Byłam tam dużo wcześniej niż inni, chociaż mogło to zostać niezauważone. Wraz z każdym kolejnym uczestnikiem festynu, coraz bardziej chowałam się za straganem...
Aż w końcu pojawiło się ich na tyle, że zginęłam w tłumie. Stojąc samotnie przy jednym z niewielu stoisk, ale zawsze. Tak bardzo kusiło mnie skorzystać z loterii! Albo przejrzeć zawartość innych straganów! Ale był to dopiero początek festynu. Niektórzy jeszcze czekali na swoich towarzyszy, lub woleli najpierw obejrzeć atrakcje, a potem skupić się na socjalizacji. Musiałam więc skupić się na festynie.
Miałam na sobie tą samą szatę co podczas przygotowywań. A pod nią rajstopki i golf. W plecaku sweterek czekał na chłód nocy. Na rozpuszczone włosy nałożyłam własnoręcznie spleciony wianek z polnych kwiatów, a twarz wyjątkowo pozbawiona była okularów. Pomalowałam ją w kwiaty, listki i inne takie.
Stoisko było perfekcyjnie przygotowane, ale przez niezręczność co jakiś czas poprawiałam poszczególne elementy. Brytyjscy czarodzieje, zapraszam na mój debiut.
Nie wytrzymałam i podbiegłam do loterii. Rzuciłam monetę, odebrałam fanta i szybciutko wróciłam do swojego stoiska. Dopiero wtedy przyjrzałam się nagrodzie.
!goblin