17.03.2023, 17:09 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.03.2023, 17:09 przez Orion Bulstrode.)
Och, zdecydowanie potrafiła prawić komplementy. Jak nic wzięła kilka lekcji z tego, jak prowadzić rozmowy.
— Doceniam miłe słowa, a skoro już jesteśmy przy moim zawodzie. Jak rozumiem, w przyszłości sama chcesz przejść kurs pozwalający Ci na dołączenie do naszego biura? — rzucił, chcąc nieco zahaczyć o ten temat. — Skłoniło Cię do tego coś konkretnego? Uroki pracy? Płaca? Swoboda pracy? — rzekł, zerkając na nią z zaciekawieniem.
Co prawda brakowało mu nieco towarzystwa brata, ale Heather zdawała się być całkiem interesującą osobą. Co prawda ich rozmowa nie trwała jakoś szczególnie długo, ale zrobiła na nim naprawdę dobre wrażenie. Musiał przyznać, że naprawdę ładnie poradziła sobie z problematyczną czkawką. I jasne, może to nie było to jakieś wielkie wyzwanie, ale cóż — jemu się nie udało. Poza tym — odnotował też jej reakcję względem poszkodowanej. Całkiem miło i przyjemnie podsumowała całe zajście. Tak, zdecydowanie warto byłoby powiedzieć o niej kilka dobrych słów komuś wyżej.
Gdy zaczęła nieśmiało napomykać o odwiedzeniu kilku stoisk, nie potrafił powstrzymać lekkiego uśmiechu. Jasne, może nie było to szczególnie profesjonalne, ale póki co sytuacja zdawała się dość opanowana, także chyba nie zaszkodzi lekko zejść z trasy, prawda? No i kto wie, może coś złego zadzieje się przy samych stanowiskach? Warto zerknąć, czy sprzedawcy nie oferują nielegalnych przedmiotów. Naprawdę nie miał serca jej odmówić.
— Jeśli Ty nie wspomnisz po wszystkim o naszej trasie, ja również tego nie zrobię — rzucił tylko gładko, dłonią robiąc gest zamykania ust na klucz. — Prowadź, Heather — dodał tylko, zerkając na nią wyczekująco.
Gdy podeszli do stoiska Vior, rozejrzał się po nim, ale nie do końca wiedział, w co włożyć ręce, także dał po prostu działać towarzyszce.
— Doceniam miłe słowa, a skoro już jesteśmy przy moim zawodzie. Jak rozumiem, w przyszłości sama chcesz przejść kurs pozwalający Ci na dołączenie do naszego biura? — rzucił, chcąc nieco zahaczyć o ten temat. — Skłoniło Cię do tego coś konkretnego? Uroki pracy? Płaca? Swoboda pracy? — rzekł, zerkając na nią z zaciekawieniem.
Co prawda brakowało mu nieco towarzystwa brata, ale Heather zdawała się być całkiem interesującą osobą. Co prawda ich rozmowa nie trwała jakoś szczególnie długo, ale zrobiła na nim naprawdę dobre wrażenie. Musiał przyznać, że naprawdę ładnie poradziła sobie z problematyczną czkawką. I jasne, może to nie było to jakieś wielkie wyzwanie, ale cóż — jemu się nie udało. Poza tym — odnotował też jej reakcję względem poszkodowanej. Całkiem miło i przyjemnie podsumowała całe zajście. Tak, zdecydowanie warto byłoby powiedzieć o niej kilka dobrych słów komuś wyżej.
Gdy zaczęła nieśmiało napomykać o odwiedzeniu kilku stoisk, nie potrafił powstrzymać lekkiego uśmiechu. Jasne, może nie było to szczególnie profesjonalne, ale póki co sytuacja zdawała się dość opanowana, także chyba nie zaszkodzi lekko zejść z trasy, prawda? No i kto wie, może coś złego zadzieje się przy samych stanowiskach? Warto zerknąć, czy sprzedawcy nie oferują nielegalnych przedmiotów. Naprawdę nie miał serca jej odmówić.
— Jeśli Ty nie wspomnisz po wszystkim o naszej trasie, ja również tego nie zrobię — rzucił tylko gładko, dłonią robiąc gest zamykania ust na klucz. — Prowadź, Heather — dodał tylko, zerkając na nią wyczekująco.
Gdy podeszli do stoiska Vior, rozejrzał się po nim, ale nie do końca wiedział, w co włożyć ręce, także dał po prostu działać towarzyszce.