłopaka twarz Olivii rozpromieniła się bardziej niż to słońce, które świeciło na niebie. Niemal od razu, gdy znalazł się w jej zasięgu, otoczyła go ramionami i obdarowała długim uściskiem. - Pogoda nam dopisuje, jest pięknie! Pachnie już latem, nie uważasz?
Jedną z wad-zalet (zależy, kogo spytać) Olivii było to, że buzia niemal się jej nie zamykała. Nic dziwnego, że Isaac nie myślał tyle o rodzicach - mało kto potrafił myśleć przy ciągłej gadaninie.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#3
24.03.2024, 20:01  ✶  
Isaac, tak samo jak Olivia, również był bardzo kochliwy. Może i nie czytał romansów, ale z każdą napotkaną dziewczyną mógłby stworzyć sobie taki w głowie! Kiedy jednak miał już swoją “ukochaną”, był bardzo wierny i nie oglądał się za innymi damami. Dziewczyny zazwyczaj szybko mu się nudziły, więc te cztery miesiące były jego życiowym rekordem.
-A mi, panno Quirke, lato pachnie twoim szamponem do włosów. - Odparł z zadowoleniem, również obejmując ją ramionami. Przytrzymał ją tak przy sobie przez dłuższą chwilę.
-Głodna? Spragniona? Czy walić Hogsmeade i idziemy nad rzekę? Tę obok mostku, wiesz którą? - Z Hogwartu do Hogsmeade prowadziła główna droga i właśnie nią dało się najszybciej dotrzeć do miasteczka. W połowie można była jednak trochę zboczyć, i dotrzeć do płytkiej rzeki niedaleko której znajdowały się ruiny małego mostu. Można było nim przejść z jednego brzegu na drugi, jednak wyglądał jakby miał się zaraz zawalić, więc nikt z niego nie korzystał.
-Poszukam Ci w wodzie jakichś ładnych kamieni, co ty na to? Albo może złapie ci jakiegoś pufka jak będą. Wiedziałaś, że pufki lubią jeść smarki? - Rzucił jej ciekawostkę. Isaac również lubił dużo gadać, jednak nigdy z nikim się nie przekrzykiwał i zawsze pozwalał rozmówcy dojść do słowa.
Kiedy Olivia spróbowała się w końcu od niego odsunąć, nie dał jej tej możliwości. Przyciskał ją do siebie nadal. Czasami lubił jej tak dokuczać. Kiedy chciał wstać, to przytrzymywał ją swoją ręką żeby nie mogła tego zrobić. Prosiła go wtedy żeby przestał jej dokuczać, ale przy okazji głośno śmiała, więc często nie mógł się powstrzymać!
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#4
24.03.2024, 21:38  ✶  
Być może to był rekord, bo Olivia była tak nieprzewidywalna, że aż przewidywalna? Niektóre rzeczy w jej zachowaniu się nie zmieniały. Gadała dużo, głośno się śmiała, była bardzo ekspresyjna. Jednocześnie to zachowanie było tak dla niej charakterystyczne, że jednocześnie bardzo przewidywalne. Bo gdy ktoś powiedział coś przykrego, wiadomo było, że będzie płakać. Gdy ktoś powiedział coś wrednego - że będzie złośliwa. A gdy ktoś będzie szeptał jej słodkie słówka do ucha: że się zarumieni. Olivia była jak otwarta księga. W Hogwarcie było pełno osób, które miały swoje tajemnice i potrafiły w mniejszym bądź większym stopniu się kontrolować czy kłamać. Ona tego nie potrafiła, a przynajmniej nie tak dobrze. Gdy ściemniała, każdy wiedział, że coś jest nie tak.
- To dobrze, że od roku używam wciąż tego samego, utrwali się na lata w twoich wspomnieniach - odpowiedziała ze śmiechem, cmokając go w policzek. Zapachy miały potężną moc i doskonale to wiedziała. I to nie tylko dlatego, że od roku ślęczała nad książkami do eliksirów: sama czegoś takiego po prostu doświadczyła. I to nie raz, a nawet dwa czy trzy. Zapach jednego specjalnego kakao z konkretnymi piankami kojarzył jej się z feriami zimowymi na pierwszym roku i z jedną wyjątkową sytuacją. Z kolei zapach kadzideł kojarzył jej się z konkretną osobą, a konkretne perfumy - z jej dzieciństwem, gdy przytulała się do matki, płacząc że tym razem na pewno złamała nogę (chociaż przybiegła do niej wtedy na obu). Czy chciała, żeby Isaac kojarzył ten konkretny szampon z jej osobą? Och, byłoby miło, gdyby przez kolejne lata wracał do niej we wspomnieniach, gdy tylko ta woń uderzy w jego nozdrza.

Gdy zapytał czy jest głodna czy spragniona, wydęła lekko usta w zastanowieniu. W sumie to była, ale nie na tyle, by zrezygnować z małego zboczenia drogi.
- Kamienie? Masz na myśli takie szare i brzydkie, czy może piękne i tajemnicze, w różnych kolorach i kształtach? Bo jak te drugie, to myślę, że mój żołądek wytrzyma jeszcze chwilę - powiedziała, uśmiechając się szeroko. Bo to nie było tajemnicą, że Olivia jadła za dwóch. Nic dziwnego: miała tyle energii, że skądś musiała się ona brać, prawda? Rudowłosa miała jednak to szczęście, że była dość aktywną osobą, na dodatek młodą, więc o ewentualną figurę na ten moment nie musiała się martwić. Potem, jak stuknie jej trzydziestka, będzie siebie z młodości przeklinać, ale teraz mogła jeść tyle, ile chce i to, co chce. - Wiedziałam! Mój ojciec pozwolił mi odwiedzić jednego ze swoich znajomych. On hoduje pufki i powiedział mi o nich naprawdę dużo. Są cudowne i mięciutkie, a gdy się je głaszcze, to rozpłaszczają się jak naleśnik. I tak słodko piszczą, jak chcą uwagi.
Rozmarzyła się. Miło wspominała tamtą wizytę podczas wakacji, gdy z Leonem wybrali się do tego hodowcy. Leon rozważał zakup takiego małego stworzonka, ale prawdę mówiąc dobrze, że zrezygnował - pufek w Hogwarcie byłby nie tylko nieszczęśliwy, ale i narażony na niebezpieczeństwo. W końcu było tu tyle sów i kotów...
- Jak mnie będziesz tak trzymać, to zaraz się ściemni i nigdzie nie pójdziemy. Wiesz, jak niewygodnie idzie się gdziekolwiek w takiej pozycji we dwójkę? - powiedziała nieco przemądrzałym tonem, ale w jej niebieskich oczach błysnęło rozbawienie. Gdy tylko wyczuła, że nie ma zamiaru jej puścić, nie szarpała się. Wspięła się za to na palce i znienacka przycisnęła swoje usta do jego ust. Na chwilę, zaledwie dwa uderzenia serca, ale liczyła, że to wystarczy by chłopaka rozproszyć na tyle, by była w stanie się wyślizgnąć z jego objęć. - Puszczaj, bo będę musiała cię pocałować znowu.
Powiedziała to takim tonem, jakby mu groziła. Poważnym aż do bólu - acz cały efekt psuł szeroki uśmiech i lekki rumieniec, który pojawił się na jej policzkach. Nie, Olivia Quirke nie potrafiłaby nawet udawać, że kłamie. Miała wiele zalet ale w tym była kompletnie beznadziejna.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#5
26.03.2024, 10:28  ✶  
Isaac uwielbiał wesołe i głośne dziewczyny. Do tego Olivia nie była pretensjonalna ani humorzasta. Chętnie również przyjmowała od niego pomoc, co oczywiście łechtało jego męska, nastoletnią dumę. Nigdy sam przed sobą by się do tego nie przyznał, ponieważ nie lubił stereotypów i przypisania konkretnych ról kobietom i mężczyznom. Naturę jednak trochę ciężko jest oszukać.
Isaac kiedy chciał, to potrafił świetnie kłamać. Nie korzystał jednak z tego przy Olivii, ponieważ nie było ku temu takiej potrzeby. Lubił spędzać z nią czas i zawsze go dla niej znalazł kiedy tego oczekiwała. Sam również nie obrażał się, nie robił jej scen i nie wykazywał żadnych toksycznych zachowań przez które musiałaby się czegoś obawiać. Jedyne czego nie lubił, to rozmawiać o swoich rodzicach.
-Już się utrwalił.
- Uśmiechnął się kiedy pocałowała go w policzek i połaskotał ją lekko palcami po prawym boku. Jeśli Isaac by wiedział, że zapachy są dla Olivii tak znaczące, to miałby nadzieję że będzie kojarzyła go z zapachem bursztynu, dymu i wanilii. Tak właśnie pachniało jego ulubione mydło, którym się mył - smokey amber.
-I oczywiście, że mam na myśli te drugie kamienie. Powyciągam je z wody i będę wymyślał o nich historie. -Teraz połaskotał ją lekko po lewym boku. - Każdy ładny kamień, to historia o innym buncie goblinów. Co tym myślisz, panno Olivio? Czy jest to wystarczająco romantyczne jak na twoje standardy? - Zapytał i wysłuchał historii o pufkach. Też je lubił, bo były kolorowe i śmieszne. Nie chciałby jednak żadnego jako domowego pupila.
Pocałunek faktycznie rozproszył Isaaca, więc Olivia mogła wyślizgnąć się z jego objęć. Przeklął się w duchu, że dał się tak rozproszyć. Z drugiej strony miała rację, powinni się w końcu ruszyć.
-To co, kamienie i historię o buntach goblinów? - Tym razem to Isaac złapał palcami Olivie lekko za podbródek i pocałował krótko, rozchylając nieco wargi. -Chodźmy.
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#6
26.03.2024, 21:53  ✶  
O rodziców przestała pytać niemal od razu, gdy tylko wyczuła, że Isaac nie chciał o nich mówić. Sama również starała się nie poruszać tematu własnej rodziny, zakładając, że może to sprawić mu przykrość. Nie dało się tego jednak uniknąć, tak jak teraz. Wiedział, że jej ojciec pracował w Ministerstwie Magii w departamencie kontroli nad magicznymi stworzeniami, a matka: miała własny sklep na Pokątnej, w którym Olivia pomagała w wakacje. Szczególnie teraz, gdy stwierdziła, że pójdzie w jej ślady i w końcu złapała eliksirowego bakcyla. Ale z reguły to starała się tego tematu nie poruszać, bo zranienie go było ostatnią rzeczą, która by jej przyszła do głowy. Quirke była może i gwałtowna, często wybuchowa, ale to wszystko było w dobrej wierze. Celowo by go przecież nie skrzywdziła.
- Przestań - powiedziała ze śmiechem, gdy połaskotał ją po raz pierwszy. A potem zapiszczała, gdy zrobił to po raz drugi i wysmyknęła się z jego objęć. W teorii nie lubiła łaskotek, ale on był jedną z niewielu osób, której mogła wybaczyć tę okropną zniewagę, jaką było wprawianie jej w niekontrolowany, piskliwy śmiech, spowodowany łaskotkami. - Bunt goblinów wydaje się mało romantyczny, ale jeśli ma mi to pomóc przyswoić materiał... - uśmiechnęła się nieco chytrze, lisio prawie. Przymknęła oczy, gdy ją pocałował. To była jedna z lepszych motywacji do nauki czegoś tak nudnego, jak wojny goblinów. - Tylko jeśli mi obiecasz, że potem się przejdziemy na coś do jedzenia. Moja głowa nie jest w stanie przyswoić zbyt dużej ilości informacji.
Żartowała, oczywiście, bo nie była głupia. Głupich nie przyjmowali do Ravenclaw, prawda? A przynajmniej tak mówiono. Lubiła po prostu iść na łatwiznę, jeśli chodzi o niektóre sprawy: a historia magicznego świata była jedną z nich.
- Chodź - chwyciła chłopaka za rękę i lekko pociągnęła w kierunku Hogsmeade. Nie musieli nawet zbaczać z drogi, przecież mniej więcej w połowie był mostek, pod którym mieli się schować. - Myślisz, że ktoś wpadł na podobny pomysł?
Zapytała, wciąż nie wypuszczając jego dłoni. Wolałaby, żeby zostali sami - co prawda nie miała nic przeciwko ludziom, ale przecież wiadomo było, że wiosna sprzyjała pewnym typowo nastoletnim zachowaniom, które niekoniecznie przystoiły uczniom Hogwartu. A przynajmniej tak im powtarzano, bo regulamin szkoły swoje, a rzeczywistość swoje. Przecież nie raz i nie dwa widziała, jak ktoś obściskiwał się w niezamkniętym schowku na miotły i to nie było absolutnie nic dziwnego. Co nie zmieniało faktu, że skoro Isaac jej obiecał kolorowe kamienie, to ona naprawdę chciała je znaleźć i to najlepiej bez towarzystwa. Olivii naprawdę nie trzeba było wiele - ot, kamyki. Niby nic, a przecież zrobił z tego tak wspaniałą otoczkę, że szczerze nie mogła się doczekać, kiedy ściągnie buty i zanurzy stopy w rzece, by wejść trochę głębiej do wody i przeczesywać dno.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#7
28.03.2024, 23:03  ✶  
Isaac’owi nie było przykro, kiedy Olivia wspominała o swoich rodzicach. Cieszył się razem z nią i nigdy nie porównywał do innych. Zawiść również była mu daleka, więc nie miewał problemu z tym, że ktoś coś miał, a on nie. Dzięki temu miało się spokojniejszą głowę i człowiek był szczęśliwszy.
-Obiecuję, że potem zabiorę cię tam gdzie będziesz chciała. Co byś zjadła? - Oczywiście, że postawi jej obiad i wszystkie słodycze na które będzie miała ochotę.Trzymając ją za rękę, dał się poprowadzić w stronę Hogsmeade.

Isaac również miał nadzieję, że nikogo prócz nich tam nie będzie. Tak jak oczywiście obiecał, poszuka jej ładnych kamieni, ale chciał się też trochę “poprzytulać”. To oni byli jedna z tych par, która lubiła znaleźć sobie cichy schowek na miotły.
-Noo, proszę panno Olivio, jesteśmy sami. - Zauważył z zadowoleniem i objął dziewczynę ramieniem. Pogoda dopisywała i roślinność budziła się do życia, więc trawa na polanie była nie tylko zielona, ale miejscami również rosły na niej fioletowe krokusy. Mały mostek porośnięty był mchem bardziej niż zazwyczaj, ale oprócz tego wyglądał tak samo jak zawsze.
-Rozłożymy się obok mostu. - Zarządził i kiedy dotarli do miejsca które uznał za idealne na “piknik”, rozłożył swoją szatę na trawie żeby Olivia mogła usiąść i oprzeć się o ścianę mostu. Byli może dwa metry od brzegu rzeki, a do tego z jednej strony osłonięci przed światem. Mądre!
Isaac pod szatą miał granatowa koszulę i czarne spodnie. W końcu randka to randka! Ubrał się ładnie.
-Prosze bardzo, panienko. Proszę się rozsiąść i czekać na kamienie. - Sam usiadł na trawie i zaczął ściągać buty oraz podwijać nogawki.
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#8
29.03.2024, 09:58  ✶  
- W sumie sama nie wiem - wydęła lekko usta w zastanowieniu. - Jest ciepło, więc raczej nie jakieś zupy. Zupą się nie najem. Ale myślę, że cokolwiek ze słodkimi ziemniakami będzie dobre.
Powiedziała w końcu, potrząsając głową. Pozwoliła by rude pukle swobodnie rozsypały się po jej ramionach, zanim nie splątał ich późnowiosenny wiatr. Słodkie ziemniaki i coś konkretniejszego to był jakiś plan. Dodać do tego warzywa, najlepiej świeże bo przecież o tej porze roku nie korzystać ze świeżości to niemal grzech, może jakieś mięso - i gotowe. Pełnowartościowy posiłek, który chociaż na trochę zapełni jej żołądek i sprawi, że będzie mogła jasno myśleć.

Krokusy niemal od razu przyciągnęły uwagę Olivii. Na chwilę przy nich przystanęła, by podziwiać fioletowe kielichy. Były piękne - a Olivia lubiła piękne rzeczy. Pod tym względem była jak wiele innych dziewczyn, ale to nic. Nie chciała być na siłę wyjątkowa.
- Jakie piękne - odpowiedziała mu, kompletnie nie na temat, ale na temat kiwnęła głową. Też cieszyła się, że byli sami. Nie miała ochoty na small talki z innymi uczniami Hogwartu. Gdyby chciała, to by po prostu zaczepiła kogoś w Wielkiej Sali, bo przecież nie miała żadnego problemu z tym, żeby rozmawiać z innymi. Obojętnie czy ich znała, czy nie. - Dziękuję.
Uśmiechnęła się szeroko, gdy poświęcił swoją szatę. Co prawda wolałaby normalny koc, żeby nie zabrudzić mu ubrań, ale o żadnym nie pomyśleli, bo mieli iść do Hogsmeade. Najwyżej użyją prostego zaklęcia czyszczącego, przecież nikt tego nie będzie sprawdzał - nie tutaj, nie w tej chwili.
- Jesteś pewny, że nie powinnam ci pomóc? - zapytała, siadając przy mostku. Oparła swobodnie plecy o kamienie porośnięte mchem i wystawiła buzię w stronę słońca. Nie powinna za długo przebywać na słońcu, ale przecież o tej porze roku nie było jeszcze aż tak ostre, żeby powodować zaczerwienienia. - Nie mam problemu z tym, żeby taplać się w zimnej wodzie.
Zerknęła na Isaaca. Ładnie wyglądał. Ona ubrała się normalnie, swobodnie, ale też po prawdzie w Hogwarcie nigdy się specjalnie nie stroiła. To, że założyła pod szatę czystą bluzkę i spodnie, to już był sukces. I nawet nie były pogniecione, ale tego wiedzieć nie mógł, bo na razie Olivia nie planowała jej zrzucać. Chyba że przyjdzie jej wskoczyć do rzeki, to już inna rozmowa. Ale skoro sam chciał polować...
- Tam chyba coś jest - powiedziała, zmieniając pozycję. Wsparła się na dłoniach i wyciągnęła szyję. W wodzie coś błyszczało na dnie. Czyżby to było jakieś kolorowe szkiełko?
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#9
01.04.2024, 21:02  ✶  
-Jeśli chcesz być cała mokra, to zapraszam. - Odparł wesoło i wstał z trawy żeby wejść do rzeki. Woda była przyjemnie chłodna i krystalicznie czysta. I tak miał zamiar zmoczyć Olivie, jednak jeszcze nie teraz. Najpierw kamienie. Nachylił się więc i obserwował podłoże, żeby wygrzebać cokolwiek co będzie się świeciło i ładnie wyglądało.
Wybierając kamienie które mogłyby spodobać się dziewczynie, nie poczuł jak zielone, glutowate pnącza owijają się wokół jego kostek. Zauważył że coś jest nie tak, dopiero kiedy chciał się ruszyć.
-Yyy… panno Olivio? Moja różdżka jest w mojej szacie… i chyba mnie coś złapało… - Zaczął niepewnie Isaac, starając się utrzymać równowagę, jednak kiepsko mu to szło. Próbował się nie przewrócić, a dziwne pnącza wciągały go coraz niżej w piasek. Przyglądał się swoim znikającym w podłożu stopom.

Co zrobi Olivia, żeby uratować Isaaca? Czy użyje jakiegoś czaru, żeby go uwolnić?
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#10
04.04.2024, 19:32  ✶  
- Czemu nie - odpowiedziała ze śmiechem, podkurczając nogi. Olivia zaczęła rozsznurowywać buty, sznurówka po sznurówce, żeby zaraz oba wylądowały na trawie obok, razem ze skarpetkami. Do towarzystwa zdjęła szatę, pod którą miała zwykłe jeansy i klasyczną, jasną bluzkę na którą narzuciła sweter. Nic specjalnego ani wyszukanego - wyglądała ładnie, ale zwyczajnie, tak jak zawsze. Na jej szczęście nogawki nie były ściśle przylegające do łydek, dzięki czemu mogła podwinąć materiał tak, by go nie zmoczyć, gdy wejdzie do wody. Bo to planowała zrobić, zanim Isaac nie zwrócił jej uwagi na... coś.
- Co? - zapytała głupio, z początku nie rozumiejąc, o czym on do niej mówi. Różdżka w szacie? Coś go złapało? Olivia podeszła bliżej, na wszelki wypadek zaciskając palce na rękojeści swojej różdżki. Faktycznie - Isaac się chwiał i wyglądało na to, że lada chwila się przewróci. Problem był jednak taki, że mimo wysiłków Olivia nie była w stanie dostrzec, co go trzymało. Woda zrobiła się mętna przez wzburzony piasek i całkowicie ograniczyła widoczność dna, a co za tym idzie: wszystkiego co się tam znajdowało, włącznie ze stopami chłopaka. - Poczekaj chwilę.

Olivia machnęła różdżką raz i drugi, by wyczarować grubą, mocną linę, która w jej zamierzeniu miała owinąć się wokół pasa chłopaka. Co dalej, to niestety nie bardzo pomyślała, bo przecież nie miała tyle siły, by go po prostu tak wyciągnąć, ale tym będzie się martwić później.

Kształtowanie
Rzut Z 1d100 - 79
Sukces!

Rzut Z 1d100 - 89
Sukces!
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Olivia Quirke (3855), Isaac Bagshot (2211)


Strony (3): 1 2 3 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa