• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka Knieja Godryka v
« Wstecz 1 2
1972, Wiosna, Ostara | Na ratunek przyszła wiosna - Poszukiwania

1972, Wiosna, Ostara | Na ratunek przyszła wiosna - Poszukiwania
Nieoceniony Stażysta
god gives his silliest battles to his most tragic of clowns
zdezorientowane spojrzenie; ciemnobrązowe oczy; ciemnobrązowe włosy w wiecznym nieładzie; cienkie usta; przeciętny wzrost 174 cm; dobrze zbudowany, jednak wynika to raczej z diety i ciągłego latania z jednego zakątka szpitala św. Munga w drugi niźli intensywnym ćwiczeniom fizycznym; wada wymowy (jąkanie się) objawiające się w sytuacjach stresowych

Cameron Lupin
#31
17.12.2022, 13:41  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.12.2022, 15:30 przez Cameron Lupin.)  

W pewnym momencie trwania festiwalu Cameron postanowił odłączyć się od swojej oryginalnej grupy i zawędrował w okolice pobliskiego lasu, gdzie goście odwiedzający tego dnia Dolinę Godryka mogli zaangażować się w małą grę. Cóż to była za gra? Chodziło o odebranie koszyka od pewnej czarownicy i wyruszenie w dzicz w poszukiwaniu czekoladowych jaj. Z początku pomysł ten nie przypadł mu za bardzo do gustu. Chłopak miał niezbyt pozytywne wspomnienia ze swoich dotychczasowych pobytów na łonie natury, zwłaszcza jeśli chodziło o letnie wyjazdy z rodziną.

Wszyscy twierdzili jednak, że na Ostarze powinno być stosunkowo bezpiecznie, więc może warto byłoby spróbować? A nóż widelec, uda mu się znaleźć parę smakołyków. Och, ale by było super. Przepadał za słodyczami w równie dużym stopniu, co za mięsem, a jeszcze, gdyby udało mu się znaleźć jakąś kawiarenkę w miasteczku, to mógłby sobie urządzić niemałą ucztę! Ta myśl przeważyła i takim o to sposobem chłopak wylądował na leśnej dróżce, machając w powietrzu wiklinowym koszem.

Przydałaby mi się Heather, pomyślał w pewnym momencie, rozglądając się po krzaczkach, starając się zmusić do tego, aby zwracać uwagę na otoczenie. Coś musiał wyciągnąć z tych wszystkich wypadów z rodzeństwem i rodzicami, a to byłaby świetna okazja do tego, aby przekonać się, że za dzieciaka nie cierpiał na marne, gdy zmuszano ich do spania pod gołym niebem, bez żadnych śpiworów.


Rzut 1d10 - 9

Fioletowe pole - dookoła siebie nie widzisz żadnych jajek.
Efekt: Cameron nie znajduje żadnego jajka.
Aktualne pole: Erik znajduje się na polu 9.

Brak rudowłosej dziewczyny u jego boku już od początku spaceru zdawał się zwiastować niepowodzenie. Cameron naprawdę się starał, aby znaleźć chociaż jeden magiczny przysmak, jednak nie szło mu zbyt dobrze. Jego humoru nie poprawiał też fakt, że co chwilę mijały go kolejne dzieci, których kosze były wręcz po brzegi wypchane czekoladowymi jajami. Jak one to robiły? Miały jakiś system? Może w ostatnich latach zasady zbierania jajek w Ostarę się zmieniły i po prostu robił to źle?


Rzut 1d10 - 8

Niebieskie pole - cofasz się o dwa pola.
Efekt: Cameron cofa się z pola 17 na pole 15.

Zielone pole: - znajdujesz jajko.
Efekt: Cameron znajduje jajko.
Aktualne pole: Cameron znajduje się na polu 15.

Chłopak nie zamierzał rezygnować już na początku gry. Bo, cholera, zawsze była szansa, że jednak mu się poszczęści. Przynajmniej taką miał nadzieję. Może gdyby zakwalifikował się do podium, to wygrałby coś faktycznie wartego uwagi? Na przykład zaproszenie grupowe do jakiejś fajnej knajpki w Londynie? Miał wrażenie, że zmiana scenerii pomogłaby zarówno jemu, jak i Heather oraz Charliemu. W ostatnich dniach sporo się wydarzyło, więc nażarcie się i napicie na koszt kowenu mogłoby pozwolić im chociaż na moment zapomnieć o trudach codziennego życia.

Gdzie ja właściwie idę?, zreflektował się Cameron, kiedy zorientował się, że zboczył z głównej ścieżki. Rozejrzał się na boki i spojrzał na siebie, jak gdyby chciał ocenić, czy dróżka, stanowiła część terenów gry. Ale... Chyba była, prawda? Wzruszył ramionami i kręcąc koszykiem, ruszył dalej. Ku własnemu zaskoczeniu, został wynagrodzony za własną brawurę, gdyż przy pniu potężnego drzewa natknął się na jedno czekoladowe jajko! Ach, aż poczuł ducha rywalizacji. Niebywałe.


Rzut 1d10 - 4

Fioletowe pole - dookoła siebie nie widzisz żadnych jajek.
Efekt: Cameron nie znajduje żadnego jajka.
Aktualne pole: Cameron znajduje się na polu 19.
Obecna liczba jajek: 1

Chęć podniesienia swojego miejsca w tabeli wyników wzrastała z każdą chwilą, jednak wszechświat zdecydowanie odmówił współpracy. Chociaż zdobycie tej drobnej przewagi, jaką było znalezienia jednego smakołyku, bardzo go ucieszyło, tak przez następne kilka minut po prostu błądził bez celu po lesie, nie zauważając żadnego znaku, który świadczyłby, że w okolicy może znaleźć kolejne jajo.


Rzut 1d10 - 9

Pomarańczowe pole - znajdujesz jajko, jeżeli masz percepcję na poziomie ◉◉◉○○ lub wyższym.
Efekt: Cameron nie znajduje żadnego jajka, bo ma za niską percepcję.
Aktualne pole: Cameron znajduje się na polu 28.
Obecna liczba jajek: 1

Cameron zajrzał nawet do dziupli, jednak i tam nie zdołał niczego znaleźć. Chociaż...? Może gdyby wsadził dłoń nieco głębiej to napotkałby znajomy kształt czekoladowego jaja. Niestety, instynkt zadziałał w tym przypadku na jego niekorzyść, więc mógł co najwyżej obejść się smakiem.


Rzut 1d10 - 9

Czerwone pole - jajko wyskakuje ci z koszyka i ucieka (jeżeli nie posiadasz żadnego, nie gubisz nic). Jeżeli postać jest pechowcem, gubi wszystkie jajka.
Efekt: Cameron traci jedno jajko.
Aktualne pole: Cameron znajduje się na polu 37.
Obecna liczba jajek: 0

— Nigdy więcej nie pójdę na coś takiego sam — mruknął do siebie, przeklinając siarczyście pod nosem. Chociaż tyle dobrego. W pobliżu nie kręciło się zbyt wiele osób, więc mógł przynajmniej wyklinać, ile tylko chciał.

Kontynuując spacer przez las, Cameron nie mógł się pozbyć wrażenia, że w ogóle nie powinno go tutaj być. Może gdyby nie zboczył ze ścieżki, to udałoby mu się zgarnąć lepszy łup? Może na teren zabawy było narzucone jakieś specjalne zaklęcie, które sprawiało, że jaja pojawiały się tam, gdzie była większa ilość graczy? Dobrze, że chociaż znalazłem to jedno, urwał myśl, kiedy zerknął do koszyka. Gdzie było to cholerne jajko?

Przystanął na moment i zaczął się klepać po kieszeniach. Wprawdzie był mało rozgarnięty, ale chyba nie na tyle, aby nieświadomie wepchnąć znalezisko do spodni lub kurtki? Cóż, dwuminutowe przeszukiwanie odzienia nic nie dało i pozostało mu tylko pogodzić się z tym, że jego jedyna czekoladowa przekąska gdzieś wyparowała. Westchnął ze złością i z trudem powstrzymał się od ciśnięcia koszyka w pobliskiego zarośla.


Rzut 1d10 - 3

Zielone pole - znajdujesz jajko.
Efekt: Cameron znajduje jedno jajko.
Aktualne pole: Cameron znajduje się na polu 40.
Obecna liczba jajek: 1

Świat najwyraźniej postanowił wynagrodzić go za to, że nie wybuchł złością, gdyż kilka kroków dalej, tuż pod swoimi nogami, odnalazł jedno z jajek. Cóż, przynajmniej tyle, że odzyskał zgubioną przekąskę. Tyle że jedno jajo raczej nie zagwarantuje mu wygranej. Potrzebował czegoś więcej lub swego rodzaju bonusu, który popchnąłby go dalej przed innymi rywalami. Bo wszyscy tutaj ze sobą rywalizowali, co do tego nie miał najmniejszych wątpliwości.


Rzut 1d10 - 1

Fioletowe pole - dookoła siebie nie widzisz żadnych jajek.
Efekt: Cameron nie znajduje żadnego jajka.
Aktualne pole: Cameron znajduje się na polu 41.
Obecna liczba jajek: 1

Rzut 1d10 - 7

Pomarańczowe pole - znajdujesz jajko, jeżeli masz percepcję na poziomie ◉◉◉○○ lub wyższym.
Efekt: Cameron nie znajduje żadnego jajka, bo ma za niską percepcję.
Aktualne pole: Cameron znajduje się na polu 48.
Obecna liczba jajek: 1

Zapewne wszystkie bóstwa i siły wyższe, które obserwowały poczynania młodego Lupina podczas tegorocznej Ostary, śmiały się teraz do rozpuku. Sytuacja zdecydowanie nie malowała się w jasnych barwach. Gdy tylko zyskiwał nadzieję na to, że teraz faktycznie uda mu się wybić na szczyt, szansa ta była mu brutalnie wyrywana. Znalazł jedno jajko? Super, teraz musi dokładniej szukać! Mijała jedna minuta, druga minuta, piąta, dziesiąta, piętnasta, a czekoladowych jaj, jak nie było, tak nie ma!

Cameron już miał zakląć siarczyście, jednak w ostatniej chwili się powstrzymał, gdy dostrzegł na horyzoncie młode małżeństwo z dziećmi. Uśmiechnął się do nich niemrawo, gdy się minęli i przyspieszył kroku, nie zwracając większej uwagi na swoje otoczenia. Eh, trzeba było się trzymać Fernie i Dory. Bez względu na to, gdzie teraz były, pewnie bawiły się o niebo lepiej od niego.


Rzut 1d10 - 9

Czerwone pole - jajko wyskakuje ci z koszyka i ucieka (jeżeli nie posiadasz żadnego, nie gubisz nic). Jeżeli postać jest pechowcem, gubi wszystkie jajka.
Efekt: Cameron traci jedno jajko.
Aktualne pole: Cameron znajduje się na polu 57.
Obecna liczba jajek: 0

Naprawdę nie potrafił znaleźć powodu, dla którego miałoby mu iść w tej grze tak źle. Oczywiście, jedną z możliwych opcji, że nie miał przy sobie odpowiedniego talizmanu, za jaki mogłaby uchodzić Heather Wood, ale musiało chodzić o coś więcej, prawda? Może to przez te jajka? Zaciekawiony tą niespodziewaną myślą, sięgnął do koszyka, co by lepiej przyjrzeć się sreberku, w jakie był owinięty smakołyk i...

— To chyba jakiś kurwa żart — rzucił ostro, ignorując to, że tuż obok przechodziła jakaś para emerytów, która spojrzała na niego karcąco. Gdyby nie to, że był tak bardzo zaaferowany kolejnym zniknięciem jaja, być może nawet by rzucił w ich stronę jakimś komentarzem. Kim byli, żeby go oceniać?

Nie wierzę, pomyślał, podnosząc koszyk do góry nogami i potrząsając nim. Było to głupie, ale musiał się upewnić. Przecież to jajo nie mogło tak po prostu zniknąć, a kosz też nie wyglądał na dziurawy? Cameron policzył do dziesięciu, starając się doprowadzić samego siebie do porządku. Jebać to. To nie ma sensu. Nie warto. Czas wrócić do reszty.


Rzut 1d10 - 7

Fioletowe pole - dookoła siebie nie widzisz żadnych jajek.
Efekt: Cameron nie znajduje żadnego jajka.
Aktualne pole: Cameron znajduje się na polu 64.
Obecna liczba jajek: 0

Rzut 1d10 - 3

Fioletowe pole - dookoła siebie nie widzisz żadnych jajek.
Efekt: Cameron nie znajduje żadnego jajka.
Aktualne pole: Cameron znajduje się na polu 67.
Obecna liczba jajek: 0

Jak postanowił, tak też zrobił i udał się w drogę powrotną. Na szczęście nie napotkał przy okazji nikogo znajomego, dzięki czemu oszczędził im swojego wybuchu frustracji. Rozumiał, że to była grana w dużej mierze skierowana do dzieci, ale żeby nie mógł znaleźć, chociaż paru jajek? To urągało jego zdolnościom. Owszem, nie uchodził za tytana spostrzegawczości, ale przecież nie mogło z nim być aż tak źle!

Cameron zerkał tylko co jakiś czas na boki, jak gdyby ostatnia iskierka nadziei kazała mu liczyć na to, że z nieba spadnie mu jeszcze parę fantów. Tak się jednak nie stało. Ehh, może wyczerpał swój limit szczęścia? Mała wygrana przy kole fortuny, czapka od szalonej czarownicy i jeszcze czekolada żaba u Longbottomów na balu... Czyżby prosił o zbyt wiele?


Rzut 1d10 - 7

Aktualne pole: Cameron znajduje się na polu 74 (jest poza planszą, a więc kończy grę).
Finałowa liczba jajek: 0

Niezadowolony z tego, jak potoczyła się jego podróż przez las, po opuszczeniu gęstwiny, wepchnął czarownicy w ręce pusty koszyk i ruszył ponownie w stronę straganów. Tam poszło mu zdecydowanie lepiej, skoro nawet zdobył ten durny kapelusz podczas szukania jeży. A tutaj? To było jedno wielkie oszustwo. Ktokolwiek zorganizował tę zabawę, musiał ją ustawić. Przecież to niemożliwe, że wszedł z niczym i wrócił z niczym? Gdzie w tym jakikolwiek sens? Ugh, czy można by było złożyć na kowen jakąś skargę za to?

Wyklinając pod nosem, Cameron ruszył w stronę terenów festiwalowych, licząc, że uda mu się zaszyć przy jednym ze stanowisk. Kto wie, może za parę ładnych uśmiechów, ktoś mu zrobi ziołowej herbaty za darmo lub jakąś symboliczną opłatę?


Cameron Lupin
Postać opuszcza sesję
Widmo
It's getting dark in this
little heart of mine

Alanna Carrow
#32
17.12.2022, 16:33  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.12.2022, 01:15 przez Alanna Carrow.)  
Nie do końca była pewna, czy pojawienie się na Ostarze, na poszukiwaniu jajek, było najrozsądniejszym pomysłem. W poprzednim życiu, jak najbardziej, ale Alanna? Nie kojarzyła się jednak z kluczeniem między drzewami, żeby zapełnić koszyczek.
Ale jednocześnie Ostara stanowiła okazję, by móc względnie bezpiecznie rzucić okiem na bliskich, upewnić się, czy są cali i zdrowi.
Zwłaszcza że zawsze mogła się tłumaczyć, iż po prostu przeprowadzała swego rodzaju badania - na ile czarodzieje wydawali się być ostrożni i czujni, a na ile zapomnieli o zagrożeniu. Bo że działalność Voldemorta była zagrożeniem, w to nie wątpiła. Aha, i może że śledziła tego czy tamtego, w celu planowania pokazania mu, że tak naprawdę nie znaczy nic i takie tam, śmierciarskie kocopoły, które musiała się nauczyć wymawiać bez najmniejszego choćby skrzywienia i fanatyczną wiarą w oczach.
Fuj.
W każdym razie - koszyczek w dłoń i... krok w głąb lasu.

Rzut 1d10 - 10

wiadomość pozafabularna
10, zielone pole+1 jajko

Musiała kawałek przejść; nawet nie rozglądała się za bardzo za jajkami, szukając bardziej znajomych warzy wśród innych poszukujących. Ale w końcu coś dostrzegła, więc... zdecydowała się na podniesienie jajka i wrzucenie do koszyczka.

Rzut 1d10 - 4

wiadomość pozafabularna
10+4=14, czerwone pole: -1jajko, stan 0

... jako że naprawdę zbieranie jajek nie było tu priorytetem, nawet nie zauważyła, że jakimś cudem w trakcie dalszej wędrówki, znalezisko zniknęło z koszyczka...

Rzut 1d10 - 5

wiadomość pozafabularna
14+15=19, fioletowe jajko

Westchnęła cicho, przystając na chwilę. Nic. Znajomych twarzy też jakoś nie, może po prostu poszli na stragany? Niemniej ruszyła dalej, uznając, że nie będzie się jeszcze wycofywać.

Rzut 1d10 - 9

wiadomość pozafabularna
19+9=28; pomarańczowe pole, za niska percepcja

... i nawet nie zauważyła, jak minęła ładne, czerwone jajko. Ot, zlało się jakoś z otoczeniem...

Rzut 1d10 - 10

wiadomość pozafabularna
28+10=38, niebieskie pole -2, przejście na 36 -> fioletowe pole

Zdawało się jej, że zauważyła znajomy blond, znajomą sylwetkę. Czyżby...? Aż zawróciła. Ale nie, chyba nie, jajek też jakoś nie było widać. Może i lepiej.

Rzut 1d10 - 4

wiadomość pozafabularna
36+4=40, zielone pole +1jajko

O, a jednak jakieś się trafiło. Hm, w sumie mieć czekoladę, a nie mieć czekolady, to jednak jest różnica - zawsze mogła potem je zjeść. Stąd też podniosła zdobycz i poszła dalej...

Rzut 1d10 - 1

wiadomość pozafabularna
40+1=41, fioletowe pole

... ale nadal nic jakoś nie widziała. Może to wina tego przeklętego ciała? A raczej oczu. Że też nie wylądowała w innym, cholera jasna! Cóż, pozostawało tylko iść dalej...

Rzut 1d10 - 8

wiadomość pozafabularna
41+8=49, fioletowe pole

... nawet się nie zatrzymywała, tylko szła dalej, popadłszy w jakąś dziwną zadumę...

Rzut 1d10 - 7

wiadomość pozafabularna
49+7=56, niebieskie pole, -2 -> przejście na 54, niebieskie pole -2 -> przejście na 52, czerwone pole, -1 jajko

... i znowu nie zauważyła, kiedy zgubiła jajko. Och. Czyli obejdzie się smakiem? I jeszcze chyba pomyliły się jej kierunki, bo była całkiem pewna, że już tu była!

Rzut 1d10 - 9

wiadomość pozafabularna
52+9=61, czerwone pole

Nie zauważyła wystającego konaru i potknęła się. Łapiąc gwałtownie równowagę niechybnie by zgubiła kolejne jajko. Gdyby jakieś miała.
No dobrze, nie połamała nóg ani nic w tym stylu, więc mogła po prostu ruszyć dalej...

Rzut 1d10 - 1

wiadomość pozafabularna
61+1=62, niebieskie pole -2-> przejście na 60, zielone pole +1jajko

...nie powinna się była tak zamyślać, zdecydowanie. Znowu się cofnęła, nawet nie wiadomo kiedy! Ale przynajmniej trafiła na jajko. No dobrze, chyba jednak czas się stąd zmyć.

Rzut 1d10 - 5

wiadomość pozafabularna
60+5=65, +1 jajko; 2 na stanie

Zmęczyła się trochę tym chodzeniem, więc przystanęła i... natrafiła na kolejne jajko. O dziwo.

Rzut 1d10 - 8

wiadomość pozafabularna
65+8=73, wyjście z lasu. Zawada głodomór, -1 jajko

... które zresztą zaraz zjadła; w końcu czekolada dodawała sił i była dobra na ból oraz kości! Czy coś. Niemniej opuściwszy w końcu las, podreptała w stronę straganów.

Postać opuszcza sesję

jajka: 1
Widmo

Peregrin McGonagall
#33
18.12.2022, 01:33  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.12.2022, 11:44 przez Peregrin McGonagall.)  

Nie pojawił się na polanie ognisk jako pracownik Ministerstwa, o nie. Wydarzenie było na tyle dobrze zorganizowane i zabezpieczone przed zmysłami mugoli, że nie trzeba było obawiać się żadnych nieprzewidzianych wypadków. W to przynajmniej Peregrin wierzył, przylatując na kolejne już obchody równonocy wiosennej. Nie uważał się za człowieka wielce uduchowionego i nie zanurzał się w mistyczne sfery świąt czy ich symboliczne znaczenie. Lubił za to festiwalową atmosferę, która towarzyszyła tym obrządkom i to właśnie ona przyciągnęła go w to miejsce. Nie był z nikim umówiony. Nie pierwszy raz przychodził i wychodził z imprezy samemu, ale jakoś szczególnie mu to nie przeszkadzało. Nie zamierzał zasypiać gruszek w popiele, bo rzeczy do zrobienia i spróbowania było tutaj całkiem sporo, natomiast on jak zwykle był spóźniony. Musiał nadrobić tyle atrakcji ile mógł, aby później nie pluć sobie w brodę.

Szukanie czekoladowych jajeczek? W sumie był trochę głodny... Stojąca na środku polany Isobel zachęcała do wzięcia udziału w zabawie i McGonagall przez chwilę patrzył na nią, obserwując kto prosi ją o kolejne koszyczki. Wiadomo, była to atrakcja głównie dla dzieci, ale kto powiedział, że tylko one mogą brać udział? Tak naprawdę i nastolatkowie i i całkiem dorośli ludzie mieli niezłą frajdę z szukania rozrzuconych po lesie przysmaków. To tak jak chodzenie na grzyby, tylko że nagroda jest o wiele smaczniejsza.

- Uhmmm... uszanowanie... Ja też poproszę jeden. - Zwrócił się trochę nieśmiało do kobiety, wyciągając rękę po swój koszyk. Spacer po lesie i odrobina konkurencji będzie dla niego idealnym spóźnionym początkiem Ostary. Gdy tylko dostał to o co poprosił, pomaszerował w las. Musiał się spieszyć (choć bez przesady, nie chciał wyglądać na desperata). Inni na pewno dawno już zaczęli, więc te najłatwiejsze jajka na pewno zostały już wyzbierane. Spodziewał się, że będzie musiał niemało się wysilić, aby znaleźć chociaż kilka.

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 10

10 - Zielone pole - znajdujesz jajko.

Pierwsze koty za płoty, pierwsze śliwki robaczywki. Naprawdę nie spędził w lesie dużo czasu, choć ominął teren blisko polany, zanurzając się pomiędzy drzewa już na samym początku zabawy. Miał pomysł i swoją własną taktykę. Nie chciał chodzić po wydeptanych ścieżkach i czyichś śladach, bo tam na pewno jajeczek już nie było. Trzeba było znaleźć nowe miejsce, nieuczęszczane i... dziewicze? Trudno było tu oczywiście o takie, bo teren był ograniczony. Mimo to i jeszcze pomimo tego, że była to tylko zabawa, McGonagall postanowił włożyć w poszukiwania nieco wysiłku. Jak wielka była jego radość i satysfakcja, gdy mu się to opłaciło! Szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy, gdy spomiędzy mchu i paproci zamrugało do niego czekoladowe jajeczko.

- Uff... przynajmniej jedno mi zostawili... - Pomyślał sobie, gdy wkładał je do koszyka. Dobra, honor już ma. Może uda mu się podwoić obecny wynik...

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 3

13 - Fioletowe pole - dookoła siebie nie widzisz żadnych jajek.

Dobra passa nie trwała długo. Tak właściwie, to ciężko było mówić o jakiejkolwiek passie, gdy w dorobku miało się tylko jeden, jedyny sukces. I na razie na horyzoncie nie widać było żadnego nowego, małego, czekoladowego sukcesu. Być może powinien przypatrywać się bardziej, zaglądać do dziupli i pod każdą gałąź, ale chyba za szybko uwierzył, że po dobrym początku co chwila będzie trafiał na kolejne zdobycze. Los okazał się jednak szczodry tylko na starcie i gdy już wciągnął Peregrina do lasu, nie zamierzał ułatwiać mu sprawy. Póki co kolejnych jajeczek brak, ale przynajmniej żadnego mu nie ubyło...

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 10

23 - Pomarańczowe pole - znajdujesz jajko, jeżeli masz percepcję na poziomie ◉◉◉○○ lub wyższym.

No i gdzie one wszystkie są? Oczywiście, że spacer był miły. Tym bardziej, że koszyk wciąż był lekki ale mówiąc szczerze McGonagall wolałby chyba, gdyby trochę bardziej mu on ciążył. Może nie miał talentu do wypatrywania jajek w trawie, a to pierwsze było tylko fartem początkującego? Mężczyzna wciąż dobrze się bawił, ale postanowił chwilę odpocząć. Przycupnął sobie na pniu przewróconego drzewa i rozejrzał się dookoła siebie. Piękne okoliczności przyrody, na które do tej pory nie zwracał wiele uwagi. Dlaczego? Spojrzał na swoje jedyne, piękne jajeczko. Nie było to wiele, ale przynajmniej nie ma wstydu. Postanowił, że wyluzuje trochę i zamiast szukać czekolady w lesie, urządzi sobie po prostu miłą przechadzkę. Pewnie wszystkie mądre głowy wpadłyby od razu na myśl, że od samego początku nie o rywalizację tutaj przecież chodziło. On też był mądrą głową, tylko... z lekkim opóźnieniem. Podniósł się z powrotem na równe nogi i poprawił kurtkę. Ruszył dalej, cały czas w głąb lasu, nie dostrzegając, że tuż obok niego, przez cały ten czas, leżało kolejne jajeczko, które mógłby podnieść, gdyby tylko je dostrzegł...

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 2

25 - Zielone pole - znajdujesz jajko.

Czyżby cierpliwość i chłodna głowa były kluczem do sukcesu? Peregrin złapał się na tym, że od momentu odpoczynku coraz częściej spoglądał również w korony drzew. Nie tylko po to, aby wypatrywać jajek na gałęziach, ale żeby po prostu nacieszyć się widokiem pąków na drzewach. Dopiero teraz poczuł wiosnę, którą drzewa, i w ogóle cały las, czuły już od jakiegoś czasu. Wziął kilka głębokich oddechów i uśmiechnął się sam do siebie. Było tutaj świeżo i rześko. Takiego klimatu próżno szukać na ulicach Londynu. Można go poczuć tylko w taki sposób. Zrobił krok i... poczuł coś pod butem. Kamień. Nie chciał skręcić sobie kostki, więc zabrał stopę i ominął go, aby po chwili spostrzec, że kilkanaście centymetrów od niego leży sobie, jak gdyby nigdy nic, kolejne jajeczko. Ha! A więc one same wybierają, kiedy i komu się pokażą! No tak! Można było przewidzieć, że to zaczarowana czekolada! Na jego twarzy mimowolnie zagościł kolejny uśmiech. Wyciągnął rękę, podniósł znalezisko i umieścił je w koszyku.

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 3

28 - Pomarańczowe pole - znajdujesz jajko, jeżeli masz percepcję na poziomie ◉◉◉○○ lub wyższym.

Kolejny etap jajecznej posuchy. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, ale to może przez fakt, że Peregrin nie zwracał już takiej uwagi na otoczenie, jak na samym początku. Samotny spacer przez las zachęcał do przemyśleń, a to z kolei utrudniało skupienie i wypatrywanie. Może z tego powodu, zupełnie nieświadomie przegapił kolejne jajeczko, które grzecznie patrzyło się na niego spod krzaczka i aż prosiło, aby je podnieść, zanieść, okazać i zjeść. Niestety, nie było to przeznaczeniem McGonagalla. On miał teraz relaks i tak między nami... kolejne jajka będę same musiały wskoczyć mu do koszyka, jeśli chcą zostać odnalezione.

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 7

35 - Zielone pole - znajdujesz jajko.

No i proszę - mówisz i masz. Rozkojarzony Perry nie zauważył wystającego korzenia, który ciągnął się przez całą szerokość ledwo zarysowanej ścieżki. Jak można był się o niego potknąć?! Nieprawdopodobne co dzieje się z mieszczuchem, gdy nawdycha się za dużo świeżego powietrza... W tym nieszczęściu było jednak również małe szczęście. Leżąc jak długi na ściółce, McGonagall zyskał całkiem nową perspektywę. Nie, nie na swoje życie, tylko na poszycie... poszycie lasu. Tylko w ten sposób mógł zobaczyć, że zagrzebana w stercie liści nieopodal jego obolałego ciała, leży kolejna słodycz. Momentalnie zapomniał o wypadku, wyciągając dłoń prosto do celu. To będzie już trzecie, bo na szczęście pozostałe dwa przetrwały.

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 2

37 - Czerwone pole - jajko wyskakuje ci z koszyka i ucieka (jeżeli nie posiadasz żadnego, nie gubisz nic). Jeżeli postać jest pechowcem, gubi wszystkie jajka.

Huh? Kiedy to się stało? W jednym momencie w koszyku były trzy jajka, a teraz są już dwa? Peregrin nie poczuł nawet, kiedy jedno wyskoczyło mu z koszyka. Chociaż... może... może zostało skradzione? Zatrzymał się na ścieżce i rozejrzał dookoła. Wydawało mu się, że w zasięgu wzroku nie było żywej duszy, więc jak do tego doszło? Musiał podjąć jakieś środki ostrożności, bo ktoś lub coś ewidentnie czekało na jego chwilę rozkojarzenia. A może to wszystko było częścią zabawy? Nikt nie powiedział mu, że w zbieraniu jajek chodzi również o to, żeby pilnować tych, które już się znalazło.

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 6

43 - Pomarańczowe pole - znajdujesz jajko, jeżeli masz percepcję na poziomie ◉◉◉○○ lub wyższym.

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 5

48 - Pomarańczowe pole - znajdujesz jajko, jeżeli masz percepcję na poziomie ◉◉◉○○ lub wyższym.

Po ostatnim przeżytym szoku, to chyba dobrze, że miał szansę nieco się uspokoić. Coraz bardziej dopadało go zmęczenie, coraz mniej skupiał się na szukaniu i wypatrywaniu, oddając się bardziej przyjemności wiosennego spaceru. Zerkał jednak co chwila na swój koszyk aby upewnić się, że nie stracił kolejnego jajeczka, ale na szczęście na razie omijały go kolejne komplikacje. Wcześniej trochę go to zniszczyło, ale tylko na krótko. McGonagall ostatecznie odzyskał nieco ducha walki i zaglądał nawet czasem pod jakąś paprotkę albo inną gałąź, jednak nic nowego nie wpadło mu w ręce. Szkoda, może gdyby rozglądał się trochę dokładniej...

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 4

52 - Czerwone pole - jajko wyskakuje ci z koszyka i ucieka (jeżeli nie posiadasz żadnego, nie gubisz nic). Jeżeli postać jest pechowcem, gubi wszystkie jajka.

Ehhh... i jak tu być spokojnym? Jak można delektować się wiosenną aurą, gdy jajka nie dość że nie chcą być odnalezione, to na dodatek buntują się, gdy chcesz donieść je na polanę, aby zostały uczciwie policzone i zjedzone? W sumie racja... dla ludzi to zabawa, a dla jajeczek chore polowanie, w którym stawką jest ich życie. Dopiero gdy Peregrin spojrzał na to z tej perspektywy zdał sobie sprawę, że chyba stracił apetyt na czekoladę tego dnia. Dlatego też nie denerwował się, ani nie gonił kolejnego jajka, które podjęło desperacką próbę ucieczki z jego koszyka. Dosłownie hycnęło na ściółkę i zaczęło paniczną szarżę w pobliskie krzaki. Czarodziej jednak tylko stał i patrzył. Niech idzie. Nie chciał mieć go na sumieniu. Zostało mu jedno, chyba już normalne, bo jakieś takie nieruchawe. Spojrzał na nie. To było pierwsze, które znalazł tego dnia. Leżało takie zrezygnowane, bez nadziei na lepsze jutro, a może po prostu martwe?

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 7

59 - Pomarańczowe pole - znajdujesz jajko, jeżeli masz percepcję na poziomie ◉◉◉○○ lub wyższym.

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 9

68 - Pomarańczowe pole - znajdujesz jajko, jeżeli masz percepcję na poziomie ◉◉◉○○ lub wyższym.

wiadomość pozafabularna
Rzut 1d10 - 10

78 - postać poza planszą.

Udało mu się dotrzeć na polanę z jednym jajkiem w koszyku. Nie było to oczywiście wiele - tylko jedno symboliczne znalezisko, które pozwoliło przynajmniej poczuć klimat Ostary. Podszedł do pani, która wręczyła mu koszyk jakieś dwie godziny temu i wręczył jej swój urobek z lekkim wyrazem zakłopotania na twarzy. Wiedział o tym, że jego wynik jest tylko o jeden większy od najgorszego, ale cóż... gdyby tylko wiedziała o tym, co Peregrin przeżył w lesie. Załamanie nerwowe, duchowa podróż w głąb siebie, mentalna odnowa, a nawet upadek na ściółkę. Tylko on wiedział ile wyrzeczeń i wysiłku kosztowało go to, co z boku wydawało się marne i trywialne. Dlatego sam McGonagall był z siebie zadowolony i choć nie pytał nawet o jakieś nagrody, nie uważał tego czasu za zmarnowany. Gdy dopełnił wszystkich formalności (czyli pozbył się koszyka), postanowił zajrzeć jeszcze na stragany, aby umilić sobie czekanie na rozpalanie wieczornych ognisk.


Postać opuszcza sesję.
Czarodziejska legenda
Wilderness is not a luxury but a necessity of the human spirit.
Czarodzieje dążą do zatarcia granicy pomiędzy jaźnią i resztą natury, wchodząc tym samym na wyższe poziomy świadomości. Część z nich korzysta do tego z grzybów, a część przeżywa głębokie poczucie spokoju i połączenia podczas religijnych obrzędów i rytuałów. Ostatecznie jednak ciężko opisać najgłębsze wewnętrzne doświadczenia i uznaje się, że każdy z czarodziejów odczuwa je na swój sposób. Zjawisko to nazywane jest eutierrią.

Eutierria
#34
08.01.2023, 13:13  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.01.2023, 13:15 przez Eutierria.)  
Isobell nigdy nie spodziewała się tego, że poszukiwania czekoladowych jajek będą cieszyły się tak wielką popularnością wśród dorosłych osób. Oczekiwała tutaj dzieci, a także ich rodziców i opiekunów, ale tego dnia do zaklętego lasu weszło wielu czarodziejów, którzy już dawno przekroczyli magiczną granicę, po której można było śmiało kupować alkohol bez okazania dowodu. Konsternację wypisaną na jej twarzy szybko wyłapała jedna z młodszych kapłanek. Z niepewnością zawartą w cichym głosie zapytała ją, luźno dobierając przy tym słowa, o powód zmieszanego wyrazu twarzy, po czym uśmiechnęła się do siebie, słysząc odpowiedź.

- Przecież to są dzieci - odparła po chwili. - Wszyscy tutaj są dziećmi, które pamiętają Ostarę z czasów swojej młodości i poszukują jej teraz tutaj, w powrocie do tych wspomnień i niewinnej zabawie.

Nie dodała nic o tym, że być może tego potrzebowali - uczucia ulgi i oddechu, głupiego śmiechu niosącego się pomiędzy drzewami, kiedy kolejna dostrzeżona z oddali pisanka okazała się być jedynie jakimś przedziwnym kamieniem. Miała jednak wrażenie, że sama Isobell wreszcie to dostrzegła - coś w jej spojrzeniu się zmieniło i chociaż dostrzec to mogło tylko wprawne oko, dziewczyna była zadowolona z rezultatu. Wreszcie, po dłuższej chwili, arcykałanka przerwała ciszę, jaka się pomiędzy nimi pojawiła i odparła.

- Szkoda, że nie przewidzieliśmy tego... gromadząc upominki.

Chwila zwątpienia w przygotowane nagrody została skwitowana wesołym chichotem. To była drobna, niewymagająca gra. Lucy była zaskoczona i szczęśliwa z powodu tego, jak wiele przyniosła wszystkim radości. Nie sądziła też, aby ktokolwiek miał narzekać na otrzymane wstążki i gałęzie.

* * *

Kiedy wybiła godzina piętnasta, w centrum polany ognisk aż wrzało. Wielu czarodziejów chciało zobaczyć, komu udało się wygrać coroczne zawody. Wśród zebranych dało się dostrzec w większości rodziny z małymi dziećmi, które przyszły tutaj z ambicją wypełnienia swoich koszyków po brzegi, ale większość z nich musiała obejść się ze smakiem - wśród tegorocznych rekordzistów znalazło się wielu dorosłych. Jedną z nich była pani wykładowczyni Florence Bulstrode, którą Isobell powitała z zaskoczeniem i radością - wielu wychowanków kowenu kierowało swoje kroki w stronę klątwołamania, więc twarz uzdrowicielki była jej znana. Przypinając jej rozetkę za znalezienie się w grupie osób, którym poszło najlepiej, Isobell poinformowała ją o runie wyrytej na drewnianym wypełnieniu. Według kapłanki miała ona przynieść jej szczęście w najmniej oczekiwanym momencie.

Pozostali uczestnicy musieli obejść się ze smakiem - pojedyncze jajka i puste koszyki nie pozwoliły im na zdobycie ładnej wstążki. Mogli jednak, podczas zdawania pustego koszyka, wymienić go na zaklętą gałązkę. Czekoladowe jajka (o ile jakiekolwiek znaleźli), mogli zachować dla siebie. Smacznego!

Rzut na efekt gałązki - k5

1 - Gałąź pełna iskier - Dotknięta różdżką zaczyna iskrzyć się tak, jak zimne ognie. Pali się jednak znacznie dłużej.
2 - Gałąź pełna ognia - Dotknięta różdżką zaczyna płonąć niczym pogodnia, jednakże ogień jest niebieski i zimny - nie da się nim oparzyć, nie niszczy też gałęzi - można korzystać z niej w ten sposób wielokrotnie.
3 - Gałąź pełna kwiatów - Dotknięta różdżką rozkwita pięknie pachnącymi kwiatami. Potrząśnięta neutralizuje nawet najbardziej nieprzyjemne zapachy. Kwiaty po jakimś czasie więdną, jednakże nie niszczy to gałęzi - można z niej korzystać wielokrotnie.
4 - Gałąź pragnąca wody - Trzymana w dłoni drga i kieruje czarodzieja w stronę najbliższego źródła zdatnej do picia wody.
5 - Zagadkowa gałąź - Niepozorna gałąź z osadzonej na niej rzędem bazi. Legenda głosi, że złamana pozwala na wypowiedzenie drobnego życzenia.

wiadomość pozafabularna
@Erik Longbottom @Brenna Longbottom @Florence Bulstrode @Nora Figg @Mavelle Bones @Patrick Steward @Seraphina Prewett @Layla Bell @Alice Selwyn @Eunice Black @Regina Rowle @Cameron Lupin @Alanna Carrow @Peregrin McGonagall Sprawdźcie swoje profile w poszukiwaniu odznak. Jeżeli cokolwiek się u was nie zgadza, skontaktujcie się ze mną przez moduł prywatnej wiadomości.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#35
08.01.2023, 13:28  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.01.2023, 13:29 przez Brenna Longbottom.)  
Brenna nie liczyła, że znajdzie się w gronie zwycięzców - a i nieszczególnie jej na tym zależało, wszak nawet jedno jajko natychmiast po wyjściu z lasu zjadła, szkoda byłoby odbierać wygraną dzieciom. Same poszukiwania były jednak zabawne, a doskonałą nagrodą była czekolada.
Kapłanka miała w końcu rację. Brenna szukała tych jajek jako dziecko i teraz przez chwilę chciała poczuć się jak one.
Pojawiła się na polanie tak samo, jak pojawiała się w wielu innych miejscach - ciągnąć za nadgarstek za sobą swoją kuzynkę. Biedna Mavelle, przez całe lata musiała przywyknąć do takiego traktowania. Longbottom chciała oddać pusty koszyk. Uśmiechnęła się przy okazji do tej i owej kapłanki, bo mieszkając w Dolinie Godryka przez całe życie, i odwiedzając wiernie nieomal każdy większy sabat, musiała niektóre z nich kojarzyć przynajmniej z widzenia.
Uniosła lekko brwi, kiedy wręczono jej w zamian za koszyk gałąź i zaprezentowała ją bardzo dumnie kuzynce.
- Popatrz, jaka piękna. Myślisz, że będę mogła bić nią po głowie nowych Brygadzistów, jak będą niegrzeczni? - spytała wesoło, po czym odnotowała, że ktoś inny dotknął gałązki różdżką, a ta się zaiskrzyła... - Ooo... - oświadczyła Brenna wyraźnie zaintrygowana, oglądając własną gałązkę.
Tak. Pod wieloma względami kobieta ciągle była małą dziewczynką.

Rzut 1d5 - 1


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#36
08.01.2023, 13:30  ✶  
Norka wymieniła koszyk na gałązkę, gdy okazało się, że można.

Rzut 1d5 - 4
viscount of empathy
show me the most damaged
parts of your soul,
and I will show you
how it still shines like gold
wiecznie zamyślony wyraz twarzy; złote obwódki wokół źrenic; zielone oczy; ciemnobrązowe włosy; gęste brwi; parodniowy zarost; słuszny wzrost 192 cm; wyraźnie zarysowana muskulatura; blizna na lewym boku po oparzeniu; dźwięczny głos; dobra dykcja; praworęczny

Erik Longbottom
#37
08.01.2023, 14:08  ✶  

Nie ulegało wątpliwości, że tegoroczne zbieranie czekoladowych jajek zdecydowanie nie poszło po myśli Erika. Pomimo oporów, aby zjawić się na końcowej ceremonii zdominowanej w dużej mierze przez dzieci z Doliny Godryka i innych miasteczek, koniec końców postanowił tam przyjść, chociaż bardziej z obowiązku, aby pokazać organizatorom, że nie poczuł się urażony tym, jak sromotną porażkę poniósł.

Gdy przyszła pora na wymianę pustego kosza na gałązkę o bliżej nieokreślonych właściwościach, mężczyzna ustawił się w kolejkę. Stał tam przez dłuższą chwilę, jednak na szczęście proces rozdawania szedł nadzwyczaj sprawnie, toteż mógł dosyć szybko się oddalić i wrócić do buszowania wśród straganów na głównym terenie festynu z okazji Ostary.


Rzut 1d5 - 3


the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.
❞
Nieoceniony Stażysta
god gives his silliest battles to his most tragic of clowns
zdezorientowane spojrzenie; ciemnobrązowe oczy; ciemnobrązowe włosy w wiecznym nieładzie; cienkie usta; przeciętny wzrost 174 cm; dobrze zbudowany, jednak wynika to raczej z diety i ciągłego latania z jednego zakątka szpitala św. Munga w drugi niźli intensywnym ćwiczeniom fizycznym; wada wymowy (jąkanie się) objawiające się w sytuacjach stresowych

Cameron Lupin
#38
08.01.2023, 14:16  ✶  

To się, cholera, porobiło, pomyślał z przekąsem Cameron, maszerując niespiesznie w stronę tłumu, który zebrał się, aby podsumować coroczne poszukiwanie jajek. W sumie nie miał bladego pojęcia, po co w ogóle tutaj przyszedł, skoro jego koszyk był pusty. Miejsce na podium było poza jego zasięgiem, a na dodatkowe przekąski raczej nie miał co liczyć. Był nawet ciekawy, czy komuś z jego znajomych udało się coś uzbierać. Na balu u Longbottomów, Heather Wood towarzyszyło ponadprzeciętne wręcz szczęście, więc kto wie, może i tym razem jej się uda...

— O, kurwa — wymsknęło mu się, kiedy zorientował się, że to nie kto inny, a Florence zebrała najwięcej słodkości w lesie.

Tym komentarzem naraził się na niepochlebne spojrzenia paru staruszek, które wraz z wnuczkami stały obok niego i wyraźnie nie były zadowolone z tego towarzystwa. Cóż, nie musiały go znosić jakoś wyjątkowo długo, ponieważ dosyć szybko ogłoszono, że puste koszyki można wymienić na jakieś badyla. Magicznego? Niemagicznego? To się dopiero okaże. Lupin wyprostował się i zaczął przepychać na przód tłumu.

Może i była to nagroda pocieszenia, ale nie miał zamiaru jej zignorować. Kiedy w jego ręce dostała się gałązka od organizatorów, chłopak oddalił się pospiesznie, chcąc się znaleźć jak najdalej od złaknionego fantów tłumku czarodziejów i czarownic.


Rzut 1d5 - 1
broom broom
Throw me to the wolves and
I'll return leading the pack

Mavelle Bones
#39
08.01.2023, 14:21  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.01.2023, 14:30 przez Mavelle Bones.)  
Dorwała jedynie pięć jajek – nie był to szczególnie imponujący wynik, więc nie spodziewała się, że otrzyma jakąkolwiek nagrodę. Jednakże pojawiła się – raczej nie mając wielkiego wyboru, skoro kuzynka ją ciągnęła za sobą (no dobrze, wybór oczywiście miała, ale jednak nie planowała się stawiać – bardziej po prostu się z tego śmiała, tym bardziej że dokładnie to samo zrobiła Patrickowi. Znaczy się, ciągnęła biedaka za sobą, trzymając za nadgarstek…) - na ogłoszeniu wyników. I na odbiorze gałązki, rzecz jasna.
  - Wiesz co? Chciałabym to zobaczyć – oznajmiła żartobliwie, kiwając głową i podzielając zachwyt. Tym bardziej że sama dostała w zasadzie identyczny chabaź.
  - … może nawet do ciebie dołączę w tym waleniu. I to tak, że aż się będzie iskrzyć – zażartowała; w istocie, niektóre rzeczy uderzane jedna o drugą krzesały iskry. Tyle że w starciu z łepetyną takie rzeczy raczej się nie wydarzały, chyba że…
  … miało się iskrzącą gałązkę.
  - A tobie co się trafiło? – zainteresowała się Patrickiem, ciekawa, czy cała trójka trafiło się jedno i to samo czy też może Steward miał coś innego.

Rzut 1d5 - 1
Widmo
It's getting dark in this
little heart of mine

Alanna Carrow
#40
08.01.2023, 14:38  ✶  
Jakkolwiek by nie patrzeć, nie potrzebowała koszyka - toteż wymieniła go na gałązkę.

Rzut 1d5 - 1
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Eutierria (1284), Mavelle Bones (1377), Eunice Malfoy (891), Seraphina Prewett (290), Brenna Longbottom (1558), Erik Longbottom (7517), Nora Figg (4676), Florence Bulstrode (1199), The Tempest (836), Alice Selwyn (802), Patrick Steward (852), Cameron Lupin (1908), Peregrin McGonagall (1761), Alanna Carrow (590), Regina Rowle (955)


Strony (5): « Wstecz 1 2 3 4 5 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa