18.09.2024, 13:00 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.09.2024, 13:01 przez Anthony Shafiq.)
—22/08/1972—
Anglia, Londyn
Charles Mulciber, Leonard Mulciber & Anthony Shafiq
![[Obrazek: A497jFf.png]](https://secretsoflondon.pl/imgproxy.php?id=A497jFf.png)
Wstań otwórz drzwi rozwiąż te sznury
wyplącz się z sieci nerwów
jesteś Jonaszem który trawi wieloryba
Odmów podania ręki temu człowiekowi
wyprostuj się osusz tampon języka
wyjdź z tego kokonu rozgarnij te błony
zaczerpnij najgłębsze warstwy powietrza
i powoli pamiętając o regułach składni
powiedz prawdę do tego służysz w lewej ręce
trzymasz miłość a w prawej nienawiść
![[Obrazek: A497jFf.png]](https://secretsoflondon.pl/imgproxy.php?id=A497jFf.png)
Wstań otwórz drzwi rozwiąż te sznury
wyplącz się z sieci nerwów
jesteś Jonaszem który trawi wieloryba
Odmów podania ręki temu człowiekowi
wyprostuj się osusz tampon języka
wyjdź z tego kokonu rozgarnij te błony
zaczerpnij najgłębsze warstwy powietrza
i powoli pamiętając o regułach składni
powiedz prawdę do tego służysz w lewej ręce
trzymasz miłość a w prawej nienawiść
Sierpień pysznił się dumnie złocistą czerwienią. Szalejące rośliny nie naprzykrzały się tak tu - w ścisłym centrum magicznego Londynu, a po Lammas nie pozostał już ani jeden śmieć. Jarmark... był burzliwy, a Anthony miał wrażenie, że minęło od niego kilka miesięcy, a nie dni. Jego życie nabrało rozpędu, a miłość zmieszana ze strachem okazała się przyprawą, od której coraz intensywniej czuł się uzależniony. Obowiązki, które miał wobec Departamentu, podobnie jak te, które posiadał wobec swojej rodziny, nie pozwalały mu w pełni się zapaść w tym uczuciu.
W końcu obiecał.
Rodzeństwo Mulciberów w jego umyśle było wciąż gromadką kilku, kilkunastolatków domagających się bajek. Ileż wtedy przemycił im mugolskiej sztuki, jeszcze nie był to czas, aby się przyznać, ale Anthony wierzył szczerze, że zasiane ziarno wzrośnie, może teraz, może gdy nowe okoliczności przyświecały gałęzi rodziny, w ponownym zjednoczeniu.
Zaprosił ich ostatecznie do Galerii OdNowa należącej do rodziny Averych. Była tam urokliwa galerniana kawiarenka, ukryta zaraz obok sali Jadeitowego Lasu, która była dedykowana pejzażom. Anthony czekał, elegancki jak zawsze, w jednym z lazurowych garniturów od Rosierów, wszak musiał się prezentować i w czasie prywatnym. Zajmował stolik wciśnięty w kąt, ciesząc się że godzina, którą wybrał była obmierzłą w oczach innych użytkowników tego przybytku - prawie nie było ludzi, a obsługująca go kobieta zdawała się wręcz zdziwiona, że ktoś cokolwiek od niej chce.
Nie przeszkadzało mu to. Sączył kawę i przeglądał Proroka Codziennego, czekając spokojnie na przybycie braci.
W końcu obiecał.
Rodzeństwo Mulciberów w jego umyśle było wciąż gromadką kilku, kilkunastolatków domagających się bajek. Ileż wtedy przemycił im mugolskiej sztuki, jeszcze nie był to czas, aby się przyznać, ale Anthony wierzył szczerze, że zasiane ziarno wzrośnie, może teraz, może gdy nowe okoliczności przyświecały gałęzi rodziny, w ponownym zjednoczeniu.
Zaprosił ich ostatecznie do Galerii OdNowa należącej do rodziny Averych. Była tam urokliwa galerniana kawiarenka, ukryta zaraz obok sali Jadeitowego Lasu, która była dedykowana pejzażom. Anthony czekał, elegancki jak zawsze, w jednym z lazurowych garniturów od Rosierów, wszak musiał się prezentować i w czasie prywatnym. Zajmował stolik wciśnięty w kąt, ciesząc się że godzina, którą wybrał była obmierzłą w oczach innych użytkowników tego przybytku - prawie nie było ludzi, a obsługująca go kobieta zdawała się wręcz zdziwiona, że ktoś cokolwiek od niej chce.
Nie przeszkadzało mu to. Sączył kawę i przeglądał Proroka Codziennego, czekając spokojnie na przybycie braci.