• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Poczta Baldwina

Poczta Baldwina
sommerfugl
Although the butterfly and the caterpillar are completely different, they are one and the same.
173cm wzrostu, smukła sylwetka, nieco zbyt blada cera, której jasny odcień potęgowany jest tylko przez ciemne włosy i oczy. Nie nosi zarostu, ubiera się zwykle elegancko. W słowach często przebija się jego skandynawski akcent.

Charles Mulciber
#11
10.10.2024, 17:42  ✶  
Baldiwn,

Na Młot Thora, przecież to twoja kuzynka! Powstrzymaj takie sugestie, to nie wypada.

Nie wiem, co siedzi ci w głowie, ale nie chcę, żeby Scarlett była przez to smutna. Lorraine była wściekła, gdy dostała taką świeczkę, napisała do wuja Roberta list ze skargą, co tylko pogorszyło moją sytuację w tamtym momencie. Ostatecznie wyszło to wszystko jednak na dobre, chyba powinienem jej podziękować.

Pozdrawiam,
Charles
sommerfugl
Although the butterfly and the caterpillar are completely different, they are one and the same.
173cm wzrostu, smukła sylwetka, nieco zbyt blada cera, której jasny odcień potęgowany jest tylko przez ciemne włosy i oczy. Nie nosi zarostu, ubiera się zwykle elegancko. W słowach często przebija się jego skandynawski akcent.

Charles Mulciber
#12
11.10.2024, 11:19  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.10.2024, 11:19 przez Charles Mulciber.)  
24 sierpnia

Kuzynie,
Nie potrzebuję "każdej" laski. Poza tym, te, które mnie interesują, nie wydają się być zainteresowane wierszykami. Zamiast tego, przy okazji, może mi doradzisz: jakie jest najlepsze miejsce w Lond na Pokątnej, gdzie mógłbym zabrać angielską pannę z dobrego domu na eleganckiego drinka? Chciałbym zrobić na niej dobre wrażenie.

Nie martw się o sprawę z Lorraine. Wysłałem jej list z przepro wyjaśnieniami, wuj i ojciec mnie do tego zmusili. Zapytam ją o szczegóły, gdy spotkamy się osobiście, jeśli do tego dojdzie. Chciałbym wiedzieć, kto do tego doprowadził i wskazał mnie jako żartownisia. W tej sytuacji... muszę dbać o swój wizerunek, tym bardziej z moją nową pracą.

Pozdrawiam
Charlie
Ancymon
"Niewierny jest ten, kto żegna się, gdy droga ciemnieje"
Nie jest ani wysoka, ani niska, mierzy dokładnie 168 cm. Włosy w kolorze jasnego blondu, ślepia kocie w odcieniu lodowego błękitu. Oczy duże, nosek mały i nieco zadarty, pełne usta na których często widnieje zaczepny bądź pogardliwy uśmiech. Pachnie słodko, lecz nie mdło, mieszanką wanilii, porzeczki i paczuli.

Scarlett Mulciber
#13
22.10.2024, 06:23  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.10.2024, 19:58 przez Scarlett Mulciber.)  
List przyniósł sokół, którego blondyn dobrze znał. Wraz ze swoim pierzastym cielskiem przytachał zawiniątko w którym była fikuśna butelka, oraz list, a także koślawy szkic czegoś na wzór wzoru.


Skarbie,
Słuchaj bo mam prośbę. Wyczaiłam fancy butelkę (nie, kurwa, nie zatrudniłam się w skupie szkła)
Zrobiłbyś mi jakąś fancy artystyczną etykietę do niej? - Tylko nic wulgarnego, Min kjære. To część podarunku dla prababci, więc nie chcę zostać wydziedziczona w trybie ekspresowym, lub aby ta zeszła na zawał(a swój wiek już ma). Nie znam jej, więc nie znam jej preferencji - także nie wiem na ile mogłabym sobie pozwolić. A dziadem nie jestem, nie pójdę z pustymi rękoma.
Podsyłam Ci buteleczkę oraz szkic jak ma to mniej więcej wyglądać.
Tak, to jest kot.
Tak, kot.
Nie śmiej się, tak rysuje koty.
Ma monokl i cylinder.
Tak, wiem, że nawet Linda by to lepiej narysowała lewą łapką - btw ucałuj ją ode mnie.

Scarlett Mulciber
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#14
04.11.2024, 20:35  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.06.2025, 18:22 przez Lorraine Malfoy.)  

—04/09/1972—


Odpowiedź na ten list.


Londyn, 4 IX 1972 r.

Mój szlachetny Samsonie,

Czyżbyś zapomniał o tym szczególnym obrazie spod pędzla włoskiego artysty – tym, który tak nas zachwycił podczas przechadzki po National Gallery? Czy pamiętasz postacie wydobyte z mroku płótna chiaroscuro ostrzejszym od klingi miecza, którą ścięto świętego męża? Wyuzdaną kobietę z głową umęczonego proroka na złotej misie, a wokół niej noc – gęsta jak jego krew? Wciąż uważam, że mógłbyś namalować to lepiej, ale niech będzie, jak sobie życzysz – nie martw się o ciało. Czy pamiętasz, jakieśmy słowa wymienili, wtedy, w tej cichej alejce muzeum? Rwijcie pąki swych róż, póki jeszcze możecie. Jeżeli Twoja towarzyszka darzy taką miłością kwiaty, powinieneś pochwalić się kompozycjami florystycznymi, które przygotowałam na pogrzeb Francoisa Rosiera: przyznam Ci nieskromnie, że jestem z nich wyjątkowo dumna. Niech prowadzi Cię woń róż – resztek wystarczy na skromną wiązankę – pamiętaj tylko, aby nie sięgnąć przypadkiem po jedną z szarf z kondolencjami zamiast wstążek!

Czy pośród szeptów podziemnych korytarzy, o których wspominasz, padło kiedykolwiek jej imię? Chciałabym je poznać i polecić opiece Matki.

Zawsze Twoja,
Lorraine


Yes, I am a master
Little love caster
Ancymon
"Niewierny jest ten, kto żegna się, gdy droga ciemnieje"
Nie jest ani wysoka, ani niska, mierzy dokładnie 168 cm. Włosy w kolorze jasnego blondu, ślepia kocie w odcieniu lodowego błękitu. Oczy duże, nosek mały i nieco zadarty, pełne usta na których często widnieje zaczepny bądź pogardliwy uśmiech. Pachnie słodko, lecz nie mdło, mieszanką wanilii, porzeczki i paczuli.

Scarlett Mulciber
#15
13.11.2024, 00:12  ✶  
Do Baldwina zawitał dobrze mu już znany sokół (dziwne by było inaczej jak see listy ślą xD)
Ptaszysko przytargało ze sobą list, oraz mały woreczek w którym Malfoy znalazł bransoletkę.
Ręcznie robiona - niczym mulina przepleciony był rzemyk, a na froncie wplecione były trzy kamienie.
04.10.1972

Min kjære

A wiesz, ostatnio jakoś tak ciut niebezpieczniej się zrobiło.
Ciut bardziej niż zwykle - tak by się zdawało.
Nie żebym się martwiła, bo wcale się nie martwię.
Może trochę. Chociaż jak zapytasz mnie w twarz to wszystkiego się wyprę.
I wiem, że to okropnie głupie i żenujące, ale przesyłam Ci mały podarek.
Nie, nie jest magiczne. Bardziej to talizman?
Ja tam wierzę w kamienie, chociaż nie posiadają zaklętych w sobie mocy.
Jak chcesz to noś - a jak już to na lewej ręce.
Jak nie to wrzuć ją gdzieś do szafki czy coś.
Powiedzmy, że trochę mi się nudziło.
Ten czarny kamień to turmalin, to kamień ochronny.
Zaś te dwa niebieskie to amazonity - mawiają, że to ulubione kamienia artystów.
Ale by nie pierdolić już o tym to...
Mam dziś śniadanie rodzinne i to ja powinnam się obwiesić turmalinami. Zapowiada się zajebisty początek dnia.
Trzymaj kciuki bym nie wydrapała bratu oczu, temu starszemu. Powiedzmy, że różnice poglądów sprawiły, że jesteśmy gotowi skakać sobie do gardeł.
Mam nadzieje, że u Ciebie ciut lepiej.
Nie daj się zabić.

Twoja babygirl
Scarlett
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#16
23.11.2024, 20:43  ✶  

—24/06/1972—


Koperta z krótkim liścikiem leżała tam, gdzie mogłaby łatwo zwrócić uwagę Baldwina wracającego wieczorem do mieszkania – oparta o sztalugę, tuż obok niedokończonego obrazu. Chociaż słowa niewątpliwie skreślone zostały ręką Lorraine – ta sama ręka musiała także nałożyć na wiadomość zaklęcie zabezpieczające – trudno było uwierzyć w zawartą w nich treść. Nigdy do tej pory nie złamali swojego coniedzielnego rytuału bez powodu.


Nie czekaj na mnie jutro. Nie będzie mnie na nabożeństwie. Po tym, co zdarzyło się na Lithcie, nie chcę widzieć na oczy nikogo z tego przeklętego kowenu.

Przepraszam.


Yes, I am a master
Little love caster
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#17
23.11.2024, 21:24  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.11.2024, 21:44 przez Lorraine Malfoy.)  

—26/06/1972—


Nowa karteczka – choć przypadkiem nadgryziona przez Rozalindę – nie wiedzieć kiedy została przyczepiona do leżącego obok łóżka skryptu na nowe przedstawienie Baldwina. Odpowiedź na ten list.


Nie zamierzam Ci się spowiadać. Wspomagaj moją duszę modlitwą zamiast karać wyrzutami. Spotkamy się w następną niedzielę.

Lorraine


Yes, I am a master
Little love caster
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#18
23.11.2024, 21:43  ✶  

—27/06/1972—


Odpowiedź na ten list. Tym razem w kopercie – opartej o ulubiony kubek Baldwina, który własnoręcznie ozdobił symbolami z szyldu Necronomiconu – mógł znaleźć białe pióro gołębia.


Nie zapomniałam. Nie mogłabym zapomnieć.
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#19
23.11.2024, 22:33  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.11.2024, 12:45 przez Lorraine Malfoy.)  

—30/06/1972—



Odpowiedź na wiadomość Baldwina nadeszła nad ranem, w porze jutrzni, w postaci białego gołębia, który walił do jego okna, dopóki chłopak się nie obudził. Ptak przyniósł zabezpieczoną zaklęciem kopertę, na której starannie wykaligrafowano imię i nazwisko adresata. A w środku?

W środku tkwił niepozorny fioletowy krokus.

Nie był zakonserwowany magią – Baldwin wiedział, jak wyglądały kwiaty, z których Lorraine układała wiązanki pogrzebowe, a krokus w żaden sposób nie przypominał tych z zaklętych bukietów – a jednak, nie wydawał się ani trochę zwiędnięty. To, co utrzymywało go przy życiu, było stare i potężne, a Baldwin miał wrażenie, że trzyma w dłoni relikwiarz. Jeżeli obrócił kwiat w palcach, poczuł jak napełnia go pewność siebie, śmiałość do działania – i spokój. Spokój, który zawsze przychodził z wiarą i modlitwą. Przez krótką chwilę mógł mieć wrażenie, że krokus sam obraca główkę w jego stronę, a fioletowe płatki rozchylają się lekko, jak gdyby poznawały w nim kogoś znajomego, nie minęło jednak wiele czasu, aby kwiat po prostu... Zniknął. Krokus z górskiej łąki rozpłynął się w powietrzu.

Ptak zagruchał bezradnie, przypominając Baldwinowi o swoim istnieniu. Przez chwilę wpatrywał się w niego z ukosa swoimi paciorkowatymi ślepkami, jak gdyby w oczekiwaniu na odpowiedź. To nie była jego wina, że podarunek od Dziewicy zawsze wracał do właściciela. Dopiero teraz Baldwin zauważył, że na zdobnej puchatą kryzą piersi niezwykle upierzonego gołębia widnieje rdzawoczerwona plama.


Może to ona zapomniała o mnie.


Yes, I am a master
Little love caster
sommerfugl
Although the butterfly and the caterpillar are completely different, they are one and the same.
173cm wzrostu, smukła sylwetka, nieco zbyt blada cera, której jasny odcień potęgowany jest tylko przez ciemne włosy i oczy. Nie nosi zarostu, ubiera się zwykle elegancko. W słowach często przebija się jego skandynawski akcent.

Charles Mulciber
#20
27.11.2024, 15:53  ✶  
Drogi Baldwinie,

Dziękuję za Twój list, choć muszę przyznać, że od chaosu, który wdarł się na Twój pergamin, poczułem niemiłe zawirowanie w żołądku. Fakt, że nie zjadłem jeszcze śniadania, tym razem okazał się fortunny. Poprosiłbym, byś przepisał swoje myśli raz jeszcze, tym razem w bardziej uporządkowany sposób dla dobra mojej biednej głowy i jej zdrowia, lecz tym razem odpuszczę ze względu na naglący czas i fakt, że jakimś cudem zaangażowałeś w to Scarlett. Pozwól, że zabiorę ze sobą moją serdeczną przyjaciółkę z pracowni pana Dolohova.

Do zobaczenia niebawem. Być może twarzą w twarz łatwiej będzie Ci wyjaśnić sprawę twojej znajomej i jej obrzydliwego mugolskiego kochanka. Nie szkodzi, nie każdy potrafi przelewać myśli na papier.

Charles
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa