• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 14 Dalej »
[Lipiec 1969] Lorem ipsum dolor sit amet | Jonathan & Theo

[Lipiec 1969] Lorem ipsum dolor sit amet | Jonathan & Theo
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#1
28.10.2024, 19:13  ✶  
Jonathan miał taką zasadę, że było naprawdę bardzo mało rzeczy, których by nie zrobił dla dzieciaków Charlotte i zmarłego Neda Kellych. Nie ważne o co chodziło i jak bardzo byłoby to nielegalne, jeśli potrzebowali jego pomocy mogli na niego liczyć, nawet jeśli miałoby to wkurzyć samą Lottie… No dobrze, może od tego ostatniego były jakieś odstępstwa, bo jednak czasem to na co nie zgadzała się jego przyjaciółka było w pełni zasadne, ale tak ogólnie to jednak nie miałby z tym problemu w większości przypadków. Przecież wiedział, że koniec końców najstarsza Kelly go uwielbiała i nie potrafiła się za długo na niego gniewać.
Dlatego też, gdy tylko Theo poprosił go o pomoc w nauce oklumencji, Jonathan bez zbędnego wahania się zgodził, zwłaszcza że przecież prośba nie była nieodpowiedzialna, a wręcz przeciwnie, bardzo ale to bardzo zasadna. Prawdę mówiąc, chociaż irytowała go nieco oklumencja u przyjaciół, bo nie mógł odczytywać ich aur, tak naprawdę nie potrafił sobie teraz wyobrazić normalnego funkcjonowania bez tej zdolności, nie kiedy czasy były niespokojne, a on paradoksalnie miał całkiem sporo sekretów do ukrycia.
Nie wspominając o tym, że praca na wyższych szczeblach świata magicznej polityki bez chronienia swojego umysłu, była po prostu strzałem w stopę.
Dlatego też Jonathan po prostu pewnego lipcowego dnia, zabrał najmłodszego z rodzeństwa Kelly do swojego domku wypoczynkowego w Brighton, aby tam na spokojnie poćwiczyć tworzenie bariery wokół własnych myśli.
– No dobrze, więc tak, czytałeś coś już na ten temat? Albo mama już ci coś opowiadała? Wchodź do salonu, chcesz się czegoś napić? – mówił wchodząc przodem do barwnego przedpokoju, mając po cichu nadzieję, że nic złego się dzisiaj nie wydarzy, bo chociaż był genialny w wielu dziedzinach, to mauczycielem oklumencji nie był. – Skrzat też przygotował już przekąski.
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#2
29.10.2024, 13:01  ✶  
W pamięci Theo wciąż żywe było wspomnienie wstydu jakiego najadł się w Hogwarcie, kiedy przechodził obok willi, wolał tego nie powtarzać i jeszcze w szkole próbował dowiedzieć się czegoś o oklumencji ,ale to nie brzmiało jak coś co może ćwiczyć samodzielnie i jedynie książek. Dlatego też na początku wakacji poprosił zarówno matkę jak i wujków o naukę tej sztuki, bop pamiętał, jak kiedyś o tym rozmawiali. Bez pudła trafił, bo może jego ojciec chrzestny nie znał tej sztuki to już Anthony i Jonatan byli z nią zaznajomieni. Cóż jak widać argumentacja, żeby nie uczynić z siebie więcej głupka (przynajmniej nie specjalnie) trafiła do dorosłych, którzy postanowili pomóc mu w opanowaniu tej sztuki.
- Coś czytałem, ale książka nie była zbyt precyzyjna, pewnie lepszą bym znalazł w Dziale Ksiąg Zakazanych, ale nie uzyskałem dostępu przed końcem roku - odpowiedział wchodząc do przedpokoju i rozglądając się z zaciekawieniem. Zupełnie inaczej zapamiętał to miejsce, był takie kolorowe, przytulne. - Sok jabłkowy brzmi dobrze - czuł podekscytowanie, bo jak na razie przerabiał samą teorie i ćwiczył sam.
- Tylko takie ogólniki, nie mieliśmy jeszcze czasu na naukę praktyki. Wiem tylko o oczyszczaniu umysłu i wznoszeniu mentalnego muru chroniącego umysł, ale nie wiem czy robię to dobrze - odpowiedział zgodnie z prawdą, ale jakoś przekąski go nie zainteresowały, żołądek miał ściśnięty, przez fakt, że będzie ćwiczył dzisiaj jedną z trudniejszych sztuk magicznych. Chciał się sprawdzić, wykazać i nauczyć jak najwięcej aby na kolejnym treningu z matką już zaprezentować jakieś umiejętności i jej zaimponować.
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#3
01.11.2024, 11:11  ✶  
– Oh tak, a niestety wykradanie książek z Działu Ksiąg Zakazanych jest trochę za bardzo skomplikowane. Spróbuję załatwić ci jakieś lepsze książki na ten temat. – Jonathan nigdy nie wykradł czegoś z Działu Ksiąg Zakazanych. Jonathan po prostu przymierzał się do tego, kiedyś gdy on i jego przyjaciele byli za młodzi by uzyskać pozwolenie, a Selwyn chciał załatwić Morpheusowi jakąś książkę, ale ostatecznie tego nie zrobił, uznając że wymagało to zbyt dużego, nawet jak dla niego, ryzyka, a on mimo wszystko liczył na to, że zostanie kiedyś prefektem. A w sumie szkoda, bo byłaby to zdecydowanie ciekawsza historia to opowiadania.
– Jestem przekonany, że pójdzie ci lepiej, niż myślisz, że ci pójdzie – zapewnił chłopaka, wprowadzając go do salonu, w którym stały dzbanki z różnymi ochładzającymi napojami w tym właśnie sokiem jabłkowym, który od razu nalał chłopakowi i podał, równie barwną co cały domek, szklankę. – Ale tak, chodzi o wyczyszzenie umysły, zadbanie o to, aby emocje nie targały tobą do tego stopnia, że kruszyłyby ten mur wokół umysłu, który zaraz spróbujemy zbudować. Myślę, że możemy zacząć od tego, że spróbujesz się wyciszyć, a potem... A potem, gdy poczujesz się gotowy, mogę albo próbować odczytać twoją aurę... Lub możemy zrobić tak, jak pomagałem kiedyś opanować oklumencję twojej matce, to znaczy będę rzucał na ciebie jakieś lekkie uroki, na przykład tańcz, a ty będziesz się bronił. Wszystko powoli oczywiście. I nie przejmuj się jeśli dzisiaj ci to nie będzie za bardzo wychodzić. To nie jest łatwe, nawet mi zajęło to chwilę.
W sumie szkoda, że nie zdążył podpytać Anthony'ego o więcej szczegółów na temat tego, jak on uczył samego Selwyna tej sztuki. Z drugiej strony Shafiq miał jednak ułatwione zadanie, bo Jonathan był wybitnym i ponadprzeciętnie zdolnym uczniem.
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#4
05.11.2024, 15:21  ✶  
- O, mógłbyś? Będę bardzo wdzięczny, wolałbym nie prosić żadnego z profesorów o pozwolenie na wypożyczanie książek z tego Działu, jakoś wolałbym, żeby jak najmniej osób wiedziało, że uczę się tej sztuki - to chyba było logiczne? Bo przecież uczenie się obrony własnego umysłu nie uczyli byle kogo i nie była to zdolność, którą ktoś by się przechwalał. Samo wykradanie ksiąg mogło być zaiste ciekawe, jednak biorąc pod uwagę fakt, że w Hogwarcie nie miałby z kim ćwiczyć to rodziło już pewne problemy. Chociaż?
Przysłuchiwał się temu co mówił Jonathan i kwiat głową ze zrozumieniem. Miał nadzieję, że pójdzie mu choć trochę lepiej niż podczas spotkania z półwilą na korytarzach Hogwartu. Z jednej strony to brzmiało prosto ale z drugiej.
- Czyli mam dbać o czystość umysłu, żeby móc odeprzeć twoje polecenia mentalne? Bronić się przed czarami bez użycia różdżki - zamyślił się nie będąc do końca przekonanym do tego, że to zadziała. Ale przecież to Selwyn był bardziej doświadczony, bo sam opanował szkutę oklumencji, czyli on też się tak uczył? Popatrzył badawczo na wujka, jakby zastanawiał się czy i on zaczynał od pokonywania zmuszania do tańca. A może jemu też nie poszło? Zachichotał wyobrażając sobie, że nauczyciel Jonathana zmuszał go do tańczenia baletu podczas pierwszych lekcji. To zdecydowanie zmyło nieco napięcia z barków młodzieńca. Miał nadzieje, że przejawi choć śladowe oznaki sukcesu, bardzo chciał się pochwalić potem przed matką, że coś już potrafi.
- Chwila, czy to znaczy, że jak opanuje obronę umysłu to będę w stanie pokonać nawet Imperiusa? - zapytał jakby nagle go olśniło, że będzie coś takiego. Jeżeli faktycznie byłby do tego zdolny odeszłoby mu jedno ze zmartwień, że ktoś w przyszłości byłby zdolny na nim wymuszać zachowania, których nie popierał i nie zamierzał robić.
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#5
19.11.2024, 18:59  ✶  
– Zobaczę, co się da zrobić, ale myślę, że nie będzie dużego problemu – zapewnił chłopaka, bo przecież nie planował załatwiać mu podejrzanych czarnomagicznych ksiąg, a jedynie coś nieco bardziej zaawansowanego, niż Martynka i jej pierwsze spotkanie z legimentą, czy też Moja Wielka Księga Czarnomagicznej Samoobrony. Rozumiał też, czemu chłopak wolałby, aby jak najmniej osób wiedziało o tym, że uczył się oklumencji. Lepsza przewaga dla niego.
Skinął głową.
– W końcu ciężej buduje się mentalny mur, wokół własnego umysłu, gdy jest się targany emocjami, czyż nie? Ale bez obaw, z czasem będzie to coraz łatwiejsze, aż nie będziesz musiał się nawet na tym skupiać – zapewnił go z uśmiechem, ale przy następnych słowach  nieco się zawahał, niepewny co w ogóle na nie odpowiedzieć.
– Na pewno będziesz mógł się bronić przeciwko urokom. Co do imperiusa... Będę z tobą szczery Theo, nie mam pojęcia, nigdy nie sprawdzałem, ale jeśli się jakoś dowiem to dam ci znać. –To znaczy... Głos pewności siebie Jonathana sugerował mu jasno i wyraźnie, że tak, oczywiście, Selwyn byłby w stanie ochronić się przed imperiusem oklumencją, lub też nawet jedynie samą swoją wolą. Wolałby jednak, aby Theo nie sprawdzał tej teorii na samym sobie. Wolałby, aby Theo w ogóle nie musiał nigdy spotkać się z kimś, kto byłby gotowy rzucić na niego, tak obrzydliwe zaklęcie. – No dobrze, chyba nie ma co zwlekać. Zaczynamy?
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#6
24.11.2024, 15:12  ✶  
- Dzięki, jesteś najlepszy, wiedział, że mogę na ciebie liczyć - powiedział uradowany, wiedział, że może liczyć na Jonathana, ale usłyszeć potwierdzenie zawsze było jakoś tak milej i od razu  się człowiekowi lepiej robiło. Skoro będzie miał jakieś bardziej użyteczne książki do nauki oklumencji to może pójdzie mu nieco szybciej i łatwiej wtedy? bo jak naraz to miał dziwne przeczucie, że błądzi jak we mgle i chyba zgubił kierunek.
- Taaa, łatwiej będzie się skupić jak wyczyszczę umysł ze zbędnych myśli - pokiwał głową słuchając wyjaśnień na temat tego jak działa sztuka obrony umysłu. Zastanawiał się tylko kiedy przyjdzie to "z czasem", bo wolałbym oczywiście jak najszybciej, ale nie miał nic przeciwko ciężkiej pracy o ile będzie widział jakieś efekty.
- Tylko nie sprawdzaj na sobie, bo mama mi nie wybaczy, że przeze mnie pakujesz się w jakieś kłopoty - powiedział patrząc uważnie na Selwyna, czy aby przypadkiem to nie takie sprawdzanie chodziło mu teraz po głowie. to czy oklumencja pomoże mu zwalczyć imperiusa było kierowane głownie ciekawością. Co prawda nie zakładał żeby potrzebował tego w przyszłości, jednak z drugiej strony nie zakładał też, że stanie się pośmiewiskiem z powodu półwilli.
Odetchnął głęboko i przymknął oczy, kusiło go złapać za różdżkę, aby mieć ją w pogotowiu, ale wtedy czułby zbyt wielką pokusę, aby to nią bronić się przed zaklęciami. Tak jak podczas samodzielnych ćwiczeń stara się pozbyć wszelkich myśli i pozwolić, aby umysł nie skupiał się na niczym, wyobrażał sobie pustkę, nieprzeniknioną ciemność i to na niej się koncentrował.
- Tak - odpowiedział jedynie z wciąż zamkniętymi oczami, ufał Jonathanowi, dlatego nie bał się że wyrządzi mu krzywdę, a wiedział że jak tylko uniesie powieki to coś go rozproszy, skupiał się na pustce.
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#7
05.12.2024, 21:07  ✶  
– Dziękuję mój drogi. Doskonale o tym wiem – powiedział pół żartem, pół serio, ale jednocześnie z całkowitą świadomością tego, że od zawsze prowadził w konkursie na najlepszego wujka. Nie że Morpheus i Anthony byli znowu gdzieś bardzo daleko z tyłu. Ale i tak doceniał tego typu słowa od młodszych przedstawicieli rodziny Kelly, bo przecież co jak co, ale wolałby prędzej zawieść całe Ministerstwo Magii, niż którekolwiek z nich.
– I na pewno łatwiej będzie teraz, niż gdybyś wdał się w matkę szybciej i już miał morderstwo do ukrycia na koncie – zażartował. To znaczy... Chyba zażartował, bo jak bardzo nie kochałby Charlotte tak nie mógł być stuprocentowo pewny, czy nigdy nie zdarzyło jej się kogoś zabić. To nie tak, że widział jej aurę, aby mieć pewność, bo przecież sama była oklumentką i hm...
Nie Charlotte na pewno jeszcze nikogo nie zabiła.
Roześmiał się na jego kolejne słowa i po prostu poklepał go krótko po ramieniu, kręcąc głową.
– O to nie musisz się akurat martwić. Z naszej dwójki twoja matka to mnie prędzej spakowałaby na statek i wysłała w siną dal, więc jestem wręcz przekonany, że i tak poczyniłaby wyrzuty w moją stronę, a potem ze swoją naukową ciekawością przesłuchała mnie na temat tego, jak to wszystko wyglądało – zapewnił go, ale prawda była taka, że nie miał wcale jakiejś specjalnej ochoty na wystawianie się na czar imperiusa. Czy zrobiłby to, gdyby z jakiegoś powodu byłoby to całkowicie konieczne? Oczywiście. A czy zrobiłby to gdyby byłoby to jedynie prawdopodobnie całkowicie konieczne? Tym bardziej tak. Nie planował jednak specjalnie narażać się na takie niebezpieczeństwo, wiedziony jedynie ciekawością. Zresztą na pewno dałby radę obronić się przed imperiusem.
Teraz jednak trzeba było skupić się na czymś innym.
– Świetnie – powiedział, opierając się o jedną ze ścian, przyglądając się jednocześnie temu, jak młodszy czarodziej skupia się na zadaniu, próbując zamaskować wyraz rozbawienia, gdy zobaczył jak Theo, zdeterminowany, trzyma zamknięte oczy, a potem, co było nieprzyjemnym uczuciem, nawet jeśli uczył go jedynie obrony umysłu, wycelował w niego różdzkę. – Na trzy. Raz, dwa, trzy. Unieś rękę do góry.
Coś prostego na start. Tak, aby Theo miał szansę się obronić, a on też mógł łatwo rzucić urok.
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#8
07.12.2024, 18:29  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.12.2024, 18:32 przez Theo Kelly.)  
- Mama kogoś zabiła? - zbystrzał momentalnie, widać było, że był zbyt przejęty całą tą lekcją, żeby zrozumieć,  żart. Teraz faktycznie zaczął się zastanawiać, ale przecież to niemożliwe ich matka była idealna, nie mogła być morde... A może? Przecież skoro była taka perfekcyjna to czymże byłoby dla niej zatuszowanie morderstwa? Ze zmarszczonymi brwiami zerknął jeszcze na Jonathana, będzie go musiał potem wypytać o wszystko, zdecydowanie musiał pociągnąć starszego czarodzieja za język, przecież nie żartowałby z takich istotnych rzeczy?
- Bardzo możliwe, ale to mną byłaby zawiedziona. A nie trzeba jej dodatkowych zmartwień ostatnio - w sumie to uważał, że ich matce nie były potrzebne już wcale zmartwienia, ale dobrze wiedział, że nie zdoła tego osiągnąć. I choć mówiło się, że najmłodsze z dzieci zawsze było najbardziej krnąbrne i przyprawiało o jak najwięcej zmartwień, tak u Kellych działało to raczej trochę inaczej. The starał się być jak najmniej sprawiającym problemy dzieckiem - a teraz właśnie uczył się oklumencji, no ale o tym to Charlotte wiedziała.
Odliczanie wcale mu nie pomagało, wręcz sprawiało, że na dwa napięły mu się mięśnie oczekują na atak, przed którym będzie musiał się obronić. Wtedy też poczuł jak Jonathan zmusza go do uniesienia ręki.

Rzut na obronę - jako, że to retro odejmuje jedną kropkę.
Rzut N 1d100 - 72
Sukces!

Rzut N 1d100 - 61
Sukces!


W pierwszym odruchu zaczął podnosić prawą rękę do góry, jednak zatrzymał się nim zdążył unieść ją choćby na wysokość swojej klatki piersiowej. Czuł swego rodzaju spokój, który zaburzany został przez mentalny rozkaz, który chciał go zmusić do unoszenia ręki w górę.
Dlaczego? Czemu miałbym to robić? Nie chcę tego robić.
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#9
09.12.2024, 18:45  ✶  
– Nie, nie, oczywiście, że nie mój drogi – powiedział uspokajająco, nie kryjąc przy tym uśmiechu, uznając, że młodszy czarodziej musiał być naprawdę przejęty całą nauką, bo o ile pamięć go nie myliła to nie był to pierwszy raz, gdy Jonathan sugerował żartobliwie, że jego ulubiona Kelly była tak naprawdę świetnie ubraną bezwzględną morderczynią, co zagroziła Tiarze Przydziału, aby przydzieliła ją do Hufflepuffu.
– Ani twoja matka, ani my nie będziemy z ciebie nigdy zawiedzeni – powiedział tylko jeszcze klepiąc Theo po ramieniu, mając oczywiście na myśli resztę wujków młodego Kelly, a potem... A potem przystąpili do nauki i gdy tylko Jonathan zobaczył, że chłopak niemal od razu oparł się jego zaklęciu, wyraz skupienia na twarzy zastąpił mu szeroki uśmiech.
Ha! A więc jednak po mamie i wujkach miało się też naturalne zdolności do ochrony umysłu. Chociaż było to pewnym skandalem, że chrześniak Morpheusa nauczy się oklumencji przed nim samym.
– Uważajcie panie i panowie, mamy nowego wielkiego maga na brytyjskiej scenie magicznej – powiedział z radością i wzniósł wyimaginowany kieliszek w stronę czarodzieja. – Dobrze. Bardzo dobrze. Co czułeś kiedy zablokowałeś moje zaklęcie? Czy... Podskocz dwa razy.
Możliwe, że powinien dać chłopakowi jeszcze kilka rund spokojniejszych ćwiczeń, zanim przystąpienia do ataku z zaskoczenia, szybko kierując różdżkę w jego stronę, ale... Ale życie było pełne niespodzianek, on mógł mieć uśpioną czujność przez swój sukces, a próby naruszenia bariery umysłu raczej nie bywały zapowiadane z odpowiednim wyprzedzeniem. W ogóle nie były zapowiadane.
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#10
24.12.2024, 04:05  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.12.2024, 04:15 przez Theo Kelly.)  
Nie powiedział nic na słowa otuchy wypowiedziane przez Jonathana - bardzo chciał w to wierzyć, ale przecież żadne z nich nie wiedziało co przyniesie przyszłość. Tylko nie zamierzał się za bardzo tym zamartwiać, po prostu dołoży swoich starań aby ich nie zawieść - chociaż tyle mógł zrobić i było w jego mocy. Jak choćby na przykład teraz, przykładając się do nauki oklumencji.

Dziwne poczucie władzy, jakby nagle jego umysł stał się lekki i jasny, jakby ciążący nad nim chmury zostały rozwiane. Uśmiechnął się słysząc pochwałę z ust Selwyna, a nawet widać było, ze delikatny róż wpłynął na policzki Theo. Otworzył szeroko oczy patrząc na Jonathana - chciał mu to wszystko wyjaśnić, opowiedzieć o swoi obserwacjach. Już otwierał usta, kiedy nagle poczuł w głowie ponownie ten ucisk, zmuszenie go do wykonania jakiejś czynności, której wcale nie chciał wykonać. Dlaczego miał skakać, czy on był królikiem?

Rzut na obronę - jako, że to retro odejmuje jedną kropkę.
Rzut N 1d100 - 18
Akcja nieudana

Rzut N 1d100 - 98
Sukces!


Ugiął już nogi, kiedy znowu udało mu się odpędzić rozkazujący głos. Poczuł przyjemny chłód i mury, które "zbudował" wokół swojego umysłu oddzieliły go od tego przymusu - dlatego tak utkwił w dziwnej pozie. Nie to przysiad, ni to kucanie, zamierzał się wybić w górę, ale jakby w połowie się rozmyślił i tak już został.
- Nic, absolutnie - powiedział wracając do poprzedniego zaklęcia, jakby zbywając to, że właśnie został zaatakowany podstępnie bez ostrzeżenia. - Znaczy czułem spokój, jakbym siedział otoczony bezpieczną barierą i nic nie mogło mnie dosięgnąć - w tej chwili czuł podekscytowanie tym stanem pustki jak to wstępnie określił w myślach.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Jonathan Selwyn (2421), Theo Kelly (2353)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa