11.03.2023, 23:28 ✶
Był skończonym idiotą.
Kilka dni przed świętem poszedł z Heather na randkę. Z początku nie brzmiało to jak zły pomysł, zwłaszcza że spotkanie okazało się bardzo ciekawe. Problem jednak był w tym, że panna Wood z racji swoich obowiązków nie mogła towarzyszyć mu w uroczystości.
Gdyby umówił się z Heather po Beltane, to mógłby uczestniczyć w święcie miłości jako wolny strzelec, mógłby rozejrzeć się za pięknymi, wolnymi paniami i wykorzystać w praktyce swój czar. A tak był przekonany, że gdziekolwiek nie pójdzie i kogokolwiek nie spotka, z tyłu głowy będzie miał rudowłosą, co skutecznie uniemożliwi mu flirtowanie z kimkolwiek.
Wchodząc na polanę pełną stoisk uśmiechnął się szeroko i obiecał sobie w myślach, że zobaczy każdą z możliwych atrakcji. Skoro rozglądanie się za singielkami chętnymi do wyskoczenia do lasu nie wchodziło w grę, to chociaż tak się rozerwie.
Najpierw, nim jeszcze zdążył się dobrze rozejrzeć, zainteresowało go wielkie koło goblina, który obiecywał szansę na wspaniałe nagrody. Theodore nie zastanawiał się długo. Czuł, że szczęście mu dopisywało tego dnia. Ustawił się w niedużej kolejce, a gdy przyszła jego kolei, roześmiał się wesoło w stronę właściciela loterii.
- Czas rozbić bank! - powiedział sam do siebie nad wyraz optymistycznie, dodając sobie w ten sposób otuchy. Przekonany był, że z całą pewnością trafi jedną z głównych nagród i z niezachwianą pewnością siebie wręczył goblinowi opłatę za swoją próbę. Z szerokim uśmiechem na ustach, pewnym ruchem zakręcił kołem, a następnie z rosnącą ekscytacją uważnie obserwował, jak powoli zwalniało, by wreszcie zatrzymać się na jednym z kolorowych pul.
!goblin
Kilka dni przed świętem poszedł z Heather na randkę. Z początku nie brzmiało to jak zły pomysł, zwłaszcza że spotkanie okazało się bardzo ciekawe. Problem jednak był w tym, że panna Wood z racji swoich obowiązków nie mogła towarzyszyć mu w uroczystości.
Gdyby umówił się z Heather po Beltane, to mógłby uczestniczyć w święcie miłości jako wolny strzelec, mógłby rozejrzeć się za pięknymi, wolnymi paniami i wykorzystać w praktyce swój czar. A tak był przekonany, że gdziekolwiek nie pójdzie i kogokolwiek nie spotka, z tyłu głowy będzie miał rudowłosą, co skutecznie uniemożliwi mu flirtowanie z kimkolwiek.
Wchodząc na polanę pełną stoisk uśmiechnął się szeroko i obiecał sobie w myślach, że zobaczy każdą z możliwych atrakcji. Skoro rozglądanie się za singielkami chętnymi do wyskoczenia do lasu nie wchodziło w grę, to chociaż tak się rozerwie.
Najpierw, nim jeszcze zdążył się dobrze rozejrzeć, zainteresowało go wielkie koło goblina, który obiecywał szansę na wspaniałe nagrody. Theodore nie zastanawiał się długo. Czuł, że szczęście mu dopisywało tego dnia. Ustawił się w niedużej kolejce, a gdy przyszła jego kolei, roześmiał się wesoło w stronę właściciela loterii.
- Czas rozbić bank! - powiedział sam do siebie nad wyraz optymistycznie, dodając sobie w ten sposób otuchy. Przekonany był, że z całą pewnością trafi jedną z głównych nagród i z niezachwianą pewnością siebie wręczył goblinowi opłatę za swoją próbę. Z szerokim uśmiechem na ustach, pewnym ruchem zakręcił kołem, a następnie z rosnącą ekscytacją uważnie obserwował, jak powoli zwalniało, by wreszcie zatrzymać się na jednym z kolorowych pul.
!goblin