• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 9 Dalej »
[18.07.1972] Hot mess

[18.07.1972] Hot mess
Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#11
08.12.2024, 20:38  ✶  
Powstrzymał się od tego, by się skrzywić. Owszem, Agatha była ładna, tego nie mógł zaprzeczyć. Lecz jej wnętrze sprawiało, że w ciągu tych kilku miesięcy stała się cholernie odpychająca. Gdyby wciąż była tak naiwna i głupia, jak wtedy, to być może to spotkanie skończyłoby się inaczej. Dużo milej dla nich obojga. Ale gdy tylko Lestrange odkrył, że ma do czynienia z wariatką, to wolał trzymać ją na dystans. Mimo wszystko nie odsunął jej od siebie, a jedynie uniósł brew, nie komentując tego przejeżdżania dłonią po jego koszuli.

Wbrew sobie uniósł dłoń i ujął Agathę za podbródek, zmuszając ją delikatnie, by spojrzała wyżej, prosto w jego oczy. Był od niej dużo wyższy, zdążył się przyzwyczaić do tego, że nad większością ludzi musiał się odrobinę pochylać. Kącik jego ust drgnął, gdy spostrzegł, że Agatha złapała haczyk. Inna sprawa, że nie miał pojęcia, czy jeśli nie wybierze pieniędzy ze skrytki, to nagle kobieta nie zmieni zdania i nie będzie chciała więcej i więcej. Takie jak one tylko na to czekały: żeby wydoić bogatych z kasy. Taka była Agatha i taka była Marie. Brzydził się nimi niemal tak mocno, jak szlamami.
- Tyle, ile byś udźwignęła, żeby zniknąć mi z oczu - odpowiedział słodko, darując sobie przytyk, że jeśli weźmie pieniądze, niczym nie będzie się różniła od dziwki. Jedne brały pieniądze, żeby oddać swoje ciało, a inne żeby zniknąć z oczu. Tak działał ten świat. - Offre finale, moja droga. Ostateczna oferta.
Powiedział miękko, przejeżdżając kciukiem po jej kłamliwych ustach. Lecz gdy tylko ją przyjmie, a potem złamie dane słowo, będzie miał w ręku kolejny atut, dzięki któremu łatwiej mu będzie się jej pozbyć.
Czarodziejska legenda
She should be sure in her soul that the most terrifying thing in the forest was her.
Wiedźma, która mieszkała w domku stojącym na kurzych nogach. Jadła dzieci na śniadanie — i prawdopodobnie na obiad i do herbaty.

Baba Jaga
#12
16.12.2024, 12:26  ✶  
Nie cofnęła się nawet na moment i nawet nie próbowała udawać płochości, kiedy Rodolphus ujął ją za podbródek, kierując twarz ku sobie. Jej spojrzenie natomiast nad wyraz chętnie powędrowało ku górze, do jego błękitnych oczu i przez moment Agatha wpatrywała się w nie z wyraźnym zadowoleniem. Zawsze lubiła jego spojrzenie. Jasną szarość jego oczu, które przeszywały na wskroś. To sprawiało, że czuła się centrum jego wszechświata, jakby było w niej coś wartego zauważenia.

Agathę było łatwo przekupić, ale czy akurat pieniędzmi to była to opcja sporna. Była jednak oportunistką i w tym momencie wyraźnie zastanawiała się nad tym czym powinna przystać na jego propozycję nie dlatego, by zapełnić sakiewkę, a by pociągnąć tę wymianę w może jakimś innym kierunku. Domyślała się, że za jej plecami nazywał ją równie namolną co szaloną, ale czy gdyby tak zwyczajnie zgodziła się na proponowane jej pieniądze, to mógłby nazywać ją swoją szaloną eks?

- O nie, to by było za proste - była też podstępną żmiją, to na pewno. - Daj mi tyle, ile był dla ciebie wart nasz związek, a ja ocenię twoje dobre chęci. Co ty na to? Kontroferta - mogła tak w niego patrzeć i patrzeć, ale z pewną niechęcią cofnęła twarz, przekrzywiając przy tym głowę ze zwierzęcą niemal ciekawością. I co teraz, panie Lestrange?

Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#13
16.12.2024, 14:31  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.12.2024, 14:49 przez Rodolphus Lestrange.)  
Roześmiał się cicho. Oczywiście że by było za proste. A przecież życie i świat nie były za proste. Rodolphus cofnął się o dwa kroki tylko po to, żeby wyciągnąć niewielką, czarną książeczkę, przy której znajdowało się wieczne pióro.
- Zawsze przyjemnie się robi z tobą interesy, Agatho - powiedział po chwili, gdy pióro przestało sunąć bo papierze. Wydarł kartkę i wręczył ją kobiecie, by następnie cofnąć się o kolejne dwa kroki.

Nic nie musiał mówić, bo doskonale wiedział, co właśnie odpierdolił. Ale nie mógł się powstrzymać. Uśmiechnął się w stronę kobiety, a potem sięgnął po różdżkę i teleportował się z tego zaułka. A ona została, i gdy w końcu spojrzała na czek, mogła zobaczyć że opiewa na zawrotną sumę 1 knuta.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Baba Jaga (1746), Rodolphus Lestrange (2005)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa