15.03.2023, 23:42 ✶
Silly zakończył śpiewać swoją zakonową pieśń, która miała rozgrzać jego publikę, ale jego publika była rozgrzana do czerwoności do tego stopnia, że aż zrobiło mu się głupio...
- O Boże...
Aż zachłysnął się powietrzem, widząc szklące się spojrzenie właścicielki stoiska, które stało obok wozu, na który się wspiął. Cresswell odkaszlnął, przewiesił sobie gitarę przez ramię i spróbował zejść z wozu tak, żeby się nie zabić. Nie było to rzeczą prostą. Patrick, Erik, Ula i inni stojący obok stoiska czarodzieje widzieli, jak grajek żałośnie kładzie się na płasko, potem komicznie się gramoli, aż wreszcie spada na ziemię niczym worek ziemniaków, tuż pomiędzy zgromadzonych. Gitara brzdąknęła raz jeszcze, ale nic się jej nie stało. Cresswell, też nie wyglądał, jakby mu ten upadek zrobił w głowę więcej, niż już zostało mu zrobione.
- O Boże... - powtórzył, wstając szybko, ale omal przy tym nie upadł. Gdyby nie złapał Patricka za ramię, to by się pewnie wyłożył na grunt raz jeszcze. - Przepraszam, ale na swoją obronę przed chwilą prawie zginąłem. - Niemrawy uśmiech nie zniknał z jego oblicza. - Śpiewałem aż tak źle? - Zapytał się tej Ulki bezceremonialnie.
- O Boże...
Aż zachłysnął się powietrzem, widząc szklące się spojrzenie właścicielki stoiska, które stało obok wozu, na który się wspiął. Cresswell odkaszlnął, przewiesił sobie gitarę przez ramię i spróbował zejść z wozu tak, żeby się nie zabić. Nie było to rzeczą prostą. Patrick, Erik, Ula i inni stojący obok stoiska czarodzieje widzieli, jak grajek żałośnie kładzie się na płasko, potem komicznie się gramoli, aż wreszcie spada na ziemię niczym worek ziemniaków, tuż pomiędzy zgromadzonych. Gitara brzdąknęła raz jeszcze, ale nic się jej nie stało. Cresswell, też nie wyglądał, jakby mu ten upadek zrobił w głowę więcej, niż już zostało mu zrobione.
- O Boże... - powtórzył, wstając szybko, ale omal przy tym nie upadł. Gdyby nie złapał Patricka za ramię, to by się pewnie wyłożył na grunt raz jeszcze. - Przepraszam, ale na swoją obronę przed chwilą prawie zginąłem. - Niemrawy uśmiech nie zniknał z jego oblicza. - Śpiewałem aż tak źle? - Zapytał się tej Ulki bezceremonialnie.