• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Klinika magicznych chorób i urazów v
1 2 Dalej »
[6.09.1972] Feed my chaos | Olivia, Basilius

[6.09.1972] Feed my chaos | Olivia, Basilius
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#1
19.01.2025, 23:46  ✶  

6 września 1972
Gabinet Basiliusa Prewetta

Zjawiła się nie tyle punktualnie, co przed czasem. Zaledwie dziesięć minut, lecz to wystarczyło, żeby Olivia zdążyła zaciągnąć się kilka razy. Bezzapachowy, szary dym wciąż smakował tak paskudnie, jak powinien i zapewne tak samo, jeśli nie bardziej, szkodził jej płucom, które w obecnej chwili wypełniał. Wiedziała, że powinna rzucić, ale uh, to było takie trudne! Za każdym razem gdy czuła, że jest coraz bliżej sukcesu, coś się działo i ponownie sięgała do paczki, którą zawsze miała przy sobie. Albo w kieszeni kurtki, albo w torebce - lub też w płaszczu czy w szufladzie biurka. Tristan nie chciał, żeby paliła, ona nie chciała palić ale nałóg był silniejszy. Paliła już tyle lat że nie wiedziała, kim była bez papierosa między wargami. Dzisiaj pociągnęła je czerwoną szminką, chociaż sama nie wiedziała, po co dokładnie. Tak samo jak dlaczego ubrała niewysokie obcasy i dość elegancką, czarną sukienkę. Wyglądała tak, jakby szła na przyjęcie, nie do lekarza: chociaż tak po prawdzie to Olivia nie chadzała na przyjęcia i gdyby na nie chodziła to wiedziałaby, że zdecydowanie zbyt mało się wystroiła, by kogokolwiek zainteresował jej strój.

Owszem, gdyby ktoś ze znajomych ją zobaczył, to może, ale obcy ludzie? Mijała ich z dumnie podniesioną głową, nie pokazując że się stresuje. Kolejne drzwi mijały nieznośnie powoli raz z jednej, raz z drugiej strony: tak jak i ludzie, którzy odsuwali się tak, jak i ona odsuwała się z drogi im. Kolejne tabliczki, kolejne kolory...

Gdzie był Basilius Prewett?

Nie to, żeby się denerwowała, ale stukot jej obcasów i obcasów innych ludzi niósł się echem po korytarzach i sprawiał, że wrażenie przytłoczenia było jeszcze większe, niż zazwyczaj w takich miejscach. To nie był jej pierwszy raz w Mungu: była tutaj dwa razy na dłużej, w całkiem sporym odstępie czasowym. Być może to dlatego czuła się tu nieswojo i miała wrażenie, że nie powinna tu być. Może to dlatego jeszcze nie poszła do lekarza tak, jak jej mówili, by to zrobiła kilka lat temu?

Basilius Prewett

Gdy dostrzegła wyczekane nazwisko na drzwiach, jej dłoń zastukała w nie szybciej, niż mózg zdążył pomyśleć hej, a zastanawiałaś się właściwie jak zacząć tę rozmowę?
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#2
27.01.2025, 02:40  ✶  
Nie miał pojęcia, jak ona to robiła, ale jakimś cudem Millie Moody, potrafiła jednocześnie robić z niego geja, jak i eksperta od kobiecej płodności.

Millie mówiła, że jest Pan cudotwórcą.

Paradoksalnie to absolutnie nie było zdanie, które chciałby usłyszeć, nie dlatego, że zaniżał swoje umiejętności, a dlatego, że nie miał przecież pojęcia co dokładnie dolegało jego nowej pacjentce, jaka była przyczyna jej problemów i czy mógł jej w ogóle jakoś pomóc. Nie wspominając już o tym, że chociaż oczywiście znał się na tym temacie, to przecież jednak jego główną dziedziną magimedycyny było zajmowanie się klątwami i wypadkami pourazowymi. Miał jednak nadzieję, że jakoś uda jej się pomóc.

Dzisiejszy dzień, w przeciwieństwie ostatnich kilku, które spędził w Egipcie, był całkiem spokojny, tak że kiedy Olivia zapukała do jego drzwi nie był jeszcze ani zestresowany, ani załamany jakimiś innymi przypadkami, które mogłyby potencjalne wprowadzić go na skraj załamania nerwowego. Było to trochę dziwne.
– Proszę – odpowiedział, słysząc pukanie do drzwi, zakładając, że była to jego pacjentka, a gdy w drzwiach pojawiła się kobieta, uśmiechnął się do niej. – Pani Quirke? Proszę siadać. Jak się pani ma?

Gabinet Basiliusa, jak na miejsce w którym niemal codziennie leczyło się klątwy i inne dzikie przypadki, wyglądał na niesamowicie poukładany, jakby przebywający w nim lekarz, potrzebował, aby wszystko było w idealnym porządku i ładzie. Podobnie prezentował się zresztą sam Basilius, z ułożonymi włosami i w wyprasowanej szafie magiuzdrowiciela, nawet jeśli wyglądał na nieco bardziej zmęczonego i bladego, niż przeciętny człowiek być powinien. Prewett przyjrzał się kobiecie. Chyba kojarzył ją ze szkoły, ale chociaż wydawało mu się, że była w tym samym domu co on, nie był pewny, czy kiedykolwiek zamienił z nią słowo, ani czy na pewno była Krukonką.
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#3
30.01.2025, 13:27  ✶  

Poprosiła Tristana, żeby z nią przyszedł pod Munga, ale jej chłopak musiał poczekać. Olivia nie wiedziała, jak będzie wyglądać takie badanie i nie chciała też, by widział to, czego nie powinien. Nie chodziło tylko o cielesność, ale przede wszystkim o psyche. Nie powiedziała mu wszystkiego o sobie - bała się, że będzie miał ją za kogoś gorszego. I chociaż zapewniał, że ją kocha, że jej nigdy nie zostawi: to jednak stwierdziła, że to by było za dużo dla niego. Wiedział, z jakim ciężarem żyła przez te kilka lat i na ten moment to musiało im wystarczyć. Sam zaoferował, że przyjdzie tu z nią, ale nie pozwoliła mu wejść za nią do budynku szpitala. Uszanował to i była mu niezwykle wdzięczna za to, że respektował jej granice. Sama chciała mu przedstawić dobre nowiny... Lub mniej dobre. Zależy, co wyjdzie na tej wizycie. I chociaż nadal się bardzo bała odpowiedzi na postawione przez nią pytanie, to przynajmniej miała już pewność: Tristan jej nie zostawi choćby nie wiadomo co.

Gdy pukała do gabinetu Prewetta, na moment wstrzymała oddech. Nie wiedziała w zasadzie kogo się spodziewać - może to był jakiś stary, obleśny dziad? A może młody szczyl, który dopiero co opuścił Hogwart? Nie, to drugie chyba nie było możliwe, przecież w Mungu mieli swoje staże i inne, tak przynajmniej słyszała. Nie zdążyła się zastanowić, kogo powinna się spodziewać, więc gdy przeszła przez drzwi i zobaczyła Basiliusa, drgnęła. Był taki... Normalny. Nie za stary, nie za młody, z uprzejmą twarzą i bez creepnego uśmiechu na twarzy.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się, chociaż trochę nerwowo. Niby nie powinna się denerwować, bo przecież cokolwiek się nie stanie, Tristan będzie z nią do końca życia. Ale jednak tyle lat się denerwowała tym jednym problemem, że nie była pewna, czy potrafi już żyć bez niego. Ale dzielnie się trzymała - była trochę blada, ale nie trzęsła się. Nie wyglądała, jakby miała zamiar się rozpłakać. Podeszła do krzesła, które jej wskazał, i usiadła: ona też wyglądała rozkosznie zwyczajnie. Inaczej od pacjentów, którzy przychodzili z nieuleczalnymi klątwami czy chorobami, od których zależało ich życie. Ona go niestety nie kojarzyła: w szkole nie skupiała się na starszych kolegach, bo była zbyt nimi onieśmielona. Wtedy jeszcze uciekała od każdego większego nazwiska, trzymając się w zasadzie z niższymi rocznikami, bo były dla niej łagodniejsze. Ale gdy mu się przyglądała, to widziała podobieństwo do Prewettów. Uśmiechnęła się nieco szerzej.- Całkiem... Dobrze, dziękuję.
Odpowiedziała z pewnym zawahaniem w głosie. Czy powinna wypalić, że przyjaźni się z jego kuzynem, czy może zostanie to odebrane jako wymuszenie diagnozy? Nieczęsto chodziła do lekarzy, nie wiedziała więc co wypada, a co nie. Zacisnęła dłonie na torebce.
- Chyba dobrze. Dziękuję, że zgodził się pan ze mną spotkać. Millie nie dałaby mi żyć, gdybym się nie odezwała - mocno przesadziła, ale uznała że Moody nie będzie miała jej za złe, że rzuci taką hiperbolą. Zwłaszcza że sama kazała jej sprawdzić co i jak.
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#4
11.02.2025, 02:29  ✶  
Paradoksalnie, Basilius, na tyle, na ile znał Millie, nawet nie uznał słów Olivi za jakąkolwiek hiperbolę, a raczej całkiem prawdopodobny scenariusz. Moody potrafiła być przecież szalenie uparta, tak jak nikt inny, ale tego oczywiście nie powiedział na głos. Tak samo, jak nie powiedział również tego, że przyjaciółka wyjawiła mu problem jego pacjentki, zanim ta sama się nim podzieliła, ale może to czarownica ją o to poprosiła? W końcu obie musiały się upewnić, że w ogóle się tym zajmował.

– Nie ma najmniejszego. W końcu to moja praca – powiedział z uśmiechem, by jakoś polepszyć atmosferę, widząc jak się tym wszystkim stresowała. Jak nerwowo zaciskała dłonie na torebce. Niestety jedyne co mógł jej zaoferować to naklejki z napisem dzielny pacjent, a nie był pewny, czy Olivia była typem osoby, która by taką naklejkę przyjęła z wdzięcznością. Zawsze mogła przecież uznać, że uzdrowiciel się z niej nabijał. – Może po prostu zaczniemy od tego, że opowie mi pani na czym dokładnie polega problem? Proszę się nie śpieszyć – zasugerował, nie pośpieszajac przy tym kobiety. Zamiast tego jedynie chwycił coś do pisania, gotowy zapisywać, to co mu powiedziała, kiedy tylko będzie gotowa, aby z nim porozmawiać.

Hm... Teoretycznie miał też lizaki, które zmieniały kolor włosów, ale te podobały się raczej tylko fzieciom i pewnie części jego rodzinie. Będzie musiał to kiedyś na nich przetestować. Ale to może już po pracy.
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#5
22.02.2025, 22:21  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.02.2025, 22:21 przez Olivia Quirke.)  

Olivia uniosła lekko kąciki ust. To moja praca - ciekawe, czy każdego pacjenta przyjmuje tak praktycznie z dnia na dzień, czy po prostu miała dużo szczęścia? A może to szczęście nazywało się Millie Moody? Millie Nienawidzę Cię Moody. Millie Zazdroszczę Ci Życia Moody. Gdyby nie ona, to zapewne Olivia nigdy nie odważyłaby się zrobić tego kroku. Bo tak naprawdę mimo całej swojej postawy, Quirke była tchórzem. Mogła walczyć w obronie innych, zasłaniać ich własnym ciałem, mogła walczyć w imię większego dobra, lecz jeżeli przychodziło do obrony swojego jestestwa: nagle zaczynała się wycofywać. A przecież od tego, co tu usłyszy, będzie zależało jej dalsze życie.
Trigger warning: Poronienie, Narkotyki
- Cóż...- zaczęła, przesuwając wzrokiem po biurku. Na jej policzki wystąpił lekki rumieniec wstydu. Jeżeli po tym wszystkim nie dostanie naklejki i lizaka, to będzie to chyba jedna z najdziwniejszych wizyt, które odbyła. Jak leżała w Mungu kilka lat temu, pielęgniarki przemycały jej cukierki. Od jednego nawet śpiewała przez kwadrans. - Poroniłam na początku 1968 roku. Nie pamiętam dokładnie, co się stało: po prostu poczułam ogromny ból i zobaczyłam krew i straciłam przytomność. Obudziłam się w Mungu, rodzice mnie przynieśli.
Zaczęła ostrożnie, unikając wyraźnie patrzenia na Basiliusa. Nie chciała utrzymywać kontaktu wzrokowego podczas opowiadania o tym, co się zadziało w jej życiu tak naprawdę całkiem niedawno. Mimo że powiedziała z grubsza Tristanowi, a wcześniej Millie, o tym co się stało, to wszystko nadal bolało. Nadal bolał nienazwany grób, nadal bolało podbrzusze, nadal bolała psychika. Bolało jednak przede wszystkim serce. Gdyby wtedy nie doszło do tragedii, jej dziecko miałoby 3 lata. Na samą tę myśl w oczach Olivii pojawiły się łzy. Tym razem jednak była na to przygotowana: wyciągnęła z torebki chusteczkę, którą wytarła kąciki ust, ubiegając słone krople.
- Uzdrowiciele powiedzieli, że czasem się tak zdarza, szczególnie w pierwszym trymestrze. I że wszystko jest w porządku, przynajmniej fizycznie. Nie chciałam iść do Lecznicy Dusz, myślałam że dam radę sama. I... Cóż, nie dałam - dopiero teraz spojrzała Prewettowi w oczy. Po raz kolejny patrzyła na kogoś z tej rodziny oczami pełnymi łez - i nie były to łzy udawane, lecz łzy prawdziwego, głębokiego żalu i rozpaczy. W jej niebieskich oczach czaił się tak nieprawdopodobny, ogromny ból, że gdyby Olivia spojrzała teraz w lustro na samą siebie, nie poznałaby się. Ten ból, który było widać gdy rozstawała się z Laurentem, był niczym w porównaniu do tego, który skrywała przez lata i który widać było dzisiaj, właśnie teraz. - Zaczęłam pić, więcej palić, nawet sięgnęłam po narkotyki. To wszystko trwało prawie rok. Nie uważałam, żeby się zabezpieczać, ale mimo to nie zaszłam w ciążę. Pomógł... Pomógł mi pański krewny, Laurent. Tylko proszę mu o tym nie mówić, obowiązuje pana chyba tajemnica lekarska?
Miękki materiał chusteczki wytarł nieudolnie jedną z wielu łez, które toczyły się niekontrolowanie po policzkach Olivii.
- Prawie przedawkowałam. Znalazł mnie wtedy ojciec, w ostatniej chwili. Ledwo mnie odratowali. Gdy wyszłam z Munga, Laurent pokazał mi na nowo światło, nie wiedząc jak wiele mroku otaczało mnie przez ten czas. I wolałabym, by tak pozostało. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i nie chcę, by jego spojrzenie na mnie się zmieniło przez moją przeszłość - wyjaśniła, żeby przypadkiem Basilius nie pomyślał sobie, że to Laurent ją namówił do zmiany stylu życia. Nie, prawda była taka, że Olivia przeżyła tylko i wyłącznie dzięki temu, że znalazł ją własny ojciec. W melinie, oszczanej spelunie, na materacu, prawie rozebraną, z igłą wbitą w żyłę. Rzygającą i srającą pod siebie, gdy jednocześnie z ust toczyła się piana a oczy wywalały białka na wierzch. Nikt z jej przyjaciół obok nie zareagował. Została wtedy całkiem sama. - Chodzi o to, że przez ten czas było wiele okazji, żebym zaszła w ciążę, a tak się nie stało.
Zakończyła nieco nosowym tonem. Płacz nigdy nie był przyjemną sprawą i naprawdę chciała mu tego oszczędzić, lecz nie potrafiła powstrzymać łez i nosa, który znowu zaczął się zapychać.
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#6
25.02.2025, 21:55  ✶  
Basilius nie przerywał jej kiedy opowiadała swoją historię "wtrącając się" jedynie po to aby skinieniem głowy zapewnić ją, że tak oczywiście obowiązywała go tajemnica lekarska i nic Laurentowi nie powie (co było o tyle ironiczne, że ostatnio przy wizycie lekarskiej, sam Laurent poprosił go o większą niż zwykle dyskrecję w pewnym sprawach). Przysunął jej też pudełko z chusteczkami, nawet jeśli kobieta najwyraźniej zaopatrzyła się we własne.

Wreszcie, gdy Olivia skończyła, dał jej chwilę na ochłonięcie, a potem wysunął jedną z szuflad i położył na biurku paczkę czekoladowych ciasteczek, aby się częstowała. Miał je dać recepcjonistkom w ramach utrzymywania z nimi korzystnych relacji (na przykład po to, aby nie kierowały do niego wyjątkowo uciążliwych pacjentów), ale siedzącej przed nim czarownicy chyba na razie przydadzą się bardziej.

– Po pierwsze, to dobrze, że odważyła się pani tutaj przyjść i dziękuję za szczerość. Domyślam się, że musiało być pani bardzo ciężko – zaczął delikatnie, analizując w głowie wszystko co właśnie usłyszał. – Po drugie... – Wziął głęboki oddech i zaczął mówić, próbując bym przy tym jak najlepiej dobierać słowa. – To czego pani doświadczyła... Poronienie nie jest czymś niespotykanym nawet u zdrowych kobiet i tak jak rzeczywiście może być objawem problemów, tak nie jest ich przyczyną. Co więcej, powodów czemu nie zaszła pani w ciążę w tamtym momencie życia też może być wiele łącznie z zażywaniem środków odurzających, lub stresem, co też nie musi czegokolwiek oznaczać w obecnej pani sytuacji, zwłaszcza, że jeśli dobrze rozumiem nie wie pani jak ta sytuacja wyglądałaby teraz – Posłał jej pocieszający uśmiech. – Myślę, że najlepiej będzie zacząć po prostu od podstawowych zaklęć diagnostycznych, a potem zobaczymy co dalej. Jednak nawet jeśli coś wyjdzie, to naprawdę wielu przypadkom można pomóc.
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#7
27.02.2025, 12:13  ✶  

Była ciekawa, czy to było standardowe zachowanie Basiliusa, czy być może jednak Laurent się rozpruł w listach i uprzedził mężczyznę, jak najłatwiej sprawić, by myśli Olivii zaczęły krążyć wokół przyjemniejszych tematów. Jeżeli chodziło o jedzenie, to był to w jej przypadku zawsze strzał w dziesiątkę. Na widok ciasteczek oczy Quirke na moment rozbłysły, a chociaż nadal miała zaczerwieniony nos, który musiała wycierać chusteczkami, podobnie jak załzawione oczy, to jej dłoń odruchowo wyciągnęła się w kierunku słodyczy.
- Mówi pan, że to że - nie bójmy się używać tego słowa - ćpałam i piłam, mogło mieć na to wpływ? - zapytała, obracając ciasteczko w palcach. Przeniosła wzrok z okrągłego szczęścia na twarz uzdrowiciela, lekko przy tym marszcząc brwi. Nie była głupia, ale też zwyczajnie nigdy nie interesowała się tym tematem. Co więcej: nie wpadłaby na to, że to mogłoby mieć jakikolwiek wpływ na to, że nie zaszła w ciążę, bo... Przecież ile to się słyszało o wpadkach po pijaku? Olivia ugryzła kawałek ciastka, a oczy powoli zaczęły wysychać. Analizowała to, co miał jej do powiedzenia Basilius, cośtam powoli zaczynało do tego rudego łba docierać, ale... No właśnie: wciąż wszystko to było niepewne. - Mówi pan, że nawet jeżeli wyjdzie, że coś ze mną jest nie tak, to da radę to wyleczyć?
Miała dość jasne i konsekwentne podejście do tego: jeżeli nie będzie mogła zajść w ciążę, to znaczy że będzie to coś z nią nie tak. Koniec i kropka. W razie czego Tristan zapewniał ją, że mogą adoptować dziecko, ale to zawsze było inaczej niż urodzić maleństwo osobie, którą kochało się nad życie.
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#8
05.03.2025, 15:12  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 05.03.2025, 15:13 przez Basilius Prewett.)  
– Tak, podobnie jak na przykład stres, który pani wtedy zapewne przeżywała, ale nie oznacza to, że te czynniki dalej na panią wpływają – powiedział, wciąż spokojnym, profesjonalnym tonem głosu, w którym jednak doskonale dało się wyczuć szczerą sympatię wobec pacjentki i jej problemu. Zanim tutaj przyszła nie miał pojęcia czego się spodziewać i czy przypadkiem nie będzie miał jej do przekazania złych wieści, lub nie będzie w stanie udzielić jej odpowiedzi, ale... Ale teraz istniały spore szanse, że kobieta nie będzie musiała długo żyć w niewiedzy.
A jednak przy jej kolejnym pytaniu, najpierw się zawahał, zanim odpowiedział i tak nie chcąc zapewniać jej, że na pewno wszystko będzie dobrze przed wynikami badań.
– Mówię, że istnieje na to duża szansa – powiedział, ostrożnie. – [b]Istnieją też problemy, których nie da się całkowicie zażegnać, ale można na tyle im przeciwdziałać, że wszystko i tak zakończy się zdrową ciążą i dzieckiem, chociaż przy kolejnej próbie również nie będzie łatwo. Na razie jednak wolałbym przejść już do badań, tak aby wiedzieć co robić dalej. Jeśli oczywiście jest pani na to gotowa./b]
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#9
09.03.2025, 13:07  ✶  

Na jej twarzy najpierw pojawiła się ulga. Już wcześniej, gdy powiedziała Tristanowi o co chodzi, czuła się jakby ktoś zdjął z jej barków ogromny ciężar. A teraz, gdy na wstępie Prewett powiedział, że to przecież mógł być stres, alkohol i narkotyki, wiara we wszystko powoli zaczęła na nowo gościć w jej sercu. I mimo że Basilius starał się ugasić jej entuzjazm, bo przecież nie obiecał jej, że wszystko jest lub będzie w porządku, to dla niej sytuacja była jasna: jest szansa, ogromna szansa. A Olivia miała taki charakter, że łapała się tych szans i marzeń jak tonący chwytający ostrą brzytwę.
- Tak, proszę - powiedziała w końcu, nie do końca wiedząc, na czym to badanie będzie polegało. To był jeden z powodów, dla których nie zaprosiła Tristana ze sobą. Nie chciała, żeby wiedział absolutnie wszystko, żeby milczał bo nie mógł nic powiedzieć. I żeby nie czuł się komfortowo, gdy będzie musiała ewentualnie się rozebrać, bo mimo że byli na zaawansowanym poziomie swojego związku, to jednak to chciała załatwić sama. Bez dodatkowej pary oczu i myślenia o tym co Ward by sobie wyobrażał.

(...)

Miała ochotę zapytać Basiliusa, co dalej. Co wyniknęło z badań? Czy może mieć dzieci? Czy da się to jakoś odkręcić? Pewnie powie jej, że musi rzucić ale to wiedziała i od lata robiła wszystko, by rzucenie palenia stało się faktem a nie tylko marzeniem. Ale powstrzymała się - pewnie musiał przemyśleć odpowiedź, pozapisywać pewne rzeczy... Siedziała więc, ściskając nerwowo dłonie na kolanach, nawet nie próbując udawać że nie patrzy na Prewetta. Była w gorącej wodzie kąpana i chciała odpowiedzi już teraz.
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#10
12.03.2025, 20:57  ✶  
Badania trwały dość długo, a Basilius rzeczywiście najpierw musiał zapisać kilka rzeczy, zanim powrócił do rozmowy z Olivią. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że pacjentka obserwuje każdy jego ruch, ale nieszczególnie mu to przeszkadzało. Domyślał się przecież jak duże emocje musiały towarzyszyć czarownicy i jak irytujące musiało być to, że teraz po prostu siedział w milczeniu i coś zapisywał. Sam przecież czasem się irytował, gdy uzdrowiciel prowadzący jego chorobę za długi pochylał się nad jego wynikami w milczeniu.

Przynanajmniej, w przeciwieństwie do innych pacjentów, kobieta nie krzyczała na niego, aby się pospieszył, ani nie próbowała rzucić w niego ołówkiem, a przecież i z takimi przypadkami, zdarzyło mu się radzić.

Wreszcie, gdy spisał wszystkie wyniki badań i upewnił się, czy na pewno niczego nie przeoczył, uniósł spojrzenie znad notatek, posyłając kobiecie uśmiech.
– No dobrze, proszę pani, przeprowadziłem naprawdę dużo szczegółowych badań i z nich wszystkich jasno wynika, że nie ma żadnych przeciwskazań, aby zaszła pani w ciążę – powiedział spokojnie, upewniając się, że do czarownicy dotarło co właśnie powiedział. – Wszystko jest normie, zaklęcia diagnostyczne nie wykazały żadnych nieprawidłowości, które mogłyby negatywnie wpłynąć na pani starania. – Musiał przyznać, że o ile nie mógł nawet porównywać się do tego, co czuła właśnie czarownica, tak sam też poczuł pewną ulgę, kiedy zorientował się, że nie będzie musiał przekazać jej dzisiaj złych wieści, a nawet trochę złych wieści. – Cokolwiek wydarzyło się wtedy, nie było spowodowane żadnymi chorobami, czy trwałymi problemami zdrowotnymi. Oczywiście, dalej zalecam zdrowy tryb życia i zerwanie z jakimikolwiek używakami. Jeśli pani chce mogę przepisać pani już teraz kilka suplementów i witamin. Mogę również zapisać pani na przyszłość  nazwisko poleconego uzdrowiciela, specjalizującego się w prowadzeniu ciąż, ale jeśli chodzi o wszystko tak ogólnie, to jest z panią wszystko w porządku.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Olivia Quirke (2614), Basilius Prewett (1520)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa