14.05.2025, 18:25 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.09.2025, 12:14 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Millie Moody - osiągnięcie Badacz Tajemnic
Life no 2 Sacrificed: Face without the eyes
To, że nie było to normalna noc wiedział odkąd tylko Dorą złapała go w niemagicznym Londynie, ale wszystkie te wydarzenia, które doprowadziły do tego co działo się teraz. Po drodze wydarzył się wiele ciekawych rzeczy, które zapewne nie miałyby miejsca, gdyby nie te pożary. Paradoksalnie nie wszystko co się dzisiaj wydarzyło było złe. Odnowił starą znajomość z Prewettówną, powiedział Millie co do niej czuje, uratował kilka osób, pomógł inny w gaszeniu pożarów. Ale nie wyszedł z tego bez szwanku, każdemu mogła się powinąć kiedyś noga. Nie było wtedy czasu na rzucanie czarów, cały czas w głowie widział ten obraz, wybuchającej kamienicy i tego, ze Millie stała przed nim. Nawet nie musiał pomyśleć, aby pociągnąć ją do tyłu zasłaniając swoim ciałem. Chyba za wcześnie żartował, że masz jeszcze kilka żyć jak to kot, albo może powiedział prawdę? W końcu przeżył to zderzenie z odłamkami budynku i szkłem. Co prawda nie bez szwanku. Czuł jak boleśnie pokaleczona jest jego twarz, miał wrażenie, że nazywanie go jeżem nie byłoby takie dalekie od prawdy. Ale cóż ON NIE WIDZIAŁ problemu, co prawda to nic nie widział, był przestraszony tą ciemnością, co jeśli to nie było chwilowe? Ale przecież nie rozklei się teraz, najważniejsze było, że ona była cała, prowadząca go z powrotem do Nory.
- Ale mówiłem ci, że ja nie widzę problemu w tym, żeby dalej ratować innych - powiedział siląc się na żartobliwy ton, jednak nie zdołał ukryć nut bólu - Naprawdę to się ugh... Rozchodzi i będzie okej - ale dobrze wiedział, że to nie jest prawda, każde słowo okraszone było bólem, każdy oddech sprawiał mu ból, ciekawe czy połamał jakieś żebra. Dał się jej prowadzić bez zająknięcia, może i mówił zbywające teksty, ale jednak odwiedzenie uzdrowiciela było dobrym pomysłem, szczególnie kiedy czuł na twarz. Kusiło go dotknąć twarzy, aby ocenić szkody jakie się zadziały, szczególnie, że czuł jak lepka gorąca ciecz zalewa mu ją cały czas, dobrze wiedział co t oznaczy, dlatego się powstrzymywał.
Węchu na szczęście mu nie odebrał ten wybuch, dlatego kiedy poczuł znajomy zapach wnętrza domu swojej siostry, pachnący ciastkami i cukrem, poczuł ulgę, byli bezpieczni.