11.10.2023, 23:26 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.06.2025, 23:48 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Leviathan Rowle - osiągnięcie Piszę, więc jestem
Powiedzieć, że była zazdrosna o osiągnięcia Leviathana, to jakby nie powiedzieć nic. Był jej całkowitym przeciwieństwem - zdolny uczeń, któremu nauka przychodziła łatwo. Twarde podeszwy butów nastoletniej Olivii stukały głucho o posadzkę szkoły, która przez te wszystkie lata stała się dla niej drugim domem. Nie darzyła Leviathana ani sympatią, ani antypatią. Po prostu był, jak jeden z wielu na jej roku - czasem wymieniali się notatkami, podobnie jak z resztą uczniów. Olivia starała się stronić od proszenia o pomoc, dlatego tym bardziej była zestresowana.
Piąty rok, wrzesień. Wtedy właśnie poczuła, że wie co chce robić. W końcu jej serce zabiło, gdy spojrzała na warzony w kotle eliksir. Dobrze go pamiętała: Slughorn wtedy po raz pierwszy ją pochwalił. Amortencja była eliksirem cholernie trudnym do wytworzenia, jednak z jakiegoś powodu jej się udało. Jej! Duma i radość, którą czuła, całkowicie przesłoniły zapachy, które poczuła, nachylając się nad kotłem. Przypominały jej dobrze znane perfumy, jednak szybko odgoniła od siebie marzenia, skupiając się na innych emocjach. Sukcesie, dumie i szczęściu.
Problem w tym, że to był jej jedyny sukces. Kolejne były... Średnie, tak jak i ona. Rudowłosa z irytacją odgarnęła luźny kosmyk wzburzonych szybkim chodem włosów. Kierowała się w stronę pokoju wspólnego, gdzie miała nadzieję zastać Leviathana. Biła się z myślami długo, dłużej niż chciałaby się przyznać, ale to właśnie on wydał jej się najodpowiedniejszą osobą do tego, by podzielić się wiedzą. Wiedzą... Quirke uśmiechnęła się lekko. Zadziwiające, że aż pięć lat jej zajęło, by pojąć czym tak naprawdę kierują się Krukoni. A więc tiara się jednak nie pomyliła. A może to wpływ otoczenia swoich kolegów z domu ją tak ukształtował i popchnął w kierunku, o który sama by siebie nie podejrzewała?
Olivia drgnęła. Była już u szczytu schodów, przy drzwiach z kołatką w kształcie orła, gdy jej ciało przeszył dziwny dreszcz. Coś szarego i półprzezroczystego leniwie spłynęło na dół. Mam odpowiedzi, których szukasz... Ruda drgnęła. Musiała się przesłyszeć. Potrząsnęła głową, by odegnać upiorne wrażenie, i wypowiedziała hasło. Ciężkim krokiem weszła do pokoju, niemal od razu starając się wypatrzeć Rowleya. Przecież musiał gdzieś tu być.