Stanleyowi nie trzeba było powtarzać ani proponować dwa razy. Jak tylko zobaczył rękę Notta, nie zawahał się jej uścisnąć.
- Stanley Borgin, BUM - przedstawił się towarzystwu - A to Cynthia Flint z biura koronera - pozwolił sobie przedstawić swoją dzisiejszą kompankę. Nie mógł pozostawać jej dłużny, sama przed chwilą wsparła go dobrym słowem przez tą grupką - Można poprosić o autograf? - zapytał. Oczywiście pytanie te kierował do zawodnika Zjednoczonych
Po chwili rozpoczął poszukiwania jakiejś kartki lub skrawka papieru. Jednak bezskutecznie. W żadnej z kieszeni nie mógł odnaleźć niczego na czym można by się podpisać. Lekko się zdenerwował - Że też nic nie mam - odparł z niezadowoleniem, kiedy wyciągnął dłoń spod swojego odzienia - Macie może cokolwiek? Jakąś ulotkę? Kartkę? - spojrzał się po zgromadzonych wokół ludziach. Szczęście w nieszczęściu. Mógł zabrać ze sobą szalik, to może wtedy na nim mógłby się podpisać szukający. To by dopiero była gratka - Może Ty coś masz w swojej torebce? - zwrócił się do Cynthii. Miała ze sobą w końcu torebkę. A wszyscy wiedzą jak to z nimi jest. Tam się mieści dosłownie wszystko, więc jakiś arkusz też mógłby tam być.
- Po drodze chyba widzieliśmy jakieś portrety - stwierdził przyglądając się Nottowi - Nie miałby by pan nic przeciwko abyśmy podeszli i zrobili sobie szybki obrazek? Nie zajmie to długo. Obiecuję - zaproponował. Lepszej pamiątki z tego całego Beltane nie mógłby sobie chyba wymarzyć. Dodatkowo taki obraz stanowiłby świetne dopełnienie w jego mieszkaniu. W głowie już nawet wiedział gdzie go powiesi. Aby tak się stało, to potrzebował jednak zgody Philipa.
"Riddikulus!"
- Danielle Longbottom na widok Stanleya Bo[r]gina
"Jestem dumna, że pomagałeś podczas zamachu."
- Stella Avery na wieści o udziale Stanley w walkach podczas Beltane 1972