• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
lato 1972 // tajemnice ulicy wiśniowej

lato 1972 // tajemnice ulicy wiśniowej
Czarodziejska legenda
Lost in the serenity
Found by the water
Mirabella była czarownicą nieznanego statusu krwi, która zakochała się w trytonie i zamierzała wziąć z nim ślub, czemu głośno zaprotestowała cała jej rodzina. Rozczarowana tym kobieta zamieniła się w rybę (plamiaka).

Mirabella Plunkett
#1
17.10.2024, 00:02  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.10.2024, 00:03 przez Eutierria.)  
Tajemnice skrywane w głębi.

Wiedziałeś, że koty z Doliny Godryka znikają w tajemniczych okolicznościach. Nikt nie wiedział czemu, nikt nie wiedział również dokąd się udały. Przeczytałeś wszystkie ogłoszenia, rozwieszone w ratuszu i okolicach. Coś w nich poruszyło twoje serce - czułą strunę, która kazała ci zająć się tą sprawą. Może to było współczucie, a może ktoś cię o to poprosił? Powód nie był ważny: ważne było to, by odkryć co się działo z kotami i co skłoniło je do ucieczki. A może to jednak nie była ucieczka i w Dolinie grasowała osoba, która szczerze nienawidziła wszystkiego, co urocze i puchate?

Obszedłeś wszystkie domy, z których uciekły koty. Każdy dom obchodziłeś kilka razy, żeby być dokładnym i niczego nie przeoczyć. Jednocześnie... miałeś dziwne wrażenie, że im dłużej chodziłeś wzdłuż ulicy Wiśniowej, tym gorzej się czułeś. Zacząłeś odczuwać dziwne zmęczenie, może odrobinę niepokoju...? Słońce nie skryło się jeszcze za chmurami ani horyzontem, ale tobie robiło się coraz chłodniej. Chciałeś stąd iść, ale czy ten chłód nie był jednym z tropów?

zadanie od mistrza gry
Wasze postacie odwiedzają domy właścicieli zaginionych kotów. Im dłużej znajdujecie się w tych okolicach, tym gorzej się czujecie. Po minimum dwóch turach rozmowy w tym wątku rzućcie kostką !Rozpacz. Odegrajcie zadanie z kostki, aby móc ruszyć dalej. Mistrz Gry nie kontynuuje rozgrywki.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#2
18.10.2024, 09:17  ✶  
Isaac chętnie podjął się śledztwa. Miał w sobie ogromne pokłady empatii - zarówno w stosunku do ludzi, jak i zwierząt. Jako dziennikarz, wiedział, że mógłby nagłośnić całą sytuację w „Proroku Codziennym”, a tym samym przyciągnąć uwagę większej liczby osób. Jednak nie chodziło tu oczywiście tylko o artykuł, a bardziej o poczucie obowiązku.
W Dolinie Godryka mieszkała jego ciotka, Batilda Bagshot, która była nie tylko rodziną, ale również osobą, którą szczerze podziwiał. Batilda wysłała do niego sowę, prosząc, by zainteresował się tą tajemniczą sprawą. Jej list był pełen troski o mieszkańców i ich ukochane zwierzęta, ale Isaac wyczuł w nim również nutkę niepokoju. Wiedział, że sprawa musiała być poważna, skoro zwróciła na nią uwagę jego ciotka, która zazwyczaj była osobą powściągliwą, jeśli chodziło o miejscowe plotki.
Isaac wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, zapalił jednego i oparł się o pobliskie ogrodzenie, próbując zebrać myśli. Dym powoli unosił się w chłodnym powietrzu, a on przymknął oczy, pozwalając sobie na chwilę spokoju. Potrzebował przerwy, aby przemyśleć wszystko, co do tej pory udało mu się zauważyć i jakie informacje zebrać. Przypomniał sobie historie o rytuałach i zaklęciach związanych z ofiarami ze zwierząt. Czy mógł mieć do czynienia z czymś takim? Nie chciał wyciągać pochopnych wniosków, ale nie mógł też tego całkowicie wykluczyć.
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#3
21.10.2024, 21:22  ✶  
Żeby wzbudzić ciekawość Thomasa nie trzeba było wiele, ale żeby przykuć jego uwagę trzeba było już nieco więcej. Zniknięcia kotów nie przeszły jego uwadze, wcale nie dlatego, że odwiedzał co jakiś czas Dolinę Godryka, ale też dlatego, że jego babcia, przy pomocy matki, prowadziła tutaj karczmę. Dlatego miał z pierwszej ręki informacje na temat wydarzeń w Dolinie, ciężko było zatem aby nie słyszał o kolejnych zniknięciach. A jak to Figgowi, niedola futerkowych przyjaciół ludzi nie była mu obojętna, dlatego angażował się w ich poszukiwania i chęć rozwikłania zagadki. Może i nie należał do BUMu czy korpusu autorów, ale wątpił, by ktokolwiek oddelegował ich do takiego zadania bez jasnych przesłanek, ze jest w to zamieszana jakaś czarna magia.
Czuł się z tym źle, że kiedy Isaac wysłał mu sowę z pytaniem czy nie mógłbym pomóc w ustaleniu przyczyny tej zagadki, to Thomas napisał odpowiedź twierdzącą, zanim sowa, która przyniosła list zdołał dobrze rozprostować skrzydła po zostawieniu listu.
- Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale wydaje mi się, że wszędzie był ten sam schemat, kot po prostu zniknął, jakby wyparował - mruknął niezadowolony, czuł się przygnębiony, bo im dłużej grzebali w tej sprawie tym mniej wiedzieli wbrew pozorom. Wyciągnął paczkę papierosów i odpalił jednego oferując paczkę Bagshotowi, żeby też sobie zapalił. Jeśli dobrze pamiętał po urodzinach Millie, to on chyba też palił, ale mogło mu się wydawać po tym jak napił się z tego trefnego imbryka pełnego whiskey.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#4
22.10.2024, 01:42  ✶  
Po prawdzie to nie chciał się zbytnio tymi kotami przejmować. Znikające w Dolinie Godryka futrzaki obchodziły go tyle co zeszłoroczny śnieg i Atreus z właściwą dla siebie manierą uważał, że była to robota raczej dla brygadzistów. Spisywanie skarg, sprawdzanie czy mają jakiekolwiek pokrycie w rzeczywistości i... czy w sumie mieli co tu zrobić? Czy to nie była już praca bardziej dla hycla albo lokalnych schronisk? Knieja była przecież zamknięta i nawet jeśli to tam pierzchały zwierzaki to nikt nie mógł iść ich tam szukać.

Ale no właśnie, Knieja. To ona sprawiła że Bulstrode chociaż odrobinę się tą sprawą zainteresował. Ona i to co kryło się w niej od maja. Jeszcze pod koniec kalendarzowej wiosny siedział nieopodal, przyglądając się dwóm ciałom rozjechanym na polu przez pług. I jak się potem okazało, ich stan był wynikiem działalności widm. Pewnie gdyby nie one i podejrzenie ich zwiększonej działalności, auror nawet nie mrugnąłby okiem.

Ale teraz rzetelnie obchodził dom za domem, zadając pytania i notując w notesiku przydatne rzeczy. Ale nie było ich wiele. W końcu więc znudzony pożegnał się z aktualną rozmówczynią i odszedł od drzwi, bezwiednie szukając po kieszeniach wsparcia papierosa i rozglądając się ulicy.

Nie był sam. Wiśniowa nie była przecież odludziem, ale co skłoniło go do skierowania się w ich stronę to jako-tako znajome twarze. Rozpoznał Figga, który topił Brennę parę dni temu, a także Bagshota, którego też z resztą widział na plażowej imprezy.
- Pozwolicie, że się do was dołączę? Palenie to bardzo towarzyskie zajęcie - przywitał się z nimi skinieniem głowy, uśmiechając przy tym lekko i zatrzymując obok.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#5
27.10.2024, 00:59  ✶  
Isaac uśmiechnął się lekko do Thomasa, przyjmując oferowanego papierosa, choć nie zapalił go od razu, bo dosłownie przed chwilą jednego wypalił. Spojrzał w stronę uliczki, przy której po obu stronach stały rzędy domów. Był wdzięczny za szybki odzew Figga - wiedział, że bez niego śledztwo miałoby o wiele mniejsze szanse na powodzenie.
-Dzięki, że zgodziłeś się pomóc tak szybko.- Podziękował i skinął głową na jego słowa.-Przejrzałem wszystkie ogłoszenia, które się pojawiły i mam podobne spostrzeżenia. Dlatego pomyślałem, że moglibyśmy zapytać mieszkańców o więcej szczegółów. Może dostaniemy więcej informacji z pierwszej ręki, jakieś szczegóły, które nie trafiły do oficjalnych ogłoszeń. Może kręcił się w pobliżu ktoś obcy, albo koty zachowywały się dziwnie przed zaginięciem. Sam widzisz, że te ogłoszenia są ogólnikowe, a nam potrzeba czegoś konkretnego.- Wsadził peta do ust i podpalił go mugolską zapalniczką. Wiedział, że Thomas ma wyjątkowy dar rozumienia kotów. To właśnie dlatego wysłał mu sowę. Potrzebował kogoś, kto zna się na tych słodkich futrzakach i będzie potrafi czytać między wierszami i zauważyć to, co dla innych mogłoby pozostać niezauważone w kwestii ich zachowania.
-I jestem pewien, że jeśli któryś z nas znajdzie jakiś ślad, to będziesz to właśnie ty.- Dodał, zaciągając się dymem papierosowym. Uśmiechnął się lekko.-Masz jakiś pomysł, dlaczego koty miałyby tak po prostu zniknąć? Same z siebie? Okres godowy, nie wiem, zmiana terytorium? Może pojawił się jakiś samiec alfa, który oznacza teren, przez co inne koty uciekają? Czy to ma sens?- Pytał, kątem oka dostrzegając, że zbliża się do nich znajoma twarz - Atreus. Przywitał się z nim pogodnie i nie przedstawiał mu Thomasa, ponieważ był pewien, że się znają.
-O! Obowiązki? Czy już po służbie?- Zagadnął aurora, zerkając przy okazji na Figga. Nie był do końca pewien, czy powinni chwalić się władzy, po co tutaj przyszli. Czy chodzenie po domach nie było przypadkiem zakłócaniem miru domowego?
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#6
28.10.2024, 12:56  ✶  
Zaciągnął się papierosem i powoli wypuszczając dym usłyszał kogoś z boku. Zerknąwszy w stronę skąd przychodziła kolejna osoba dojrzał Atreusa, które poznał niedawno na plaży. Posłał mu słaby uśmiech w odpowiedzi.
- Pewnie, to nie zamknięta impreza - i wyciągnął ku niemu paczkę, oferują mężczyźnie papierosa. - O ile nie masz nic przeciwko temu, że poświęcamy uwagę zaginionym futrzakom - wolał stawiać sprawę jasno od początku niż zwodzić Bulstrode'a, kocia sprawa dotykała go wyjątkowo, miał poczucie obowiązku z próbowaniu uratowaniu wszelkich futrzaków które zaginęły.
Odwrócił się na razie uprzejmie tak, aby nie dmuchać im w twarz dymem, dopiero potem powrócił do rozmowy z Isaaciem.
- Niektórzy są już poirytowani, bo sprawa się ciągnie i ciągnie. Jakiś czas temu z Norą i Ginny znaleźliśmy jednego z zaginionych Szyszka. Ale on po prostu utknął na drzewie. Ale możemy spróbować, może dowiemy się czegoś nowego? - nie wiedział co o tym myśleć, czy faktycznie to pomoże? Niektóre koty zaginęły dość dawno. Nadal nie było to naturalne, że koty znikały, zupełnie jakby stały się czymś naturalnym wrogiem. Ale przecież myszy nie były na tyle potężne, aby pozbywać się kotów. Tutaj zdecydowanie potrzebny był ktoś ze smykałką do łączenia faktów i dochodzenia prawdy. Dlatego zerknął z nadzieją na Atreusa, że im pomoże.
- To trochę nie ma sensu, koty się nie zachowują tak, ani w okresie godowym, ani gdy jakiś uzurpator wejdzie na ich teren. Szczególnie, że nie znikały jedynie samice, ale to są ich domy, koty są przywiązane do miejsc - zauważył wzdychając, bo nie wiedział już co jest z tym wszystkim. Czuł dziwne zmęczenie i nie wiedział już czy bierze ostatnio za dużo na głowę czy po prostu dopada go zmartwienie, że to co dzieje się z kotami to tylko wstęp do czegoś poważniejszego. Nie mając już nic mądrego do dodania po prostu zaciągnął się po raz kolejny papierosem.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#7
28.10.2024, 23:39  ✶  
Już miał prawie tę swoją paczkę w ręce, ale kiedy Thomas zaoferował mu swojego nie zamierzał przecież odmawiać. Uśmiechnął się z wdzięcznością i zapalił, z wyraźnym zadowoleniem zaciągając się dymem.
- Tym kotom? Parę dni temu nawet już sam o nie pytałem. Teraz robiłem kolejną turę. Ale bardziej... prywatnie, tak powiedzmy. To bardziej robota dla brygadzistów - a on takim przecież nie był już od jakiegoś czasu. I bardzo silne miał w sobie przekonanie, że niektórymi sprawami nie powinien się zajmować jako auror bo to było poniżej jego kwalifikacji. Ale te zasrane kotki zdążyły już zrobić dookoła siebie odpowiednio dużo zamieszania. Szczególnie że ostatnia wizyta w Dolinie w ich sprawie skończyła się tragicznie.
- Wszyscy w sumie mówią to samo co można podsumować dość prosto: nikt nic nie wie. Koty wychodzą i już nie wracają i nie ważne jak bardzo ludzie się starają to nie są w stanie ich znaleźć. A do Kniei wejść nie mogą w ich poszukiwaniu, bo jest ona zamknięta - a o tym co nowego się w niej kryło nie zamierzał na ten moment wspominać. Wystarczyło, że wszyscy wiedzieli że były to widma. Straszne, pozbawiające energii i osuszające ciała z resztek życia. Pozostawiały po sobie puste skorupy, a ten nowy gatunek, który spotkali z Geraldine parę dni temu, dodatkowo posiadał chyba wyższą inteligencję czy zdolność zauroczenia ludzi i zmuszenia do wykonywania własnych rozkazów. Dobrze tylko, że chyba chwilowo nie mógł opuścić lasu.
- Nie znam się na zwierzakach, ale musicie przyznać że to dość nietypowa sytuacja. Po Beltane wszystko wariuje, szczególnie w Dolinie. Nie zdziwiłbym się, gdyby był to wynik wciąż obecnych tutaj zakłóceń.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#8
31.10.2024, 23:09  ✶  
Isaac poczuł, jak napięcie zaczyna go opuszczać. Gdy Atreus przyszedł, spodziewał się raczej, że auror z miejsca zabroni im węszenia i rozgoni ich, niczym prefekr naczelny na korytarzach Hogwartu. Wyglądało jednak na to, że był zainteresowany ich ustaleniami, a nawet skłonny podzielić się tym, co sam odkrył.
-Trafiłem na kilka artykułów o podobnych przypadkach w różnych częściach kraju na przestrzeni ostatnich stuleci. Wzmianki są skąpe, ale mam przy sobie notatki i może uda się wyłapać jakiś schemat.- Powiedział i wsadził peta do ust, by niespiesznie rozpiąć niewielką torbę, która wisiała mu na ramieniu. Wyciągnął z niej aparat fotograficzny.
Słuchając, jak Atreus i Thomas wymieniają się uwagami na temat kotów i ludzi z sąsiedztwa, Isaac powoli zdał sobie sprawę, że zmęczenie, które do tej pory skutecznie ignorował, zaczyna przejmować nad nim kontrolę. Ostatnie dni były ciężkie - długie godziny w bibliotece i kilka nieprzespanych nocy.
-Obaj braliście udział w wydarzeniach, które miały miejsce podczas Beltane?- Zapytał, po raz ostatni zaciągając się papierosem.-Przez ostatni tygodnie zbierałem świadectwa ludzi, którzy walczyli podczas Beltane.- Zaczął, spoglądając na Thomasa i Atreusa z mieszanką smutku i zmęczenia.-Ale większość czarodziejów unika rozmowy na ten temat. Boją się wyrażać swoje opinie, mają w sobie strach, który zamyka im usta. Żyjemy w czasach, w których brytyjscy czarodzieje z obawy przed śmierciożercami i ich liderem, wolą zachować myśli dla siebie. Wszyscy widzą, co się dzieje, ale niewielu odważy się mówić otwarcie.- Isaac poczuł chłód tej refleksji, który przeszył go od środka.-To naprawdę smutne.- Dodał cicho, jakby mówił do samego siebie. Czarodzieje, którzy niegdyś walczyli o swoje przekonania, teraz uciekali się do milczenia, jakby słowa mogły ich spalić.

!Rozpacz
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#9
31.10.2024, 23:09  ✶  
Dojmująca rozpacz to emocja, z którą każdy z nas może się zetknąć w różnych momentach życia. Często pojawia się w obliczu straty, zawodu lub traumy. Rozpacz jest ciężarem, który można nosić przez długi czas - ogarniała was stopniowo, lecz nieubłaganie. To uczucie, które jest przecież naturalną częścią ludzkich doświadczeń, było coraz silniejsze i sprawiło, że nie mogliście się ruszyć. Czuliście się tak, jakbyście stracili coś ważnego. Nie przedmiot, a bliską osobę. Chcieliście płakać, lecz wasze oczy pozostawały suche. Wasze serce biło coraz wolniej, a skóra zrobiła się chłodna tylko po to, by wszystkie emocje wybuchły nagle, niespodziewanie. Potok łez wylał się wartkim strumieniem, a kolana się pod wami ugięły. Co się do cholery działo? - cichutki głosik starał się wydobyć na powierzchnię. Musisz iść dalej, to nie jest normalne - kolejna myśl. Efekt kości trwa pełną turę.

zadanie od mistrza gry
Wykonajcie rzut na percepcję. Pierwsza osoba, której się on powiedzie, w następnej turze rzuca kością !Tajemnice wiśniowej. Maksymalnie jedna próba na post.
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#10
01.11.2024, 15:09  ✶  
- Nie jestem pewien czy dla brygadzistów, skoro przez ten cały czas sobie nie radzą z rozwiązaniem problemu to może faktycznie jest w tym coś więcej? - zapytał nim zaciągnął się dymem po raz kolejny. Wszyscy wypytywali o koty, wiele osób ich szukało, ale bez powodzenia. Co prawda on z Norą i Ginny znaleźli jednego z nich, ale co z resztą?
Jak wiele kotów nadal było gdzie poza domami, zagubionych i miało nie wrócić już nigdy? Nie podobało mu się to, dlatego musiał coś zrobić. często pojawiał się w Dolinie żeby choć przez chwilę poszukać kotów, zbadać kolejny trop czy poszlakę, ale bezskutecznie. Dlatego też prośba Isaaca sprawiła, że nie zastanawiał się ani chwili.
- Nie wydaje mi się, żeby znikały w Kniei, ale obiecałem że nie będę jej sprawdzał i się do niej zapuszczał - co prawda kusiło go udanie się w tamto miejsce, aby móc całkowicie wykluczyć, że koty znikają właśnie tam, ale danie słowa siostrze traktował poważnie i nie zamierzał go łamać.
Ciągle to Beltane i Beltane. Aż gryzł ovo to w kostki, że nie dał rady być wtedy w kraju i musiał wyjechać. Może gdyby był to miałby pełniejsze pojęcie na temat wydarzeń, które miały miejsce? Bo jednak co innego bazować na czyichś opowieściach, a co innego samemu brać udział w danym wydarzeniu.
- Myślicie, że wydarzenia z Bełtane sięgają aż tak daleko i mają wpływ na to co dzieje się teraz?- zapytał nie chcąc wchodzić w dyskusję na temat tego co powiedział Isaac. Ludzie się bali, nie było wiadomo do końca kto po jakiej stronie stoi, dlatego publiczne wygłaszanie swoich poglądów bywało niebezpieczne - tak robili tylko ludzie, którzy nie mieli nic do stracenia albo byli szaleni. Thomas z drugiej strony miał zbyt wiele do stracenia, aby uczestniczyć w publicznych dyskusjach na temat Czarnego Pana, jak sam się nazywał ten czarnoksiężnik.
Rzucił niedopałek na ziemię i przydepnął go butem, aby na pewno dogasić papierosa. Niemal całe życie towarzyszyła mu rozpacz, którą w mniejszym lub większym stopniu był w stanie tłumić, dlatego też w pierwszej chwili nie zauważył, że czuje się jakoś inaczej. Sprawa kotów dodawała mu zmartwień, dlatego sądził, że to dlatego czuje się taki przybity, bo nie jest w stanie rozwikłać tego problemu, który stawał się coraz poważniejszy. Zamarł jednak, kiedy poczuł pustkę, zupełnie jakby utracił wszystkie ważne osoby w swoim życiu. Czu się jakby czas zwalniał, znał to uczucie, nadciągającą cisza przed ciosem, choć nie znał przyczyny to... Poczuł się jak zalała go ogromna fala rozpaczy, jakby w jednej chwili wszyscy, którzy byli mu bliscy zniknęli z tego świata. Był w stanie jedynie patrzeć tępo przed siebie, a nogi się pod nim uginając niemal sprawiając, że padł na kolana - sam nie wiedział jakim cudem ustał, choć zachwiał się. Jaki był sens tej pierdolonej katastrofy zwanej życiem, gdy zabrakło w nim najważniejszych osób? Jak miał dalej żyć, bez nich, bez Nory, Mabel, Brenny, Millie i innych...
Jesteś taki słaby, lepiej od razu ze sobą skończ
Znajomy szyderczy głos nie mógł przecież odpuścić w tak idealnej sytuacji. Ale czy nie miał racji? Bez bliskich nie miał powodu do życia, świat nie miał sensu bo to oni byli jego światem. Tylko głos pozwolił mu dotrzeć do tej jednej myśli, nikt mu nie przekazał informacji, że co się z nimi stało, wiec co do kurwy? Co tu się działo? Próbował rozejrzeć, dlaczego nagle poczuł się jakby całe szczęście tego świat wyparowało.

Rzut na percepcję
Rzut N 1d100 - 35
Akcja nieudana
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
Podsumowanie aktywności: Atreus Bulstrode (1870), Pan Losu (297), Thomas Figg (1694), Isaac Bagshot (1745), Mirabella Plunkett (212)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa