05.07.2024, 02:53 ✶
Z widowni –> Południowe Stragany, stoisko Potterów
– Zdecydowanie – powiedział, klepiąc Erika po plecach na zapewnienie, że za rok się odbiją. W sumie to może można byłoby gdzieś wcześniej zorganizować jakiś niewielki turniej łucznicy w ramach promowania kultury. Nie brzmiało to jak coś, do czego nie dałby rady przekonać odpowiednich osób.
Po zejściu ze sceny na chwilę rozdzielił się z Shafiqiem, akurat kiedy zobaczył, jak Millie wbiegała na scenę, oczywiście odmachując jej przyjaźnie i dochodząc do wniosku, że Ministerstwo chyba mocno ograniczało koszty Brygady i jakość ich mundurów, ale nie myślał nad tym długo, bo oto los połączył ich ponownie z szefem jego marzeń.
– iść z tobą do stoiska Potterów? Mój drogi nie musisz mnie nawet prosić – powiedział obdarzając Anthony'ego promiennym uśmiechem, mając nadzieję, że ten nie chciał go za bardzo zamordować za te łuki. – Powiedz mi czyżby obudził się nam dzisiaj drugi Apollo? A może jesteście po prostu z Morpheusem jednym greckim bogiem w dwóch? On odpowiada za przepowiednie, a ty strzelanie. Antyczne dwa w jednym.
Gadając tak skierował swoje kroki ku stoisku Potterów, które obsługiwał nie kto inny, jak Brenna we własnej osobie. I to z zaskakująco ładną fryzurą.
– Witaj Brenno, dobrze wyglądasz. Robiłaś coś z włosami? Bo, jak tak to rób to dalej. Poszukujemy czegoś dla naszego pana łowów – oznajmił wesoło z rozbawieniem zerkając na Shafiqa.
– Zdecydowanie – powiedział, klepiąc Erika po plecach na zapewnienie, że za rok się odbiją. W sumie to może można byłoby gdzieś wcześniej zorganizować jakiś niewielki turniej łucznicy w ramach promowania kultury. Nie brzmiało to jak coś, do czego nie dałby rady przekonać odpowiednich osób.
Po zejściu ze sceny na chwilę rozdzielił się z Shafiqiem, akurat kiedy zobaczył, jak Millie wbiegała na scenę, oczywiście odmachując jej przyjaźnie i dochodząc do wniosku, że Ministerstwo chyba mocno ograniczało koszty Brygady i jakość ich mundurów, ale nie myślał nad tym długo, bo oto los połączył ich ponownie z szefem jego marzeń.
– iść z tobą do stoiska Potterów? Mój drogi nie musisz mnie nawet prosić – powiedział obdarzając Anthony'ego promiennym uśmiechem, mając nadzieję, że ten nie chciał go za bardzo zamordować za te łuki. – Powiedz mi czyżby obudził się nam dzisiaj drugi Apollo? A może jesteście po prostu z Morpheusem jednym greckim bogiem w dwóch? On odpowiada za przepowiednie, a ty strzelanie. Antyczne dwa w jednym.
Gadając tak skierował swoje kroki ku stoisku Potterów, które obsługiwał nie kto inny, jak Brenna we własnej osobie. I to z zaskakująco ładną fryzurą.
– Witaj Brenno, dobrze wyglądasz. Robiłaś coś z włosami? Bo, jak tak to rób to dalej. Poszukujemy czegoś dla naszego pana łowów – oznajmił wesoło z rozbawieniem zerkając na Shafiqa.