13.03.2023, 18:54 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.03.2023, 19:03 przez Mavelle Bones.)
Tego to się nie spodziewała. Owszem, zdawała sobie sprawę z tego, że Rookwooda odwołano, przez co automatycznie nie można było mówić o nim jako o liderze podczas Beltane, ale żeby naprawdę nikt nie wprowadził Victorii? Skrótowa informacja to… mało.
Jak, do cholery, zatem mieli pracować?
- Owszem, byłam – przyznała, skinąwszy przy tym lekko głową – Jak bardzo skrótową? Wyjaśnię ci resztę – zaoferowała natychmiast Victorii. Bo naprawdę nie mogło być tak, że ktoś nie był świadom wszystkich ustaleń. Co też miała zamiar zrobić podczas podążania trasą patrolu i kontrolowania, czy wszystko jest w porządku.
Na razie było. Na razie.
- Cóż, w jakiś sposób do ciebie to pasuje – zwróciła się do Erika, po czym ściągnęła brwi. Ciasto czekoladowe…? Niuch-niuch – Ee… ja czuję raczej rabarbar... – stwierdziła z całym przekonaniem, na jakie ją było stać. W międzyczasie sama założyła swój pierścionek i przekonawszy się, że jej włosy zaczęły zmieniać kolor, po prostu go zdjęła i schowała – bynajmniej nie miała akurat nastroju na świecenie z daleka tyloma kolorami.
- A to już zależy. Chociaż jak dla mnie, to każda powinna być wręcz rozpromieniona – pozwoliła sobie na lekki żart, nawiązujący do tego, że Steward właśnie zaczął świecić.
I o ile nie dało się nie zwrócić uwagi na atramentowego stwora – choćby dlatego, że sam Patrick go zauważył i pognał w jego stronę, to… cóż, nie mogła posłużyć wsparciem. Z bardzo prostego powodu: spojrzenie Mavelle zetknęło się ze spojrzeniem umorusanego chłopaka. Przyłapany na gorącym uczynku…
Dzieciak nie czekał, tylko zaczął gnać, aż się za nim kurzyło.
- Złodziej! – rzuciła szybko pod adresem Lestrange, puszczając się pędem za dzieciakiem. Złapanie go w teorii nie powinno być trudne, jednakże… cóż, najwyraźniej umiał sprytnie lawirować pomiędzy stoiskami i innymi czarodziejami.
aktywność fizyczna na złapanie
Jak, do cholery, zatem mieli pracować?
- Owszem, byłam – przyznała, skinąwszy przy tym lekko głową – Jak bardzo skrótową? Wyjaśnię ci resztę – zaoferowała natychmiast Victorii. Bo naprawdę nie mogło być tak, że ktoś nie był świadom wszystkich ustaleń. Co też miała zamiar zrobić podczas podążania trasą patrolu i kontrolowania, czy wszystko jest w porządku.
Na razie było. Na razie.
- Cóż, w jakiś sposób do ciebie to pasuje – zwróciła się do Erika, po czym ściągnęła brwi. Ciasto czekoladowe…? Niuch-niuch – Ee… ja czuję raczej rabarbar... – stwierdziła z całym przekonaniem, na jakie ją było stać. W międzyczasie sama założyła swój pierścionek i przekonawszy się, że jej włosy zaczęły zmieniać kolor, po prostu go zdjęła i schowała – bynajmniej nie miała akurat nastroju na świecenie z daleka tyloma kolorami.
- A to już zależy. Chociaż jak dla mnie, to każda powinna być wręcz rozpromieniona – pozwoliła sobie na lekki żart, nawiązujący do tego, że Steward właśnie zaczął świecić.
I o ile nie dało się nie zwrócić uwagi na atramentowego stwora – choćby dlatego, że sam Patrick go zauważył i pognał w jego stronę, to… cóż, nie mogła posłużyć wsparciem. Z bardzo prostego powodu: spojrzenie Mavelle zetknęło się ze spojrzeniem umorusanego chłopaka. Przyłapany na gorącym uczynku…
Dzieciak nie czekał, tylko zaczął gnać, aż się za nim kurzyło.
- Złodziej! – rzuciła szybko pod adresem Lestrange, puszczając się pędem za dzieciakiem. Złapanie go w teorii nie powinno być trudne, jednakże… cóż, najwyraźniej umiał sprytnie lawirować pomiędzy stoiskami i innymi czarodziejami.
279/557
aktywność fizyczna na złapanie
Rzut Z 1d100 - 5
Akcja nieudana
Akcja nieudana