• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 14 Dalej »
[Lipiec 1969] Lorem ipsum dolor sit amet | Jonathan & Theo

[Lipiec 1969] Lorem ipsum dolor sit amet | Jonathan & Theo
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#11
28.12.2024, 20:43  ✶  
Już myślał, że tym razem Theo nie zdoła oprzeć się jego zaklęciu. Nie, że mu tego życzył oczywiście, ani tego chciał bo jednak większą wygraną w tym momencie była świadomość, że chłopak najwyraźniej ma oklumencję (po dwóch wujkach i mamie) we krwi. Z tym, że najwidoczniej naprawdę tak było, nie wspominając już o tym, że to był po prostu bardzo zdolny młody czarodziej. Bariera Theo była na tyle silna, że ostatecznie o żadnym skakaniu nie było mowy, nawet jeśli Selwyn mógł zauważyć, że początkowo zaklęcie prawie zrobiło swoje. Prawie jednak czyniło wielką różnice. Zwłaszcza w takich sprawach.
Skinął głową w geście aprobaty i uśmiechnął się po raz kolejny.
– Bardzo dobrze. Wybacz, że zrobiłem to tak z nienacka, ale chciałem, abyś poćwiczył też obronę z zaskoczenia, zwłaszcza że obawiam się zazwyczaj takie ataki nie przychodzą wcześniej zapowiedziane. – A gdyby ktoś postanowił taki atak zapowiedzieć byłoby to w pewien sposób jeszcze bardziej niepokojące. Hm... Może też tak powinien zrobić dla przetrenowania chłopaka? Nie. Jeszcze by go Charlotte zamordowała za to, że wprowadza jej syna w stan paranoi lepiej, niż ona sama. Młody Kelly i tak wiedział, że niebezpieczeństwo może czaić się wszędzie. Zwłaszcza przy jego pochodzeniu.
– Ale tak, dokładnie to miałeś poczuć. Czy raczej właśnie hm... Nie poczuć. No poza spokojem, chociaż pewnie potem z czasem przestaniesz je aż tak zauważać. Zabawne, że coś w teorii tak poetyckiego, jak oklumencja jest tak trudne do opisania słowami, czyż nie? – W końcu on sam, jako oklumenta, miał w głowie wiecznie pełno myśli i emocji, a jednak potrafił jakoś wydzielić je w taki sposób, aby to co miało być chronione, pozostało chronione.  – Kiedy już skończymy dzisiejszą lekcję, spróbuj potem wprowadzić ten sam spokój w głowie przy różnych sytuacjach, tak aby poćwiczyć to w mniej kontrolowanych warunkach. To co? Jeszcze kilka razy, a potem chwilą przerwy? Skrzat na pewno zaraz skończy przygotowywać obiad.
Rzeczywiście z kuchni, po której krzątał się skrzat, zaczynały dobiegać naprawdę przyjemne zapachy.
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#12
01.01.2025, 00:39  ✶  
Sapnął czując, że wszystko znów wraca do normy i nie musi dalej opierać się czyjej ingerencji w swój umysł. To było dziwne, jakby wujek Jonathan otworzył czy czaszkę i zaczął mu mówić wprost do mózgu z pominięciem uszu i całego procesu w nich zachodzącego. Było dziwne i swego rodzaju... Ciężko to było inaczej nazwać niż inwazyjne. Potrząsnął głową prostując nogi i zerkając na Selwyna uważnie. Nie mógł też pozbyć się tego poczucia dumy, że udało mi się odeprzeć oba z ataków, czyżby faktycznie miał d tego dryg jak matka i dwójka wujków? Na to wyglądało.
- Tak, domyślam się. Przecież nikt kto będzie chciał mi się wedrzeć do umysłu, nie będzie o tym ostrzegał - zgodził się widząc sens w tym co mu przekazał starszy czarodziej. W pierwszym odczuciu nie było to coś co sam pomyślał, ale otrzepanie się z myśli o zdradzie i ataku z zaskoczenia i słowa Jonathana sprawiły, że punkt spojrzenia Theo się zmienił. - Czyli teraz wiem, że mam się mieć na baczności cały czas bo nie wiem kiedy w ramach nauki mnie zaatakujesz? - rzucił żartobliwie, choć w sumie to nie było takie wyimaginowane jak mogłoby się wydawać. Takie nagłe ataki czy to w czasie wspólnego obiadu, czy zwykłego spotkania mogłyby mu wiele dać, mną pewno nabrałby więcej doświadczenia w bronieniu umysły w krytycznych sytuacjach, kiedy absolutnie nie spodziewał się ataku. Z tego co zdążył wyczytać sprawny oklumenta był zdolny na utrzymanie bezustannej osłony swojego umysłu i w sumie to do tego dążyć chciał najmłodszy z dzieci Charlotte.
- Masz rację, nic lepiej nie opisuje tego jak "brak słów" - nie wątpił ,że dałoby się opisać oklumencjve i towarzyszące jej uczucie milionem słów, ale to był niezaprzeczalny fakt, było to niezwykle trudne i samo opisywanie mogłoby zająć dobrych kilka godzin. Nic dziwnego, ze w książkach brakowało opisu tego uczucia, zupełnie jakby autorzy wiedzieli, ze zajmie on niemal dziewięćdziesiąt procent całej księgi, jeśli by tylko zaczęli się o nim rozpisywać.
- Tak, myślę, że to dobry pomysł - powiedział czując, że takie bronienie umysłu jest jednak męczące, ale nie mógł oprzeć się pokusie, aby spróbować kolejny raz. Póki był na fali to przecież nie warto było się cofać i spoczywać na laurach, dwa skowronki wiosny nie czyniły, czy jakoś tak. - Tylko nie ostrzegaj przed atakami - powiedział jeszcze odwracając się od Selwyna, aby nie skupiać się na nim i nie wyczekiwać ataku. Zapatrzył się w okno i woda za nim. Śledził wzrokiem przelatujący klucz kaczek, sunący leniwie po niebie w wyczekiwaniu na kolejny atak "z zaskoczenia".
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#13
16.01.2025, 18:59  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.01.2025, 18:59 przez Jonathan Selwyn.)  
Jonathan uśmiechnął się przyjaźnie, ale błysk w jego oczach dość jasno oznaczał, że tak jak wcześniej nie myślał aby atakować Theo znienacka oklumencją i niby wiedział, że chłopak żartował, tak teraz... Teraz Jonathan naprawdę poważnie rozważał, tego rodzaju ćwiczenia. Hm... Taaak.... To chyba byłby dobry pomysł. Będzie musiał tylko, jakoś uśpić jego uwagę. Najlepiej, aby przy kolejnym ich spotkaniu nie próbował go testować. Niech chłopak myśli, że jest bezpieczny.
– Nie wiem mój drogi. Ty mi powiedz. Wyglądam na takiego, który w ramach nauki, mógłby przebiegle cię nagle zaatakować i kazać tańczyć na ulicy? – spytał, pół żartem, pół serio, strzepując paproch z rękawa swojej koszuli.
Skinął głową na znak, że zgadzał się na to, że było to coś ciężkiego do opisania, a potem jeszcze drugi i trzeci raz, aby zapewnić to, że nie będzie teraz ostrzegał przed próbą rzucenia na niego uroków. Szkoda tylko, że ciężko było uśpić czyjąś czujność, kiedy ten ktoś przyszedł tu specjalnie na trening. Z pomocą jednak przyszedł mu nie kto inny, jak jego własny skrzat domowy, Mercutio, który wychylił się nagle z korytarza.
– Przepraszam bardzo panie Selwyn, paniczu Kelly... Czy życzycie sobie po obiedzie jakiś deser? Mam tartalerki czekoladowe i...
– Biegaj w miejscu – Jonathan szybko wycelował w Theo różdżką, korzystając z momentu odwrócenia uwagi, wiedząc że będzie musiał przeprosić skrzata za nagły zawał serca, ale Mercutio... Zaskakująco nie robił sobie nic z tego, że jego pan rzucał właśnie uroki na syna przyjaciółki. Możliwe, że dlatego, że po prostu słyszał wcześniej o celu ich dzisiejszej wizyty i wiedział, że Selwyn kazał podac na obiad ulubione rzeczy Theo, więc raczej nie planował torturować go z uśmiechem na ustach.
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#14
20.01.2025, 00:13  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.01.2025, 00:14 przez Theo Kelly.)  
Theo spojrzał uważnie na Jonathana i milczał ,zupełnie jakby oceniał wujka co do tego jakim był człowiekiem. Na jego usta wpełzł figlarny uśmiech.
- Oczywiście, że nie. Wymyśliłbyś coś bardziej "upokarzającego", aby zapamiętał te lekcję na długo - odpowiedział rozbawiony. - Śmiem nawet twierdzić, że byś śledził mnie w przebraniu, byleby tylko testować moja czujność! - zachichotał na to wyobrażenie. Już prawie powiedział co Selwyn by zapewne zrobił ,ale wolał nie dawać mu przykładów rzucania na niego czarów zmuszających kupić loda w rożku, zatknąć go sobie na czoło i biegać krzycząc, że jest jednorożcem. Zdecydowanie nie powinien mu tego mówić, bo jeszcze by spróbował. Theo jeszcze nie czuł się na tyle pewny by nie obawiać się takiego scenariusza, dwa poprzednie razy mu się udało, ale co jak to tylko szczęście nowicjusza i jeszcze długa droga przed nim?

Zerknął w stronę skrzata, który pojawił się w pomieszczeniu obwieszczając, że po obiedzie podany zostanie deser. Jednak na słowa o tarteletkach czekoladowych zapragnął biegać w miejscu. Co jest, owszem, lubił słodycze, ale żeby zaraz w tak dziecinny sposób wyrażać swoją radość?

Oklumencja
Rzut N 1d100 - 35
Akcja nieudana

Rzut N 1d100 - 22
Akcja nieudana


Choć wiedział, że to nie jego własne pragnienia, to tym razem nie zdołał ich stłamsić i zarówno skrzat jak i Jonathana mogli zobaczyć jak młody czarodziej uprawia jogging w miejscu - z bardzo dziwnym wyrazem twarzy.
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#15
03.02.2025, 20:30  ✶  
- Sprytne... Sprytne... Ale prawda jest tak mój drogi, że nie masz pojęcia jak barwne potrafię mieć pomysły, więc obawiam się, że nie jesteś nawet blisko tego co mi może przyjść do głowy. - Trochę blefował. A nawet trochę bardzo blefował, bo prawdę mówiąc nie miał najmniejszego pojęcia, co takiego mógłby zrobić, ale nie zamierzał dzielić się tą refleksją z chłopakiem. Zresztą... Kreatywny był i to akurat była prawda, więc na pewno wymyśliłby coś ciekawego, gdyby miał trochę wolnego czasu.
Jonathan... jak na kogoś kto przez ostatnie kilkanaście minut rzucał na młodego czarodzieja uroki tak, aby złamać nieco jego wolną wolę, bardzo się zaskoczył, kiedy urok zadziałał. W końcu do tej pory chłopakowi szło wręcz doskonale, nie widział więc żadnego powodu, aby i teraz mu nie wyszło. Jonathan się zaniepokoił. Skrzat się zaniepokoił. chociaż nie. Skrzat wpadł w panikę.
- Paniczu Kelly? Co się dzieje? Panie Selwyn? Czy mam wezwać lekarza? Oh, czy pan... - Skrzat zbladł, bo dotarło do niego kto przecież rzucił zaklęcie. - Spokojnie. Na pewno nie czuje się pan dobrze. Proszę usiąśc. Oh na bogów. Zawołam panią Kelly.
Jonathan przerwał zaklęcie.
- Nie, nie trzeba - zapewnił skrzata. - Spokojnie, ćwiczyliśmy jedynie oklumencję. - Spojrzał nieco niepewnie na swoją różdżkę.  Rzucenie uroku na Theo to było jednak nieco za dużo dla niego. Nawet w ramach ćwiczeń. Potrzebował przerwy. - Tartaletki brzmią niebiańsko Mekrucio, Theo, jak się czujes?
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#16
16.03.2025, 15:53  ✶  
Cóż z jednej strony była to faktyczna obawa Theo, że będzie musiał w ramach treningu uważać w każdym momencie - stała czujność żeby bronić swojego umysłu. Ale z drugiej strony czy to nie byłoby idealnym sposobem do nauczenia się tego jak skutecznie bronić swój umysł? Tak, to brzmiało nad wyraz dobrze. Jednak nie miał okazji na to, aby wyrazić swoje zdanie na ten temat.
Zmuszony do biegania w miejscu przez dłuższy moment popatrzył na Jonathana łapiąc się za kolana i ciężko dysząc. Na wysiłek fizyczny nie był przygotowany, zwłaszcza po tym jak tak dużo sił stracił na odpieranie wcześniejszych "ataków" na jego umysł. Wiedział jednak, że ten jeden raz, kiedy Selwyn przedarł się przez jego obronę wymazał mu wszystkie poprzednie udane obrony.
Westchnął patrząc urywkowo na skrzata i pokazał mu uniesiony kciuk w górę.
- Spokojnie, nie ma potrzeby iść po mamę, wszystko jest w porządku - stanowczo nie chciał niepotrzebnie niepokoić Charlotte. Wyrównując oddech wyprostował się i popatrzył na wujka z niezbyt kamiennym wyrazem twarzy, widać było, że ta ostatnia próba go gryzie, bo skoro wcześniej mu się udawało to co zmieniło się przy tym ostatnim razie? CZy faktycznie wcześniej miłą jedynie szczęście nowicjusza, a może był już na tyle zmęczony, że nie zdołał ustawić odpowiednich osłon? Będzie musiało przeanalizować.
- Tak, jest w porządku - odpowiedział po chwili i uśmiechnął się delikatnie do Jonathana. - Ale po tym bieganiu jestem głodny jak wilk!
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#17
19.03.2025, 01:03  ✶  
– Tak, zgadzam się. Charlotte z pewnością poradzi sobie bez podnoszenia zbędnego alarmuq z naszej strony – Paradoksalnie nie zakładał, że jego droga przyjaciółka wsciekłaby się znowu jakoś niesamowicie, gdyby dowiedziała się, że uczył jej syna oklumencji i przez to musiał rzucać na niego uroki. W końcu była to normalna część nauki czegoś szalenie niezbędnego. Oczami wyobraźni widział natomiast minę zachwytu Lottie, gdyby wpadł do niej spanikowany skrzat z informacją, że Selwyn oszalał i zmusza jej dziecko do przymusowego biegania. Tylko po to aby to było nic innego, jak nauka oklumencji.

– W takim razie chodźmy coś zjeść – stwierdził, próbując nie dać po sobie poznać jak mimo wszystko przeżył rzucenie udanego uroku na chłopaka, którego traktował przecież jako swoją najbliższą rodzinę. Oboje ruszyli w stroje jadalni, a Jonathan poklepał Theo o plecach w przyjacielskim geście. – Nie przejmuj się. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale mi samemu na początku nie szło wcale szalenie dobrze. Wiesz co mnie motywowało, gdy miałem już dosyć? Świadomość tego jaką wolność daje oklumencja. Jasnowidz nie podejrzy tak łatwo twoich planów. Niciowidz twoich uczuć i tak dalej. To się... Naprawdę szalenie przydaje.
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#18
27.03.2025, 18:50  ✶  
Roztarł sobie jeszcze uda, nie nawykł do takich nagłych i intensywnych ćwiczeń, do tego czuł się wyprosty z sił. Kto by pomyślał, że chronienie umysłu może być tak wyczerpujące. Absolutnie nie młody Theo, wydawało mu się, ze będzie to równie męczące co kolejna lekcja zaklęć, ale tutaj? Zdecydowanie czuł się jakby właśnie zmuszono go do wyczerpującego treningu na boisku quidditcha (nie żeby miał pojęcie jak to jest się czuć po takim treningu). Ale z każdym krokiem czuł się nieco ociężały, jakby ktoś mu buty zaklął i były całe z ołowiu.
- Nie przejmuję się, spokojnie - powiedział z szerokim uśmiechem, ale widać było po młodym Kellym, że faktycznie przejmuje się i Jonathan znając go od bardzo dawna nie miał problemu to z niego wyczytać. - Wiedziałem, że to nie będzie proste, inaczej by uczyli tego w Hogwarcie, albo chociaż o tym wspominali - zgodził się ze starszym czarodziejem i bez zbędnego marudzenia ruszył wraz z nim do jadalni, aby odzyskać nieco sił poprzez zjedzenie posiłku.
- Kimś niciowidze? - zapytał jeszcze nie mogąc powstrzymać ciekawości kiedy wyszli z pomieszczenia na korytarz.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Jonathan Selwyn (2421), Theo Kelly (2353)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa