13.03.2023, 08:39 ✶
Ależ był szczęśliwy! Uścisnął dłoń goblinowi i podziękował wylewnie za nagrodę zdziwionemu oszustowi. Chwycił nieprzyzwoite przebranie, a różowe kajdanki schował do kieszeni tak, że nadal z niej trochę wystawały. Z szerokim uśmiechem na twarzy odsunął się, dając szansę kolejnym szukającym szczęścia i natrafił na Juliena z towarzyszem. Dobrze się składało, gdyż miał ochotę pochwalić się swoim trofeum.
- Julien! - przywitał się wesoło. Po tym, co zrobił dla Theodore’a, już prawdopodobnie zawsze jego twarz będzie się kojarzyła pozytywnie - Tym razem nie. Wprost przeciwnie, los mi dziś sprzyja! Spójrz tylko, wygrałem główną nagrodę – odparł i z dumą godną zwycięscy zaprezentował im kusą spódniczkę brygadzistki, w której z racji małej ilości materiału użytego do uszycia jej, nie pokazałaby się publicznie żadna szanująca się dziewczyna. A gdyby jakaś już się odważyła, to widok nóg w czymś takim wywołałby szkody porównywalne do chaosu w trakcie przygotowywania stoisk.
- Poznałem niedawno bardzo fajną brygadzistkę. Ciekawe, czy da się przekonać do przymierzenia tego – rozmarzył się z błogim uśmiechem na ustach. Po ujrzeniu nagrody jego myśli od razu powędrowały ku Heather oraz swoim wyobrażeniom jak by się prezentowała w nieskromnym mundurze.
- Hej. Theodore Lovegood – przywitał się wesoło, a po tym, jak opuścił spódniczkę i przycisnął mundur do piersi niczym skarb, dołożył do powitania uścisk dłoni. Skoro Lupin był kolegą Juliena, to Theodore z góry założył, że też był spoko kolesiem.
- Całkiem nieźle trafiliście. Będziecie mieli szamę, jeśli zgłodniejecie – skomentował ich nagrody tuż po tym, jak wpierw podniósł brwi ze zdziwienia, że wygrali to samo. Po krótkim zastanowieniu doszedł jednak do wniosku, że nie trafili tak źle, choć jego fant bardziej mu się podobał od zwykłego pudełka czekoladek.
- Jakie macie plany na dzisiaj? Zamierzacie wyrywać panny?
- Julien! - przywitał się wesoło. Po tym, co zrobił dla Theodore’a, już prawdopodobnie zawsze jego twarz będzie się kojarzyła pozytywnie - Tym razem nie. Wprost przeciwnie, los mi dziś sprzyja! Spójrz tylko, wygrałem główną nagrodę – odparł i z dumą godną zwycięscy zaprezentował im kusą spódniczkę brygadzistki, w której z racji małej ilości materiału użytego do uszycia jej, nie pokazałaby się publicznie żadna szanująca się dziewczyna. A gdyby jakaś już się odważyła, to widok nóg w czymś takim wywołałby szkody porównywalne do chaosu w trakcie przygotowywania stoisk.
- Poznałem niedawno bardzo fajną brygadzistkę. Ciekawe, czy da się przekonać do przymierzenia tego – rozmarzył się z błogim uśmiechem na ustach. Po ujrzeniu nagrody jego myśli od razu powędrowały ku Heather oraz swoim wyobrażeniom jak by się prezentowała w nieskromnym mundurze.
- Hej. Theodore Lovegood – przywitał się wesoło, a po tym, jak opuścił spódniczkę i przycisnął mundur do piersi niczym skarb, dołożył do powitania uścisk dłoni. Skoro Lupin był kolegą Juliena, to Theodore z góry założył, że też był spoko kolesiem.
- Całkiem nieźle trafiliście. Będziecie mieli szamę, jeśli zgłodniejecie – skomentował ich nagrody tuż po tym, jak wpierw podniósł brwi ze zdziwienia, że wygrali to samo. Po krótkim zastanowieniu doszedł jednak do wniosku, że nie trafili tak źle, choć jego fant bardziej mu się podobał od zwykłego pudełka czekoladek.
- Jakie macie plany na dzisiaj? Zamierzacie wyrywać panny?